morfeusz napisał(a):Le Stelle aż tak silnie i negatywnie odebrałaś tamtą talię?
Morfeuszu... Czy ktoś, kto ma w nicku nazwę "Gwiazda", a w kartach pokazuje się zwykle Giermkiem Kielichów, może gustować w takiej tali??
Sama przejawiam nieco zdolności artystyczne, uwielbiam sztukę (także tę ocierającą się o kicz
), ale szukam w niej... przekazów pozytywnych, a nie negatywnych. Tak np. u Luisa Royo - zachwyca mnie sposób malowania kobiet, przerażają konteksty, w jakich zazwyczaj (choć naturalnie nie zawsze!) je umieszcza - wśród gwałtu, przemocy, samotności i zniewolenia. Są to albo Anioły albo Demony. Co innego byłoby, gdyby tematem faktycznie była przemoc, i w określonym obrazie chodziłoby o coś więcej, niż tylko ładne buzie... Ale w moim odczuciu właśnie chodzi tylko o ładne buzie, nie przedstawiają niczego więcej poza... ukazaniem męskich fantazji, w nietypowej scenerii.
A Cruel Thing to sto tysięcy kroków dalej
Nachalna stylizacja na mrok i gotyk, do tego "laleczka-Justysia", "laleczka-gwiazdka"... Jak rozumiem, postacie na kartach zostały przeniesione z jakiegoś komiksu. Kolejny element, jaki mnie odrzuca, to wprowadzenie tej czerwieni, która tutaj kojarzy mi się tylko z krwią, jaką te lateksowe postacie (przepraszam, tak właśnie je widzę) z siebie upuszczają.
Te trzy kolory - czerń, biel i czerwień, w talii stylizowanej na orient, z oszczędnymi symbolami, byłaby dla mnie zapewne piękna.
I przechodząc do samego komponowania się tego wszystkiego z samym Tarotem... Zapewne każdy, kto z niego korzysta, ma swoje własne wyobrażenie, do czego w sumie talia się odnosi, ma swój własny sposób podejścia do tego. Zapewne też każdy z nas potrzebuje innych kluczy, które będą pasowały do jakiegoś określonego patrzenia na "wróżenie z kart". Moje podejście m. in. zakłada, że można wyrysować dosłownie wszystko, co się chce, a "system" i tak będzie działał. Tzn. będą się kładły odpowiednie karty i interpretacja będzie, jak to zwykle bywa - mniej lub bardziej skuteczna.
Ale talia kart jest - w moich oczach - jak lustro, przez które można zobaczyć rzeczywistość. Im bardziej zniekształcającego lustra się używa, tym bardziej groteskowy świat się ogląda. Jeśli ktoś potrzebuje krwi, smutku, szyderstwa, tajemniczego mroku i bólu na kartach Tarota (które same w sobie, bez tego, przedstawiają energie o bardzo szerokim spektrum, mają w sobie i piękno, i cierpienie) i uważa, że właśnie takie symbole pozwalają mu lepiej dostrzec prawdę w tym "zwierciadle", to jaki własny świat nosi w sobie? Patrzę na preferencję jako na odzwierciedlenie jakiejś części nas samych, bo najlepiej mówi do nas to, w czym potrafimy się odnaleźć...
Morfeuszu, bardzo proszę nie traktuj tego jako mojej oceny Ciebie ani Twoich gustów. Napisałam, jakie we mnie budzą się odczucia w związku z takim wyborem. Teraz widzisz po prostu, dlaczego wolałam w ogóle przemilczeć komentarz
Jako przeciwny argument można by powiedzieć, że ja, szukając głównie talii "pogodnych", jasnych, o pozytywnym przekazie, również od czegoś uciekam i nie chcę czegoś widzieć. To akurat na pewno byłaby prawda
Co najważniejsze, to chociaż patrząc na te karty rodzi mi się w głowie myśl "No nie, nie, w Tarocie w ogóle nie o to chodzi..." - to jak widać, w tym najgłębszym ezoterycznym wymiarze niczego to nie zmienia, więc nie ma o co kopii kruszyć :violence-duel:
W tej talii podobają mi się małe arkana, zwłaszcza Kielichy, i koszulki też są ładne
A to link do Najgorszej Talii Tarota w moim osobistym rankingu - kiedy psychozy podświadomości mylimy z przekraczaniem wymiarów i głębszym wglądem <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.albideuter.de/html/baphomet.html">http://www.albideuter.de/html/baphomet.html</a><!-- m -->