morfeusz napisał(a):Kupiłem jeszcze jedną talię, co powiecie o tej?
To talia inspirowana ilustrowaną opowieścią fantasy L.Royo pod tym samym tytułem (Dead Moon). Bohaterami opowieści są władcy dwóch wrogich miast (i rodzinnych klanów zarazem): ona Moon i on Mars. Wiadomo: yin-yang.
Klany prowadzą ze sobą odwieczną walkę co oczywiście przynosi wielkie szkody obu stronom. Na końcu okazuje się, że lepiej jest współdziałać niż walczyć. Na pierwszym planie wątek miłosny pomiędzy Moon i Marsem, rzecz jasna, miłość zwycięża.
Opowieść jest właściwie pretekstem dla tych wszystkich przepięknych orientalno-gotyckich ilustracji (to zresztą kwestia gustu, ja lubię). Pierwowzór jest książkowy a potem LR zrobił z niego talię kart i sklasyfikował ją jako I-Ching.
Mam tą talię i uwielbiam ją oglądać. Ale czy to ma coś wspólnego z I-Ching? Poza wrysowanymi heksagramami? Czy można to uznać za "ilustrowany I-Ching? No nie wiem... Dla mnie to po prostu jeszcze jedna wersja książki "Dead Moon" tyle, że niezbindowana. Oczywiście można sobie z tego zrobić talię wróżebną i patrzeć tylko na heksagramy lub odszukać w ilustracjach inne, niezależne znaczenia symboliczne. Pewnie sama sie kiedyś o to pokuszę. Ale na razie mam ją dla czystej przyjemności...
Jeśli ktoś dopiero przymierza się do I-Ching to bardziej przydatna jest moim zdaniem ta talia:
Uwaga: talia najprawdopodobniej nie będzie odpowiadać tym, którzy nie lubią Osho Zen tarot (a wiem, że takie osoby tu są
) bo to jest to samo autorstwo i koncepcja
Tutaj można sobie obejrzeć więcej z tej talii, gdyby ktoś miał ochotę: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.thetaooracle.com/introduction.htm">http://www.thetaooracle.com/introduction.htm</a><!-- m -->