To może i ja się podzielę swoim bagażem życiowym... bo też cierpię na rwę kulszową razem z dyskopatią
z ta różnica że każdy atak kończył się jeszcze u mnie prawostronnym paraliżem mięśni od czubka nogi do ramienia.... i co za tym idzie ostra niewydolnością oddechową bo mam astmę... ogólnie widok żałosny.. człowiek przewraca się i leży w nieludzkim bólu na podłodze wykręcany przez skurcz mięśni które powodują ucisk klatki piersiowej i się dusi.. trzęsąc się zalany potem i łzami, czekający na pomoc... w pełni świadomy tego co się dzieje
gdy juz przestanie organizm sie "bronić przed bólem" i "usztywni ciało" jedynym ratunkiem jest ratownik medyczny, tlen, wrzucenie na nosze, i SOR oraz zastrzyki na "rozluźnienie " czyli wyprostowanie - ketonal które pomagały dopiero po 5 godzinach
w sumie zdarzyły mnie sie tak ekstremalne sytuacje tylko 2razy w odstępie tygodnia... czyli jak balować to z fasonem i wozić sie z lansem
ogólnie były to sceny jak z filmu The Exorcism of Emily Rose...
No i później lekarz neurolog tk, rm i diagnoza: rwa kulszowa z dyskopatią ( gdzie operacja kręgosłupa nie wchodzi w gre w polskiej rzeczywistości.. taka osobista rada lekarza)... wiadro tabletek przeciwbólowych które niszczą wszystko i przy okazji uzależniają
i rehabilitacja a gdzie człowieka maja gdzieś, zwłaszcza młode szczawie
na nogi postawiła mnie dopiero kuzynka fizjo z GB... bo właściwie dobrane ćwiczenia/zabiegi do schorzenia to podstawa
W sumie zaczeło sie "to coś" u mnie od zwykłych bólów pleców które wyglądały jak "korzonki" zazwyczaj pomagały plastry rozgrzewające... aż tu pewnego dnia obudziło mnie nad ranem rwanie w nodze i skurcze, gdy wstałem poczułem dodatkowo ostry ból w kręgosłupie zachwiałem sie i gleba... i co było dalej jest opisane powyżej...
najgorsze było wracanie do normalnej sprawności ruchowej prze pierwsze 6miesiecy... a właściwie rozciąganie mięśni bo wszystko kuło , lędźwie, mięśnie nogi... przy najmniejszym poruszeniu po odstawieniu "cudownych tabletek"
Teraz w pełni świadomy tego co przeżyłem mogę powiedzieć że : na rwę kulszowa najlepsze są ( w moim przypadku) ,masaże , ćwiczenia na mięśnie lędźwiowe, pływanie, rower, spacery, zabiegi fizykalne
oraz muszą być chęć i pozytywne myślenie ze będzie lepiej
oczywiście teraz jest u mnie lepiej
takich ataków już nie mam od 3 lat i oby tak dalej
ale jeszcze boli, kłuje i będzie za pewne tak do końca życia i to jest sygnał ze trzeba działać dalej czyli ćwiczyć... lub profilaktycznie stosować maść przeciw bólową - zapalną, nie tabletki
i uważać zeby nie podwiało lub gwałtownie niczego nie szarpnąć, dźwignąć , czyli ja jestem uziemiony do końca życia bo tego nie da sie uniknąć... tylko trza nauczyć się z tym żyć
Miriam padłem bynajmniej nie z bólu ale ze śmiechu jak przeczytałem twój post
i zarazem współczuje... ale w tym co robiłaś chodzi o rozciągniecie mięśni lędźwiowych i samego kręgosłupa co bardzo pomaga