Nasłuchuję ...
Nasłuchuję, czy przypadkiem
zamiast chłodnych kropel deszczu,
nie nasiąka niebo słońcem,
by dać wyraz przeciwnemu,
na listopadową porę,
zachowaniu się natury.
Niechby już w dotykach lekkich
- zbłękitniało, dziś szczególnie.
Zmieść nie zdołam wszystkich kropel,
bo to ciężar dla Syzyfa.
Jedno mogę, przesłać ciepło.
Ślę, więc słowa. Proszę, chwytaj.
Na pomyślność wpinam paproć,
z czarodziejskim kwiatem światła,
by pomimo wszystko, dzień Twój,
z każdą chwilą mocniej jaśniał.
Wszystkiego najlepszego
30.11.2012 r.
Maria Polak, Maryla