Wątek zamknięty

Proste zaklęcie, żeby on wrócił, odezwał się.

Ktos Tobie robił takie rytuał? I jakie masz wątpliwosci co sie dzieje czy nic sie nie dzieje ?

Niepoprawne robienie rytuałów może mieć nieprzyjemne a nawet niebezpieczne następstwa, dlatego należy uważać na co i w jakim celu robi się rytuał ,rzuca zaklęcia , bo później może już nie być odwrotu. Tak Tak Pamiętajcie ze to bardzo trudna sztuka Paluszkiem

Magia to nie zabawa....

Tak. Zamówiłam rytuał. Był zrobiony przez odległość wyliczył z dat urodzenia odpowiedni termin i wyszło w Pełnię Księżyca,później Pan wysłał mi nośniki,a mianowicie kadzidła nasączone jakimś olejkiem i i pomarańczową świecę z inskrypcją.
W domu po otrzymaniu przesyłki,miałam palić świecę przez godzinę,przebywać ze świecą i myśleć o celu,później zebrać resztki świecy i zakopać w ziemi,oraz wypalać minimum jeden patyczek kadzidła dziennie. Nie wiem ile czasu potrzeba na coś takiego,ale strasznie boli brak kontaktu tej drugiej osoby ,bo póki co zero jakiegokolwiek odzewu.

Łzy nie są oznaką słabości, lecz dowodem, że nasze serce nie wyschło i nie stało się pustynią.

Taj jak pisałam ja robiłam rytuał ale polegajacy na modlitwie w intencji mojej przyjaciólki i jej narzeczonego ... zadziałało i to szybko. Tzn uczucia były miedzy nimi ale sytuacja skomplikowana , bardzo szybko zaczeło cos sie zmieniac na korzysc . No ale milosc nie była problememtylko inne kontynenty i o dziwo los im zaczał sprzyjac.

A pytałas tego pana co robił o szczególy ile masz czekac, zdałas jemu relacje?

To tylko ja - czyli chciałaś aby on wrócił i zamówiłaś rytuał "żeby on zakochał się na nowo"?

A w jakim czasie u Ciebie zadziałało ?
Bardzo szlachetne ,że nie dla siebie modlitwa,a dla przyjaciółki i narzeczonego Uśmiech Więcej powinno byc takich osob,co robią coś z myślą o innych Uśmiech
Ja już sama nie wiem... Między mną,a tamtym chłopakiem nie było nawet konfliktów. Chciałabym wiedzieć ,co mówią karty, czy ten cały rytuał wyszedł...
To czekanie i rozmyślanie jest straszne!

Masław - to był rytuał ,,ogień miłości'' na przybliżenie emocjonalne.
mufinka -tamten Pan,co wykonywa rytuał powiedział mi tylko,że wyliczy odpowiednią datę,a co do szczegółów się nie określil. Powiedział tylko,że wypada w Pełnię Księżyca, gdzie ponoć najmocniej oddziałuje to. Nic nie mówił ile trzeba czekać.

Łzy nie są oznaką słabości, lecz dowodem, że nasze serce nie wyschło i nie stało się pustynią.

Tylko ze to przyjcióła z liceum jeszcze i przyjaznimy sie całe zycie w sumie . Myslec o inych mozesz tez Ty sama, na pewno masz przyjciólke a jakbys patrzyła jak cierpi tez w koncu chciałabys jakos pomóc bo oceanu nie przeskoczysz Oczko Nie znaczy, ze robie rytuały, nie nie . Boje sie osób które tym sie zajmuja bo jesli sie modlisz to ok ale jak komus powierzasz takie zadanie to skąd wiesz do kogo ten ktos sie modli? Czy rytuał wyszedł to ja Tobie nie odpowiem, jesli znalazłas kogos kto tym sie zajmuje to chyba sprawdziłas opinie?

były same superlatywy u tej osoby co wykonywała. czyli tak jakby pewniak.
To była taka zwykła modlitwa ?

Łzy nie są oznaką słabości, lecz dowodem, że nasze serce nie wyschło i nie stało się pustynią.

Tak modlitwa ale całodzienne do Anioła Stróza jedej i drugiej osoby. Miałam ten rytuał tutaj wkleic ale nie wiem czy powinnam. Choc nikomu nie zaszkodzi bo albo poprawi stosunki albo pozwoli sie dwojgu ludziom rozstac ze spokojem i ulgą.

Podsumujmy fakty:
1)osoba nie była już w związku z Tobą
2) zakupiłaś rytuał nazwijmy to eufemistycznie na ożywienie uczuć.

Co z tego wynika....byłaś na tyle zdesperowana że wydałaś parę stówek aby on znowu się w Tobie zakochał. I zrobiłaś sobie "kuku".

Rozumiem Cię....ale nie tędy droga.
Przykro mi ale ponosisz konsekwencje swoich czynów.

Fakt. Nie byliśmy juz ze sobą, bo jak byliśmy,to nic takiego nie byloby potrzebne. Nawet nigdy bym o czymś takim nie pomyślała.
Ale wyszło,że po tym rytuale nie jest gorze,a bez zmian. zero,dosłownie zero kontaktu. i teraz... właśnie ,co teraz ?

Łzy nie są oznaką słabości, lecz dowodem, że nasze serce nie wyschło i nie stało się pustynią.

Masławie, osoba zakochana i w desperacji nie myśli racjonalnie, wiec czasem czepia się każdej deski "ratunku". Pomijając rytuał, ile z nas kiedyś całowało się naiwnie pod jemiołą? Ile osób zapinało kłódki na mostach by miłość przetrwała na wieki, lub np. klepała Emeryka po głowie, by dał szczęście w miłości?

Zle postąpiła, ale ktoś ten rytuał wykonał. Myślę, że ktoś, kto takie rzeczy robi, powinien mieć świadomość jak może zaszkodzić. Niestety, nawet w tym środowisku zdarzają się osoby, dla których ważniejszy jest pieniądz niż człowiek i energia która zaburza... ;-( Odpowiedzialność 'zawodowa' sie kłania.

Mufinko! Twój rytuał może być bardzo pomocny, wklej go jeśli możesz. Właśnie o to chodzi, by wreszcie dwoje serc potrafiło się zdeklarować. Najgorsze jest to zawieszenie w czasie, niepewność i zamykanie się na nowe, bo tkwi się butami w starym związku nie widząc jego przyszłości...

Cytryno napisałem przecież że Ją rozumiem.....
z czasem przychodzi opamiętanie albo zobojętnienie.

Cytryna - Masz rację . Tonący brzytwy się chwyta . Dużo rozmyślałam na ten temat i gdybym Jego tak bardzo nie kochała bym nie wpadla na taki pomysl,który zawsze byl poza moimi granicami myślenia. A co do rytuału... nie wiem ,czy zaszkodził, bo w sumie nic się nie zmieniło,tak jakby tego nie było. jak zero odpowiedzi,tak zero odpowiedzi. :<

Łzy nie są oznaką słabości, lecz dowodem, że nasze serce nie wyschło i nie stało się pustynią.

Masławie, wiem Oczko Raczej nawiązałam do tych konsekwencji, bo myślę, że nie ona tylko (o ile) je ponosi Oczko

To-tylko-ja napisał(a):Cytryna - Masz rację . Tonący brzytwy się chwyta . Dużo rozmyślałam na ten temat i gdybym Jego tak bardzo nie kochała bym nie wpadla na taki pomysl,który zawsze byl poza moimi granicami myślenia. A co do rytuału... nie wiem ,czy zaszkodził, bo w sumie nic się nie zmieniło,tak jakby tego nie było. jak zero odpowiedzi,tak zero odpowiedzi. :<

Moja droga, w pewnym sensie jednak coś zadziałało. Sama napisałaś, ze Twoje uczucia się wzmogły. Zobacz ile własnej energii włożyłaś w ten rytuał. Zaczynasz się znów do niego przywiązywać, do marzeń i wyobrażeń o nim. Wiem doskonale, jak ciężko odpuścić, nie myśleć, nie katować się... ale to właśnie trzeba zrobić. Odetnij od niego myśli.
Skoro od niego nie było żadnego kontaktu ani wcześniej, ani teraz... to jemu z tym jest dobrze. Ciebie to boli, cierpisz, myślisz, miotasz się, a on nawet nie ma o tym pojęcia, nie myśli lub go to nawet nie obchodzi. Buziak

Mam nadzieję, że ktoś Ci postawi karty i definitywnie będziesz mogła sobie to poukładać w głowie. Dziewczyny sa tutaj wspaniałe, na pewno, Ci któraś pomoże. Tylko uzbrój się w cierpliwość.

Zaczekam. Jestem dobrej myśli,po dzisiejszych rozmowach na forach . Dziekuję Wam wszystkim Uśmiech Potraficie niesamowicie wesprzeć osobe na duchu Uśmiech

Łzy nie są oznaką słabości, lecz dowodem, że nasze serce nie wyschło i nie stało się pustynią.

Hejka. Wczoraj w różnych wątkach opisywałam swój problem i m.in rytuał, który został wykonany. Po jakim czasie jeśli został dobrze zrobiony można spodziewać się efektów ?

Łzy nie są oznaką słabości, lecz dowodem, że nasze serce nie wyschło i nie stało się pustynią.

Cytryna napisał(a):lub np. klepała Emeryka po głowie, by dał szczęście w miłości?

..ja klepalam, ja !! Hura Hura Hura

poranna_cisza napisał(a):..ja klepalam, ja !! Hura Hura Hura


Mojego Emeryka? No coś Ty.... Krzyk Rotfl Nom, ponoć jest na nieszczęśliwą miłość, to jego klepanie po głowie, ale chyba w moim przypadku istnieje opcja przedawkowania tego rytuału Uśmiech Zawsze jak odwiedzam Święty Krzyż, to nie omieszkam go pomolestować Oczko

U mnie nie zadziałało.
Wątek zamknięty




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 13 gości