Masz jakiś problem z wróżeniem? - napisz, spróbujemy poradzić...

Katarynko - Ty to potrafisz przysporzyć człekowi wyzwań Uśmiech Zachorowałam właśnie na obcinanie, aj, aj Uśmiech
Tym bardziej, iż ostatnio zamówiłam w dobrej cenie woreczki na karty i okazały się ciut za małe....
Namierzyłam sklep, który ma tani trymer i zaokrąglacz rogów - jutro zakupię - dam znać czy się udałoUśmiech
Odpowiedz

Aaaa...to juz teraz wiem czemu moje wloskie karty sa takie rozne od innych....nie maja ramek...
Odpowiedz

KatiJo napisał(a):dam znać czy się udałoUśmiech
Kati, koniecznie!
Odpowiedz

Mam pytanie.Jakiego rozkadu użyć na sprawy sądowe? Uśmiech
Odpowiedz

wymysl jakis sama
Np. na kazde pytanie, ktore cie nurtuje w zwiazku z ta sprawa sadowa, wylosuj karte-odpowiedz. I juz masz rozkad!
Odpowiedz

Ja, jako osoba początkująca, kupiłam Waite'a z podpisami. I niczego gorszego, jak teraz mi się wydaje, nie mogłam zrobić. Napisy mnie rozpraszają, dużo łatwiej jest odnosić mi się do znaczeń kart w znalezionych książkach.
Ot, taka bzdura, a jednak mi bardzo przeszkadza. I jak na mnie, to jest to największy problem natury "technicznej", bo ogólnie z moimi kartami współpracuje mi się dobrze, choć jeszcze wieeele nauki przede mną.
Odpowiedz

tez kiedys kupialm taka talie i szybko ja oddalam (nie wiedzialam, ze ma podpisy)
KatiJo obcina karty - wiec np. mozesz obciac sobie brzegi, jesli Cie to urzadza
Odpowiedz

Jest pewna kwestia, która mnie dręczy, a którą w pewien sposób sama na siebie sprowadziłam. Istnieje pewna ważna sprawa, do której mam bardzo silnie emocjonalne podejście i za każdym razem kiedy wróżyłam, prognoza kart była tragiczna. Z tego też względu stwierdziłam, że nie będę stawiać kart na tę sprawę. Nie robiłam tego od dłuższego czasu. W zamian, karty stawia mi moja znajoma, bardzo dobra tarocistka, ona orientuje się w moim problemie mniej-więcej, ale nie tak, żeby sobie coś dopowiedzieć. Prognoza jej kart dla mnie jest konsekwentna i pozytywna, mniej więcej od pół roku, z uściśleniem, że happy end może zaistnieć, ale może to też trochę potrwać.

Ostatnio jednak stawiałam Tarota i coś mnie podkusiło... rozłożyłam karty na tę ważną dla mnie sprawę. I klops - sama beznadzieja, zła prognoza, nie ma o co walczyć, Śmierć, miecze. Czyli to samo co wychodziło mi wcześniej. Fakt - zależy mi bardzo na tej kwestii, jednak najstraszliwsze emocje już opadły, karty powinny być więc wiarygodne... Zastanawiam się, skąd ta rozbieżność prognoz. Dodam, że ta tarocistka stawiała mi karty ostatnio niecały miesiąc temu, wyszły ok. Wcześniejsze jej rozkłady również się sprawdziły. Kto ma rację? :|
Odpowiedz

witajcie! mam nadzieję, że coś poradzicie
początkująca jestem i generalnie sobie nie wróżę, ale dziś chciałam spróbowac w ramach ćwiczeń jakis rozkład ... no i pociągnęłam karty na siebie

zacięłam się, gdyż pytałam o miłość/ uczucia - a powyciągałam same Denary, Miecze i Buławy tylko dwie karty Kielichów
no i jak to zobaczyłam to zacięłam się na całego - gdyż znałam poszczególne karty i ich znaczenia ale w żden sposób nie umiałam ich przekuć na historię o miłości/uczuciach

pytanie: czy powinniśmy być razem?

