To poniewaz ostatnio przeksztalcam sie we wloska pania domu to podam moze przy tym watku przepis na slynne OSSO BUCCO, czyli gicz. To potrawa pochodzaca z polnocnych Wloch, wiec za to czy smak jest oryginalny nie wiem, zwlaszcza ze uzyte przeze mnie przyprawy w zasadzie maja swoje zrodlo w innych rejonach swiata (Taka poska-wloska wersja
), ale przez mojego poludniowca zostalo to zaakceptowane ze akceptacja. Mysle, ze ta potrawa podpasuje wielu polakom - zwlaszcza przy przyprawieniu jej jak nizej - mieso, czosnek, sos - czego polak chce wiecej
Przyprawy ktorych uzylam mianowicie to: Jalowiec, Kmin Czarny (nie wiem czytak sie tlumaczy na polski, po ang. nazywa sie tak wlasnie, i jest w smaku inny niz kminek, kminku sie w kuchni wloskiej malo raczej uzywa, chyba ze przy granicy z Austria, mysle, ze mozna zamiast niego uzyc rowniez nasion kopru wloskiego, bardzo popularnego na poludniu ale z umiarem, bo maja mocno anyzowy posmak), tymianek, kilka ziaren ziela angielskiego. Wybralam po lyzeczce przypraw, i rozgniotlam z nasionami w proszek. Do ilosci mniej wiecej 3/4 tejze mieszanki dodalam oliwe i wysmarowalam nia gicze. Nie mialam czasu marynowc, ale jesli jest, polecam, choc slyszalam opinie kucharzy ze to niewiele daje. Ja lubie
Reszte mieszanki zarezerwowalam na gotowanie.
Dobra to teraz reszta skladnikow:
Seler naciowy
Marchewka
Cebula (Bardzo mi w tej potrawie pasuja szalotki! raczej nie nasza ostra w smaku polska cebula)
Platki Chili, Czosnek, Sol i pieprz, Lisc Laurowy, kilka grzybkow suszonych (opcjonalnie)
Gicze - jedna na osobe *
Wino
Domowy bulion **
Natka Pietruszka, odrobina skorki z cytryny i pomaranczy, sok z cytryny (To na Gremolate)
W ramach przygotowania warto jest gicz obwiazac sznurkiem kuchennym, czego ja nie zrobilam i mi sie nieladnie rozpadly - takze polecam to uczynic. Obwiazujemy dookola giczy czyli dookola kosci.
No i tak, spora ilosc oliwy podgrzewamy, ja uzywam garnka zeliwnego i bardzo sobie je chwale - jesli nie to jakikolwiek gleboki z pokrywka, dobrze jak na grubym dnie, bo bedzie sie to nam 3 godziny gotowalo. Gleboka patelnia tez ujdzie. N oliwe rogrzana wrzucam mieso (dobrze rozgrzana) aby sie zamknelo, obsmarzam , odkladam na bok.- Zmniejszam temperature oliwy poprzez dodanie odrobiny zimnej (aby namsie czosnek nie spalil), i dodajemu chili (nie duzo) i rozgnieciony nozem czosnek (ze 2-3 zabki, w zaleznosci od tego jak kto lubi) nastepnie cebule, po jej zeszkleniu marchewke, a nastepnie seler. Teraz tak odnosnie pokrojenia warzyw - poniewaz znow uwaga gotujemy to do 3 godzin, powinny one raczej byc wieksze co by nam pozniej w jakims stopniu istnialy w sosie. Oczywiscie jak ktos nie lubi, mozn sobie je potem zmielic, na gladki sos. Wrzucamy gicze na warzywa i zalewamy winem i bulionem aby sie nam przykryly te gicze w 3/4 (kwestie proporcji zostawiam znow Wam, ja lubie tak do 3/4 wina i reszte bulionu).
Dodajemy Listek Laurowy, sol, pieprz i gotujemy. W miare gotowania ja dodawalam rowniez wczesniej przygotowanej mieszanki przypraw do sosu, nie trzeba od razu dodawac calosci, ale po troszku, w zaleznosci od tego jak sie smak nam bedzie budowal w czasie tych 3 godzin gotowania. Oczywiscie na malym ogniu, pod przykryciem.
Pod koniec gotowania w zaleznosci od tego jaki nam wyjdzie sos, mozna wyjac gicz i sos zredukowc na wysokim ogniu, czy zmiksowac do niego warzywa.
Gremolata to nic innego jak Zielona pietruszka, drobno pokrojona wymieszana ze drobno starta skorka z cytryny, i pomaranczy oraz sokiem z cytryny. Chodzi o to ze jak posypiemy nia gicz z sosem, ktory jest dosyc intensywny, to ona da nam na jezyku takiego kopa swiezoci. Czyli utworzy kontrast dla
Uwagi:
* Ja osobiscie nie jadam cieleciny, wole wolowine, i bardzo mozliwe ze raz czas gotowania sie w przypadku cieleciny zmniejszy, a dwa nie sadze aby byla potrzeba uzywania przypraw duzego. Wielbiciele cieleciny zdaje mi sie ze lubia ja za jej delikatnosc.
** Nie moge nie wspomniec ze dla mnie bulion domowej roboty zmienia baardzo smak potrawy i strukture sosu i nie akceptuje tych sztucznych. Ja wiem ze to zajmuje czas, ale raz na jakis czas osobiscie gotuje gar wywaru z duza zawartoscia kosci (ktore wczesniej opalam) - wolowo-drobiowy z przewaga pierwszych. Taki wywar raz ze zagesci nam sos dwa no jest on pelen smaku i wolny od konserwantow i innych rzeczy. Po ugotowaniu pakuje w sloiki i idzie do zamrazalki. Jeden sloik z reguly wystarcza na jedna potrawe z tego typu sosem. Jestem przekonana ze tak robia wloskie mamy tez
Probojcie
Oczywiscie mozna sobie to ulatwic, i jakby cos to pytajcie, ja jestem kuchara i to uwielbiam, ale wiem ze nie kazdy musi
Na wszystko mozna znalezc skrot