Wiesz, ja jestem 5 z drogi zycia, wiec jakos mi ta wibracja towarzyszy caly czas, i moze dlaego nauczylam sie z nia sobie jakos radzic
Wydaje mi sie, ze to tez ma znacznei. W zaleznosci od tego jak wyglada nas portret numerologiczny, to jestesmy w stanie sobie lepiej z jedna lub druga wibracja poradzic.
Z mojego doswiadczenia w tym aby rok 5ty (numerologiczny) odczuc w sposob pozytywny, nalezy sie zwyczajnie pogodzic ze to rok zmiany i one po cos sa. Ja mialam akurat teraz rok numerologiczny 5ty, i co chwila mi sie cos walilo. Cokolwiek bym w tym roku nie robila, i tak by los mi platal figla i podsuwal zdarzenia wlasnie zabarwione tarotowymi 5. I mysle, ze nalezy je w tym roku traktowac z punktu widzenia AW V, czyli papieza. I jak najwiecej sie na nich probowac nauczyc. Te karty tez w tarocie po cos sa. Taka lekcja nam moze pomoc w przyszlosci, i ten rok ma byc dla nas tez jakims doswiadczeniem.
Mowimy jednak w kontekscie roku osobistego, to sa raczej wewnetrzne ciagoty, wiec jesli masz taki numerek, to musisz sobie zdac sprawe na co ta energie powinienes wykorzystac, abys byl zadowolony, abys sie wewnetrznie czul, ze idziesz w zgodzie z samym soba. Bo jesli bedziesz np. probowal teraz budowac fundamenty, to po prostu stykasz sie z wiekszym ryzykiem pojawienia sie tego niezadowolenia. Na to byl czas w poprzednim roku.
Dodatkowo, czego mnie doswiadczenie nauczylo, to waga poprzedniego 4 roku w tym co nam sie przyjdzie zdarzyc w roku 5tym. Jesli fundamenty, ktore zbudowalismy w roku poprzednim beda dosyc stabilne, to przyjdzie nam wykorzystac rok 5 latwiej, jako podroze, czy tez male kosmetyczne zmiany w tym co zbudowalismy, dopasowanie. Tak jak to bylo u mnie, 9 lat temu. Napracowalam sie, ale dzieki temu zdarzyla mi sie przeprowadzka a i okazalo sie ze w nowym kraju znacznie latwiej mi przychodzily znajomosci, itd.