Rozkład partnerski:
1. co ja wnoszę do zw - 9 Denarów 5. co on wnosi - V Arcykapłan
2. co mam w głowie - As Denarów 6. co on ma w głowie - XIII Śmierć
3. co mam w sercu - 7 Denarów 7. co on ma w sercu - Paź Denarów
4. co pokazuję na zewnatrz - 7 Kielichów 8. co on pokazuje na zew. - Paź Mieczy

9. co nas łączy/ dzieli - Król Buław


i rozkład pięciu kart ( to samo pytanie )

1. minione wpływy - 6 Denarów
2. obecne wpływy - 7 Denarów
3. ukryte wpływy - 3 Kielichy
4. Rada - 8 Mieczy
5. rezultat jeśli zastosujesz się do rady - 9 Denarów

normalnie zacięłam się - nie wiedząc wszystko o Denarach jako kasie nie mam pojęcia co mogą mówić o uczuciach, 9 Denarów może oznaczać samotną kobietę w luksusie nie szukającą nawet partnera
ale albo spanikowałam albo doznałam szoku ... bo zablokowało mnie i nie wiem jak ruszyć z interpretowaniem tego na uczucia

być może karty miały zły dzień, ja w sumie miałam dobry, za 2 dni wypłata i cierpliwie czekam na nią - czyżby to miało wpływ na ten wysyp denarów w rozkładach o uczuciach
generalnie jak ćwicżę z kartami to opowiadam sobie kolejno o każdej
nigdy nie stawiałam żadnych pytań dotyczących siebie - więc nie mogło być, że kartom się znudziło odpowiadać na te same pytania bez przerwy

ale ja się zblokowałam widząc denary w rozkładzie o uczucia i nie umiałam nic z tego co wiem przełożyć w logiczną historyjkę nawet

napiszcie trochę o tym - większość Denarów w rozkładach o uczucia i np większość Kielichów w pytaniach o pieniądze.
jak się do tego zabrać - nawet tylko ćwicząc


z góry dziękuję za pomoc
Kasia
Odpowiedz

Rozkład partnerski:
1. co ja wnoszę do zw - 9 Denarów 5. co on wnosi - V Arcykapłan
2. co mam w głowie - As Denarów 6. co on ma w głowie - XIII Śmierć
3. co mam w sercu - 7 Denarów 7. co on ma w sercu - Paź Denarów
4. co pokazuję na zewnatrz - 7 Kielichów 8. co on pokazuje na zew. - Paź Mieczy

9. co nas łączy/ dzieli - Król Buław

Z tego, co mi wiadomo, denary to nie tylko kasa, ale cały system wartości, ugruntowanie w realnym świecie, pragmatyzm. Czyżbyś była ziemskim znakiem ( Panna, byk, koziorożec).
Wnosisz -9 den- kogóż tu widzimy- kobietę samodzielną, niezależną, umiejącą o siebie zadbać. Kobietę, która zauważyła, że brakuje jej czegoś do szczęścia- może mężczyzny, może rodziny, dzieci...Młoda, wykształcona, zadbana, dobrze sytuowana...
On podchodzi do tego poważnie, ma swoje zasady, solidny, uczciwy, mający ideały i wierzący w nie...Wnosi swój światopogląd, hm...trochę sztywny, ale jest.
Liczysz na łut szczęścia, na to, że się uda, optymistycznie patrzysz na świat, wierzysz, że znajdziesz to, czego szukasz. On wie, że jeśli da słowo, stanie się ono ciałem i nie wycofa się . Jest gotowy na zmiany, ma ich świadomośc.
Ty czekasz na odpowiedni moment, on też troszkę się przyczaja, ale wie, że ruch należy do niego,jest chętny, może być elastyczny i dopasować się do sytuacji. Nie szpanuje i się nie mądrzy, choć ma na to zadatki. Chętnie się uczy, jest pojętny, łapie o co chodzi w związku.
Dobrze byłoby, gdybyś przestała idealizować związki, przyjęła go takim, jak jest, zobaczyła to. Zdejmij rózowe okulary. To żywy człowiek, a nie rycerz z bajki. Ma swoje wady i zalety. Dokonaj bilansu. Odziel swoje wyobrażenie od realnego mężczyzny, dokonaj bilansu, to bystry chłopak, rozmawiajcie. To pomoże Wam zrozumieć siebie nawzajem. Rada- zaufaj mu, daj się poprowadzić. Jest taka fajna piosenka Kasi Kowalskiej
" prowadź mnie, niech cały świat mi raz zadrości...", świetnie tu pasuje...
Tak to widzę
MUśmiech
Odpowiedz

ma_ewa01!

dziękuję Ci bardzo serdecznie za poświęcony czas ... jestem w szoku, że tę opowieść o "pieniądzach" przekonwertowałaś na uczucia i związek
dziękuję Ci bardzo serdecznie

czyli muszę ćwiczyć, i jeszcze więcej ćwiczyć i ciagle ćwiczyć

dziękuję Ci serdecznie

pozdrawiam Kasia
Odpowiedz

no i ja Rak jestem!

dzięki ma_ewa01

Kasia
Odpowiedz

Jasne, wszyscy musimy ćwiczyć Buziak
MUśmiech
Odpowiedz

Słuchajcie kochani jak to jest z interpretacją kart dotyczących dzieci i ciąży? przedwczoraj koleżanka zapytała się mnie kiedy będzie miała dziecko i na 2014 wylosowałam Pazia denarów.
Zapytała się mnie czy karty pokazują moment zajścia w ciążę czy już fizycznej obecności malucha? Nie umiałam jej odpowiedzieć Myśli
Odpowiedz

Nie jestem fachowcem, ale to zależy chyba od karty i od pytania np as kijów może mówić o zapłodnieniu, a np Głupiec o urodzeniu .
MUśmiech
Odpowiedz

No własnie Ewuniu dla mnie Głupiec z kolei kojarzy się z nieplanowaną ciążą/dzieckiem. Tylko pytanie czy własnie to ciążą czy już dziecko będące na świecie? Z tego co zauważyłam to nawet wróżbici w programach ezo nie mówią szczegółów tylko ogólnie będzie pani miała dziecko..
Odpowiedz

Tak, masz rację
MUśmiech
Odpowiedz

lilith_1991 napisał(a):mam pewien problem... mam karty tarota od kilku lat ale od jakiś 3 miesięcy zupełnie przestały do mnie "mówić" nie mogę poskładać tego co z nich wyjdzie... nie mówię tu o wyciąganiu pojedynczej karty tylko np o rozkładzie na trzy karty czy bardziej rozbudowanych rozkładach... nic w nich nie widzę oprócz poszczególnych znaczeń typowo suchych definicji które nijak nie mogę odnieść do życia... a przecież jakoś mi to wychodziło do tej pory...
Oprócz tego co KatiJo napisała Ok może karty trzeba oczyścić, jeżeli tego nie robisz <!-- l --><a class="postlink-local" href="http://dobrytarot.pl/viewtopic.php?f=6&t=96">viewtopic.php?f=6&t=96</a><!-- l -->
Odpowiedz

Oprócz oczyszczenia talii dobrym sposobem jest też oczyszczenie głowy:

- można sobie zrobić całkowitą przerwę od kart lub
- tylko od wróżenia nimi (jedno i drugie działa! Uśmiech )

można ponadto:
- tak jak radzi Kati - medytować nad poszczególnymi kartami
- dużo czytać (krytycznie) i rozmyślać/medytować o tym co się czyta
- przestudiować sobie karty jeszcze raz porównawczo - znakomita technika (chodzi o porównywanie kart z rożnych talii i próbę znalezienia wspólnego mianownika dla kart, które na pozór wydają się mieć całkiem inną treść),
- zastosować moje ulubione ćwiczenie: opowiadanie świata wokół kartami. Jest to proces odwrotny do wróżenia (nie odczytujesz z kart ale zapisujesz kartami) i bardzo odświeża znajomość z kartami.Opowiadać można wszystko: twój dzień, jakieś zdarzenie, impresję ze spaceru, film, książkę, cały świat da się tak opisać.

można też po prostu zmienić talię, mi zwykle tez pomaga, ale to metoda na lżejsze "zmęczenie materiału"
Odpowiedz

Mia napisał(a):Jest pewna kwestia, która mnie dręczy, a którą w pewien sposób sama na siebie sprowadziłam. Istnieje pewna ważna sprawa, do której mam bardzo silnie emocjonalne podejście i za każdym razem kiedy wróżyłam, prognoza kart była tragiczna. Z tego też względu stwierdziłam, że nie będę stawiać kart na tę sprawę. Nie robiłam tego od dłuższego czasu. W zamian, karty stawia mi moja znajoma, bardzo dobra tarocistka, ona orientuje się w moim problemie mniej-więcej, ale nie tak, żeby sobie coś dopowiedzieć. Prognoza jej kart dla mnie jest konsekwentna i pozytywna, mniej więcej od pół roku, z uściśleniem, że happy end może zaistnieć, ale może to też trochę potrwać.

Ostatnio jednak stawiałam Tarota i coś mnie podkusiło... rozłożyłam karty na tę ważną dla mnie sprawę. I klops - sama beznadzieja, zła prognoza, nie ma o co walczyć, Śmierć, miecze. Czyli to samo co wychodziło mi wcześniej. Fakt - zależy mi bardzo na tej kwestii, jednak najstraszliwsze emocje już opadły, karty powinny być więc wiarygodne... Zastanawiam się, skąd ta rozbieżność prognoz. Dodam, że ta tarocistka stawiała mi karty ostatnio niecały miesiąc temu, wyszły ok. Wcześniejsze jej rozkłady również się sprawdziły. Kto ma rację? :|
Moi Drodzy, może ktoś chciałby się jednak odnieść do tego co napisałam powyżej? Byłabym bardzo wdzięczna... wiem, że może trochę niejasno sprecyzowałam swoje myśli, ale w gruncie rzeczy chodziło mi o to, że mnie wychodzi w kartach tragedia, a innej tarocistce na to samo zagadnienie wychodzi happy end. Trochę mnie to martwi, a nie mam żadnego pomysłu na to, prócz tego, że sprawa ściśle dotyczy mnie samej i mam raczej czarne myśli, choć bardzo się uspokoiłam... Może macie jakiś pomysł, bo jestem w zupełnej kropce, dlaczego karty, które dotychczas mówiły prawdę i mi i jej, zaczynają "fiksować"...
Odpowiedz

Mia napisał(a):Zastanawiam się, skąd ta rozbieżność prognoz (...) Kto ma rację? :|

Mia, to chyba nie jest takie proste...
Rozbieżność prognoz w tarocie nie jest niczym nadzwyczajnym, wystarczy pobuszować po tym forum (lub JAKIMKOLWIEK innym, polskim, zagranicznym, jakim chcesz) i wszędzie aż się roi od rozbieżności. A kto ma rację to się, jak zwykle, okaże "w praniu".

Wiem, że wolałabyś usłyszeć coś, co pokaże Ci fakty i konkrety, "czarno na białym", ale we wróżbiarstwie to tak chyba nie ma...
Odpowiedz

Dziękuję za odpowiedź Katarynko. Pamiętasz może, kiedyś tu był temat odnośnie osoby, która zaliczyła wizyty u kilkunastu wróżek, pytając o jedną i tę samą sprawę. Wszystkie wróżki mówiły jej to samo, a ona uparcie nie mogła w to uwierzyć. Chodzi mi o to, że energia, przekazywana przez karty powinna być w obu przypadkach taka sama: zarówno u mnie, jak u tarocistki. A tu, nie dość, że jest inna, to jeszcze jest skrajnie odmienna... Czy może tu być na rzeczy fakt, iż jestem w tę sprawę zaangażowana emocjonalnie (i, jak już pisałam, widzę jej rozwinięcie w czarnych barwach) ?
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: