Kadzidłem nazywamy wszelkie aromatyczne substancje spalane w metalowej szkatule (trybularzu, kadzielnicy) w czasie ceremonii religijnych i zabiegów leczniczych celem uzyskania wonnych dymów.
Podstawowym źródłem aromatów były, są i jeszcze długo pozostaną rośliny, ale wśród kadzideł nie brak też wydzielin różnych zwierząt, jak np.: ambra i olbrot z kaszalota, cywet z afrykańskiego ssaka drapieżnego – cywety, castoreum z bobra, onycha – wieczka ślimaków z Morza Czerwonego czy piżmo z piżmowca (bezrogiego jelenia zamieszkującego Azję), piżmowołów, piżmaków czy żółwi piżmowych.
W Starym Testamencie najważniejszym kadzidłem był Ketoreth – mieszanina czterech najświętszych wonności w jednakowych proporcjach: olibanum, galbanum, stakte (nataf) oraz onycha.
Czym były te święte aromaty?
Olibanum (zlatynizowana forma arabskiego „lubban”, czyli kadzidło, wonność)
to żywice kadzidłowców, głównie kadzidłowca Cartera Boswellia sacra, poza tym z B. frereana oraz B. serrata.
Kadzidłowce są niskimi drzewami lub sporymi krzewami, o pierzastozłożonych liściach zrzucanych w porze suchej i malutkich zielonkawych kwiatach.
Swoistym wyróżnikiem kadzidłowców są osobliwe, rozszerzające się tuż przy korzeniach, tarczkowate pnie, którymi te rośliny dosłownie „przysysają się” do urwistych skał pustynnych rozpadlin.
Od tysiącleci za najszlachetniejsze uznaje się olibanum zebrane w Hadramaucie (pogranicze Jemenu i Omanu) oraz na płn. wybrzeżach Somalii, Etiopii i Erytrei, skąd importują je Kościół katolicki i Cerkiew prawosławna.
Kolejnymi ważnymi odbiorcami są firmy perfumeryjne całego świata oraz Chińczycy i Hindusi, w których tradycyjnej medycynie szeroko stosuje się żywicę kadzidłowców.
Dla Arabów olibanum to panaceum na wszelkie choroby, a zarazem wspaniała używka palona podczas picia kawy lub żuta niczym guma.
W przeszłości pozyskanie i handel tą aromatyczną żywicą były podstawą rozwoju miejscowych metropolii, jak legendarne miasto Ubar („Irem o tysiącu kolumn”). Istniał nawet cały „kadzidlany szlak” stanowiący ważne odgałęzienie jedwabnego szlaku łączącego Wschód z Zachodem.
Dawniej trzeba było posiadać specjalne zezwolenie na uzyskiwanie tej wonności (nawet jeśli kadzidłowce rosły na posesji właściciela!),
obecnie nie są tak chronione, dlatego wiele z tych wonnych zarośli jest karczowanych pod pastwiska i pola orne.
Spychane na najbardziej jałowe i strome stoki, zbyt mocno żywicowane okazy zamierają, a nowych jest coraz mniej (siewki są chętnie zjadane przez bydło i kozy).
Inna sprawa, że im wolniej rośnie dany okaz, w im trudniejszych warunkach się rozwija, tym szlachetniejsze jest jego olibanum, gdyż wydzielanie żywicy jest formą walki ze stresami biotycznymi i abiotycznymi.
Galbanum jest zielonkawą gumożywicą pozyskiwaną w Iranie z bylin podobnych do kopru, nazywających się wdzięcznie zapaliczki Ferula.
Czyste galbanum stanowiło „zielone kadzidło” – najświętszą wonność Egipcjan.
Gumożywice miały też bardziej przyziemne zastosowania – były paliwem pochodni i lamp.
Właśnie takiej pochodni z Ferula gummosa miał użyć Prometeusz, wykradając bogom ogień.
Sprężyste, podobne do bambusów łodygi wykorzystywano jako laski, wędki, łyżki do mieszania gorących zup, łubki (szyny) do usztywniania złamanych kończyn oraz kije do wymierzania chłosty (łacińska nazwa oznacza właśnie taką wielofunkcyjną pałkę albo laskę do podpierania się, dyscyplinowania niewolników i trzody).
O wiele trudniej wskazać, czym właściwie była stakte vel nataf, gdyż nawet kapłani hebrajscy (kahanici) nie wiedzieli za dobrze, skąd pochodzi i czym dokładnie jest.
Stakte bywa najczęściej identyfikowana jako najwyższej klasy wielokrotnie oczyszczona żywica balsamowców, czyli mirra, choć nie brak głosów utożsamiających ją z żywicami innych roślin (Styrax officinalis, Styrax benzoin, z którego pozyskuje się główny składnik kadzideł używanych w cerkwiach, Liquidambar officinalis, Amyris kataf, Cistus ladanifer i Cistus creticus) bądź mieszaniną żywic i innych składników, np. olejku cynamonowego.
Onycha („muszelki”)
najczęściej uważana jest za sproszkowane wieczka ślimaków morskich, zwłaszcza: Lambis truncata ssp. sebae, Murex anguliferus, Onyx marines, Strombus lentiginosus, S. tricormis, Unguis odoratus, ewentualnie za zredukowaną muszlę wewnętrzną mątw, co jest o tyle dziwne, że ślimaki i mątwy, jako pozbawione łusek i płetw, były uznawane za „nieczyste”.
Być może „muszelkami, onychą” nazywano bardzo twarde płytki żywic i gumożywic (przypominające zerwane z palców paznokcie albo pokruszone skorupki mięczaków), takie jak: labdanum, mukkul, a nawet importowany z naszych ziem bursztyn.
W ogóle bardzo trudno jest przyporządkować konkretne gatunki aromatycznych, żywicznych roślin do konkretnych rodzajów produkowanego z nich kadzidła.
Wynika to zarówno z niedokładnej znajomości botaniki, geografii, towaroznawstwa czy języków obcych, jak i z celowych matactw kupców i producentów wonności.
źródło