Na wstepie musze przeprosic, ale nie mam polskich znakow na mojej klawiaturze. A po czesci potrzebuje pomocy. Czasami jest tak, ze czlowiek jak juz nie wie gdzie szukac pomocy, szuka pomocy w kartach.
Tak, pisze tu o mnie. Jednak ja...uzaleznilam sie.
Od poczatku tego roku rozmawialam/pisalam nie mam pojecia juz nawet z jaka iloscia wrozek/osob ktore jakkolwiek wroza. Oczywiscie wydalam na to bardzo duzo pieniedzy.
Pytalam zawsze tylko i wylacznie o milosc, poniewaz nic innego mnie nie interesowalo. Mozna powiedziec, ze tylko tego w zyciu najbardziej mi brakuje. W gruncie rzeczy ciezko mi stwierdzic, czy cos sie sprawdzilo ,czy nie, bo potrafilam pytac o praktycznie to samo co 2 tygodnie inna wrozke.
I tak dla przykladu... Od sierpnia zadalam kilku wrozkom pytanie 'kiedy w koncu poznam kogos z kim bede szczesliwa?', pierwsza powiedziala,ze to kwestia bardzo krotkiego czasu,ze mimo ,ze w to nie wierze to bedzie juz niedlugo , kolejna wrozka powiedziala, ze na przelomie 2016/2017, czyli teoretycznie niedlugo, nastepna juz mowila o 2017 roku, kolejna tez , jesli uporam sie z przeszloscia to bedzie kwestia 6/8 miesiecy, mowiac o przeszlosci chodzilo chyba o moje uczucia do mezczyzny , z ktorym sie spotykalam, co dziwne, one nie sa juz tak silne, poniewaz w miedzyczasie poznalam kogos innego.
I ostatnio po raz kolejny o to zapytalam i tym razem wrozka napisala mi,ze nie szybko poznam kogos, bo to kwestia 2 lat! Dodam jeszcze,ze oczywiscie wczesniej rozmawialam z wieloma wrozkami, ale zadawalam inne pytania. Mozliwe,ze po tych wielu rozmowach, nawet jesli zadawalam inne pytania, to namieszalam sobie tak w energii,ze karty beda dawac rozne odpowiedzi? Beda klamac? Dodam,ze pisalam,zeby odzyskac jakos nadzieje... I za kazdym razem, z kazda odpowiedzia, bylam coraz bardziej smutna, chodzilam zestresowana, nie spalam po nocach, czulam sie taka...nie wiem, zmeczona zyciem, jakby ktos wyssal ze mnie cala moja energie.
Tak tez czuje sie teraz, poniewaz dzisiaj przeczytalam kolejna wrozbe. Nie wiem nawet jak opisac moj stan. Jak nigdy nie mialam problemow z motywacja, tak odkad pisze czesto do wrozek...trace caly moj zapal,cala moja energie, potrafie siedziec i nic kompletnie nie robic po powrocie z pracy, nawet prysznic biore jak najszybciej i siedze i nie robie kompletnie nic. Dochodze do siebie dopiero po jakims czasie i wtedy znowu cos mnie korci i znowu pisze. Mozliwe, ze namieszalam sobie bardzo w energii,czy nie wiem...Co mi jest?
Mozliwe,ze teraz kazda wrozba bedzie wychodzila zla, bo mialam do czynienia ze zbyt duza iloscia roznych wrozek?
Tak, wiem ze uzaleznilam sie... I w zasadzie jak sobie pomysle to jak do tej pory niewiele sie sprawdzilo z tego co pisaly. Jedna, ta pierwsza, o ktora pytalam o mojego bylego mezczyzne, powiedziala,ze z czasem bede tylko coraz bardziej na nie w stosunku do niego, a wcale tak nie jest, nadal jest dla mnie wazny. Nawet mamy kontakt, ktorego mialo nie byc, i to wszystkie o tym mowily...
Czy to jest po prostu moja wina,narobilam takiego zametu wokol mnie?