23-01-2012, 13:23
Przedwczoraj śniło mi się, że miała być jakaś zagłada i moje miasto w PL miało przestać istnieć. Zaczęła się wielka ewakuacja mieszkańców. Kiedy miasto było już prawie puste i tylko ostatnie osoby plątały się po ulicy, podjechał do mnie znajomy. Zdziwiłam się co on tu robi, zamiast ratować swój dobytek, bo ma tego dużo. Zapytałam więc, dlaczego się nie zbiera. Powiedział, że sprzedał swoją firmę i dom,, wiec nie ma czego ratować. Ma już tylko pieniądze na koncie. Zapytał czy nie mam ochoty przejechać się ostatni raz po mieście, w końcu już więcej go nie zobaczymy. Zgodziłam się, tylko się obawiałam, by mój tato nas nie zobaczył, bo to sporo starszy znajomy i jeszcze by se coś pomyślał. Jednak spotkaliśmy mojego tatę na rondzie, ale ten zatrzymał nas tylko po to, by powiedzieć, byśmy się pospieszyli się i zdążyli schronić, bo "to" już niedługo.
W schronie był jeszcze jakiś casting do filmu, wygrałam go, ale to chyba mało ważne, bo jednak odwołano produkcję filmu ze względu na śmierć jakiejś "gwiazdy".
Ostatecznie sen się skończył tym, że jednak nie było żadnej zagłady i wszyscy zaczeli wracać do domów.
Jeżeli ktoś wie, co taki sen może oznaczać, to bardzo proszę o pomoc
W schronie był jeszcze jakiś casting do filmu, wygrałam go, ale to chyba mało ważne, bo jednak odwołano produkcję filmu ze względu na śmierć jakiejś "gwiazdy".
Ostatecznie sen się skończył tym, że jednak nie było żadnej zagłady i wszyscy zaczeli wracać do domów.
Jeżeli ktoś wie, co taki sen może oznaczać, to bardzo proszę o pomoc