Piękne słowa i obrazy

   
Fritz Ebel (1835-1895)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Fritz Ebel (1835-1895)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Sny
Nie pytaj mnie o moje sny
I swoich mi nie opowiadaj,
Bo może będzie przykro ci
I ja nie będę całkiem rada.

Swą tajemnicę skrzętnie skryj
I o "szczegóły" mnie nie pytaj.
Z sennych widziadeł sobie drwij,
Że kocham ciebie - z oczu czytaj.

A tamta "ona", tamten "ktoś"
Lekko rozpłyną się nad ranem.
I tylko czasem cicho proś
O sny nikomu nie zdradzane
Anna Zajączkowska

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Fritz Ebel (1835-1895)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Fritz Ebel (1835-1895)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Wiosna
Zapach mokrych fiołków i deszczu kałuże...
Wiosennej burzy ślad na płytach trotuaru...
Powietrze było czyste i łzami oparu
Nie zasnute.

Stanęłaś przy schodów marmurze
W białej sukni.
Pamiętam głos twój pełen czaru:
-Na pożegnanie daj mi dłoń.
-Odrzekłem: - Służę.
-Odchodzę - powiedziałaś.
Uśmiech... Oczy mrużę.
Nie rzekłem nic, choć milczeć nie miałem zamiaru.

Dziś, gdy mnie wiatr pachnący wiosenny owionie,
Gdy strąconych bzów mokry osypie mnie wianek,
Jakby w omdleniu, serce we wspomnieniu tonie.
Jestem jak chłopiec chory, co w słoneczny ranek
Pierś poddaje otwartą i wychudłe dłonie
Tchnieniom wiatru, co igra z koronką firanek.
/Antoni Słonimski/

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Fritz Ebel (1835-1895)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Fritz Ebel (1835-1895)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Gdy proszę byś mnie wysłuchał...
a Ty zaczynasz udzielać mi rad.....
nie robisz tego o co Cię proszę.

Gdy proszę byś mnie wysłuchał...
a Ty zaczynasz mi mówić...
dlaczego powinienem czuć inaczej....
depczesz moje uczucia.

Gdy proszę byś mnie wysłuchał....
a Ty uważasz, że powinienes coś zrobić...
by rozwiązać mój problem...
zawodzisz mnie...choć może wydać się to dziwne.

Słuchaj!
Prosiłem tylko o jedno...
nic nie mów i nie rób...po prostu mnie wysłuchaj...
Rada kosztuje niewiele, cenę jednej gazety.....
A ja poradzę sobie sam...
Nie jestem bezradny....
Może trochę zniechęcony i zagubiony, ale nie bezradny...

Gdy robisz za mnie coś, co potrafię i powinienem zrobić sam...
sprawiasz, że rośnie mój lęk....
czuję się coraz bardziej niepotrzebny....
A kiedy przyjmujesz jako oczywiste, że ja czuję to, co czuję...
choćby to było irracjonalne....
wówczas nie muszę cię przekonywać...
ani tłumaczyć ci tego wszystkiego....
co kryje się za irracjonalnym uczuciem.
A gdy to jest jasne, odpowiedzi stają się oczywiste....
i nie potrzebuję rady...
Irracjonalne uczucia mają sens, gdy rozumiemy co się za nimi kryje

Może właśnie dlatego, że Bóg milczy...
i nie udziela nam rad, ani nie stara się niczego załatwić....
modlitwa staje się czasem skuteczna....
Bóg po prostu słucha i pozwala, byś sam do tego doszedł.....

Proszę więc...tylko wysłuchaj mnie....
A jeśli zechcesz mówić....
poczekaj chwilę na swoją kolej.....
teraz ja wysłucham ciebie.......
Wiersz pochodzi z książki Thomasa Gordona i Noel Burch ...Jak dobrze żyć z ludźmi....

