Liczba postów: 53.884
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Łabędzi puch
Z monoklem w oku, w podróż do wód
Ze śpiewem opon po nitkach dróg
W salach lustrzanych po świt, blady świt wielki bal.
Białym latawcem w górę do gwiazd
Chmurką z dmuchawca do ptasich gniazd
Może jutro, lecz dziś, dziś wszystko mam.
Niezmiennie kołysz mnie
Bezsennie kołysz mnie
Za ścianą pijany świat w koło kręci się
Niezmiennie kołysz mnie
Bezsennie kołysz mnie
W różowy, tęczowy niesiony wiatrem mknie
Lekki łabędzi puch
W nim ja.
Z twarzą w ekranie w nudę i fałsz
W mydlanej pianie ulicznych plansz
W piesko niebieskie, w rzuciki, w krzyżyki ten raj
W święta kolęda, przyjęcia raut
Porannej twarzy wytworny kształt
Kłębi się wczoraj, lecz ty, ty chwilo trwaj.
Niezmiennie kołysz mnie....
Wojciech Bellon
Liczba postów: 53.884
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Zakończenie
Oto droga przede mną karta
Niespełniona opisem zdarzeń
Oto kroki - tykanie zegara
Aż po czasu najdalszy kraniec
Oto wola ziarno kiełkujące
Jakże wątło i jakże niespiesznie
Zasiane byle jak na łące
Olbrzymiego groźnego powietrza
Błazen płacze - śmieje się błazen
Karuzela z twarzami w pędzie
Barwny kram z wyborem przeznaczeń
Przy strzelnicy gdzie celem szczęście
Błazen płacze - błazen się śmieje
Zgiełk przy w łuk ustawionych stołach
Może dziś wiatr inaczej zawieje
Może jutro zamknie się koło
Ile pytań we mnie a ile
Pustych miejsc przy słowie odpowiedź
W ilu drogach zanurzyłem się w pyle
By i tak nie móc trafić ku sobie
Wiem co woda powietrze i ogień
Ale powiedz gdzie znajdę wytchnienie
Gwiazdo moja która mnie prowadź
Po bezkresnych nieba przestrzeniach
Wojciech Belon
Liczba postów: 53.884
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
P.S. Jesiennej miłości
I oto nadeszła pora
czerniawa traw zżętych
pozostał za nami
kosmos jesienny
przyszło nam u drogowskazu
z napisem "donikąd" stanąć
a w nas słowa jak ptaki zmoknięte
a w nas myśli strachliwe jak zając
i oto czas nadchodzi
wyjaśnień nie zbędnych
stoimy obok chociaż
na wyciągnięcie ręki
Żeby choć chwila niewielka
by spokój znowu znaleźć
lecz w nas słowa jak ptaki zmoknięte
lecz w nas myśli strachliwe jak zając
i oto popatrzmy tylko
stoimy na rozdrożu
z którego każde odejść
osobną drogą może
I każde z nas obce pośród
stron świata wybierając
bo w nas słowa jak ptaki zmoknięta
bo w nas myśli strachliwe jak zając
a tyle drogi przed nami
tyle światów przed nami
a tyle pieśni jeszcze tyle pieśni przed nami
Wojtek Belon
Liczba postów: 53.884
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Niedokończona jesienna fuga
A jeśli mnie dom buczyną spięty
Tej nocy przyjmie w swoje progi
Zapalę gwiazdy w nocy głębi
A sam zakwitnę polnym głogiem
Beskid kołysze się i szumi
I chwiać się będzie drżeniem nieba
I horyzontu zmieni drogi
I umrzeć moim słowom nie da
Do końca drogi swej noc zmierza
I płoną drzewa w nocnym chłodzie
Czy gościem będę w nim czy muszę
Do domu swego wejść jak złodziej
A Beskid woła znak mi daje
Pójdź oto droga już niedługa
I trwa świt złocąc wyświechtana
Jesiennym złotem biedna fuga
Wojciech Bellon
Liczba postów: 53.884
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Przemijanie
Kiedy w szarości pradawnego czasu Bóg czynił rzeczy
Stworzył słońce:
I słońce przychodzi i odchodzi i znowu wraca.
Stworzył księżyc:
I księżyc przychodzi i odchodzi i znowu wraca.
Stworzył człowieka:
I człowiek przychodzi i odchodzi i nie wraca nigdy.
Wojciech Bellon
Liczba postów: 53.884
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Modlitwa o zachód słońca
Słońce zaplątane
w czarnych gałęziach,
miota się jak Absalom
pomiędzy niebem i wodą,
przedziera się przez ciemny terpentynowiec,
by popełnić swe codzienne samobójstwo.
Teraz, powoli, morze je pożera,
pozostawiając połyskliwą ranę
na wodzie,
czerwoną bliznę na horyzoncie.
W ciemnościach
wyruszam do domu
przerażony chrzęstem wiatru w trawie,
zwycięskim krzykiem zarośli i wody.
Czy nie ma tu Joaba na jutrzejszą noc,
z trzema dzirytami
i wielką stertą kamieni?
Leonard Cohen
przełożył Maciej Zembaty
Liczba postów: 53.884
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Prezent
Mówisz mi że cisza
bliższa jest uspokojenia niż wiersze
ale jeśli w prezencie
dam ci ciszę
(bo ja znam ciszę)
powiesz:
To nie jest cisza
to nowy wiersz
i oddasz mi ją z powrotem
Leonard Cohen
przełożył Maciej Karpiński