Liczba postów: 53.835
Liczba wątków: 2.110
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Syn marnotrawny
Syn wracam marnotrawny,
Złamany wśród pogromu,
W łzach cały, pełen sromu...
Syn wracam marnotrawny,
Ni bogacz, ani sławny...
Nie zamykajcie domu!...
Syn wracam marnotrawny,
W łzach cały, pełen sromu...
Dwunastu starców sproście...
Nogi im umyć muszę
I ucałować w skrusze...
Dwunastu starców sproście,
Niech przyjdą święci goście...
Od stóp im się nie ruszę!...
Dwunastu starców sproście,
Nogi im umyć muszę...
Niech mi przebaczą winę,
Choć śmierci godny zbrodzień...
O litość łka przechodzień,
Niech mi przebaczą winę!
Chcę chwili ciszy... Ginę,
A próżno tęsknię co dzień...
Niech mi przebaczą winę,
Choć śmierci godny zbrodzień...
O, że też serce moje
Jeszcze się w piersi tłucze...
Snem bezczuć je obłóczę...
O, że też, serce moje,
Zabić się ciebie boję,
Choć tęsknić nie oduczę!
O, że też serce moje
Jeszcze się w piersi tłucze!..
.Staff Leopold
Liczba postów: 53.835
Liczba wątków: 2.110
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Mądrość
Cóż znaczy mina, uśmiech, gest
Cóż po człowieczej dumie
Leżę na trawie, trawa jest
A ja jej nie rozumiem
Jakiż sens słów „nie” i „tak”
Koguci śmieszny grzebień
Patrzę na chmury, leci ptak
A skąd i dokąd nie wiem
Czy przeto przyjąć cały świat
Z prostotą i głupotą
I kręcić z piasku złoty bat
Jedyny Krybus motor
Oh, nie wiem, nie wiem, otóż to
Sokrates ze mnie prawie
Raz rządzi dobro, a raz zło
Lecz cała prawda w trawie
Nie w śmiechu prawda, nie wśród łez
A w deszczu, w rosie, w szumie
W tym oceanie, który jest,
A ja go nie rozumiem
Nie w śmiechu prawda, nie wśród łez
A w deszczu, w rosie, w szumie
W tym oceanie, który jest,
A ja go nie rozumiem
Krzysztof Maria Sieniawski
Liczba postów: 53.835
Liczba wątków: 2.110
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Barwy, głosy, wonie
Barwy błyszczące, jasne, lśniące migotliwie
Wonie odurzające, mocne, rozkoszne, upojne,
Głosy triumfem brzmiące, zwycięskie, zgiełkliwe -
Barwy wonie i głosy sprzeczne, niespokojne
Z wolna cichną, szarzeją zmilkają, bledną,
Wirują, płyną w zmierzchu senne, mgliste tonie,
Zlewają się ze sobą, stapiają się w jedną
Ukojenia harmonię; barwy, głosy, wonie.
Stanisław Korab-Brzozowski
Liczba postów: 53.835
Liczba wątków: 2.110
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Bo widzisz
szarlatan nie chciał przegrać z gestem
oszukańczo zawirował miedzy nami
kolejność liter rozbiegła się w ustach
a tyle powiedzieć jeszcze chciały
nie przepraszam za to ,że żyję jeszcze
i kicham na to, czy komuś pasuje
dostaję często jako pokutę od ciebie
te śmieszne bukiety róż wymuszone
jestem stanowcza, lecz nie uparta
marionetką w haleczce nie zostanę
nałożę kapelusz zakryje mi oczy
w głębi serca znów siebie odnajdę
M.Witynska
Liczba postów: 53.835
Liczba wątków: 2.110
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Bo widzisz
szarlatan nie chciał przegrać z gestem
oszukańczo zawirował miedzy nami
kolejność liter rozbiegła się w ustach
a tyle powiedzieć jeszcze chciały
nie przepraszam za to ,że żyję jeszcze
i kicham na to, czy komuś pasuje
dostaję często jako pokutę od ciebie
te śmieszne bukiety róż wymuszone
jestem stanowcza, lecz nie uparta
marionetką w haleczce nie zostanę
nałożę kapelusz zakryje mi oczy
w głębi serca znów siebie odnajdę
M.Witynska
Liczba postów: 53.835
Liczba wątków: 2.110
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Miłość
Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie.
Patrzysz w okno i smutek masz w oku...
Przecież mnie kochasz nad życie?
Sam mówiłeś przeszłego roku...
Śmiejesz się, lecz coś tkwi poza tym.
Patrzysz w niebo, na rzeźby obłoków...
Przecież ja jestem niebem i światem?
Sam mówiłeś przeszłego roku...
Nie widziałam Cię już od miesiąca
I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca,
trochę bardziej milcząca.
Lecz widać można żyć bez powietrza.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Liczba postów: 53.835
Liczba wątków: 2.110
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Gdybym miał
Gdybym miał niebios wyszywana szatę
Z nici złotego i srebrnego światła,
Ciemną i bladą, i błękitną szatę
Ze światła, mroku, półmroku, półświatła,
Rozpostarłbym ci tę szatę pod stopy,
Lecz biedny jestem: me skarby - w marzeniach;
Więc ci rzuciłem marzenia pod stopy;
Stąpaj ostrożnie, stąpasz po marzeniach.
William Butler