O znaczeniu karty VI Kochankowie
#1

Witam, chciałabym uzyskać odpowiedź na pytanie, które mnie bardzo nurtuje.
Przeglądałam znaczenie karty kochankowie tutaj na forum poszukiwałam również informacji na jej temat w różnych źródłach. Jednak nie zaspokoiłam tak do końca swojej ciekawości. Czy ktoś postarałby się odpowiedzieć na moje pytanie dotyczące uczuć odnośnie do tej karty. Ona podobno pokazuje wybory, mi pokazała 2 mężczyzn. Czy tarocista "widzi" już jakiego wyboru dokona osoba, której wróży? (czy wie już którego z tych mężczyzn ona wybierze? ale, żeby nic nie sugerować i pozwolić dokonać "własnego" wyboru nie mówi kogo ostatecznie wybierze?)
Jaki wybór pokazuje ta karta? Dobry czy zły? Na pewno każdy z nich co innego by przyniósł -tylko ja mam pytanie czy ona sugeruje wybór tego "prawidłowego" partnera, z którym będzie się szczęśliwym? O jakiej relacji informuje trwałej, stałej opartej na prawdziwym uczuciu czy przelotnej, romansowej opartej na namiętności i pożądaniu? Co zaleca ta karta pójście za sercem bo ono nam dobrze wskaże czy kalkulację rozumem z kim nam będzie wygodniej bardziej stabilnie? Co ta karta zwiastuje?
Byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedź znawcy/znawczyniUśmiech
Odpowiedz
#2

Z tej jednej karty raczej nie wyczytasz , który to bedzie mezczyzna , trzeba dociagnac kart , albo zrobic jakis konkretny rozkład , który z nich bedzie .
np:rozkład decyzja , który powie co bedzie jezeli wybierzesz pana X, a co bedzie jezeli pozostaniesz z panem Y.
Odpowiedz
#3

Dokładnie, albo wybierz tą kartę i jakąś inną np. Głupca i obie połóż na tych panów losowo. Na którego przypadnie karta Kochankowie, to jest ten. A karta głupiec mówi - kto wie co będzie...
Odpowiedz
#4

Kochankowie zasadniczo mowia o koniecznosci wyboru
co dalej - sa potrzebne kolejne karty
Odpowiedz
#5

Dziękuję za odpowiedźUśmiech
Odpowiedz
#6

Czy na pytanie: czy on ją kocha i po wyciągnięciu tylko tej jednej karty odpowiedź jest dwojaka? /być może kocha a być może ma kochankę?/ Ja widzę ją raczej jako kartę miłości dla osoby dla której się wróży. Mam tutaj oczywiście na myśli tylko taką sytuację jeśli zadaje jedno pytanie i wyciągam jedną kartę. Myśli
Odpowiedz
#7

Dla mnie to tez karta milosci, nazywaja ja takze karta Kochankowie, a jak kochankowie to wiadomo - milosc.... Wazne jest zatem pytanie, zgadzam sie z Malgosia i jak czujesz te karte w kontekscie zadanego pytania. Jesli natomiast wyciagasz ja w kontekscie wyboru, to musisz cos zrobic dodatkowo, zeby odpowiedz byla jasna i jednoznaczna. jakis rozklad lub wymyslec swoj wlasny sposob.
Odpowiedz
#8

rudalila napisał(a):Dla mnie to tez karta milosci, nazywaja ja takze karta Kochankowie, a jak kochankowie to wiadomo - milosc.... Wazne jest zatem pytanie, zgadzam sie z Malgosia i jak czujesz te karte w kontekscie zadanego pytania. Jesli natomiast wyciagasz ja w kontekscie wyboru, to musisz cos zrobic dodatkowo, zeby odpowiedz byla jasna i jednoznaczna. jakis rozklad lub wymyslec swoj wlasny sposob.

No właśnie o to mi chodziło Lilu. Jeśli pytanie dotyczy wątpliwości,rozterki to oczywiście karta stoi na rozdrożu ale jeśli na pytanie kocha lub nie karta ta jest odpowiedzią pozytywną.
Odpowiedz
#9

dlatego jest tez wazne, co ta karta znaczy dla osoby ktora wrozy/wyciaga karte - jakie ona ma skojarzenia...
mimo to uwazam, ze jedna karta to malo, a tarot nie zawsze odpowiada wprost na pytania typu "czy"
Odpowiedz
#10

jezeli karta dotyczy wyborow, to ich wynik bedzie mial ogromny wplyw na zycie. Dokonujac ich opierac sie raczej na intuicji, na inspiracji nie rozumie.

Moze tez zapowiadac "naglego olśnienie", ktore pozwoli rozwiazac sprawe, ktora dotad wydawala sie niemozliwa do rozstrzygniecia.
Odpowiedz
#11

k_ella_k - Właśnie o wybór tutaj chodzi, a nie o odpowiedź na pytanie "czy kocha?" Uśmiech Ale czy dokonanie wyboru pomiędzy 2 mężczyznami oparty na intuicji w tej sytuacji zagwarantuje szczęście w życiu, prawdziwa miłość i okaże się tym właściwym, dobrym wyborem?
Ja właśnie tak bym postąpiła, ale czasami myślę, że z czystej namiętności, bo serce jednego z nich kocha, ale rozum jakoś gdzieś tam się boi tego wyboru? Czy ta karta mówi w przypadku wyboru żeby pójść za sercem, zaryzykować, bo warto bardziej niż kalkulować kto naprawdę dałby mi szczęście? a serce dobrze wybierze i zagwarantuje mi stały, stabilny związek?
Odpowiedz
#12

ale to raczej nie jest pytanie do tarota
a nawet jesli dostaniesz odpowiedz, to decyzja powinna opierac sie na Twoim odczuciu a nie kartach...
balabym sie w takiej kwestii sugerowac kartami
poza tym czasem karty pokazuja nie to, co lepsze - ale to co bardziej prawdopodobne, ze sie stanie
i wtedy na tym bazowac swoj wybor - to moze byc bląd
Odpowiedz
#13

Jak dla mnie to brakuje mi tu informacji w jakich okolicznościach karta Kochankowie się pokazała, czy to była tylko ta karta, czy rozkład (jaki?) Jakie było pytanie, czy wróżba ogólna itd. itp.
Bardzo wiele niuansów j/w przesądza o znaczeniu karty, opowiedz jak to było Plotki
Odpowiedz
#14

O..! Magik sie wreszcie odnalazl w podpisie..Jak milo...
Odpowiedz
#15

Bardzo dobre pytanie. Miałam podobną sytuację i karta Kochankowie pokazała mi wybór natomiast nie podała mi gotowej odpowiedzi - karta stała po stronie nowego Pana ale jak dla mnie nie pokazywała "tego masz wybrać" tylko stała obok 2 mieczy która sama w sobie tez jest kartą wyboru.
Chętnie posłucham bardziej doświadczonych mędrców tarotowych co maja do powiedzenia Oczko
Odpowiedz
#16

trudno jest rozpatrywac karty w oderwaniu od pytania i ukladu
2 mieczy to m.in. blokowanie sie na cos, a takze pokazanie, ze "nie tedy droga", ze nie ma na cos przyzwolenia badz ochoty - brak wspolpracy
Odpowiedz
#17

Masz rację Aneczko, ciężko oceniać cały układ na podstawie kilku tylko kart.. dodam tylko że ogólną kartą stojąca po 2 Mieczy była 3 kielichów oraz As Denarów - a to chyba oznacza nowy początek. Mówi "Jeśli się zdecydujesz wypchnąć ten 3 kielich z układu to całkiem niezłe się zapowiada.." Uśmiech
Kiedyś karta Kochankowie kojarzyła mi się z miłością, ale teraz kiedy poznałam jej "fachowe" znaczenie no i po zrobieniu kilku układów, to bardziej pokazuje mi decyzje niż związek.
Odpowiedz
#18

Oj to skomplikowaneOczko Może w dużym skrócie żeby nie zanudzićOczko
Rok temu miałam stawiane karty na znajomość z pewnym mężczyzną. Karty pokazały, że w dalszej przyszłości oprócz przyjaźni połączy nas stały związek. Osoba, która stawiała mi karty powiedziała też, że pojawi się nowy mężczyzna, który pozostanie tylko moim przyjacielem cytując: "jednak karty pani pokazują, że stały związek będzie z J." czyli tym, o którego się pytałam. Ja ze swojej perspektywy mogę powiedzieć, że nie przyjaźniliśmy się- owszem, wiem że mi ufał, ale nasza relacja była przede wszystkim nie wiem jak to nazwać- fascynacja wzajemna jako kobieta-mężczyzna. Mijał czas, a ja się dziwnie z tym wszystkim czułam. On zraniony, odrzucony w poprzednim związku bał się podjąć jakieś kroki w stosunku do mnie. W końcu uznałam, że jestem zmęczona i oddaliłam się od Niego. Od czasu poluzowania tej znajomości minęło dużo czasu. Ja byłam zamknięta na innych mężczyzna, aż w końcu ochłonęłam i stwierdziłam, ze jestem gotowa na nową znajomość. Na Nowy Rok postanowiłam już przestać o nim myśleć, czekać - po prostu żyćUśmiech. Po tym roku czasu zapytałam inną osobę stawiającą tarota o moje życie uczuciowe. Wspomniałam ,"że ktoś we mnie żyje" i poprosiłam o rady i wskazówki jak się z tego uwolnić. Osoba wróżąca teraz powiedziała dokładnie to samo, co usłyszałam rok temu. Byłam zdziwiona bo myślałam, że po tak długim czasie wszystko uległo zmianie, przecież życie ciągle się zmienia podejmujemy różne decyzje, które mogą wpłynąć na naszą przyszłość. Ale w tej kwestii nic się nie zmieniło. Pojawiła się karta kochankowie- prawdopodobnie tak jak wcześniej. Osoba wróżąca mi teraz powiedziała, że pojawi się nowy kandydat (i tutaj będzie myślenie o stabilnym związku, rodzinie) i wróci J. czyli ten mężczyzna z mojej przeszłości. I dlatego się zapytałam czy to jest ogólnie karta wyboru ten, albo ten mężczyzna czy wykracza ona też dalej np. wskazuje, którego prawdopodobnie wybiorę albo, że dokonam dobrego wyboru. Niby mam wybór, ale osoba wróżąca rok temu powiedziała mi kogo wybiorę. Skąd to wiedziała? Czy jest to już tak pewne i widoczne, że ja dokonam taki, a nie inny wybór, że to już widać gdy się dołoży dodatkowe karty czy zrobi nowy rozkład?
No i właśnie ktoś wcześniej wspomniał, że jest to karta mówiąca też o nadchodzącej miłości... ale czy ona mówi, o dobrym wyborze czy po prostu wskazuje - masz szansę na miłość z jednym Cię ona połączy, a z drugim nie więc, że można ją zaprzepaścić?
To co mnie tak nurtuje to, to że pojawia się może ten nowy kandydat, który myśli o mnie naprawdę poważnie, a ja pod wpływem impulsu, tego szczęścia, że wrócił ten z przeszłości, z którym zawsze marzyłam, aby wejść w głębszą relację wybieram tego drugiego i może coś zaprzepaszczam... Bo ktoś wspomniał, że to jest karta poważnych wyborów, które decydują o naszej przyszłości, a ja nie chcę podjąć złego.
Chyba tak w skrócieUśmiech
Odpowiedz
#19

przyszlosc mozna latwiej przewidziec, jesli wciaz jestes "taka sama"
a skoro wciaz masz go w sercu, to jest duza szansa, ze wrozba sie spelni
jedne wrozby mozna ominac np. nie wychodzac z domu, do unikniecia innych trzeba zmienic siebie...
Odpowiedz
#20

Tak, alateo myślę, że masz rację. Ale co powiesz na to, że osoby te powiedziały wprost, że on wróci, ale tylko wtedy, gdy właśnie ja coś zmienię w swoim życiu (czytaj wszystko). Właśnie tutaj jest paradoks, on jest gdzieś tam w sercu i dlatego tak jak Ty mówisz może się to wszystko spełnić...ale ja mam zrobić wszystko żeby to uciąć, przerwać tę nić, która dzięki mojemu uczuciu do Niego wciąż istnieje, zamknąć za sobą drzwi, robić coś innego niż teraz robię (czytaj: wprowadziłam zmiany bo sama tego chciałamUśmiech i wtedy dopiero On wróci do mojego życia! A czym prędzej się do tego dostosuję tym szybciej się to wydarzy: tutaj czas spełnienia podobnież należy do mnie. I to mnie dziwi: skoro ja zapominam, odizolowuję się, jestem gotowa wejść w nową relację, to dlaczego to ma prawo się spełnić, przecież dokonuję zmian życiowych, a one zmieniają rzeczywistość i też pewnie przyszłość. Więc nie jestem "taka sama"... Tutaj przyznam szczerze, że czy byłaby mi ta rada o "zamknięciu drzwi za sobą" dla tej relacji dana czy też nie to i tak bym tak postąpiła bo czas mnie zmienia - coraz bardziej wiem czego chcę, zaczynam się jakby odradzać - odszedł ból, cierpienie, rozpatrywanie dlaczego tak się stało i po prostu w miarę upływu czasu ja oddalam się od tego.
Po prostu rada od kart i osoby stawiającej je była tak "odetnij tą, nić daj faktycznie odpocząć sobie, a on powróci" i jeszcze, że jeśli tego nie zrobię to ani on się nie zbliży ani żaden inny bo wysyłam sygnał "zajęte'.
Aha alateo a co myślisz o czymś takim co powiedziała ta tarocistka: rozmowa naszych podświadomości- czy coś takiego jest możliwe? Że on czuje podświadomie, że ja czekam i do tej pory gdy będzie to odczuwał to nie zrobi kroku sam z siebie tylko będzie czekał na gotowe. Że czasami jest tak, że jak damy umrzeć relacji, zwrócimy się ku nowym związkom/ relacjom to nagle nasze drogi się schodzą, wracamy do siebie? Czy to jest w ogóle prawda?
Czy możliwe jest danie czemuś umrzeć, aby to do nas wróciło?
Odpowiedz
#21

Margola napisał(a):Bardzo dobre pytanie. Miałam podobną sytuację i karta Kochankowie pokazała mi wybór natomiast nie podała mi gotowej odpowiedzi - karta stała po stronie nowego Pana ale jak dla mnie nie pokazywała "tego masz wybrać" tylko stała obok 2 mieczy która sama w sobie tez jest kartą wyboru.
Chętnie posłucham bardziej doświadczonych mędrców tarotowych co maja do powiedzenia Oczko

Karty tarota mowia o mozliwosciach. Ich rola nie jest dawanie gotowej odpowiedzi. Mamy wolna wole, rozum, intuicje i one powinny dam w zyciu doradzac. Wiem,ze sa sytuacje, gdy trudno jest sie zdystansowac. Wowczas moze dac sobie spokoj i odlozyc sprawe na kilka dni, zgodnie z madroscia bajek"ranek przyniesie rozwiazanie", czyli swiezy i jasny umysl widzi sprawy lepiej. Mozna takze skorzystac z kilku cwieczen z psychologii energii, by spojrzec swiezym okiem.

Tarot doradca vs tyran
H.Banhaf twierdzil ze Tarot jest doskonalym doradca, natomiast za tyranie uwazal sytuacje, w ktorej tarocista nie opusci domu, bez uprzedniego konsultowania kart. Mysle, HB ze byl niezwykle madrym znawca Tarota i mial wlasciwe podejscie do kart.
Odpowiedz
#22

columbiana napisał(a):Tak, alateo myślę, że masz rację. Ale co powiesz na to, że osoby te powiedziały wprost, że on wróci, ale tylko wtedy, gdy właśnie ja coś zmienię w swoim życiu (czytaj wszystko). Właśnie tutaj jest paradoks,(...)
Po prostu rada od kart i osoby stawiającej je była tak "odetnij tą, nić daj faktycznie odpocząć sobie, a on powróci" i jeszcze, że jeśli tego nie zrobię to ani on się nie zbliży ani żaden inny bo wysyłam sygnał "zajęte'.
Aha alateo a co myślisz o czymś takim co powiedziała ta tarocistka: rozmowa naszych podświadomości- czy coś takiego jest możliwe? Że on czuje podświadomie, że ja czekam i do tej pory gdy będzie to odczuwał to nie zrobi kroku sam z siebie tylko będzie czekał na gotowe. Że czasami jest tak, że jak damy umrzeć relacji, zwrócimy się ku nowym związkom/ relacjom to nagle nasze drogi się schodzą, wracamy do siebie? Czy to jest w ogóle prawda?
Czy możliwe jest danie czemuś umrzeć, aby to do nas wróciło?

niestety nie mam monopolu na prawde
napisze, co mysle
najpierw odnosnie tego, ze wrozka powiedziala - ze on wroci, jak cos zmienisz
nie widzialam jej kart ani jakie zadala pytanie, ale jest mozliwosc, ze ona odczytala karty jako warunek, a karty pokazaly po prostu mozliwy przebieg wydarzen
a) cierpisz
b) odcinasz sie
c) on wraca
i wcale to nie musi jedno z drugiego wyplywac, przyczyny jego pozniejszego powrotu nie musza byc bezposrednio zwiazane z tym, ze Ty odpuscilas
to jest jedna wersja

jest tez mozliwe, ze jak odpuscisz, to on poczuje, ze dalas mu wolnosc (uwazam, ze taka ponadwerbalna komunikacja jest jak najbardziej mozliwa) i w zwiazku z tym nie bedzie sie juz czul przymuszany, przyciagany do powrotu - zatem moze wydawac mu sie atrakcyjne wrocic po cos (uczucie), ktore odeszlo
moze tez zorientowac sie, ze jestes (jak juz bedziesz) z kims i wtedy zadziala np. zazdrosc
mechanizmy powrotu moga byc rozne

co do nieuchronnosci wydarzen...
sama do konca nie wiem
wydaje mi sie, ze czsec wydarzy sie "prawie na pewno", cokolwiek nie zrobimy - ale nawet te czesc mozna zmieniac wlasna wola, tylko jest to trudne
raczej afirmacje nie wystarcza - tu bardziej jawi mi sie cos na ksztalt sily woli, nie wiem, jak to nazwac
a ogromna czesc jest po prostu nieokreslona i zalezy od wielu skladowych, w tym nas
ale tu juz wkraczamy na cienki lod, bo zasadniczo sa to tylko teorie, ktore trudno potwierdzic badz im zaprzeczyc

mam nadzieje, ze wiecej wyjasnilam niz zamotalam Oczko
pozdrawiam
Ania
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości