Intuicja
#1

Nie widzę takiego tematu, a jest to dość ciekawa sprawa, zwłaszcza dla "czarodziei" Oczko
Jak to u Was wygląda?
Czy ktoś miał ewidentne dowody na jej działanie (istnienie) u siebie?
Ja wierzę, że każdy ją ma, ale nie każdy słyszy. U mnie coś ostatnio z tym nie tęgo! Działa mi chyba odwrotnie. Bezradny
Odpowiedz
#2

Zapomniałam dodać, że nie chodzi o czytanie kart, tylko o "życie".
Odpowiedz
#3

1. 20 lat temu jak jako uczennica pracowałam w kurorcie nad morzem ... po południu przyjrzałam się tablicy ogłoszeń i dostrzegłam, że od 17.00stej główna plaża jest niestrzeżona i ratownicy ( moi koledzy ) kończa pracę ... jak to młoda dziewczyna zapytałam głośno ... no jak to? jak ktoś będzie się topił o 17.15 to kto go uratuje?????????
następnego dnia o 17.15 sama się topiłam w owym miejscu ... topiłam się bardzo poważnie - miałam film z mojego życia przed oczami, żałowałam, że nie pożegnałam się z rodziną i będą cierpieć, żałowałam, że ktoś z osób na plaży nie zobaczył mnie i nie usłyszał i nie mógł mi pomóc ... rozrywało mi płuca i mózg z braku tlenu ... do dziś nie wiem jak to się stało, że jednak koleżanka zorientowała się, że się topię i wezwała pomoc i kiedy poczułam, że coś dotyka koniuszka mojego palca ... uchwyciałam się tym koniuszkiem jak tonący brzytwy ... spędziłąm nad morzem dalsze 2 miesiące brodząc tylko w kałużach na plaży albo jak znajomi budowali dla mnie mały bezpieczny akwen ... od 20 lat nie weszłam do otwartego naturalnego akwenu - rzeka, jezioro ... pływam tylko w basenie - stylem rozpaczliwym ( ciagle mam traumę ... muszę widzieć brzeg/krawędź basenu ), czuję się bezpieczna tylko w basenie ... ale radości z pływania już nie mam

2. miałam się spotkać na randkę z chłopakiem, którego nigdy wcześniej nie widziałam
będąc już blisko knajpy gdzie mieliśmy się spotkać przeleciała mi przez głowę myśl/obraz (???? ) a co jak będzie "brzydki"???
był bardzo brzydki Rotfl Rotfl Rotfl

3. idąc w Holandii na zakupy przeleciał mi przez głowę obraz STOP/ZAKAZ ... jakoś zignorowałam ten obraz bo nie wiedziałam o co chodzi ... 20 min później miałam obraz kajdanek/policji ( a były to jeszcze czasy polowania na nielegalnych - i Polacy byli nielegalni ) ... pół godziny później byłam zatrzymana przez policję przez przypadek ... robili jakąś obławę na bandziora ... i byłam przypadkową ofiarą ... wypuśili mnie i pogratulowali, że świetnie mówię po ichniemu ...

4. właśnie w Holandii również ... kiedy myjąc naczynia bez przyczyny pękało mi w rękach szkło nie do pęknięcia - oznaczało złą wiadomość ... czyli kiedy pękło wiedziałam, że musze czekać bo wiadomość tak czy siak dojdzie ... zawsze dochodziła do wieczora tego samego dnia

5. 10 lat temu ... kiedy ojciec miał kilka poważnych udarów i operacji ... w poniedziałek mieliśmy go odbierać ze szpitala ... a w nocy z soboty na niedzielę obudziłam się nagle o 2giej w nocy i zaczęłam się modlić o ojca ... jakby wiedziałam, że muszę i że to dotyczy ojca ... zasnęłąm znużona modlitwą ...
wcześnie rano zadzwoniła mama, że dzwonili ze szpitala "mamy natychmiast przyjechać" ...
otóż okazało się, że kilku pacjentów z tej sali pooperacyjnej w tym mój ojciec miał owej nocy kolejny udar i stan się pogorszył ... mój ojciec leżał na łóżku bez dzwonka/alarmu i nikt nie słyszał jak wzywa pomocy ... akurat 2 dni wcześniej miał "przeszczepioną żyłę szyjną do mózgu zamiast tętnicy, której światło się zamknęło " ... i w czasie kolejnego udaru, z braku tlenu i szoku i braku pomocy ... wyrwał sobie to wszystko w amoku ... rano zobaczyliśmy trupa w ludzkiej skórze w dodatku jakby bez mózgu ...
ale jest happy end ... wyszedł z tego ... mój ojciec żyje i cieszy nas do dziś ... z trochę zmienioną osobowością Rotfl - mojej mamie to nie pasuje ... ale ja to akceptyję w pełni Luzik ... ciągle jest z nami

