10-05-2012, 01:05
Henryk Radziszewski
Konwalie
w leśnej ciszy
gdzie Driad królestwo
o boskości wiosny
dają świadectwo
skromnością formy
zapachu finezją
zrywanie bukietów
graniczy z herezją
mam przemożną chęć
nie zaprzeczam
by zerwać kilka gron
by zerwać mały bukiecik
przybrany brylantem
majowej mgły
o zapachu świeżym
jak dziecięce sny
zanurzam nos
w dzwoneczki niczym z porcelany
w drobne kwiatki
z leśnej polany
jak łzy radości
pocałunki majowe
malowane skromnością
przypominają
miłość pierwszą
nieśmiałą
z opuszczoną twarzyczką ku ziemi
z przejęcia białą
co stała po szkole
pod domem u płota
tak tylko pachnie wiosna
młodość
tęsknota
Szydzik Zofia