Dla mnie przewróżony temat jest bardzo wrażliwym problemem i nikomu nie życzę zmagania się tym w realnym życiu.
Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak żelazne ograniczenia np. jedno pytanie = jedna odpowiedź np. o kasę czy miłość i koniec.
Osoby zwracające się o poradę/wróżbę do wróżbity/tarocisty/kartomantki zajmującej się na co dzień kartami,
absolutnie nie mają obowiązku umiejętnego zadawania pytań. To wróżka/tarocistka/kartomantka (lub gramatycznie rodzaj męski) powinna/powinien swoim kartom umiejętnie zadać pytanie lub narzucić im odpowiedni temat.
Na poruszony temat możemy mieć mieszane uczucia i wiele kwestii nam przemyka przez myśl w danym momencie, a za godzinę lub już tuż po wyjściu z gabinetu rodzą się w głowie kolejne pytania.
To jest absolutnie naturalne i nie ma nic w tym złego.
Zawodowo pracując z kartami, sami powinniśmy zadbać o to, aby taka osoba po wyjściu z naszego pokoju czuła się usatysfakcjonowana, na tyle, na ile jest to możliwe w danej chwili. Oczywiście w dużej mierze jest to uzależnione od tego, jak bardzo pomyślną wróżbę otrzyma na przyszłość. Nie mniej jednak obowiązkowo powinniśmy zadbać o jej stan emocjonalny. Tak, to prawda, nie jestem psychologiem, ale już z pewnością staram się być specjalistą od emocji. Najczęściej to właśnie emocje kreują kolejne pytania.
Biorąc karty do ręki, to ja decyduję o tym, co one mają mi pokazać.
W pracy z obcymi ludźmi wolę mieć dość szeroki obraz w kartach i nie skupiać się na jednym pytaniu.
W mojej codziennej wieloletniej praktyce dość sporadycznie (ostanimy czasy 3 razy) spotykam się z tym, że ktoś przychodzi do mnie z jednym pytaniem. Była to osoba świadoma, konkretna i w sumie wydaje mi się, że chciała sprawdzić moje umiejętności przewidywania.
Zawodowo zajmując się kartami, mam już z nimi nawiązaną silną nić porozumienia i wiem w jaki sposób i na jakie pytania są mi wstanie wyczerpująco odpowiedzieć. Co prawda inni mogą być bardzo rozmowni i/lub wsłuchujący się w potrzeby swoich klientów, ja jednak wolę na początek suche fakty i potem kiedy dam już wróżbę, mogę odpowiadać dodatkowo na wszystkie kolejne zadane pytania.
To jest też jeden z wielu czynników, który pozwala mi na zachowanie pewnego zdrowego dystansu w mojej pracy. Zadawać pytania możesz mi nawet na drugi dzień lub po kilku dniach, ale nie po upływie tygodnia lub więcej od wykonanej wróżby. To już jest moment kiedy musisz dać czas wróżbie na jej realizację. Może w pełni wypełni się wróżba lub nie. Ocenimy to po upływie pół roku lub roku, w zależności na jaki czas została wróżba wykonana. Dociekanie między czasie jest też przewróżeniem tematu.
Z kolei ktoś, kto jest na początku swojej przygody z kartami i w ogóle wróżbami, uważam, że powinien zacząć swoją naukę od umiejętnego zadawania pytań.
Jest to oczywiste, że nie możemy tego oczekiwać od osoby, która nie chce zajmować się kartami na co dzień. Ona jedynie prosi o poradę/wróżbę i tyle.
Jednak swoją naukę o kartach/wróżbach trzeba od czegoś zacząć, a wałkowanie jednego i tego samego pytania w niczym nie pomaga, a jedynie kładzie kolejne kłody pod nogami w nauce o wróżbach. Wówczas to nie jest nauka, a uzależnienie i też grzebanie we własnych lękach i często zawiści, zazdrości.
Na ten sam problem, możesz zadawać wiele pytań,
aż do wyczerpania tematu. I tutaj jest granica...
W ten sam sposób powstają też nowe rozkłady do kart Tarota lub możemy np. znaleźć zgubione kotki
W przypadku zagubionej rzeczy (dowód osobisty, kotek lub karta z banku) nie idziesz do każdego jednego posterunku policji jaki jest w Polsce,
tylko udajesz się do pierwszego posterunku Policji, który jest najbliżej od twojego miejsca zamieszkania. Współpracujesz z nimi, a oni już wiedzą co dalej zrobić...
Nie zadawaj w kółko tych samych pytań. Nie panikuj!
Jak najbardziej bądź kreatywny i wymyślaj inne, nowe pytania na ten sam temat.
Ale kiedy nie masz już pomysłu jakie pytanie zadać w trakcie wizyty u Tarocisty .... To znaczy, że wyczerpał Ci się temat ... Świetnie!!
Zaczynasz mieć poważny problem, kiedy w tym samym okresie, z tym samym tematem i z tymi samymi pytaniami, zwracasz się do kolejnej/kolejnego wróżki/wróżbity
Zanim pójdziemy do gabinetu wróżbity lub koleżanki próbującej swoich sił we wróżbiarstwie, warto przemyśleć i zapisać sobie jakie pytania i tematy nas interesują.
Zorientować się, kto i jakie świadczy usługi.
Na co i ile czasu potrzebujesz.
Są gabinety, które właśnie zarabiają na każdym kolejnym zadanym pytaniu. Im więcej pytań, tym więcej kasy musisz wydać.
Od wróżb można tak samo się uzależnić, jak od alkoholu, tytoniu, czy narkotyków lub innych środków odurzających!!
Możemy sami siebie uzależniać od wróżb lub inni będą to robić.
Powtarzanie tych samych pytań w krótkim odstępie czasu i u wielu różnych "znawców", jest tego bardzo ważnym sygnałem.
Pierwsza, ostatnia, trzecia wróżba ...
Nie ma czegoś takiego.
Wróżba to wróżba. Czyli wgląd w przyszłość, aby móc zobaczyć fakty, jakie będą miały miejsce w naszym życiu.
Albo akceptujemy wykonaną dla nas przepowiednię, albo i nie. Możemy ją w pełni zignorować i dać sobie spokój z kolejnymi wróżbami.
W innym przypadku będziemy bezradnie i na siłę szukać możliwości przekłamania naszej rzeczywistości. Mamy tutaj poważny problem z naszą psychiką.
Oczywiście np. w ciągu jednej godziny, zawsze możesz zadać to samo pytanie wielu różnym wróżbitom/tarocistom i oczekiwać w zamian odpowiedzi.
Ale czy już tej samej odpowiedzi? Stanowczo mówię, że NIE.
Czemu to służy? Nie wiem, ale energia wszechświata odczuwa twoją chęć testowania, a już z pewnością tego wyzwania jakie mu stawiasz.
Jeśli nie ufasz jednemu specjaliście, to udajesz się do drugiego po poradę. I to jest OK, Ale czy zawsze robisz to hurtowo? Nie.
Idziesz do już cieszącego się dobrym imieniem specjalisty lub indywidualnie udajesz się do tego, który tobie pasuje.
Dokonujesz wyboru.
Możesz zadać to samo pytanie do wielu osób zajmujących się wróżbami i oczekiwać odpowiedzi.
Jednak kiedy już ją masz, to nie zobaczysz przyszłości, a jedynie możesz określić, kto jakie ma podejście do drugiego człowieka i swojej pracy.
Absolutnie to nie świadczy o czyiś zdolnościach przewidywania przyszłości, czy wróżba jest poprawna lub nie.
Ja sama inaczej pracuję przez mail (nigdy nie wiem z kim mam do czynienia po drugiej stronie monitora), a już zupełnie inaczej na żywo (nawet online na żywo).
To jedynie w dużej mierze decyduje o tym, jak komunikuję się z drugą osobą.
Są inne i lepsze sposoby na wyszukanie dla siebie odpowiedniego i utalentowanego specjalisty.
Możesz też uczyć się kart dzięki temu, że wrzucisz na jakąś liczną grupę w necie, swój rozkład kart i poprosisz o pomoc w jego interpretacji.
To w żadnym razie NIE jest przewróżenie, nawet jeśli wiele osób wypowiada się w tym poście. To jest jedynie analiza jednych i tych samych kart.
Przewróżenie jest wówczas, kiedy ten sam temat i rozkład umieścisz wielokrotnie w pewnych krótkich (2 tyg. - 1, 2 miesiące) odstępach czasu w różnych grupach.
Każdej istocie na tej planecie są pisane dwie daty.
Data narodzin i data śmierci.
Są to dwie daty, które w żaden sposób nie jesteśmy wstanie sami sobie przesunąć.
Możemy starać się czemuś zapobiec, ale i tak jest to działanie próbujące zapobiec naszemu przeznaczeniu.
Kobieta w trzecim trymestrze ciąży siłą rzeczy musi urodzić i coś co się urodziło musi kiedyś umrzeć.
Wierzę w to, że skoro te dwie daty są nam z góry przypisane, to również w jakimś celu jesteśmy tutaj na ziemi.
Mamy coś przeżyć, doświadczyć, przeżyć.
Mamy z góry zaplanowany los ... ale mamy również możliwość decydowania o tym jak komfortowo go przeżyjemy, dzięki naszym talentom, które zatracimy lub rozwiniemy w tym życiu.
Joana świetnie to napisała, że przewróżenie ...
"trafnie określa molestowanie kart. Ciągłe i uporczywe pytania o to samo niczego nowego nie wniosą , a mogą zaszkodzić i to zarówno pytającemu jak i osobie kładącej karty".
Czy chcielibyśmy być ciągle molestowani?
Bo ja nie ...