Pytania o Tarota - Przewróżony temat

Moja rada - Odczekaj miesiąc lub poproś kogoś innego o taki rozkład.
Odpowiedz

Na wstepie musze przeprosic, ale nie mam polskich znakow na mojej klawiaturze. A po czesci potrzebuje pomocy. Czasami jest tak, ze czlowiek jak juz nie wie gdzie szukac pomocy, szuka pomocy w kartach.
Tak, pisze tu o mnie. Jednak ja...uzaleznilam sie.
Od poczatku tego roku rozmawialam/pisalam nie mam pojecia juz nawet z jaka iloscia wrozek/osob ktore jakkolwiek wroza. Oczywiscie wydalam na to bardzo duzo pieniedzy.
Pytalam zawsze tylko i wylacznie o milosc, poniewaz nic innego mnie nie interesowalo. Mozna powiedziec, ze tylko tego w zyciu najbardziej mi brakuje. W gruncie rzeczy ciezko mi stwierdzic, czy cos sie sprawdzilo ,czy nie, bo potrafilam pytac o praktycznie to samo co 2 tygodnie inna wrozke.
I tak dla przykladu... Od sierpnia zadalam kilku wrozkom pytanie 'kiedy w koncu poznam kogos z kim bede szczesliwa?', pierwsza powiedziala,ze to kwestia bardzo krotkiego czasu,ze mimo ,ze w to nie wierze to bedzie juz niedlugo , kolejna wrozka powiedziala, ze na przelomie 2016/2017, czyli teoretycznie niedlugo, nastepna juz mowila o 2017 roku, kolejna tez , jesli uporam sie z przeszloscia to bedzie kwestia 6/8 miesiecy, mowiac o przeszlosci chodzilo chyba o moje uczucia do mezczyzny , z ktorym sie spotykalam, co dziwne, one nie sa juz tak silne, poniewaz w miedzyczasie poznalam kogos innego.
I ostatnio po raz kolejny o to zapytalam i tym razem wrozka napisala mi,ze nie szybko poznam kogos, bo to kwestia 2 lat! Dodam jeszcze,ze oczywiscie wczesniej rozmawialam z wieloma wrozkami, ale zadawalam inne pytania. Mozliwe,ze po tych wielu rozmowach, nawet jesli zadawalam inne pytania, to namieszalam sobie tak w energii,ze karty beda dawac rozne odpowiedzi? Beda klamac? Dodam,ze pisalam,zeby odzyskac jakos nadzieje... I za kazdym razem, z kazda odpowiedzia, bylam coraz bardziej smutna, chodzilam zestresowana, nie spalam po nocach, czulam sie taka...nie wiem, zmeczona zyciem, jakby ktos wyssal ze mnie cala moja energie.
Tak tez czuje sie teraz, poniewaz dzisiaj przeczytalam kolejna wrozbe. Nie wiem nawet jak opisac moj stan. Jak nigdy nie mialam problemow z motywacja, tak odkad pisze czesto do wrozek...trace caly moj zapal,cala moja energie, potrafie siedziec i nic kompletnie nie robic po powrocie z pracy, nawet prysznic biore jak najszybciej i siedze i nie robie kompletnie nic. Dochodze do siebie dopiero po jakims czasie i wtedy znowu cos mnie korci i znowu pisze. Mozliwe, ze namieszalam sobie bardzo w energii,czy nie wiem...Co mi jest?
Mozliwe,ze teraz kazda wrozba bedzie wychodzila zla, bo mialam do czynienia ze zbyt duza iloscia roznych wrozek?
Tak, wiem ze uzaleznilam sie... I w zasadzie jak sobie pomysle to jak do tej pory niewiele sie sprawdzilo z tego co pisaly. Jedna, ta pierwsza, o ktora pytalam o mojego bylego mezczyzne, powiedziala,ze z czasem bede tylko coraz bardziej na nie w stosunku do niego, a wcale tak nie jest, nadal jest dla mnie wazny. Nawet mamy kontakt, ktorego mialo nie byc, i to wszystkie o tym mowily...
Czy to jest po prostu moja wina,narobilam takiego zametu wokol mnie? Smutny
Odpowiedz

soleil111, to prawda że narobiłaś w sobie wiele zamętu w sferze emocjonalnej i energii. Teoretycznie nie powinno się pytać o to samo w odstępie jednego miesiąca.
Każda Wróżka przekazała tobie to co na chwilę obecną, na dany moment widziała... Nie odstępuje od tego że mogło wpłynąć to na twoje dalsze losy i za każdym razem miałaś w podświadomości inne zamiary czy nadzieje... Tutaj nie chodzi o obarczanie ciebie winą, bo wiem że każdy ma swój martwy punkt, słaby moment że szuka pocieszenia choćby w kartach... Napisałaś że chodziłaś zestresowana, nie spałaś po nocach - Byłaś krótko mówiąc zmieszana, poirytowana wróżbami...
Myślę że na chwilę obecną powinnaś na krótko odstąpić od wróżb, przemyśleć, przetrawić czy choćby pomedytować. Zastanowić się, wyciągnąć wnioski i iść dalej ku naprzód. Pociesza
Odpowiedz

Soleil111 faktycznie takie częste wróżby wywołują jedynie zamęt i znacząco wpływają na sprawdzalność. Zadawałaś pytanie na konkretną sferę swojego życia- miłość, nie zachowując żadnych dopuszczalnych odstępów czasowych. Minimalnym jest okres 4 tygodni. Pytanie można ponowić, o ile nie obejmuje zakresu czasowego poprzedniej prognozy. Osoby które pytałaś podczas udzielania Ci wróżb podawały różne miary czasowe. Piszesz, że odpowiedzi jakie otrzymałaś obejmowały nawet 2017 rok. Postaraj sobie przypomnieć do kiedy została udzielona ostatnia wróżba- do połowy 2017 ? początek 2017 ? Dopiero po upływie tego terminu możesz zadać pytanie kartom i otrzymać obiektywną odpowiedź. Na pewno powinnaś odczekać 4 tygodnie od ostatniej wróżby, to warunek podstawowy. Zalecam jednak dłuższą przerwę. Warto też wybrać jedną wróżkę. Szukanie potwierdzenia przepowiedni u innych, tylko wprowadza chaos w Twojej energetyce.
Piszesz, że po większości takich seansów miałaś nieprzyjemne uczucie niepokoju, smutku, przygnębienia. Tarot powinien dawać nam wskazówki, rady a nie być przyczyną stresu, czy złego samopoczucia. Jeśli źle znosisz prognozy kart, może nie warto pytać. One tylko wskazują kierunek, nie determinują przyszłych zdarzeń. To my sami kształtujemy swoją przyszłość. Jeśli przeznaczenie postawi na Twojej drodze tego jedynego, to rozpoznasz go i bez pomocy Tarota Uśmiech Jak sama widzisz bardzo łatwo się uzależnić od prognoz. To jednak droga donikąd, wróżby nie będą się sprawdzać, a my popadniemy w głęboką frustrację.
Odpowiedz

<!-- l --><a class="postlink-local" href="http://dobrytarot.pl/viewtopic.php?f=70&t=17610">viewtopic.php?f=70&t=17610</a><!-- l -->
Nie tylko korzystałaś z wróżb u wróżek poza forum, ale i na naszym forum też...
<!-- l --><a class="postlink-local" href="http://dobrytarot.pl/viewtopic.php?f=17&t=3314&p=324578#p324578">viewtopic.php?f=17&t=3314&p=324578#p324578</a><!-- l -->
i jeszcze jakies czary/mary...

wspominasz powyżej o ostatniej wróżbie z wczorajszego dnia....

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Bardzo dobrze ze powiedzialas tak jestem uzalezniona od wrozb to juz duza przemiana Uśmiech mysle ze dlatego poszukujesz partnera bo potrzebne ci jest wsparcie i radosc , czasami warto zostawic chodz robek tajemnicy co nas bedzie czekalo w przyszlosci wtedy zycie bedzie bardziej ciekawsze i pelne kto wie moze twojego zyciowego partnera poznasz nawet w jakis sklepie czy nawet na przystanku czekajac na autobus , mysle ze to bedzie bardziej ciekawsze niz gdybys to juz wiedziala Uśmiech mysle ze nie powinnas robic wrozb przez jakis czas poczekac az wszystko sie potoczy znalesc jakies hobby i poswiecic sie mu , siegajac po wrozby wiekszosc ludzi szuka pocieszenia i nadzieji karty sa zawsze bardzo wymowne i pokaza i rzeczy o ktorych czasami nie chcemy wiedziec, korzystajac z kart sama piszesz ze bylas zestresowana mysle ze to jest wystarczajacy powod dla ktorego na jakis czas zrezygnowac z wrozb , czasami jest tak ze jak na cos bardzo czekamy to nie przychodzi ale tylko dlatego ze tak bardzo na to czekamy , nie czekaj na to baw sie zyciem puki mozesz Uśmiech mozesz sama wyjsc z inicjatywa i poderwac kogos Oczko nie czekaj az wrozby sie spelnia tylko korzystaj z zycie Uśmiech !!!!

Na­wet z naj­gor­sze­go koszma­ru na­dej­dzie przebudzenie.
Odpowiedz

soleil111, przeczytałam Twoje poprzednie wpisy u nas, a także to co napisałaś teraz, i moim zdaniem Twój problem sięga dużo głębiej... to nie chodzi tylko o uzależnienie od wróżb, ale o to że w ogóle masz tendencje do uzależniania się... od wróżb, od związków, od bycia adorowaną przez mężczyzn... być może i od innych rzeczy...
Uczucie rezygnacji i takiej ogólnej "beznadziei" które opisujesz jest charakterystyczne właśnie dla stanu, kiedy od czegoś/kogoś jesteśmy uzależnieni, a nie możemy tego mieć. Uzależnić można się od przeróżnych rzeczy - wtedy wciąż myślisz o tym, powracasz do tego (rzeczy, człowieka, sytuacji), uważasz że jest Ci to naprawdę potrzebne do szczęścia... i gdy nie możesz tego mieć popadasz w dołek, jesteś rozdrażniona, inne sprawy stają się mniej warte... Jeśli jesteś w takim dołku, to może warto by było porozmawiać z psychoterapeutą?...

Poczytaj też sobie u nas...
<!-- l --><a class="postlink-local" href="http://dobrytarot.pl/viewtopic.php?f=154&t=18064">viewtopic.php?f=154&t=18064</a><!-- l -->
<!-- l --><a class="postlink-local" href="http://dobrytarot.pl/viewtopic.php?f=154&t=14703">viewtopic.php?f=154&t=14703</a><!-- l -->
<!-- l --><a class="postlink-local" href="http://dobrytarot.pl/viewtopic.php?f=154&t=10697">viewtopic.php?f=154&t=10697</a><!-- l -->
<!-- l --><a class="postlink-local" href="http://dobrytarot.pl/viewtopic.php?f=154&t=17796">viewtopic.php?f=154&t=17796</a><!-- l -->
Odpowiedz

Soleil11,

Czasami najtrudniej posłuchać siebie wśród wielu głosów, w przepowiedniach patrząc na życie innych a przecież nasze serce wie i zna odpowiedź.
Wystarczy je posłuchać i chociaż odpowiedź może nie być taka jaką oczekujesz to będzie prawdziwa i po chwili poczujesz ulgę, wiedząc że ono nie kłamie i się nie myli.
Smutek a nawet rozpacz czy "odchorowanie" i żal po utraconej miłości są na miejscu. Nie należy ich tłamsić i pokryć warstwą pudru.
Życie, miłość ma wiele odcieni. Czasami bardzo pięknych, czasami bardzo trudnych.
Powodzenia! Daj sobie szansę poczuć! Mnie to też czasem boli, ale wiem, że nie można niczego przyspieszyć i to jest normalne, bo też życie rzadko przypomina "Seks w wielkim mieście" albo " M jak miłość".
Odpowiedz

Hmm, to ja mam pytanie, ktoś wyżej napisał o "energetyce wróżb" (chyba Joana) i zastanawiam się o co konkretniej chodzi Myśli Wiele razy słyszałam o czymś takim jak : "nie gmeraj w tarocie bo wywołasz wilka z lasu" ale rozumiem, że tu nie chodzi o samospełniającą się przepowiednię ale o coś, czego ja po prostu nie łapię Bezradny
Odpowiedz

Terrywhat, obowiązuje zasada dotycząca kart Tarota i innych systemów wróżebnych- run, kart cygańskich, itp. Przykład- zadajesz kartom pytanie, otrzymujesz odpowiedź, nie rozumiesz jej bądź nie jest zgodna z Twoimi oczekiwaniami. Odruch, pytasz o to samo, stosując inny rozkład, biorąc inne karty do ręki. Jeżeli nie rozumiemy odpowiedzi kart możemy o daną sprawę zapytać trzykrotnie, robiąc np rozkład wyjaśniający znaczenie danej karty. Jeżeli nadal nie rozumiemy przekazu, jesteśmy "głupcami", kolejnym razem Tarot odpowie pokazując nam nasz własny obraz. Przy czym już czwarty raz jest igraniem z losem. Żaden system prognostyczny nie lubi "głupców". W tą pułapkę rozkładania kart bez końca wpada wiele osób początkujących, w końcu zdają sobie sprawę, że im bardziej chcą uzyskać odpowiedź tym bardziej niezrozumiały rozkład otrzymują. Nigdy nie przekroczyłam pewnej granicy, nawet będąc osobą początkującą. Może dlatego, że zanim wzięłam karty do ręki przeczytałam troszkę literatury tematu. Owszem zdarzało mi się na początku, robić rozkład uzupełniający, gdy ten pierwszy był dla mnie kompletnie niezrozumiały. Pytasz czy można wywołać kartami "wilka z lasu", pewnie tak, skoro obowiązują pewne zasady a karty też mają swoją wytrzymałość. Piszę tutaj o rzeczywistym trzymaniu kart w dłoni i rozkładaniu ich samodzielnie. Jeśli pytasz wróżkę to powyższa zasada również obowiązuje, jedno pytanie- jedna odpowiedź wróżki. Niezadowolone z interpretacji nie biegniemy następnego dnia pytać kolejną osobę, kolejną, do skutku. Dlaczego niektórzy tak robią, bo nie potrafią pogodzić się z odpowiedzią kart, chcą otrzymać bajkową prognozę zgodną ze swoimi oczekiwaniami i zrobią wiele by ją uzyskać. W efekcie karty przestana odpowiadać takiej osobie w sposób prawidłowy. To nazywamy przewróżeniem tematu.

Zasada trzykrotnego pytania, jest podana w książce Jewgienija Kolesowa "Wprowadzenie do magii" , natomiast piszą o tym prawie wszyscy autorzy książek o tarocie.
Odpowiedz

Joana, dzięki bardzo za wyjaśnienie. Przyznaję się że mało czytałam profesjonalnej literatury. A swoją drogą pachnie mi to swoistego rodzaju pokorą i uniżeniem wobec kart Oczko
Odpowiedz

Terrywhat sposobów jak zacząć swoją przygodę z Tarotem jest pewnie tyle ile osób kładzie karty. Każdy zaczynał inaczej, innymi zasadami mógł się kierować. Ja wybrałam drogę, która wydała mi się najwłaściwsza. Najpierw poczytałam o kartach, dopiero potem wzięłam je do ręki. Do dziś odczuwam pokorę wobec osób które wiedzą ode mnie o wiele więcej ( uczymy się całe życie). Wobec kart odczuwam szacunek, traktując je w odpowiedni sposób.
Odpowiedz

Chciałam się was spytać jak często wróżycie sobie/komuś i czy jest waszym zdaniem coś takiego jak "za często"? Nie chodzi mi o tzw. przewróżenie (gdzieś na forum tutaj przeczytałam, że temat może być przewróżony) ale o ogólne posługiwanie się kartami. Wciąż jestem "ucząca się" i zastanawiam się czy aby nie za często mam karty w rękach. Pośrednio kieruję swoje pytanie w stronę uzależnienia bo i o tym czytałam. W ogóle to wróżki mogą być uzależnione? Myśli
Odpowiedz

Temat przyłączony do właściwego wątku.
Majorek,... wiem, że na początku drogi z Tarotem interesuje Cię mnóstwo rzeczy :techie-studyingbrown: to naturalne Tak ...ale nie ma potrzeby zakładania nowego tematu za każdym razem, kiedy chcesz o czymś porozmawiać.Oczko
Przejrzyj najpierw tematy już istniejące - poszukaj takiego który jest zbliżony do interesującego Cię zagadnienia/tematyki, i w nim przyłącz się do dyskusji, podziel się swoimi spostrzeżeniami lub zadaj swoje pytanie. Dopiero jeśli nie znajdziesz odpowiedniego tematu - załóż nowy. Tak
Możesz szukać przeglądając poszczególne działy, np. te:
<!-- l --><a class="postlink-local" href="http://dobrytarot.pl/viewforum.php?f=154">viewforum.php?f=154</a><!-- l -->
<!-- l --><a class="postlink-local" href="http://dobrytarot.pl/viewforum.php?f=155">viewforum.php?f=155</a><!-- l -->
...lub korzystając z wyszukiwarki i wpisując interesujące Cię hasło. Wyszukiwarkę masz na samej górze strony po prawej, jeśli potrzebujesz bardziej szczegółowego wyszukiwania kliknij na symbol lupy lub zębatego kółeczka przy polu wyszukiwania.
Pomału się nauczysz... Pociesza

********************

W odpowiedzi na Twoje pytanie:

"Chciałam się was spytać jak często wróżycie sobie/komuś i czy jest waszym zdaniem coś takiego jak "za często"? Nie chodzi mi o tzw. przewróżenie (gdzieś na forum tutaj przeczytałam, że temat może być przewróżony) ale o ogólne posługiwanie się kartami. Wciąż jestem "ucząca się" i zastanawiam się czy aby nie za często mam karty w rękach. Pośrednio kieruję swoje pytanie w stronę uzależnienia bo i o tym czytałam. W ogóle to wróżki mogą być uzależnione?"

...Kiedy zaczynałam swoją przygodę z Tarotem musiałam gdzieś (czy też raczej "na kimś") ćwiczyć - więc oczywiście najwięcej ćwiczyłam na sobie i swojej rodzinie... Nawet wtedy jednak nie zadawałam raz po raz pytań o to samo... pytałam o drobne sprawy, ale za każdym razem starałam się pytać o co innego, w inny sposób, z rozkładami i bez rozkładów - i karty bardzo cierpliwie to znosiły, udzielając mi prawidłowych odpowiedzi. Oczko Teraz wróżę sobie niezwykle rzadko, tylko kiedy naprawdę odczuwam taką potrzebę - czy też raczej - kiedy naprawdę chcę znać odpowiedź. Tak Uważam że na etapie nauki wróżenia nie ma takiego pojęcia jak "za częste trzymanie kart w rękach" - im więcej ćwiczysz (wróżysz), tym szybciej złapiesz kontakt z kartami, i tym szybciej się nauczysz. A częste ćwiczenie np. różnych rozkładów, to nie jest nałóg, tylko... pewien rodzaj "zachłyśnięcia się" czymś nowym Uśmiech ... kiedy dojdziesz do etapu w miarę swobodnego posługiwania się kartami, samo Ci przejdzie to "uzależnienie".Oczko Na tej samej zasadzie jak przy jakiejkolwiek innej nauce, np. malowania obrazów, posługiwania się językiem obcym czy jazdy samochodem. Ważne jest by nie pytać wciąż o te same sprawy czekając aż w końcu karty pokażą nam to czego chcemy - to ma być naprawdę nauka, a nie wyciąganie na siłę odpowiedzi od kart.
W skrócie: rozpoczynanie nauki Tarota bez ciekawości poznania kart, a tylko po to by samemu sobie wróżyć (i to najlepiej - już! natychmiast!) zazwyczaj przynosi mizerne rezultaty - natomiast jeśli naprawdę ciekawią Cię te karty i chcesz się ich nauczyć, to to w jaki sposób będziesz się ich uczyć i jak dużo z nimi ćwiczyć zależy tylko od Ciebie, tu nie ma reguł.Oczko
Odpowiedz

Majorek napisał(a):Chciałam się was spytać jak często wróżycie sobie/komuś i czy jest waszym zdaniem coś takiego jak "za często"? Nie chodzi mi o tzw. przewróżenie (gdzieś na forum tutaj przeczytałam, że temat może być przewróżony) ale o ogólne posługiwanie się kartami. Wciąż jestem "ucząca się" i zastanawiam się czy aby nie za często mam karty w rękach. Pośrednio kieruję swoje pytanie w stronę uzależnienia bo i o tym czytałam. W ogóle to wróżki mogą być uzależnione? Myśli
Od siebie dodałbym jeszcze (do odpowiedzi Jednorożca), że nie ma sensu pytać kart o każde głupstwo - tzn istnieje coś takiego jak wyczucie stylu - tak samo jak nie podciera się tyłka pieniędzmi, tak samo nie pyta się Tarota o błahostki. Przykładowo "czy wybrać sukienkę białą czy kremową"... no litości, sama możesz zdecydować. Co innego gdybyś szła na bal/imprezę gdzie będzie chłopak który wpadł Ci w oko, wówczas można zadać pytanie "która sukienka zwróci jego uwagę na mnie". Ale to właśnie tylko w wyjątkowych sytuacjach. Zatem często jest ok, ale musi być z sensem.
Na szczęście potrzebę częstego wróżenia, poznawania kart w praktyce może zaspokoić np wyciąganie sobie / komuś karty dnia - wówczas codziennie minimum raz sięgasz do talii (piszę minimum, bo możesz mieć jeszcze pytania w konkretnych sprawach).
Z kartami można oswajać się też bez wróżenia np studiując ich znaczenia, oglądając wyobrażenia tych kart z różnych talii, tudzież medytowanie z konkretną talią.
Uśmiech Uśmiech Uśmiech
Odpowiedz

Jednorożcu, dziękuję i przepraszam Rotfl Masz stuprocentową rację i zgadzam się w stu procentach co do mojego rozproszenia tutaj. (Chociaż nie wiem czy nie bardziej cieszę się z tego co napisałaś o wyszukiwaniu tematów bo teraz już w końcu wiem jak to wygląda i jak szukać a to mam nadzieję, połowa sukcesu Uśmiech)

Jeśli zaś chodzi o często czy za często, hmmm, powiem szczerze że brak mi królików doświadczalnych Rotfl i to chyba moja największa bolączka obecnie Oczko Bo o ile karta dnia czy zwyczajne wyciąganie kart dla zastanawianie się co znaczą i na co wskazują to fajna sprawa, to jednak nie zastąpi to konkretnych pytań i relacji między kartami. Tak więc ze swojej strony zdarza mi się wyszukiwać pytania innych osób co do interpretacji kart, analizować je po swojemu i dopiero później zaglądać co inni piszą o tych rozkładach.

Luks, nie przesadzajmy, że będę się kart pytać co mam zjeść na śniadanie bo to już faktycznie przesada. Nie będę przecież z każdą bzdurą biegła po karty Oczko (chociaż fakt faktem, że najlepiej sprawdzalność swoich odczytów kart można sprawdzać na bzdurach hue hue hue)
Odpowiedz

Majorek, moim celem nie było sugerowanie, że tak zrobisz Oczko Natomiast znam takie historie ludzi... A ponieważ wątki te czytają osoby nie tylko aktywnie wypowiadające się, ale też inni goście, to uznałem, że warto to zaznaczyć. Na "bzdurach" można się nauczyć raczej tylko tych najpłytszych znaczeń, co zwykle nie wystarcza w poważniejszych sytuacjach. Oczko
Z tego co piszesz, z braku wyboru sama będziesz swoim królikiem doświadczalnym. Za jakiś czas sytuacje same zaczną się pojawiać i co chwilę będziesz chciała zerknąć do kart "jak to się dalej potoczy".

A co do interpretacji cudzych kart... to oczywiście jest to cenne, ale nie należy zapominać, że karty rozmawiają z tarocistą w sposób bardzo indywidualny. O ile język Tarota generalnie jest uniwersalny, to jednak relacja osoba wróżąca-karty często przypomina komunikowanie się slangiem. Do czego zmierzam - czasem Tarot poprzez konkretną kartę lub konkretne połączenie pokaże coś danemu tarociście, ale tylko jemu - dla innej osoby to się może nie sprawdzać. Tarot odwołuje się do intuicji konkretnej osoby, dlatego wyrzuca takie a nie inne karty. komuś innemu na tę samą sytuację mogłyby wyjść nieco inne karty, a interpretacja byłaby zbliżona Oczko
Odpowiedz

no i właśnie dlatego to uzależnienie od kart przyszło mi do głowy, bo gdy z braku laku i ja sama będę dla siebie królikiem doświadczalnym to jednak łatwo chyba utracić równowagę i zacząć pytać karty o te wspominane kiecki. Chociaaaaaaaż, na chwilę obecną bardziej martwi mnie panowanie nad swoimi własnymi emocjami bo jednak odmówienie sobie weryfikacji czegoś w kartach, gdy coś ważnego się dzieje wokół wydaje mi się sztuką. W sensie, wiem, że lepiej nie siadać do kart gdy jesteśmy wzburzeni czy pod wpływem silnych emocji, ale jednak karty są tak blisko i pod ręką, że łatwo wtedy odruchowo po nie sięgnąć. Przykładowo wiem, że dzisiaj absolutnie nie powinnam zasiadać do kart a jednak pobłażam sobie, popełniając tym samym błędy każdego nowicjusza ... i teraz pytanie, czy to już uzależnienie czy mój brak cierpliwości czy też zwyczajna ludzka głupota? Bardzo możliwe, że wszystkie trzy razem wzięte i wtedy już jest trochę kiepsko :/

Zaś co do indywidualnego języka kart to dopiero teraz zaczynam to zauważać. Tyle tylko, że zauważam powoli, stopniowo i jednak mam wrażenie że dosyć niegramotnie mi to idzie bo wciąż jednak walczę z oddzielaniem własnym emocji od kart. no i tak to, o! Oczko
Odpowiedz

Podzielam stanowisko Luksa. Odniosę się natomiast do określenia "królik doświadczalny", które wg mnie jest pejoratywne. Mieliśmy tu już nie jeden przypadek spośród forumowiczów, którzy tak się zakręcili, iż sprawiali wrażenie, że bez podpowiedzi tarota nie będą wiedzieli czy mogą przejść przez ulicę. Tarot wymaga ogromnej pokory i pracy nad sobą.
Odpowiedz

Perełko, absolutnie nie chodziło mi o urażenie tutaj kogokolwiek ile raczej o wyrażenie pewnej prostej i dość ludzkiej, jak mi się wydaje prawdy; a mianowicie, każdy zółtodziub, rwie się do kart często nie zwracając uwagi jak ogromnej pracy nad sobą samym to wymaga. Tak więc zdecydowanie się zgadzam z Tobą, karty to nie tyle praca z nimi samymi ile praca z samym sobą i nad samym sobą. A dzisiaj wyjątkowo boleśnie się o tym przekonuję, nom Oczko
Odpowiedz

Nie uraziłaś mnie Uśmiech Po prostu staram Ci się wytłumaczyć, że tarotem można się pobawić w ramach ćwiczeń i warsztatów. Natomiast zadając mu pytania dotyczące kwestii życiowych swoich lub innych ludzi, trzeba mieć już inne podejście - to ogromna odpowiedzialność. Myślę, że z czasem też się tego nauczysz i zrozumiesz o czym mówiłam. Pozdrawiam Oczko
Odpowiedz

Witajcie 
Dopiero zaczynam swoją przygodę z kartami, więc postanowiłam zasięgnąć rady bardziej doświadczonych osób, może Wam uda się mi coś wytłumaczyć 
Ilekroć stawiam karty dla siebie i jednego mężczyzny to prawie zawsze wypada karta Królowa buław. Nie ma znaczenia o co pytam, czy o naszą przyszłość, czy o jego uczucia, czy o spotkanie.
Wiem, że do interpretacji potrzebna jest cała reszta kart, ale mnie nurtuje ta jedna.
Macie jakiś pomysł co to może oznaczać
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości