Rok Numerologiczny i Rok Osobisty - jak obliczyć?
#67

Nastku 
Powiem Ci z doświadczenia, że numerologia pokazuje pewne predyspozycje, utrudnienia i to jest fajne. Masz jakby obraz taki w formie piramidki i przede wszystkim wyjaśnia po co tu jesteśmy. To ciekawa kwestia. Ja np. wiem dlaczego nie wyszło mi w pracy w danym czasie, bo np. rok 9 osobisty temu nie sprzyjał. To dość ciekawe. Przyznam, że zdecydowanie mocniej odbieram te liczby, choć Tarot jest praktyczniejszy, dokładniejszy. Numerologia pokazuje nas - cehcy charakteru, po co tu jesteśmy, główne wyzwania w życiu, punkty zwrotne, pozwala ocenić relację z kimś - np. dlaczego jest trudna. Pokazuje jaką karmę ewentualnie mamy do przerobienia, po co ten ktoś jest w życiu itd. To bardzo ciekawe Uśmiech

Lata osobiste - hmmm, ja wiele z nich wyczytuję. Wiele mówią białe i czarne szczyty, a na swoim przykładzie powiem: odkąd poszłam do pani i zrobiła mi portret i pokazała jak negatywnie u mnie relaizuje się liczba 1 jako lider i wskazała przyczyny tego to żyje mi się lepiej. Zrozumiałam jak korzystać z tego, co dostałam, jak nie nadużywać tego, zrozumiałam dlaczego tak mocno prę do swojego, chcę byc tym liderem, bo to moje wyzwanie na to życie. Ale jednocześnie pojęłam, że nie dam rady bez ludiz obok i muszę im być oparciem, nie naruszając ich granic wolności. Baardzo ciekawa lektura Uśmiech
Lubię takie piramidki rysowac innym Uśmiech
Odpowiedz
#68

Tak, ja sobie też wyliczałem różne liczby na wszystko. Może nam powiedzieć bardzo wiele o nas samych np: mialem problem z wyrażaniem emocji. Częściowo to przepracowałem, problem brał się z tego, że jestem numerologiczną 2, a z dnia urodzenia 13/4. I czwórka blokuje całą emocjonalność i dusi wszystko wewnątrz. 

Chodziło mi o lata numerologiczne. O to, że jest dużo opisów teoretycznych, ale bardzo mało praktycznych wypowiedzi ludzi jak sprawdziły się u nich te lata. Np we wrześniu wejdę w rok 8. Jest bardzo dużo teorii, ale praktycznie ciężko znaleźć wypowiedź jak ktoś przeżył ten rok, a na tym najbardziej mi zależy. 
Chyba warto jeszcze raz się przyjrzeć numerologii  Uśmiech
Odpowiedz
#69

W sumie można by założyć nowy temat na to. Ja mam teraz 5 rok osobisty i ta potrzeba wolności ogarnia mnie całą, duszę się w domu, w pracy, mam setki pomysłów. Czekam aż zacznie się 6 - spokojnie zajmę się domem, będzie leniwie i błogo, a w 7 znów polubię bycie sam na sam ze sobą. Tyle, że potem 8 i 9 - koniec cyklu - tu nie powinno się nic zaczynać, bo nie uda się. A ja bym właśnie chciała... Ehhh. 1 rok osobisty to czas fajny żeby zacząć coś, ja wtedy nie mogłam, a teraz ciska mnie i dusi, ale co zrobić? Czekać, ehhh.

Ty w 8 powoli zaczniesz zbierać żniwa - co zasiałeś tak zbierzesz. Jeśli źle - wyciągniesz wnioski. 8 nie jest taki zły jeszcze, osobiście wolę go od 9 - ten mnie przeraża. W tym zakończyłam relację z facetem i to prawda, że nie ma powrotu. 

W sumie fajnie założyć temat lat osobistych i wpisywać swoje doświadczenia. To takie praktyczne pokazanie jak to się sprawdza Uśmiech
Odpowiedz
#70

Mi moja 5 trochę zmieniła tor życia. Inna szkoła, nowe perspektywy, nowe środowisko, nowa wizja przyszłości....
W 6 za wiele się nie działo, poza zmiana pewnych elementów w świadomości związanych z rodziną. 
W 7 jestem teraz, faktycznie życie trochę mnie odcięło od znajomych. Rok bardzo refleksyjny i jest duży nacisk na naukę. Skończyłem dwie szkoły i kilka kursów. 
A właśnie, bo czytałem bardzo różnie. Kiedy nie można nic zaczynać? W 9, czy w 7,8,9, czy może tylko w 8,9?
Odpowiedz
#71

Wiesz co, myśle, że w sumie już od 7 nie powinno się zaczynać wielkich przedsięwzięć, bo to czas na refleksję, czas dla siebie. Tu jest bardziej skupienie się na wnętrzu niż gonitwa za czymś nowym. Czy zresztą jest na to wiele energii? Wiadomo jak ma się liczba 7 i ile w niej jest takiego niepokoju, a pieniadze, ptzynajmniej u mnie, jakoś się w tym czasie nie trzymają. Inaczej jest w 8 - bo 8 to materia i jest to początek zbierania plonów, a 9 to dla mnie ogólnie niefajny czas - tu się coś może definitywnie kończyć.
 
Kilka lat temu będąc u wróżki, która zajmowała się właśnie numerologią usłyszałam, że ta końcówka - w sumie już od 7 nie jest dobra na zaczynanie czegoś. Ja pytałam wtedy o nową pracę - swoją firmę. Ona mi to akurat tak wyjaśniała, że czas nie sprzyja, bo to jest jakby schyłek cyklu, to tak jak życie człowieka - u jego schyłku myślisz o odpoczynku, skupiasz się na sobie i korzystasz z tego co w życiu osiągnąłeś. Nie pora na zaczynanie ważnych inwestycji. Można próbować, ale to się nie uda i potwierdzam to, bo się przekonałam. Zresztą nawet jeśli próbowałam to szybko okazywało się, że sił brak, jakbym rzeczywiście była blisko tej mety i zdyszana. Od 1 roku osobistego jest jakby nowy duch, nowa energia - to czuć. W 1 roku osobistym kupiłam dom, zmieniałam miejsce zamieszkania, poznałam fajnych ludzi, wyremontowałam część domu, zrobiłam w nim swoje własne biuro i zaczęłam odnosić sukcesy jako wolny strzelec na rynku w swoim zawodzie. Uważam, że to był dobry czas. 

Dodam, że ja pytałam wtedy wróżkę typowo o swoją firmę, nowy dom - kupno i inne kwestie, dość ważne dla mnie. Ale np. związek, który zaczyna się w 1 roku osobistym też ma duże szanse na powodzenie. Ja ogólnie odczuwam mocno te lata osobiste. Pod koniec, już od 7 jestem zmęczona. 5 daje mocno popalić, przynajmniej u mnie, potem trochę oddechu, 7 to dużo myślenia, a ja mam taką wibrację trochę filozofa, więc sporo się wewnątrz mnie dzieje i zwyczajnie pod koniec nie mam już energii. W 8 daję sobie czas na cieszenie się tym, co mam, nie szukam nic nowego. 9 staram się przeczekać. 

A inna kwestia to lata uniwersalne i osobiste. Fajnie jeśli wibracja roku uniwersalnego jest i osobistą, ale to zdarza się rzadko. Spotkałam się z opinią, że bieżacy rok numerologiczny zaczyna się w nowiu wrześniowym, a rok uniwersalny normalnei od 1 stycznia. Wtedy uniwersalny rok ma ogólnie oddziaływanie, czyli to, co dostajemy z zewnątrz, a osobisty - zmiany w środku nas. U mnie nie idzie to razem, w sumie rzadko tak sie zdarza, stąd też różnie to odczuwamy i wtedy warto porównać jak te lata działają - jedne z zewnątrz a drugie jakby od srodka nas, to wyjaśnia skąd się coś bierze, np. pewne blokady w działaniu.

