Z góry przepraszam jeśli nie w tym dziale piszę i proszę Cię Krysiu przenieś w odpowiedni.
Teraz jak w temacie, co polecacie na odciski skutecznego, moja Mama ma taki odcisk z tym rdzeniem, chodzić nie może, niby go tam ścierała tarką do stóp, ale został jeszcze taki maleńki, który mimo moczenia nie odchodzi (i ten rdzeń siedzi). Z apteki przyniosłam plaster na odciski i jakąś maść, Mama najpierw smarowała tą maścią (przez kilka dni) i guzik, później te plastry i nic. Chodzi o lasce, a jeszcze ten odcisk, to dodatkowo jej ciężko, więc może znacie jakiś sposób?
Nie Małgosiu, to odcisk z resztą kurzajka wiem jak wygląda, od niepamiętnych czasów jak sobie przypominam zawsze miała z tym problem, kiedyś kupowała taki preparat ABC czy coś, smród straszny, ale skutkowało.
Liczba postów: 187
Liczba wątków: 6
Dołączył: 24-08-2011
Reputacja:
0
Ja równiez się z nimi zmagałam w młodości,ale na rękach i wyglądały zupełnie inaczej niż te na stopie. Wyleczyłam je glistnikiem jaskółcze ziele. Na kurzajki "stopowe"niestety ta roslinka nie działa właśnie dlatego że posiadają tzw.rdzeń - są bardzo głęboko zakorzenione.
Witam, ja bym zaproponowała Pani plastry na odciski, są skuteczne, lub jeszcze płyny na odciski. Albo trzecia opcja do chirurga.
to trzeba wyciac...
ja kiedys szalona( !) sama sobie ze stopy taki odcisk wycielam, po dluuugiej kapieli. nie bolalo.
Liczba postów: 2.195
Liczba wątków: 32
Dołączył: 07-11-2010
Reputacja:
0
Marika, wrzucilas ten problem na google ? ludzie na forach ciekawe rzeczy mowia, duzo sie mozna dowiedziec. Zgadzam sie z karmen, sa takie plasterki na odciski,ktore podobno wyciagaja ten korzen, ale ja ich nie uzywalam bo nie mialam na szczescie nigdy takiej potrzeby.
Mam nadzieje ze nie trzeba bedzie wycinac.....czy Mama ma cukrzyce? pytam, bo wtedy moglby byc z tym problem ( zle gojenie u cukrzykow)
Nie, ogólnie zdrowa, prócz złego krążenia, co skutkuje, że już chodzi o lasce, z resztą lekarze sami nie wiedzą co to właściwie jest, bo jej mama, a moja babcia przed odejściem przez dwa lata miała to samo, tylko że w tamtych czasach powodowało dwa lata leżenia w łóżku bo nie chodziła, dziś są inne czasy więc Mama wspomaga się laską, oby to nie było dziedziczne...
''Mniejsze nagniotki usuwamy sami, stosując do tego różnego rodzaju plastry, maści, kremy, żele. Najpierw trzeba zakleić zrogowacenie plastrem na odciski i po kilku dniach zerwać go razem z odciskiem. Nie można starać się usuwać odcisków materiałami ściernymi jak np. pumeks, w celu zmniejszenia rogowatości. Wręcz przeciwnie, jeżeli odcisk się pojawi, musimy starać się otaczać go miękkimi materiałami jak choćby plaster. Usunięcie nagniotka powoduje jedynie tymczasowe przyniesienie ulgi. Jeżeli źródło bólu nie zostanie wyeliminowane dolegliwości będą się nawracać. W ciężkich przypadkach należy chirurgicznie pozbywać się odcisków. Wycina się je specjalnym wiertłem wraz z korzeniem nagniotka.
Warto pamiętać, że profilaktyka jest dużo prostsza i skuteczniejsza niż samo leczenie. Dlatego warto wystrzegać się ciasnego lub przesadnie luźnego obuwia, ciasnych skarpet oraz rajstop. Można także zdecydować się na zakup specjalnych poduszeczek i wkładek, których specjalny materiał ochroni stopę przez naciskiem w twardym i niewygodnym obuwiu.
Niestety, nagniotki powracają i pojawiają się w tym samym miejscu niewiadomo kiedy. Może to być spowodowane z jednej strony niemożnością odrzucenie eleganckich, ale niewygodnych butów lub podskórnymi nierównościami.'' <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.doz.pl/czytelnia/a421-Uporczywe_kurzajki_i_przykre_odciski">http://www.doz.pl/czytelnia/a421-Uporcz ... re_odciski</a><!-- m -->
Liczba postów: 19
Liczba wątków: 1
Dołączył: 02-10-2012
Reputacja:
0
mi udało się usunąc odcisk własnie tym śmierdzącym specyfikiem ABE, ale smarowałam wiele razy.
kurzajkę tez udało mi się tym zwalczyc, choc była to długa walka, narazie nic się nie odnawia.
Marika daj znać, czy mamie udało się pozbyc problemu i w jaki sposób.
No właśnie, odcisk się zmniejszył po plastrach na odciski taki nasze tanie, ale cały czas coś tam siedzi, choć może chodzić niby nie boli.