nie wiem czy to intuicja????
Odpowiedz
#4

Niesamowite! Szok
Ale to chyba coś więcej niż intuicja. Przeczucie, jasnowidzenie?
Na pewno coś więcej!!!
Odpowiedz
#5

Żubrówka napisał(a):Czy ktoś miał ewidentne dowody na jej działanie (istnienie) u siebie?

Jasne że tak Żubrówko, na każdym kroku. Zwłaszcza gdy chodzi o moje dzieci. Zazwyczaj wiem, kiedy im coś nie wyjdzie. Mój mąż nazywa to "krakaniem" i "czarnowidztwem" Oczko
Mam też często "pierwsze wrażenia" co do ludzi lub sytuacji, które próbuję zagłuszać (żeby kogos nie skrzywdzić, dać szansę itp) i bardzo często potem tego zagłuszania żałuję Smutny
Odpowiedz
#6

Mi też się zdarzają przeczucia, ale tylko kilka przypadków pamiętam
Raz jak byłam małą dziewczynką jechaliśmy samochodem i poczułam, że jeszcze nigdy nie mieliśmy wypadku, a za chwile uderzymy w drzewo i powiedziałam to mamie "na ucho", ona się uśmiechnęła i zignorowała. Około 10 minut później tata uderzył w drzewo z niewiadomych powodów. Nikomu nic się nie stało, a po kilku dniach mama śmiała się ze mnie i nazywała wiedźmą Język
Przeczułam też śmierć moich 2 dziadków Dzień przed śmiercią (każdego z nich) Mówiłam mamie, że muszę ich zobaczyć, że chcę się pożegnać. Jeden dziadek miał raka, ale dzień przed śmiercią mu się polepszyło, ale sam chciał się pożegnać. Drugi umarł, ze starości nie mówiłam, że czuję, że już go nie zobaczę, ale zdążyłam powiedzieć, że go kocham i zawsze będę o nim pamiętać.
Kiedyś jak pracowała, na izbie przyjęć, a moja mama w pogotowiu też miałam silne przeczucie. Mama z całą ekipą miała transport umierającej kobiety z naszego szpitala do szpitala w Turku. Mama powiedziała wtedy do mnie "do zobaczenia wieczorem", a ja jej na to "mam nadzieję jedźcie ostrożnie, bo mam złe przeczucie" Jechali wtedy sami "moi ulubieńcy". Po godzinie zadzwoniła mama, że kierowca nie żyje, że mieli wypadek i reszta z nich cudem przeżyła, że im mówiła, o moim przeczuciu i śmiali się ze mnie. Kierowca osobówki jadącej z naprzeciwka, na widok karetki na sygnałach zahamował gwałtownie i zjechał na pobocze, na nieszczęście za nim jechał tirem młody kierowca, trochę za szybko. Miał pustą naczepę.. Kierowca karetki zdążył tylko wymanewrować tak, żeby było "jak najmniej ofiar" . Zginął na miejscu Beczy Później ostrzegłam ją jeszcze 2 razy i już nikt się nie śmiał. Te 2 razy mieli wypadek, ale dzięki moim ostrzeżeniom kierowcy byli ostrożniejsi i kończyło się tylko rozwaleniem karetki. Śmiali się nawet, że dyrektor powinien mnie zatrudnić na etacie jako jasnowidza he he, ale nie zawsze udaje mi się wyczuć wypadki, czy też śmierć. Zazwyczaj dotyczy to tylko bliskich mi osób
Ostatnio zmarła koleżanki mama, dzień wcześniej mówiłam do męża, że czuję, że jutro jej zabraknie i niestety sprawdziło się.
Innym razem mój mąż (wtedy jeszcze narzeczony) postanowił wyjść z kumplami na piwo. Nie byłam zazdrosna, a jednak czułam, że nie powinien iść. Śmiał się i mówił, że jestem zazdrosna (a naprawdę nie byłam), ale mogę iść z nim... Nie poszłam i jemu też zabroniłam. Poszedł. Po północy zadzwonił, żebym odebrała go z izby przyjęć bo ma poszytą twarz. Z nieznanych nikomu powodów podszedł do niego koleś i rzucił go szklanką w twarz. Szkło przeszło kilka mm od tętnicy szyjnej.......... a ja tylko powiedziałam "a nie mówiłam?"

