13-03-2016, 13:30
Mój "pierwszy raz" z Tarotem był kiedy miałam 13-14 lat. Już dobrze nie pamiętam. Moja rodzina do ezoterycznych nie należała, a jak babcia od strony mamy usłyszała, ze mam te karty to się nawet zaniepokoiła. Wróżenie z kart klasycznych było dla niej OK, ale Tarot, te karty jawiły się jako narzędzie zaawansowanej magii.
Karty (WA) i interpretacje zdobyłam z gazety dla pań. Nigdy nie kupowałam tych pisemek, ale jak zobaczyłam karty, wzięłam. Wróżyłam zaskakująco trafnie. Wróżąc z gazetą w ręku uczyłam się znaczenia kart. Po 6latach karty zaczęłam rozumieć na opak. Myślałam, że ten dar czytania kart mnie opuszcza, więc karty poszły w odstawkę na 10lat, aż poczułam, ze chcę do tego wrócić. Więc DZIŚ(13-03-2016) przyjechała do mnie paczka z pełnym i ładnym Tarotem. Zachwycam się kartami jak wtedy 1 dnia kiedy z tandetną talią z gazety plotkarskiej siedziałam na podłodze swojego pokoju z fascynacją czytałam co mi mówią.
Karty (WA) i interpretacje zdobyłam z gazety dla pań. Nigdy nie kupowałam tych pisemek, ale jak zobaczyłam karty, wzięłam. Wróżyłam zaskakująco trafnie. Wróżąc z gazetą w ręku uczyłam się znaczenia kart. Po 6latach karty zaczęłam rozumieć na opak. Myślałam, że ten dar czytania kart mnie opuszcza, więc karty poszły w odstawkę na 10lat, aż poczułam, ze chcę do tego wrócić. Więc DZIŚ(13-03-2016) przyjechała do mnie paczka z pełnym i ładnym Tarotem. Zachwycam się kartami jak wtedy 1 dnia kiedy z tandetną talią z gazety plotkarskiej siedziałam na podłodze swojego pokoju z fascynacją czytałam co mi mówią.