18-07-2016, 22:05
Ok, zobaczymy ci z tego wyjdzie . Dziękuję ;*
Nie znalazłem tego rytuału z runą Isa co mnie kiedyś pomógł a który miałem zapisany na kartce... wybacz
moge jedynie z grubsza napisać to co pamiętam...
Tworzenie własnych metod ma tę zasadniczą przewagę, że skupiasz na tym dodatkowo własną uwagę, co bardzo wzmacnia rytuał.

najlepiej jest gdzies wyjechac jesli nie ma takiej opcji mozna tez w domu najlepiej jest na laptopie czy telefonie nakleic naklejke z napisem STOP to przypomni nam aby nie kontaktowac sie z ta osoba przez 2 tyg przez te dwa tygodnie nie mozemy myslec o ten osobie jesli zaczynamy juz myslec trzeba poprostu powiedziec STOP to pomoze ci wyrwac sie od obsesyjnych mysli , marzenia o danej osobie tez nie sa wskazane , Na emocjonalnych wakacjach trzeba tez zajac sie osoba czyli rozwijac swoje hobby romawiac I wyplakac sie do osoby ktora nas wspiera . Oczywiscie zajac sobie tak czas aby nie bylo czasu na myslenie
po 2 tyg nawet nie przyjdzie ci do glowy aby pomyslec o danej osobie .

Adrianna napisał(a):Racja, najlepiej zaopatrzyć się po prostu w dobrą książkę tematyczną, ponieważ forum nie pomoże ci, jedynie spróbuje cię 'umoralnic' i postraszyć.Nie umoralnić i postraszyć, tylko skłonić do zastanowienia się nad sobą - a to jest duża różnica, mam nadzieję że ją dostrzegasz.


Adrianna napisał(a):Forum ezoteryczne jak nazwa wskazuje, nie terapeutyczne, dlatego w takich kategoriach odpowiadam. Stąd taka też moja wypowiedź.Rozumiem Cię... ale myślę że jedno drugiego nie wyklucza. Akurat Tarot jest takim bardzo specyficznym narzędziem, które zmusza nas do spojrzenia z boku na życie swoje i innych... Nie dziw się więc że osoby które się nim zajmują często podobnie podchodzą do życia.
Jednorożec LeCaro napisał(a):"Rytuał" jest to coś jałowego, z czego nie ma żadnego pożytku dla nas, co najwyżej może być takim samym chwilowym "znieczulaczem" jak torba czekoladek czy butelka wina. Natomiast pozytywne skutki pracy nad sobą - obojętne czy samodzielnej czy z pomocą psychoterapeuty - są takie, że to co nas spotkało, a co nam sprawiło przykrość, staje się po prostu naszym kolejnym doświadczeniem które nas wzmacnia i czegoś uczy na przyszłość. Ponieważ jeśli z negatywnego doświadczenia nie wyciągamy żadnych wniosków, to gdy sytuacja się kiedyś powtórzy - znowu będzie nam równie ciężko, o ile nie ciężej - bo złe wydarzenia się nawarstwią a my dalej jesteśmy wobec nich tak samo bezradni jak za pierwszym razem. Dlaczego? Bo nie nauczyliśmy się niczego z tego pierwszego razu, nie staliśmy się silniejsi psychicznie, nie dowiedzieliśmy się niczego nowego o sobie i o innych ludziach, nie "przerobiliśmy" tego co nas spotkało... zależało nam tylko na tym żeby szybko zapomnieć i lekkim krokiem iść dalej. Są ludzie którzy potrafią tak przeżyć całe życie - i nowe doświadczenia nigdy im nic nie dają. A potem taka kobieta narzeka "dlaczego ja ZAWSZE trafiam na takich łajdaków ??". No właśnie...To też nie do końca tak Jednorożcu, to znaczy fakt, tu masz rację- jednorazowo wykonany rytuał raczej nie zmieni niczego w życiu osoby, w skali globalnej - ot wywoła określone skutki w rzeczywistości, i to faktycznie będzie jak jednorazowe zastosowanie środka przeciwbólowego. Ale już regularna praktyka magiczna bardzo rozwija adepta zarówno emocjonalnie, jak i mentalnie. Chcąc nie chcąc wymaga wręcz przerabianie pewnych rzeczy, zwłaszcza jeśli mówimy o magii wysokiej.
Człowiek oczywiście często chciałby zapomnieć o tym co przykre - ale jest to niemożliwe. Przykre doświadczenia nie są miłe, ale powinny ćwiczyć nasz charakter i kształtować nas jako człowieka. Zrobienie - pstryk! - i wymazanie kogoś z pamięci sprawia że pozostajemy emocjonalnymi dziećmi które nie chcą się uczyć w szkole życia, bo ta nauka im się nie podoba i nie jest wesoła.
Rudadama napisał(a):jednorazowo wykonany rytuał raczej nie zmieni niczego w życiu osoby, w skali globalnej - ot wywoła określone skutki w rzeczywistości, i to faktycznie będzie jak jednorazowe zastosowanie środka przeciwbólowego. Ale już regularna praktyka magiczna bardzo rozwija adepta zarówno emocjonalnie, jak i mentalnie. Chcąc nie chcąc wymaga wręcz przerabianie pewnych rzeczy, zwłaszcza jeśli mówimy o magii wysokiej.Naprawdę uważasz że wykonywanie np. takiego rytuału zapomnienia w jakiś sposób rozwija człowieka emocjonalnie? Nie jestem w stanie się z tym zgodzić... niby na czym miałby ten rozwój polegać?
Poza tym nie uważam żeby rytuały mogły mieć jakiekolwiek działanie magiczne, jeśli już to działanie na psychikę - na tej prostej zasadzie, że jeśli ktoś wierzy że mu to pomoże, to rzeczywiście w jakiś sposób może mu pomóc.