Cześć! Bardzo dziękuję wszystkim za udział.
W styczniu byłam z chłopakiem na Podlasiu, w Kruszynianiach i okolicy. Był to weekend, w który "wróciła" zima, więc droga była śliska, tym bardziej, że udawaliśmy się na wschód, gdzie było zimniej niż w innych rejonach Polski. Gdy rezerwowałam nocleg, w jednym z zajazdów Pani powiedziała mi, że nie wie, czy nocleg będzie możliwy z uwagi na możliwość zamarznięcia wody. Jechaliśmy samochodem, a zajazd, w którym mieliśmy mieć nocleg meldował gości do 22, baliśmy się, że nie zdążymy. Większa część drogi upłynęła bez przeszkód, ale gdy zbliżaliśmy się do Białegostoku, droga się oblodziła, minęliśmy jeden wypadek - samochód wpadł w poślizg i uderzył w barierkę. Niedługo później trasa zaczęła się wyraźnie korkować, było już tak ślisko (szklanka), że auto wpadło w poślizg i mój chłopak ledwo wymanewrował omijając auto przed nami. O mały włos mielibyśmy kolizję. Przed nami cała trasa stanęła, jakieś 3 km wcześniej był duży wypadek, ponad pół godziny staliśmy w miejscu, bez większych nadziei na to, że w najbliższym czasie ruszymy. Jednak po około 30-40 min trasa była odblokowana, a my szczęśliwi, że jednak jesteśmy cali i możemy dalej jechać. Za Białymstokiem jechaliśmy ciemnym lasem, po zasypanej śniegiem drodze. Niedaleko granicy trochę pobłądziliśmy, nie zauważyliśmy bocznej drogi i musieliśmy jechać naokoło, odbijając przy przejściu granicznym na trasę wzdłuż dawnych stepów, z nieistniejącymi już folwarkami. Trochę po 23 byliśmy na miejscu, właściciele czekali na nas.
Na miejscu przede wszystkim chodziliśmy na długie spacery po okolicznych zaśnieżonych lasach i malutkich, wymierających wioskach, tonących w białym śniegu. Kilka razy trochę się pogubiliśmy, ale zawsze udawało nam się wrócić na dobrą drogę. Tropiliśmy ślady zwierząt, bardzo licznych na tych terenach, gdzieś w oddali udało nam się zobaczyć wilka i sarny. Poza tym w wiosce było mnóstwo przyjaznych zwierząt, które chętnie podchodziły i dawały się głaskać. W samym zajeździe także było ich mnóstwo, codziennie zabierałam kota gospodarzy do pokoju. Poza tym byliśmy na dwóch cmentarzach i obejrzeliśmy dwie świątynie: tatarską i prawosławną, ale pierwotnie związaną z obecną na tamtym terenie sektą prawosławną. Był to bardzo fajny, relaksujący weekend, który pozwolił nam zapomnieć o codziennych obowiązkach.
Laurka
Ad. 1
2 kielichy + 7 monet + Siła
To była wyprawa we dwoje, z chłopakiem, narzeczonym, miłością.
Podróż się dłużyła (możliwy korek). Trzeba było jechać ostrożnie. Podejrzewam, że jechaliście nocą, było ciemno.
Wszystko się zgadza, bardzo dobre karty na określenie naszej podróży.
Ad. 2
10 pałek + 10 mieczy + rycerz kielichów
Wyjazd był obowiązkiem lub ucieczką od obowiązków.
Widzę tereny górzyste. Wspinałaś się pod górki. Zjeżdżałaś na nartach. Korzystałaś z wyciągu.
Byłaś na cmentarzu, wzruszyłaś się. Mam nadzieję, że się tam nie rozchorowałaś.
Tu również bardzo dobre karty długiej wędrówki po prostu przed siebie, z plecakiem z najpotrzebniejszymi rzeczami. Jest też cmentarz i chłopak, z którym byłam.
Lady of dreams
1) Jak przebiegła podróż do tego miejsca?- 7 Monet(-) Kapłanka(-) Wisielec
Były jakieś
czasowe zawirowania w związku z tą podróżą.
Podjęłaś decyzję pod wpływem impulsu, nie zastanawiałas się nad nią długo. Tak jak piszesz już wcześniej miałas jakiś sentyment do tego miejsca. Wiążał się on z tęsknota , którą przezywałas będąc dzieckiem. To miejsce bardzo dobrze Ci się kojarzyło. Może marzyłaś o nim będąc dzieckiem? Podróż przebiegła dość emocjonalnie bo jak pisałam była związana z jakimiś czasowymi przestojami, (
korek, odczytana informacja z GPS,
zgubiliście drogę, popsuł się środek lokomocji )
Zgadza się, był dość długi przestój w podróży wynikający z warunków panujących na jezdni + wypadek. Zgadza się również to, że zgubiliśmy drogę już pod koniec podróży. Karty wypadły idealne.
2) Co tam robiłam?- Sąd 3 Puchary(-) Siła
Wróciłas do jakiegoś
zajęcia fizycznego, który ma związek z Twoją
siła mięsni i woli plus relaks zabawa, odnowa biologiczna SPA, baseny. Sporty ekstremalne (wspinaczka. narty, ) taki sport , który w niektórych moze budzić lęk plus imprezowanie w nocy w lokalu,
w miłym towarzystwie.
Nie uprawiałam żadnego sportu ekstremalnego, ale faktycznie 15km wędrówki po ośnieżonych szlakach, w ujemnej temperaturze wymaga trochę wytrzymałości mięśni i woli. Było to też bardzo relaksujące, zapomnieliśmy niemal o cywilizacji.
Iweta 123
1) Jak przebiegła podróż do tego miejsca?
Rycerz Monet, Królowa Kielichów, As Monet
Podróż przebiegała, bez problemów,
w bardzo sympatycznej atmosferze, w towarzystwie co najmniej dwóch osób, bliskiej przyjaciółki
lub mamy i stawiam na
przyjaciela, współpracownika. Atmosfera takiego spełnienia , że wreszcie marzenia się spełniły, że się materializują.
Mimo chwilowych przeszkód, jechaliśmy bardzo zadowoleni, że mamy cały weekend tylko dla siebie i jedziemy na koniec świata, w dziką głuszę.
2) Co tam robiłam?
2 miecze, Królowa Mieczy, Król Monet
Odbyłaś tam bardzo
ciekawe rozmowy, z ludźmi bogatymi w wiedzę i doświadczenie życiowe. Pozwoliło ci to spojrzeć na jakieś sprawy z dystansem, odciąć się mentalnie od czegoś.
Z racji tego, że przebywaliśmy przez większość czasu sami ze sobą, dużo rozmawialiśmy.
Pauluniaa1
1. Karta Głupiec 0 z AW oznacza, że podróż przebiegła dość
ryzykownie. I można to odczytywać moim zdaniem dwojako: może to oznaczać coś na kształt wyprawy, czy podróży w nieznane, która naraziła Cię na ryzyko, gdzie mogło
zdarzyć się coś nieoczekiwanego, np. spóźniłaś się na pociąg/autobus, lub zgubiłaś bilet itp.
Decyzja o wyjeździe podjęta została beztrosko. Zainspirowała Cię chęć nowych przygód, doświadczeń i wyzwań. Mogłaś także czegoś zapomnieć, lub
droga okazała się być inna, wydłużona niż zakładałaś. Mogłaś także mieć po drodze pewną rozterkę, dylemat, ale ze względu na swój optymizm pozytywne nastawienie dojechałaś szczęśliwie na miejsce. Z drugiej strony, karta Głupiec może po prostu oznaczać, że decyzję o wyjeździe w danym dniu podjęłaś bardzo spontanicznie.
W czasie naszej podróży nieoczekiwanie zatrzymał nasz cudzy wypadek, przez co staliśmy w długim korku, ale sami również o mały włos uniknęliśmy kolizji. Droga zajęła nam więcej czasu niż zakładałam i nie była nudna. Myślę, że karta 0 Głupca bardzo dobrze oddaje charakter tej podróży, którą odbyliśmy.
2. Karta Moc VIII w AW, może oznaczać, że musiałaś walczyć z przeciwnościami, lub z czymś silniejszym od Ciebie,
wykazać się siłą i wytrzymałością. Być może konieczna była
aktywność fizyczna, w miejscu przeznaczonym do sportu lub rekreacji. Konieczne także było samozaparacie w dążeniu do osiągnięcia wytyczonego celu. Może musiałaś zając się zwierzęciem albo miejsce jest znane z tego, że
żyje tam wiele dzikich zwierząt. Jeśli chodzi o miejsce, kojarzy mi się ogród zoologiczny, plac do zabawy, hala,
szerokie pola, sala sportowa lub schronisko.
Mogło to być również miejsce, które generalnie Cię wzmocniło.
Świetny opis tego miejsca: są tam gęste lasy, pełne dzikich zwierząt, których ślady odnajdywaliśmy na każdym kroku, są tam szerokie pola, stepy, gdzie dawniej stały wielkie tatarskie lub białoruskie folwarki, a po nielicznych wioskach biega sporo chętnych do zabawy kotów i psów. Przede wszystkim przebywaliśmy tam na świeżym powietrzu, w chłodzie, wędrując po okolicy, zwiedzając okoliczne miejsca kultu i napawając się dzikością tego miejsca, bielą śniegu, spokojem i ciszą. Również bardzo dobra karta.
Jak zawsze wybór zwycięzcy jest trudny.
Tym razem myślę, że na to miano zasłużyła Laura i to ją nominuję do poprowadzenia kolejnego warsztatu
Gratulacje!
Chciałam wyróżnić również Paulunię1, która bardzo trafnie opisała miejsce, w którym byłam.
Jeszcze raz dziękuję za udział!