Podporządkowanie wróżbie
#67

Poddawanie się w życiu codziennym temu, aż wypełni się wróżba, nie ważne jakie miałaby ona przesłanie, jest czynnikiem uzależniającym od wróżb, więc moim zdaniem powinno się sobie dać spokój na jakiś czas z wszelkimi wróżbami. Jesteś osobą podatną na manipulację i należałoby się w przyszłości naprawdę zastanowić z jakich pobudek zasięgasz porad u wróżek, nie zależnie od systemu wróżebnego, jeśli natomiast pomimo tego czujesz potrzebę uzyskania takiej formy pomocy, to powinnaś rzetelnie zweryfikować osobę, jej umiejętności i doświadczenie, aby nie trafić właśnie na tego typu osoby, o których jest wyżej mowa, bo to może mieć poważne konsekwencje w przyszłości, w twoim życiu, z którymi sama sobie będziesz musiała poradzić. Poczytaj sobie nasze forum, w różnych tematach możesz więcej uzyskać informacji na ten temat, dla mnie wróżby to forma pomocy w trudnej sytuacji, rada, którą mogę brać pod uwagę, ale decyzję podejmuję sama i nie determinuję swojego życia pod dyktando przepowiedni, jedynie mogę przyznać komuś rację, że dobrze przewidział i podziękować za ostrzeżenie.
Odpowiedz
#68

Dziękuję bardzo za odpowiedz. Oczywiście wiem że we wszystkich sprawach decyzja i tak należy do mnie. osoba u której byłam jest osoba wiarygodną z olbrzymim doświadczeniem. chodziło mi o to że ta ostatnia wizyta była bardziej dla mnie pozytywna niż poprzednie które niestety w całości się sprawdziły. zastanawiam się czy właśnie skoro te złe się sprawdziły to czy dobre też nastąpią. porostu to co mnie spotka nie mam na to za bardzo wpływu choć jest to dobra rzecz. Myślę iż za bardzo chcę aby się to spełniło nie robiąc nic kompletnie w tym kierunku.
Odpowiedz
#69

Witam, chciałam zapytać jak emocjonalnie,psychicznie podejść do wróżby ,żeby nie ulec samospełnieniu się?!
Każdy wie,że tarot to nie wyrocznie,ale w wielu przypadkach z rąk dobrej tarocistki przepowiednie się sprawdzają.
Podam przykład:
Spotkasz mężczyznę za około rok.Stworzysz z nim kilkuletni związek.Wyprowadzisz się do niego,ale to nie będzie Twój życiowy partner.Związek się rozpadnie,zwiążesz się z kolejnym mężczyzną już na dłużej,z nim będziesz miała dziecko,ale to też nie będzie partner docelowy.

Jak podejść do takiej wróżby?Przecież kiedy spotka się tego pierwszego od razu dana osoba będzie nastawiona negatywnie!"Po co się angażować,jak i tak to nie będzie ten jedyny"?
itd.itd.To bardzo ciężkie wiedząc o takiej perspektywie.
Odpowiedz
#70

Myślę, że w tej kwestii po prostu należy się wykazać dojrzałością i zdrowym rozsądkiem. Osoba świadoma tego czym jest wróżba, mająca otwarty umysł, ustabilizowana psychicznie wie o co pytać, jak kreować swoje życie, nie potrzebuje w pytaniach do kart wybiegać aż tak daleko w przyszłość i w trakcie jednej wizyty u wróżki poznać całe swoje życie...Tarot to nie zegarek ani kalendarz... Nie wystarczy uzyskać wiedzę na jakiś temat, moim zdaniem trzeba również być świadomym jeszcze przed zwróceniem się z prośbą o wróżbę, że coś z uzyskaną wiedzą trzeba będzie zrobić...
Odpowiedz
#71

Tych mężczyzn o których mowa bez względu na to co się stanie,pojawią się w moim życiu.Jakby oni mi byli pisanie.Tak to określiła wróżka
W kwestiach uczuciowych cieżko zachować zdrowy rozsądek Oczko niemniej postaram się z całych sił.
Odpowiedz
#72

No właśnie... a ludzkie życie to nie tylko "uczucia" i "związki" z kobietą/mężczyzną...chyba byłoby trochę nudno, gdyby cała nasza energia i sens życia miał się skupiać na jednej sferze życia i drugiej osobie...myślę, że warto czasami spojrzeć szerzej na własne życie, przyszłość i związane z nią plany...
Odpowiedz
#73