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Fritz Ebel (1835-1895)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Fritz Ebel (1835-1895)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Dopóki umiesz
Nie zginiesz w tłumie
dopóki umiesz
przystanąć
spojrzeć za siebie
rozjaśnić swą twarz
podać rękę obcemu
samotnego pocieszyć
jeżeli nie jesteś
szarym stepem
nad którym niebo
z gradowych chmur..."
Irena Hryncewicz-Chlebna

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Fritz Ebel (1835-1895)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Fritz Ebel (1835-1895)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Dla Duszy
Tak wiele jeszcze jest tajemnic
Które tak bardzo chciałbyś poznać
Tak wiele ukrytch pragnień
I nieprzeżytych doznań
... a jeśli przyjdzie jutro
I spełnią się marzenia
A co ... jeśli już ich nie masz
Czym zapełnisz puste miejsca
Jak ożywisz martwe serce
... a jeśli przyjdzie jutro

Czy wtedy zapragniesz zobaczyć
Całą swoją duszę

Pod zamkniętymi powiekami
Ukryty za kurtyną marzeń
Zanurzasz się w kolejny sen
Gdzie dzieje się co tylko chcesz
... a jeśli przyjdzie jutro
I otworzysz oczy
Czym życie może cię zaskoczyć
Czym zapełnisz puste przestrzenie
Jak ożywisz martwe spojrzenie
... a jeśli przyjdzie jutro

Czy wtedy zapragniesz zobaczyć
Całą swoją duszę
Dariusz Nabiałek

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Fritz Ebel (1835-1895)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Fritz Ebel (1835-1895)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Warto  
Czy warto się ogladać ...do tylu...
Wspominac To... co kłamstwem bylo...
Czy grzebać warto...jątrzyc rany...
I dojsc do wniosku...ze źle sie żyło...

Ze czas tylko przeszedl... tak cenny...
Ze Te chwile byly stracone... od poczatku...
Ze przez ufnosc...przez łatwowierność...
nie podjałeś kiedyś ...jakiegoś innego wątku...

Chyba nie warto...uczymy sie przez zycie ...
Głowe trzeba podnieść...czas szybko ucieka ...
Spojrzec wprost przed siebie ...na przyszlosć ...
Tam  ...
Jestem pewien...
Coś jeszcze mnie czeka...
wiersz napisał Kormoran

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Fritz Ebel (1835-1895)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Fritz Ebel (1835-1895)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

,,Lwy”
Gdy jestem taki jak dziś – zły,
że pięści aż zaciskam,
to chciałbym, wiecie, spotkać lwy,
lwy o drapieżnych pyskach.

Wyszedłbym z domu, zatrzasnął drzwi,
nie mówiąc ani słowa.
Poszedłbym drogą, a obok lwy
szłyby zielskami w rowach.

Skradałyby się, kładły na płask,
warczały, pełzły na brzuchach,
a ja bym widział ich złoty blask,
ich złote grzywy w łopuchach.

Tak byśmy drogą, polami szli,
one bokami, a ja środkiem,
tacy zjeżeni, warczący, źli,
przez koniczyny, tymotki.

Szlibyśmy miedzą suchą wśród zbóż
i groblą, ścieżką mokrą,
aż do wieczora, gdy słońce już
chyli się za widnokrąg.

A wtedy – lwy te, jak złoty błysk
W niebo by wdarły się w skoku.
I każdy ległby wspierając pysk
Na złotym, zachodnim obłoku.

Wolno, ze słońcem znikłby
i nagle: cisza, spokój.
I ja bym nagle przestał być zły
w tym wielkim spokoju, w tym mroku.

Wróciłbym prędko: raz – dwa – trzy.
A mama: - To ty! Wreszcie!
Niepokoiły mnie te lwy,
Ale nareszcie – jesteś!

A ja: - Skąd, mamo, o lwach wiesz?
A mama: bo ja czasem zła jestem.
No i też chcę wtedy spotkać lwa.
Hanna Januszewska

....chyba każdy zna ten piękny wiersz z dzieciństwa..
swojego..czy swoich dzieci..lub wnuków.... Rotfl

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Fritz Ebel (1835-1895)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 483 gości