Mama nazywa mnie aniołem śmierci. Niestety wyczuwam tylko niebezpieczeństwo nigdy nie wyczułam niczego pozytywnego.
Odpowiedz
#7

Irving

dobre duchy są wokół nas, żeby nas ostrzegać przed niebezpieczeństwem i złym

dobre rzeczy zostawiają jako niespodziankę, żeby było się z czego cieszyć i naprawdę radować Kwiatek
Odpowiedz
#8

a wiesz coś w tym jest Wierzę w siłę wyższą Myślę, że jako dziecko spotkałam nawet własnego anioła stróża, to była młoda kobieta o długich blond włosach. odwiodła mnie od zrobienia czegoś, czego mogłabym bardzo żałować Co o tym myślicie? Możliwe to jest?
Odpowiedz
#9

Intuicja to widzenie tysiącem oczu, czucie wszystkimi zmysłami naraz. Poczucie, że jest się jednością z naturą, ze wszystkim co nas otacza. Dostrojenie się do otoczenia i odbieranie subtelnych przekazów.
Swego czasu dużo ćwiczyłam z intuicją, aby ją rozwinąć. Zawsze miałam nieprzeciętną, ale z czasem wpadłam w jakiś taki życiowy kierat i przestałam jej słuchać. Gdzieś tak w połowie drogi pracy nad jej rozwojem doświadczyłam niebywałego stanu.
Jechałam rowerem przez las, taką wąską ścieżką. Cieszyłam się życiem i napawałam otaczającym światem.
Nagle doświadczyłam jakby stanu odmiennej świadomości, ale tak dziwnie, byłam w pełni przytomna, żadne tam alfa, ani półalfa, poczułam wręcz jakbym miała wyostrzone wszystkie zmysły. Bezbłędnie omijałam każdą dziurę, kamyczek, korzeń... Zanim je zauważałam wzrokowo - skręcałam kierownicę. Zanim zauważałam zwisającą nisko gałąź - pochylałam głowę. A jednocześnie słyszałam jakby cały las gadał. Drzewa, ptaki, liście... Założę się, że jakby jaki zwierz miał mi na dróżkę wyskoczyć - też bym go poczuła... To było piękne, wspaniałe, niesamowite doświadczenie... Brak mi słów po prostu by je opisać.

Z bardziej prozaicznych przykładów - grałam kiedyś na giełdzie nie interesując się zupełnie światem finansów. Czytałam znaki, które mi się pojawiały. Kiedyś jadąc w góry - zobaczyłam na jakimś budynku napis Skotan. Bez namysłu kupiłam akcje. To była spółka zajmująca się garbarstwem. Kupił ją jakiś tam Pan, zapomniałam nazwiska. Zrobił z niej potem coś tam innego - dochodowego. Chyba biopaliwa. To był taki Król Midas swego czasu. Czego nie tknął - kaskę robił. A ja to kupiłam zanim on te misz masze ukręcił. W ciągu kilku dni poszłoooo do nieba (jak już było wiadomo o królu Midasie). Sprzedałam z zyskiem, potem plując sobie w brodę, bo jeszcze poszło w górę o wiele wiele więcej.
A potem zaczęłam jednak bardziej interesować się wiadomościami finansowymi, zestawiać, analizować i skończyły się dobre czasy. Szło o wiele gorzej niż intuicyjnie. A jeszcze potem przyszedł krach... Który zresztą też jakoś, pamiętam, wyczułam. Trzy dni przed pierwszymi spadkami napisałam sms do koleżanki, która próbowała też od krótkiego czasu coś ugrać. Treść: "uciekaj z giełdy, idzie wielki krach." Sama nie uciekłam. Ech, głupia ja Uśmiech
Odpowiedz
#10

katarynka napisał(a):Jasne że tak Żubrówko, na każdym kroku. Zwłaszcza gdy chodzi o moje dzieci. Zazwyczaj wiem, kiedy im coś nie wyjdzie. Mój mąż nazywa to "krakaniem" i "czarnowidztwem" Oczko
Mam też często "pierwsze wrażenia" co do ludzi lub sytuacji, które próbuję zagłuszać (żeby kogos nie skrzywdzić, dać szansę itp) i bardzo często potem tego zagłuszania żałuję Smutny

Mam tak samo Uśmiech
Czasem kogoś nie znam, zobaczę pierwszy raz, nawet słowa nie zamienię z nim, a już wiem, że nie będziemy mieli wspólnych tematów, są ludzie, którzy wręcz mnie odpychają, niby nic mi nie zrobili, starają się być mili a jakoś czuję taki mur.
Częsta mam okazję wypowiadać słowa "a nie mówiłam" Rotfl
Jeśli przed jakimś wydarzeniem bardzo się denerwuję, myślę o tym, to zazwyczaj jest wszystko dobrze, przewidywane trudności są minimalne, a jeśli jestem nad wyraz spokojna, to zawsze spotyka mnie niemiła niespodzianka...
Odpowiedz
#11

Dziewczyny, super opowieści, czytałam jak dobrą książkę Uśmiech

dla mnie intuicja to jak kolejny zmysł, tak samo jak możesz coś dotknąć, tak samo możesz odczuć, przeczuć, wyczuć - jakkolwiek to nazwiemy.
mam często takie przeczucia i najgorzej sobie robię kiedy się go nie słucham. trwa bardzo krótko, to tylko takie mrygnięcie w głowie, i już mija.
najczęściej mam takie mrygnięcia przy zakupach, wiem kiedy będę zadowolona z nich.
czasem też w terenie, ponieważ mam słabą orientację przestrzenną, sugeruje się intuicją gdzie iść, i zawsze dostrzegam jakiś znaczek Uśmiech
Odpowiedz
#12

Mam tak samo Marika ... co do ludzi pomyliłam się tylko 3 razy w życiu - ci źli okazali się dobrzy i to było bardzo pocieszające

no i 4 raz ... ten najgorszy ... kiedy po 20 latach przyjaźni - przyjaciel zamienia się w niszczyciela

Kwiatek
wlaśnie tam nad morzem po moim topieniu ... wiecie sami młodzi ludzie studenci ... a ja wiedziałam: uważaj bo .... i stało się ... nie idź tam ... i stało się ...
w końcu wyczuli, że coś jest na rzeczy i kiedy chciałam coś powiedzieć mówili: a ty najlepiej nic już nie mów!

no to nie mówiłam
i nie nauczyłam się mówić:"a nie mówiłam" - to raczej moja mama Rotfl
ale przestraszyłam się, że może to przez to że mówię tak się dzieje ... i przestałam mówić ...
ale i tak miałam to w głowie ... nawet jak pomyślałam ... też się działo ...
moi koledzy zaczęli się mnie bać ... ale tylko jak źle krakałałam ...
potem zrozumiałam, że to nie ja ...czy mówię czy myślę czy chcę czy nie - to się dzieje bez mojego udziału więc się uspokoiłam

ale powiem Wam, że kiedy zaczął się mój dramat życiowy - zwany traumą ... wykasowało mnie zupełnie ... straciłam "łączność" byłam pusta jak czarna tablica ...
musiało minąć kilka dobrych lat - 5-6-7 ... i musiałam uspikoić swoje wnętrze i umysł ... i dopiero powoli zaczęło wracać ... bardzo powoli i bardzo po cichu ... Kotek
Odpowiedz
#13

Bardzo dziękuję wszystkim za opowiedzenie swoich historii.
Ale zobaczcie, jak to jest, że przeważnie intuicja "działa" w odniesieniu do negatywnych przeżyć.
Może ogólnie za mało skupiamy się na pozytywach?
Ja mam coś takiego, że czasem kiedy jakieś "złe" chodzi mi po głowie, natychmiast odpycham to od siebie pozytywnym myśleniem. Ale to raczej nie intuicja, tylko czarnowidztwo, które staram się przewalczyć.
A do ludzi też mam "nosa" Oczko
Odpowiedz
#14

ale widziałam wywiad z babką, która kulminację w europejskim totku zgarnęła

powiedziała, że nosiło ja od 3 dni ... wiedziała, że coś wielkiego idzie tylko nie wiedziałą co

a że mąż jest zagorzałym kibicem jakiegoś klubu - przestraszył się, że jego klub przegra ...

