Kochana Oxano tak to niestety jest , ze najtrudniej pomóc samemu sobie. Masz racje pisząc , ze często podświadomość poprzez chorobę , czy ból przekazuje nam informacje. Nawet medycyna konwencjonalna przychyla sie do tego , ze 75 % chorób ma podłoże psychosomatyczne. Ludzie bardzo nie lubią tego słowa , bo kojarzy sie im się to z urojoną chorobą , lub co "gorsza " chorobą psychiczną. Juz Freud mówił , że świadomość i nieświadomość , podobnie jak ciało i umysł pozostają w stałym związku. Jeśli tak jest to nasze ciało do nas mówi poprzez konkretna chorobę. Mówi do nas byśmy zmienili swój sposób myślenia , bo ten sposób myślenia mimo , ze nie jest świadomy szkodzi nam i to choroba powinna uzmysłowić nam , ze najwyższy czas zmienić swoje przekonania . Medycyna konwencjonalna walczy z objawami nie zastanawia się nad przyczynami choroby . Lekarze poświęcają nam coraz mniej czasu. Wiem po sobie . Chodzę w ostateczności do swego lekarza i tylko po to , by wypisał mi receptę. Nawet nie mowie co mi dolega . Wracając do istoty sprawy . Tak naprawdę to ciało fizyczne nie jest prawdziwą przyczyną choroby . Ciało jest jedynie odbiciem tego co sie w nas dzieje w naszej duszy i w naszym umyśle. Piszesz , że pracujesz nad sobą , że starasz sie to wszystko poukładać , to dobrze , ale tak jak juz napisałam najtrudniej pomóc samemu sobie , bo mamy coś takiego co sie nazywa Ego , a ono bardzo często nie pozwala nam dotrzeć do samego siebie , bo to oznaczałoby zadanie sobie wielu pytań , zmiany postrzegania siebie i innych , zmian zakorzenionych od dzieciństwa przekonań. Kiedy pozwalamy Ego kierować naszym życiem, to ono nie pozwala nam być tym, kim tak naprawdę chcemy być. Następuje blokada , która manifestuje się w ciele fizycznym. Bywa też tak , że my tak naprawdę nie chcemy być zdrowi , bo nam tak jest wygodniej i łatwiej żyć. Mimo , ze świadomie mówimy chcę być zdrowa , ale w podświadomości siedzi przekonanie , że jak będę zdrowa , to nikt na mnie nie zwróci uwagi, bliscy się mną nie zajmą , zabiorą mi rentę , a ja jestem jedynym żywicielem rodziny itd. . Tak to działa Oxanko . Wiem po sobie , że z bólem jest ciężko żyć . Kiedy ponad 20 lat temu spytałam swego onkologa jak mam teraz żyć, odpowiedział mi: No cóż, teraz będzie sie musiała pani do bólu przyzwyczaić. heheh Łatwo mówić temu , kto nie doświadczył ciągłego bólu , bólu który powoduje , że chcesz juz odejść, a żadne środki łącznie z morfina nie pomagają. Dzięki Bogu , że sie z tym uporałam. W dawnych czasach uważano , że ból powodowany jest przez rożnego rodzaju demony lub jest sygnałem od niezadowolonych bogów . Egipcjanie natomiast wierzyli też, że ból wywoływały duchy umarłych, które po zmroku wchodziły do ciała poprzez nozdrza lub uszy. Wyraz ból pochodzi od łacińskiego słowa „poena”, co oznacza karę. No właśnie i tu dochodzimy do sedna sprawy , wiem po sobie , ze poczucie winy powoduje u mnie mój ból i chorobę . Ja w ten sposób karzę siebie i, co gorsza, robię to świadomie. Wiem dobrze, że w ten sposób krzywdzę siebie , ale dopóki tego nie przepracuję to nie mam szans na wyzdrowienie.
Nie piszesz na co chorujesz . Jeśli chcesz napisz mi na PW , może będę wstanie pokazać Ci psychosomatyczne podłoże Twojej choroby. Pokonanie choroby jest możliwe , ale pod warunkiem , że będziemy potrafili pokochać siebie . Kiedy tak się stanie , to serce będzie kierowało naszym życiem a nie Ego . Ważne jest też, byśmy umieli akceptować siebie i wybaczyć samemu sobie. Taki to jest klucz do zdrowia . Trudne , ale nie niemożliwe. Jeśli sama nie dajesz rady to może powinnaś skorzystać z pomocy mądrego psychoterapeuty , by pomógł Ci wydostać na powierzchnie to, co jest ukryte w Twojej podświadomości, a wtedy, jeśli tylko będziesz chciała, poradzisz juz sobie ze swoją choroba . Czego Ci z całego serca życzę.
Przytulam cieplutko.