To prawda,tyle tylko,że jestem na takim etapie swojego życia,że nie potrafię funkcjonować w pojedynkę.Brakuje mi drugiej połówki jak ręki.Wegetuję ,nie oddycham bez drugiej osoby,co często jest przyczyną trudnych relacji.z których nie potrafię się uwolnić,albo nie chcę mimo,że wiem,że mi jest źle.Jakbym uważała,że lepiej mieć kogoś niż nie mieć nikogo.Obecnie jestem po rozstaniu i bardzo cierpię i wcale te wróżby nie są dla mnie pocieszeniem.
Odpowiedz
#74

No to trzeba się wziąć w garść i zadbać o siebie...zostawić przeszłość za sobą i poszukać nowej drogi do szczęścia...trzeba tylko chcieć...daj czas czasowi, na pewno za rogiem czeka Cię coś nowego...być może lepszego...
Odpowiedz
#75

Też,tak doradzałam koleżankom Oczko ale jak na mnie samej to spadło to nie działa.Fakt czas płynie i muszę się temu poddać.A swoje przepłakać,przecierpieć muszę i na nic się zdają słowa"daj sobie spokój"przez to trzeba przejść samemu...wypłakać co jest do przepłakania,wygadać się na maxa,nie przespać kilka nocy,a potem się podnieść i starać się zapomnieć nastawiając się na lepsze.Choć po rozwodzie myślałam,że tylko lepsze już może mnie spotkać a tu od razu pierwszy mężczyzna po mężu i porażka ;-(
Odpowiedz
#76

Może daj sobie czas i zastanów się nad przyczyną swoich porażek...Każde niepowodzenie to lekcja...warto uczyć się, wyciągać wnioski i nie popełniać tych samych błędów...nic więcej nie jestem w stanie Ci doradzić tym bardziej, że jak widzę...sama zaczynasz sobie odpowiadać na zadane przez siebie pytania...tylko od Ciebie będzie zależał czas trwania Twojego cierpienia...
Odpowiedz
#77

Uczę się na błędach.Podeszłam tym razem do zwiazku z rozwaga powoli i bez okazywania zbytnio emocji i szybkiego zaangazowania.Ale partner okazal sie nie gotowy na powazny zwiazek.Tym my kobiety roznimy sie od mezczyzn ze szybciej sie angazujemy a potem cierpimy
Odpowiedz
#78

Jak sama piszesz szybko się zaangażowałaś, po prostu Wasze oczekiwania się rozminęły...on chciał romansu, a Ty czegoś stałego...zdarza się...relacja nie spełniła Twoich oczekiwań...może Ty też nie byłaś jeszcze gotowa po rozwodzie na wejście w nowy związek...
Odpowiedz
#79

Tak on nie byl w ogole gotowy.Ja byłam.Po rozwodzie jestem potora roku.Nie potrafie byc sama wiec gotowa bylam i jestem i pragne stabilizacji.
Odpowiedz
#80

To może lepiej grać w otwarte karty od początku, nie kryć uczuć, od razu sygnalizować, że chcesz budować stałą relację, a przygody Cię nie interesują, po prostu nie godzić się na instrumentalne traktowanie...może to jest ta lekcja...moja babcia mówiła, że nim pozna się ciało drugiego człowieka najpierw powinno poznać się jego duszę...mówiła też, że na nieudaną i złą miłość najlepszym lekarstwem jest druga udana...Ja zawsze dodaję do tego, że nie za wszelką cenę i na siłę...poza tym do tanga trzeba dwojga. Myślę, że znajdziesz swoją drugą połówkę, trzeba tylko cierpliwości i dużej dozy rozsądku, uporządkowania siebie - własnych myśli i emocji. Podobno człowiek nim zacznie żyć z kimś powinien nauczyć się żyć sam ze sobą.
Odpowiedz
#81

Bardzo słusznie i mądrze napisane.Cenne rady.Dziękuję Uśmiech)
Odpowiedz
#82

Witam.Nie wiem czy załozylam watek w dobrym dziale,więc z góry przepraszam.Czesto słyszę że tarot to nie wyrocznia i wszystko można zmienić. A jak to jest z numerologia,czy jesli nie jest po naszej mysli,to juz nic nie mozna zmienic? Pare miesiecy temu wróżaca mi Pani stwierdziła,że nie mam szans na trwały związek i prace przez 3,4 lata,poniewaz we wrześniu weszłam w 9 rok własny a 8 osobity a za rok w 9 rok osobisty więc wszystko będzie nie trwałe. Musze cierpliwie odczekac te lata. Nie wziełam tego na serio,mysle czlowiek kowalem swojego losu ale co 3 miesiace wroze u pewnego Pana i jego wrózby potwierdzaja tylko slowa tej Pani(pustka,brak ruchu) czyli nie mam co walczyc tylko czekac te 4 lata,naprawde nie mam szans na trwaly zwiazek i prace?Czuje sie jakbym walczyła z wiatrakami skoro z góry mam powiedziane,ze i tak z tego nic nie bedzie?
Odpowiedz
#83