ot i 3 dni później - okazało się, że są w 10tce najbogatszych ludzi w XXX

dobre rzeczy też się ujawniają ... ale może nie pamiętamy ich tak bardzo jak te złe!
Odpowiedz
#15

O mamuniu!!! Gdyby mnie tak coś nosiło na naszego totka.
Niby pieniądze szczęścia nie dają, ale "kufereczek stóweczek..." Hura
Odpowiedz
#16

Czasem mam/miałam przeczucie żeby czegoś nie robic , w coś nie wchodzic.
Często dotyczyło to pieniędzy i jeśli posłuchałam tego głosu to nigdy nie załowałam.
Nawet jeśli wszystko na poczatku wskazywało że to dobra decyzja , dobry zysk to ja czułam że jednak nie , choc nie potrafiłam tego wytłumaczyc.
Raz szukaliśmy ekipy remontowej i jak znaleźliśmy i niby wszystko ok , to ja mówię do męża poczekajmy coś mi tu nie pasuje.
Mąż niechętnie podchodził do moich słów.
Powiedziałam zakupmy potrzebne materiały ale nie decydujmy się jeszcze na tą ekipę.
Stoimy przy kasie i okazuje się że obsługuję tam męża znajomy.
Wywiązała się rozmowa (co będziemy remontowac , czy mamy ekipę itd)
Opowiadamy między innymi o ekipie , podajemy nazwisko i imię z kim mamy podpisywac umowę
Nagle w kolejce za nami zaczepia nas starszy pani , który usłyszał podane imię i nazwisko przez nas i pyta czy podpisaliśmy już z nim umowę i czy daliśmy zaliczkę.
Mówimy że jeszcze nie.
Okazuję się że facet pobrał mnustwo zaliczek , remontów nie przeprowadził , ma sprawy w sądzie i planuje wyjazd za granice.
Tego pana z kolejki oszukał na spore kwoty.
Chcąc nam to udowodnic zaprasza do swojej firmy gdzie mo dowody na to.
Faktycznie wszystko się zgadzało.
Następna historia związana jest z kredytem i tu niestety straciliśmy bo mąz nie posłuchał mojego głosu.
Powiedziałam że nie wiem czemu ale czuję że to zła decyzja.
Po kilku takich zdarzeniach mąż już inaczej na to patrzy.
Wie że nawet jeśli nic na to nie wskazuje , jeśli czuje żeby tak nie robic to tak nie robimy i we wszystkich przypadkach dobrze na tym wychodzimy.

Mam jedno przeczucie czy myśl , która towarzyszy mi od dawna i nie mam pojęcia dlaczego.
Chodzi o to że ja właściwie wogóle nie pamiętam swojego dzieciństwa tak do podstawówki.
Mam tylko kilka wspomnień i zazwyczaj nie pamiętam sytuacji o ktorych mama mi opowiadała.
Nie wiem , może to normalne..
ale są we mnie mysli które czasem się we mnie odzywają , że w moim wczesnym dzieciństwie wydarzyło się coś niedobrego i nie mam pojęcia o co chodzi.
Jak się tak zastanawiam , to w końcu mówię sobie że coś sobie wymysliłam , skoro tego nie pamiętam,
A co o tym Wy myślicie?
Też miewacie takie myśli?
Odpowiedz
#17

Wiesz atena, skoro masz tak już (wiele razy) sprawdzoną intuicję, to bardzo prawdopodobne jest, że Twoje odczucia co do wczesnego dzieciństwa są słuszne. Niby nie pamięta się raczej dużo z tego okresu, ale pewne znaczące wydarzenia tak.
Niestety często w dzieciństwie dzieją się rzeczy, które dziać się nie powinny i które zostawiają ślady w naszej psychice, głównie w podświadomości.
Ja mam podobne wrażenie, choć nic na to nie wskazuje. Po prostu czasem tak czuję. Są sprawy, o których nie mogę rozmawiać, gdyż wywołują bardzo silne emocje, a przecież nic takiego mi się nie przytrafiło.
Odpowiedz
#18

Kasha40 napisał(a):Mam tak samo Marika ... co do ludzi pomyliłam się tylko 3 razy w życiu - ci źli okazali się dobrzy i to było bardzo pocieszające

no i 4 raz ... ten najgorszy ... kiedy po 20 latach przyjaźni - przyjaciel zamienia się w niszczyciela

Kwiatek
wlaśnie tam nad morzem po moim topieniu ... wiecie sami młodzi ludzie studenci ... a ja wiedziałam: uważaj bo .... i stało się ... nie idź tam ... i stało się ...
w końcu wyczuli, że coś jest na rzeczy i kiedy chciałam coś powiedzieć mówili: a ty najlepiej nic już nie mów!

no to nie mówiłam
i nie nauczyłam się mówić:"a nie mówiłam" - to raczej moja mama Rotfl
ale przestraszyłam się, że może to przez to że mówię tak się dzieje ... i przestałam mówić ...
ale i tak miałam to w głowie ... nawet jak pomyślałam ... też się działo ...
moi koledzy zaczęli się mnie bać ... ale tylko jak źle krakałałam ...
potem zrozumiałam, że to nie ja ...czy mówię czy myślę czy chcę czy nie - to się dzieje bez mojego udziału więc się uspokoiłam

ale powiem Wam, że kiedy zaczął się mój dramat życiowy - zwany traumą ... wykasowało mnie zupełnie ... straciłam "łączność" byłam pusta jak czarna tablica ...
musiało minąć kilka dobrych lat - 5-6-7 ... i musiałam uspikoić swoje wnętrze i umysł ... i dopiero powoli zaczęło wracać ... bardzo powoli i bardzo po cichu ... Kotek


Moja Ty siłaczko Kotek Kwiatek Buziak

A ja nic nie będę mówić o mojej intuicji i jasnowidzeniu , bo znów , ktoś pomyśli , ze się przechwalam. Rotfl Rotfl, ale zapewniam , ze znalazłaby się tu jedna osoba , która potwierdziłaby , ze takie umiejętności posiadam. Rotfl Rotfl Kotek

Czasami te umiejetności , czy dary są dla nas zbawienne , ale bywają, też i przekleństwem.
Smutny
Odpowiedz
#19

Dlaczego po prostu o tym nie opowiesz , miriam. To na pewno bardzo ciekawe.
Odpowiedz
#20

miriam napisał(a):Czasami te umiejetności , czy dary są dla nas zbawienne , ale bywają, też i przekleństwem. Smutny

właśnie! Oklaski Oklaski Oklaski Oklaski

a już szczególnie jak przez kilka dni czekasz na randkę a 2 min przed masz komunikat w głowie, że gość będzie brzydki!

albo idziesz na imprezę i wiesz, że będzie do bani!

albo jak w towarzystwie ktoś coś grzebie przy czymś koło telewizora a Ty tak tylko rzucasz, żeby był ostrożny bo coś tam - bo mu telewizor na głowę spadnie ... a całe towarzystwo patrzy na Ciebie z przerażeniem w oczach i wyrzutem ... że po pierwsze, gdyby nie ty - nic by się tam nie stało a po drugie zauroczyłas ten telewizor z zazdrości i dlatego tak czy siak spadnie Boi się
Odpowiedz
#21

rudalila napisał(a):Dlaczego po prostu o tym nie opowiesz , miriam. To na pewno bardzo ciekawe.

Masz racje Lila ! Rotfl Moje przygody z intuicja czy jasnowidztwem są bardzo ciekawe . Kiedyś mój bliski przyjaciel zostawił komórkę i nie wiedział gdzie. Ja zobaczylam i to był błysk, dom z duzym ogrodzeniem , no i okazało się, ze dwa dni wcześniej przyjaciel był na pomiarach i tam zostawił telefon . Rotfl Rotfl Dom był na uboczu i miał wysokie ogrodzenie . Rotfl

Kasha Ok Ok Ok Rotfl , tak , tak . Rotfl Jesteś zwarta i gotowa , a tu łojezu kolczasty co ja robię Boi się Przecież wiem...., ze bedzie dupa ... Rotfl Rotfl
Odpowiedz
#22

Już dwa razy śniła mi się babcia , matka mojego ojca. Która mówiła we śnie że mam zabierać testament i uciekać, a mojemu ojcu przyśniła się mówiąc: chodz synek to już czas... Ojciec porządkuje swoje sprawy stawia nagrobki.. Jest jednak konkubina, dojeżdżająca z Gdańska, kiedyś nie powiedziała mi że ojciec jest w szpitalu, coś z nią jest nie tak, broni do niego dostępu. On się jej boi, jak przyjeżdża to się nie odzywa do mnie Bezradny I boję się że coś się stanie, mam takie silne przeczucie, i że będą z nią kłopoty..
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości