O-ho! Widzę, że sobie nie zedytuję poprzedniego posta.
A specjalnie zostawiłam miejsce... No trudno.
Więc do dzieła!
Droga Życia - 5/14/59
Z tego co czytałam oznacza wolnego ducha, który lekceważy wszelkie zakazy, nakazy, granice i w poprzednim wcieleniu/wcieleniach nadużywał mocno swojej wolności np. ładując się w alkoholizm, zaniedbując rodzinę i tym podobne. W obecnym życiu jest niespełnionym włóczęgą, który nie pozwoli sobie łatwo na założenie kajdan małżeństwa, ma problem z podporządkowaniem się, a i w relacjach z poziomu przyjacielskiego też musi czuć pełną swobodę.
Zmiany, zmiany, zmiany - to jest właśnie żywioł, w którym się tenże duch odnajduje.
Ma milion pomysłów na sekundę, a niczego nie realizuje do końca, bo zaraz coś innego przykuwa uwagę.
Gdzieś indziej wyczytałam, że to w skrócie oznacza impulsywność.
Nie wiem jak zinterpretować 59.
I cykl: 11 - liczba mistrzowska
Liczba, która niesie w sobie mnóstwo uduchowienia, empatii, czułości i miłości. Charakteryzuje osoby, które mają wahania nastrojów i bywają niezdecydowane. (Im więcej czytam, tym bardziej popadam w zagwozdkę jak ktoś wpadł na takie wyliczenia, jak ogarnął, że dane liczby opisują takie, a nie inne cechy... wow)
II cykl: 22 - liczba mistrzowska
"Osoby o tej wibracji urodziły się, aby tworzyć, pracować, działać, a jednocześnie służyć wyższym ideałom. Można by je porównać do człowieka, który mocno stojąc nogami na ziemi, ma wzrok utkwiony w niedostępne, niebiańskie przestworza. Aby lepiej zrozumieć to piękne połączenie materii z duchem, warto przypomnieć, że Liczba 22, czyli siła i materializm, powstała z połączenia dwóch 11, symbolizujących ducha i wyższe ideały."
Noż kurczę.... Serio? Czyli jestem takie combo! Combo jedenastek! :I
III cykl: 8/26
W skrócie - cierpienie i nieefektywność.
No kurczę! Jak przy takiej ilości jedenastek można mieć jakiekolwiek nieefektywności, o cierpieniu nie wspominając?! Mam ochotę kopnąć swoje poprzednie wcielenia mocno w zadek za to, że zostawiły mi takie oto "perełki".
I oczywiście aż się samo tu ciśnie na usta "Sama jestem sobie winna" co jest przecież po części prawdą, bo to wciąż ja, ale z innym depozytem od Boga.
Ale jaja!
Matko... To jest przerażające.
No ale dalej!
W sumie ten dług karmiczny fajnie uzupełnia się z tym nadużywaniem wolności. Wychodzi na to, że musiałam być niezłym egocentrykiem i zwyczajnie miałam wszystkich wokół w najgłębszym poważaniu folgując sobie ku chwale cielesnych uciech.
Ale to w sumie też świetnie łączy się z mistrzowską 22! Z tą liczbą jest łatwiej poskromić te całe długi karmiczne. Czyli jakby nie patrzeć mam jakieś wady do przerobienia, ale mam też siłę i możliwości, aby to ogarnąć.
Matko, jak ja jestem genialnie skonstruowana! <3
I spełnienie, czyli I punkt zwrotny, tzw. klucz wcielenia: 33 - kolejna liczba mistrzowska
Jak czytam opis, to jest to charakterystyka przewodnika. Takiego właśnie szamana jakiego miałam na awatarze jakiś czas temu.
Uczę się, wyrabiam, doświadczam, by móc nauczać innych swoim życiem i mądrością. Najs.
II spełnienie, czyli II punkt zwrotny 3/12/30
Hm. Prawdę mówiąc nie wiem jak rozumieć ten przypadek. I też nie wiem co oznaczają te cyferki na końcu. Wiek w jakim osiągnę dane spełnienie?
III spełnienie: 9/36/63
Znowu nie wiem jak to ugryźć. Czytam, że liczba 36 jest liczbą "ciężką", bo dużo trzeba przejść, będzie się miało mnóstwo obowiązków... Kurcze, ale jak to się ma do 9?
IV spełnienie: 1/19/37
Tutaj sobie pozwolę poczytać o tej liczbie karmicznej.
I dochodzę do wniosku, że byłam takim Kuzko z Nowych Szatów Króla. Lama ze mnie, a teraz czas nauczyć się doceniać ludzi i to, co dla mnie robią.
W sumie... co do tego długu, to muszę przyznać, że taki trochę strzał w dziesiątkę. :I
Ale tylko troszeczkę, żebyście nie myśleli o mnie brzydko!
Licząc wyzwania, sprowadzamy liczby dnia, miesiąca i roku do cyfr, tzn.: 4/2/8
1 wyzwanie, czyli lekcja: 2
2 wyzw.: 4
3 wyzw., tzw. główne: 2
4 wyzw.: 6
Tego już kompletnie nie wiem jak interpretować. :I
Lekcja 2 (dla mnie główna czyli rozumiem, że najważniejsza) -
Służy osiągnięciu zdolności współpracy, dążeniu do wspólnego celu z zachowaniem niezależności wkładu własnej pracy – bez podstawy apodyktycznej, poddańczej i zimnie obojętnej. Pracuj nad umiejętnością słuchania, nad rozpoznaniem własnych potrzeb emocjonalnych i nad zaufaniem do własnej intuicji.
NIE BIERZ WSZYSTKIEGO DO SIEBIE (ale jak to?
)
NIGDY NIKOGO NIE NAŚLADUJ, A ZAWSZE BĄDŹ SOBĄ (pestka! zawsze jestem najlepsza we wszystkim :3 to inni muszą naśladować mnie <3 ) (to oczywiście taki podły żart)
NIE ZAMIEŃ SIĘ W POCHLEBCĘ (>.> No ale ludzi trzeba chwalić jak zrobili coś dobrego, prawda?)
To wyzwania znacznie uwrażliwia, na tyle, że poprzez Twoją własną nadwrażliwość możesz wszystko odnosić do siebie i głęboko przeżywać. Uważaj również na to, aby nie ulegać zbytniej drobiazgowości.
No przyznać muszę, że coś w tym jest. Jak jakaś drzazga w oku. Jak ziarnko piasku w prezerwatywie.
Lekcja 4 -
4 – Wnosi konieczność regularnej i metodycznej pracy. Uczy umiejętności rozpoczynania działań od podstaw po załamaniu się istniejącej sytuacji – wypracowaniu systematyczności i metodycznej pracy w dążeniu do określonego celu, bez zachowawczości i nieustępliwości. Koniecznie należy zrozumieć, a następnie zaakceptować wymagania życia i zawsze być zorganizowanym.
STAWIAJ KAŻDĄ RZECZ NA SWOIM MIEJSCU –
ŻYJ Z PROGRAMEM W RĘKU I UNIKAJ LENISTWA !!
Pojawia się możliwość zagubienia się w detalach. Uwaga na zbytni konserwatyzm. Lenistwo i brak ostrożności dają uczucie zagubienia w ślepej uliczce.
(OMG MOJA PIĘTA ACHILLESOWA!)
TO powinno być moją główną lekcją.
Lekcja 6 -
Służy odnalezieniu równowagi pomiędzy dawaniem i braniem, tak, aby dbając o „ognisko domowe” nie poświęcać zbytnio własnych ambicji i aspiracji. Współczuć, ale ze zdrowym egoizmem. Twoje własne zobowiązania traktuj w sposób odpowiedzialny. Nie poddawaj się emocjom, a świat i ludzi akceptuj takimi, jakimi są. Ćwicz również sztukę dokonywania wyborów.
PAMIĘTAJ: NIE WOLNO TWORZYĆ ZASAD POSTĘPOWANIA DLA INNYCH !! (no ale jak to? :'( )
NAUCZ SIĘ KOMPROMISU (Ale, że czego?! D: Co tu są za trudne słowa?)
NAUCZ SIĘ SZACUNKU DLA POGLĄDÓW I ZDANIA INNYCH LUDZI (Kogo? xD Lu--- Ah, ludzi! A, tak, ludzie. Owszem.
Gdzieś nawet kiedyś jakiś spotkałam...)
NIE POUCZAJ INNYCH (nie będziesz mi mówić jak mam traktować innych ludzi!)
Mając takie wyzwanie, możesz uważać, że każdy musi podporządkować się Twojemu prawu, co w efekcie wywołuje niepotrzebne zupełnie nieporozumienia i konflikty z otaczającym Cię światem.
Huehuehuehuehue.
No to muszę przyznać, że to tak w sumie wyzwanie 4 i 6 powinno być dla mnie pierwszorzędne.
Cóż...
Niemniej czytam tak ten cały opis i ja się przestaję dziwić, że ludzie mnie zwyczajnie nie lubią.
Jakbym sama siebie spotkała, to bym się mocno nie polubiła. Dobrze, że chociaż awatar mam fajny i milusi, to będzie trochę łatwiej. ^^ <3
Ale to dość dziwne, bo mam takie głębokie przeczucie, że jestem dokładnie taka, jaka zawsze chciałam być. Mam wady, wady... jeszcze trochę wad no i reszta to same zalety....
Ale w sumie...
D; To takie straszne! Jak żyć, ja się pytam?