hmm...patrząc na Twój nick...zmień go na miły, słoneczny, pozytywny...a nie wredniucha...jak sama siebie nazywasz...
Tak jak my siebie postrzegamy...tak i inni nas postrzegają... Oczko

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz
#84

Tu stanowczo popieram Moderatora Forum - Krystynę.
Twój nick - "Wredniucha " - wręcz odpycha nas od udzielania Ci jakichkolwiek rad - pomocy czy informacji... - Bezradny

Mikesz
Odpowiedz
#85

Zdaje sobie sprawe,ze w duzej mierze to od podswiadomosci wiekszośc zależy to jakimi myślami ją karmimy,a że moje zazwyczaj są negatywne to dzieje się tak a nie inaczej. Próbowałam juz afirmacji,czytałam MOC PODSWIADOMOSCI Murphiego,próbowałam stosowac się do jego wskazówek,zaczełam słuchac heppiki ale w końcu i tak te złe i negatywne myśli wygrały. Zastanawiam się,czy nie spróbowac jeszcze raz.
Co do nicku oczywiście pewnie macie racje,jakoś nie zwracałam na to uwagi. Może coś w tym jest.
Odpowiedz
#86

Po przeczytaniu tego wątku widzę że powinnam odstawić karty. Po jednej z wróżb, której o pomoc w interpretacji prosiłam na tym wątku, zaczęło mi odbijać i już rozmyślałam jak mam porozmawiać z chłopakiem i z nim zerwać. Bo w końcu karty pokazują że to się skończy po nowym roku. No ale, po naszym pierwszym spotkaniu karty mi pokazały 10 denarów. To była pierwsza wróżba na naszą dwójkę, potem było już tylko gorzej. Ale za bardzo ich nie słuchałam, bo wiedziałam że mogłam przesadzić z ilością pytań. A jeszcze podświadomie zawsze widzę to co najgorsze.

Zobaczymy jak to się potoczy... ale ja karty odłożę bardzo głęboko. Bo widzę że sama sobie źle wróżę Uśmiech
Odpowiedz
#87

(25-12-2017, 22:30)dezintegracja napisał(a):  Po przeczytaniu tego wątku widzę że powinnam odstawić karty. Po jednej z wróżb, której o pomoc w interpretacji prosiłam na tym wątku, zaczęło mi odbijać i już rozmyślałam jak mam porozmawiać z chłopakiem i z nim zerwać. Bo w końcu karty pokazują że to się skończy po nowym roku. No ale, po naszym pierwszym spotkaniu karty mi pokazały  10 denarów. To była pierwsza wróżba na naszą dwójkę, potem było już tylko gorzej. Ale za bardzo ich nie słuchałam, bo wiedziałam że mogłam przesadzić z ilością pytań. A jeszcze podświadomie zawsze widzę to co najgorsze.

Zobaczymy jak to się potoczy... ale ja karty odłożę bardzo głęboko. Bo widzę że sama sobie źle wróżę Uśmiech

Ale dlaczego od razu zrywać? Spróbowałabym najpierw porozmawiać ze swoim facetem na temat powodów do zerwania, które pokazały Ci karty i próbować popracować nad naprawą danych aspektów, a relację zakończyć jedynie w ostateczności Uśmiech
Odpowiedz
#88

(12-03-2018, 16:53)RóżaWiatrów napisał(a):  Ale dlaczego od razu zrywać? Spróbowałabym najpierw porozmawiać ze swoim facetem na temat powodów do zerwania, które pokazały Ci karty i próbować popracować nad naprawą danych aspektów, a relację zakończyć jedynie w ostateczności Uśmiech

Oczywiście! Rozmawialiśmy i rozstaliśmy się w zgodzie ze względu na całkowicie odmienne wizje i marzenia na przyszłość, jak i jednak zbyt przyjacielskie uczucia względem siebie. I dobrze się stało. 

Muszę pamiętać, by nie pisać pod wpływem emocji, jak wtedy ten post. Bo potem nawet sama siebie nie rozumiem. "Panika" mi nie służy Uśmiech
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości