29-01-2019, 09:47
Pierwszy raz w życiu przyśnił mi się własny pogrzeb. W dość jasnej scenerii w kościele starałam się dopilnować by ceremonia przebiegała gładko. Widziałam swoją trumnę, kwiaty, zebranych żałobników. Przez cały sen przebywałam w kościele, rozmawiałam z osobami przybyłymi na uroczystość. Miałam pretensje do męża, córce wyjaśniałam jak czuje się osoba zmarła, chodząc a jednocześnie mając świadomość że moje ciało jest w trumnie. Brązowa trumna przybrana białymi liliami, opuściła kościół by znów się pojawić. Była mowa o kremacji. Osoby obecne zachowywały się spokojnie, nikt nie płakał, nawet nie były ubrane na czarno. Jakby uczestniczyły we mszy, bądź innej uroczystości kościelnej.
Dopiero jak się obudziłam zdałam sobie sprawę z powagi snu. Profilaktycznie postanowiłam dziś odpocząć Według senników jakie w domu mam, sen oznacza zmiany, ale raczej pozytwne. Przyznam że jestem zaniepokojona tym co mi się śniło.
Będę wdzięczna za wszystkie Wasze sugestie i uwagi
Dopiero jak się obudziłam zdałam sobie sprawę z powagi snu. Profilaktycznie postanowiłam dziś odpocząć Według senników jakie w domu mam, sen oznacza zmiany, ale raczej pozytwne. Przyznam że jestem zaniepokojona tym co mi się śniło.
Będę wdzięczna za wszystkie Wasze sugestie i uwagi