Liczba postów: 53.884
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Gdybym jednak mógł przeżyć życie jeszcze raz, prawdopodobnie nie zmieniłbym w nim niczego.
W moim życiu wciąż czegoś ubywało, ale to byłem właśnie ja.
Nie miałem przed sobą innej drogi.
Choć porzuciło mnie tylu ludzi, choć sam porzuciłem drugie tyle, chociaż zniszczyłem lub ograniczyłem tyle wzniosłych uczuć, wybitnych zdolności i marzeń, to jednak nie mogłem zostać kimś innym, niż byłem
Haruki Murakami (z książki Koniec świata i hard-boiled wonderland
Liczba postów: 53.884
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Niepowtarzalna
nie złożona i nie prosta
nie wesoła i nie smutna
realna… i nieosiągalna
z fantazją nieziemską
humorzasta… i delikatna…
jak lot motyla – niepowtarzalna…
inna każdego dnia… nieodgadniona
i niebezpieczna jak dla alpinisty
stroma i nieprzystępna ściana skalna…
Jan Murawko
Liczba postów: 53.884
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Tylko jednostki…
miliony przechodzą obok
nie dostrzegając nas wcale…
tysiące spoglądają
i obojętnie idą dalej…
setki zaglądają w oczy
lecz płomienia nie wzniecają…
dziesiątki chce zajrzeć w duszę
lecz tylko jednostki w serce zapadają…
Jan Murawko
Liczba postów: 53.884
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Wrzosowe wzgórze
znów w gości wybrałem się na łączach
z nadzieja na nowe wieści
jesteśmy jak rodzina wirtualna
mając w zasięgu cały świat…
nasz świat się „skurczył” za sprawą netu
i znikło widmo granicznych krat
bardziej przyjazną stała się planeta
niegdyś obcemu dzisiaj na imię dałaś… brat…
w perspektywie następne są spotkania
z sitowiem w tle nad jeziorem za lasem
przytulenia… wyznania… potem kawa na śniadanie…
może i inne doznania w ukradzionym światu czasie…
Jan Murawko
Liczba postów: 53.884
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Jeszcze wczoraj
jeszcze wczoraj wpatrzona w gładź jeziora
w skupieniu łowiła sitowia dwuznaczny szept…
w altanie na ławce przysiadła skromnie
przed pocałunkiem wzięła głęboki wdech…
pierwsze spotkanie po dniach tęsknoty
skąpanych niejednokrotnie w strumieniu łez
pragnęła - natychmiast - nie odkładać na potem
wyszeptać cicho – teraz namiętnie mnie całą bierz…
opustoszały parking sprzyjał kochankom
dali się ponieść uczuciu w splocie ciał…
on pieszczotami chciał uczynić ją szczęśliwą
wiec dawał… a w zamian jej nagość zachłannie brał…
Jan Murawko
Liczba postów: 53.884
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
W twój sen… bez zgody…
wejdę w twój sen – bez zgody
na palcach… po omacku…
od dawna o tym marzę…
może w nim znajdę siebie…
chcę w nim być śmiechem… płaczem
i na policzku łzą…
chcę zmazać troski… cienie…
wyrwać z pamięci krzywdy
a z duszy - nawet najmniejszy cierń…
darować ciepło spojrzenia i ciepło rąk
poranną rosą całować usta
zostawać w nim do świtania
potem odlecieć przez uchylone okno
rano przypomni o mnie zasłona uchylona…
Jan Murawko
Liczba postów: 53.884
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
„Zbliż się i całą… miej…”
niepokorna… zbuntowana… zawsze pod prąd…
zjawiła się na czystej karcie barwnego życiorysu
w biały dzień… z nieznanych powodów
i nie wiadomo jak odczytać to „zjawisko” –
jako szczęśliwy traf czy kolejny losu błąd… ?
w tak wielu źródłach woda bywała mętna
ani odczytać… ani się przejrzeć w niej…
sygnały nieczytelne… zatarte niewyraźne znaki…
stąd nieufność… stąd dystans w poznawaniu
spojrzeniem znaki słała – „zbliż się i całą miej…”
mijały dni… miesiące… a nawet lata całe…
bywało różnie – pod górkę… i w oczy wiatr…
dystans powoli się skracał i nadszedł dzień
kiedy dowiodła słów swoich prawdziwość
gdy otulona jedynie szklanym ekranem
udowodniła co sens jej słów i pragnień wart…
Jan Murawko