Poszukam tego watku na forum, o którym piszesz Nastku i może coś tam popiszę Uśmiech
Odpowiedz
#72

No tak, nie powinno się zaczynać w 7,8,9. Ale np 7 rok numerologicznym jest bardzo dobrym rokiem na naukę, czy nie warto w tym roku zaczynać studiów?
Albo 8 rok i praca? Bo jest powiedziane ogólnie, aby nic nie zaczynać. Ale, czy to oznacza że w ciągu 3 lat nie można podjąć żadnej nowej aktywności, nie wprowadzić w życie nowych planów?
.
Dla mnie jak do tej pory, najgorsza była 4. Właśnie taką, którą musiałem przeczekać i z radością świętowałem koniec roku  Uśmiech Dała mi mocno popalić i wyssała że mnie wszystkie siły i to co się dało. A 5 mimo, że trzeba było podjąć niełatwe decyzje to po tej czwórce wydawała się jak raj na ziemi. Wydaje mi się, że właśnie dlatego tak przyjemnie oceniłem 5, bo mocno kontrastowała z czwórką, która była koszmarem. 
Obecnie jestem w 7 i skłania do refleksji, do zatrzymania się nad duchowością, do pomyślenia nad sobą. Tak jak mówisz było trochę niepokojów i pojawiły się problemy ze snem, które już zażegnałem. 

Wejdę teraz w rok 8, który jest rokiem karmy i zbiera się to co się zasiało. Boje się trochę, że nie znajdę teraz pracy, ponieważ wczesniej nie pracowałem, tylko się uczyłem. I nwm jaki los ma plan, czy właśnie przez to że nie pracowałem nie będę się teraz borykał z bezrobociem. 

Ja ogólnie zwracam uwagę tylko na lata numerologiczne pomijając lata osobiste. Lata numerologiczne mają duży wpływ i widzę jak oddziałują na mnie i otoczenie. Natomiast osobiste to dał mnie misz-masz, jakoś nie przemawiają do mnie szczególnie.
Odpowiedz
#73

Nie jest tak, że nie powinno się nic zaczynać w 7,8 czy 9. Akurat własna firma w moim przypadku w tym czasie to nie był dobry okres. Ale 7 rok na naukę, jak zauważyłeś jest bardzo fajny. Tylko pytanie jak oddziałuje to u Ciebie? 7 jest dość zamknięta, nie chce się wychodzić do tych ludzi, raczej szuka się wewnątrz siebie i samotność nie przeszkadza. Ale jeśli zacząłeś we wcześniejszych latach np. studia to one trwają, a 7 możesz odczuć to jako czas kiedy mniej wychodzisz do ludzi, szukasz kontaktu z naturą, zastanawiasz się nad swoim życiem.

8 to żniwa, a więc zbierasz plony tego, co zasiałeś - również w negatywie. W 9 kończymy to, co stare, zaczynamy obierac nowy kierunek. To może być bolesne, bo ludzie boją się zmian, kurczowo trzymają się przeszłości, no ale czy to zawsze jest dobre? Sama się zastanawiam, bo nie lubię tej 9, a jednak jest sens w tym, że trzeba pewne drzwi za sobą zamknąć, a otworzą się nowe.

Nie wiem czy powinieneś bać się tej 8-ki. To jakby tarotowa Sprawiedliwość - co zasiałeś to zbierzesz, więc jeśli rozwijałeś się, uczyłeś to teraz masz prawo walczyć o pracę. Jeśli zasłużyłeś - ona będzie może też jako nagroda. To nie jest tak, ze w 8 czy 9 roku nic dobrego nas nie spotka. Tutaj wchodzi prawo karmy, więc jak do tej pory działałeś tak teraz będzie Ci to wynagrodzone. Tak to rozumiem, że jeśli np. ktoś kłamał, żył na koszt innych to w tej 8 karma go dosięgnie i to może zostać zdemaskowane. Ale jeśli uczyłeś się z myślą by znaleźć pracę, zyskać nowe umiejętności itp. to naturalnym jest otrzymanie pracy jako nagrody. Bo pojęcie "nagroda" mocno w tej 8-ce jest osadzone.

Myślę, że w 8 są żniwa i nagroda - jak w baśni "Wróżki", gdzie dwie siostry zostały obdarowane przez wróżkę tym na co zasłużyły. I odtąd z ust jednej kiedy mówiła wylatywały klejnoty, a druga - niewdzięczna odtąd mówiąc wypluwała żaby. Jeśli więc do tej pory pracowałeś to w 8 roku znajdziesz spokój, a nawet dostaniesz nieoczekiwaną nagrodę - np. pracę lub coś niematerialnego. Jeśli byłeś leniwy to pojawią się problemy finansowe i tak zadziała karma.
Odpowiedz
#74

Myślę, że prawo karmy może zadziałać w 8 roku tak, że może on być lepszy niż mógłbyś przypuszczać (Jeśli w poprzednich latach zapracowałeś na to, tworząc fundamenty, siejąc, pracując). Może też być znacznie trudniejszy niż mógłbyś się spodziewać, jeśli nawarzyłeś sobie przysłowiowego piwa. A zatem co zasiałeś to będzie, a w „Język Liczb” G. Lobos znalazłam coś takiego:

"w tym czasie działają potężne wpływy wibracyjne, a ponieważ jest to rok sprawiedliwości, masz prawo prosić o podwyżkę lub awans, jeśli uważasz, że w przeszłości zostałeś niesłusznie pominięty. Jeśli zasłużyłeś, otrzymasz to, czego się domagasz. Jeżeli Twoje postępowanie było nienaganne moralnie, nie tylko będziesz żył w pokoju z samym sobą, ale dodatkowo Przeznaczenie może ofiarować Ci nieoczekiwaną nagrodę duchową, materialną lub moralną".

Znalazłam w sieci ten cytat i jest bardzo fajny do opisania Twojego okresu.
Odpowiedz
#75

Boże usunęła mi się wiadomość i pisze od nowa 
A co myślisz o przedsięwzięciu typu otworzenie firmy w roku 9, ale takiej która specjalizuje się tylko w rozwodach, albo pogrzebach...takiej, która wyspecjalizowała się w kończeniu różnych spraw? Myślisz, że by przeszło, czy jednak góra mówi twardo, że w 9 nic nie otwieramy? 

Jak 7 oddziałuje u mnie? 
Przede wszystkim zacznę od tego, że ja nie zacząłem nauki w 7 roku, tylko dokończyłem z lat poprzednich. Jedyne co zacząłem to krótkie kursy doszkalające. 
Ja ogólnie lubię ludzi, więc i w tym roku lubiłem i nie miałem ich dość. Bardzo lubiłem spędzać czas z ludźmi, u mnie w 7 roku to bardziej okoliczności zewnętrzne mnie od nich odseparowały i sprawiły, że miałem mały kontakt z ludźmi. 
Co do samotności to zawsze byłem samotnikiem i lubiłem spędzać czas sam, dlatego pewnie nie odczułem tej samotności dotkliwie. 
7 jest bardzo filozoficzna jak to ujełaś. Zbliżyłem się do innego systemu religijnego, mnóstwo czasu poświęciłem na rozmyślania nad życiem, duchowością...(choć w każdym roku to robię).
Ale 7 też zawiera trudne elementy. Miałem problemy ze snem, bo jak już się wyciszyłem to wszystko wyszło co było zduszone. Musiałem przetrawić wszystko co wprawiało w nerwowe drżenie(tak dosłownie). 
Czytałem, że wielu ludzi wspomina 9 jako tą najcięższą. Ja byłem w 9 roku w drugiej klasie liceum, więc już niewiele pamiętam. Ale myślę, że tak jak mówisz ma ogromny sens. Trzeba się pozbyć bagażu, aby pójść dalej. To chyba troszkę podobne do 5. Z tymże 5 coś zabiera i coś daje, a 9 tylko zabiera...chyba że daje wolność, której jeszcze w tym momencie nie zawsze chcemy.
Odpowiedz
#76

Ja się tak troszkę przestraszyłem, bo pewna wróżka zaproponowała sama, że zaglądnie w astrologię. Mówiła, że się dopiero uczy, ale powiedziała, że w przeciągu roku nie widzi u mnie pracy, dopiero gdzieś w okolicach wakacji roku przyszłego. 
I stąd taki trochę strach przed 8, która teoretycznie sprzyja zarabianiu pieniędzy. 
Ogólnie uczyłem się, aby dostać pracę, coś tam mi nie wyszło, więc zapłaciłem za to w 5 roku i to odpracowalem. 
Właśnie jak robię bilans to nie wszystko mi wyszło, ale ostatecznie w 7 roku ukończyłem zawód, w którym chce pracować. Więc nwm, czy za te
niepowodzenia też mnie życie rozliczy. 
Nie znam tej baśni, ale chętnie poznam, uwielbiam folklor  Uśmiech
Mam nadzieję, że 8 rok będzie lepszy niż mógłbym przypuszczać, sam się teraz zastanawiam dlaczego niektóre rzeczy mi nie wyszły. Czy to zrządzenie losu, czy jednak moje błędy? ?

Jeszcze takie przemyślenie. Odczytałem to wczoraj późnym wieczorem, ale nie miałem już siły odpisywać. Ale zasnąłem wczoraj na kanapie i śniła mi się aria operowa, dokładnie Aria Królowej Nocy. Bardzo intensywny śpiew. Naprawdę, ta cała aria aż przechodziła przeze mnie, był tak intensywny i wyrazisty dźwięk, taki głęboki. I kiedy mi się śniła, to było takie uczucie triumfu, a potem właśnie obudził mnie brat i od razu wszedłem tutaj. Zobaczyłem co napisałaś i to co od razu przykuło mój wzrok to to, że rok 8 może być lepszy niż przypuszczam. Wierzę w takie rzeczy, może dostałem od góry znak, aby się nie martwić ?
Odpowiedz
#77

"A co myślisz o przedsięwzięciu typu otworzenie firmy w roku 9, ale takiej która specjalizuje się tylko w rozwodach, albo pogrzebach...takiej, która wyspecjalizowała się w kończeniu różnych spraw? Myślisz, że by przeszło, czy jednak góra mówi twardo, że w 9 nic nie otwieramy? "

Można próbować, ale nie wiem czy się uda. 9 rok jest na tyle specyficzny, że nawet jeśli chcemy to się nie udaje. Bo albo zabraknie pieniędzy, albo ktoś przeszkodzi albo coś, pojawiają się czasem dziwne sytuacje, kłopoty, a poza tym mocno skupiamy się na zamknięciu mijającego cyklu i po prostu nie ma aż tyle energii. To nie jest jakiś tragiczny rok, może minąć i nawet nie odczujemy, że niektórzy uważają go za jakiś tragiczny, ale w pewnym sensie jesteśmy mocniej narażenie na straty. Okoliczności nie będą sprzyjać - tak bym określiła ten rok. Czyli chcemy, ale nie udaje się. Np. miałam plan na fajną aktywność zawodową z kolegą z liceum i nie udało się, bo trafił do szpitala, potem leczył depresję po osobistych przejściach. A wszystko było dopięte na ostatni guzik i tu krach! Zostałam z tym sama, a sama nie miałam na tyle sił i energii żeby zrobić kawał pracy za nas dwoje. Więc to 9 to było tak, że trudno mi było wywalczyć coś, zrealizować, przy okazji wtedy pamiętam popsuł mi się samochód w trasie, zapłaciłam dużo za naprawę i już miałam dość wydatków i ogólnie wszystkiego.

W 9 roku warto podsumować to, co było, wyciszyć się, nie robić nic na siłę. Może zakończyć pewne znajomości, nie inwestować pieniedzy, bo może to dać straty - również we własną firmę. Czyli teoretycznie możemy otworzyć, bo nikt nie zabroni, ale czy to da zyski? Może się okazać, że np. zaczęła się pandemia, nałożono nowe obostrzenia i musimy zwijać biznes - czyli zadziała coś z zewnątrz i mimo dobrych chęci to się nie uda. W biznesie pogrzebowym - hmmm dla mnie to biznes jak każdy inny, jest popyt to i podaż. W sumie na to klientów nie braknie nigdy, choć znajoma fryzjerka też mówiła, że jej zakład nie upadnie bo ludzie muszą włosy obcinać czy jest pandemia czy nie. Ale obostrzenia spowodowały, że salony fryzjerskie też zamknięto, a ona była bez pracy przez kilka miesięcy.

Dla mnie zaczynanie w 9 roku jest błędnym założeniem. Jeśli już koniecznie to w 8 - to rok żniw, więc jeśli dobrze się przygotowaliśmy to będzie nagroda i biznes zacznie przynosić zyski. Nie jakieś duże może, 9 może być trudniejszy, ale potem ładnie od 1 startujemy. 8 to materia i zyski, ale wiele zależy od lat poprzednich. Będąc w 9 wolałabym poczekać na 1, zrobić bilans, podsumować, odetchnąć. W końcu za rogiem czeka 1 i to jest przypływ energii Uśmiech
Odpowiedz
#78

Nastku a popatrz w portret - zobacz jak się ma rok do Twojej wibracji, może zaczynasz nowy cykl teraz- produktywny? Popatrz na swoje szczyty, wyzwania. I to w odniesieniu do roku też wiele pokaże.

Ogólnie to inaczej wibruje np. 3 a inaczej 9 w np. 8 roku. Ja jako 1 numerologiczna dobrze czuję się w 1 roku - mam aż nadto pewności siebie Rotfl Uśmiech 5 mnie rozprasza, właśnie przez te moje cechy jedynki. W 6 jest fajnie, chce się ustatkować, 7 to dużo myślenia, aż za dużo. A ta końcówka jest trudna, bo ja wibrując jako 1 wolę iść do przodu, a takie domykanie, zamykanie pewnych spraw czy przerabianie tej karmy czyli błędów, które los przynosi jako "nagrodę" jest trudne i mam wrażenie, że przez to zwalniam.

Chyba był gdzieś na forum Twój portret to popatrzymy Uśmiech Zmykam teraz do pracy, bo mi kawa stygnie, a artykuł czeka do oddania i zajrzę potem Uśmiech
Odpowiedz
#79

W sumie masz rację, biznes to biznes, a 9 nie jest po to, aby zaczynać. 
A to się zgadzam, że każda wibracja czuję się inaczej w różnych latach numerologicznych. 
Ale nie każdym sprzyja rok numerologiczny pokrywający się z drogą życia. Ja jestem 11/2 i szczerze mówiąc drugi rok numerologiczny nie był jakoś szczególnie pomyślny. Na pewno nauczyłem się trochę, wyniosłem konkretne lekcje, ale mimo wszystko był taki rozmemłany, rozdarty, bierny. 
Za to 3 była fenomenalna dla mnie, szczęśliwy rok ?
U mnie 7 jeszcze trochę blokuje działania i tym samym zmusza do rozmyślań. Planowałem iść do pracy. Najpierw miałem problemy z przenoszeniem się miedzy szkołami, co trwało bardzo długo. Potem załatwianie praktyk i odbycie ich, potem zamieszanie przed świętami i jak w końcu mogłem iść do pracy to skaleczyłem się nożem tak głęboko, że miałem rękę niepełnosprawna przez około miesiąc itd. a teraz jak się pytałem kart, czy to dobry moment na pracę to mówiły NIE. Więc u mnie niejako 7 wymusza siedzenie w izolacji i rozmyślanie. 

Byłbym wdzięczny, gdybyś mogła spojrzeć na portret. Mi samemu jeszcze nie idzie za dobrze łączenie wibracji ?
Dziękuję za linka, oglądne ?
Odpowiedz
#80

Opisałam Twój portret - zerknij Uśmiech
Odpowiedz
#81

Dziękuję  Kwiatek
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości