14-12-2012, 10:59
Hej, miałam dziś bardzo przykry sen.
Śniło mi się, że byłam w latach liceum, wycieczka szkolna, zgubiłam telefon, który potem odnalazłam.
Miły czas przerwało aresztowanie mnie przez dwóch panów, którzy, ku mojemu przerażeniu, oskarżyli mnie o morderstwo!
I to dziecka!córeczki mojej siostry ciotecznej. Wszyscy sprzysięgli się przeciwko mnie, widziałam jak szepczą przeciwko mnie,
dając mi tym samym do zrozumienia, że i tak zostanę skazana, choć jestem niewinna.
Na koniec snu, gdy czułam straszną rozpacz i bezsilność, okazało się, że siedzę obok jakiegoś mężczyzny, który trzymał rękę na moim sercu.
Wiedziałam, że on mi pomoże, że wierzy, iż jestem niewinna i zrobi wszystko, aby to udowodnić.
Teraz, jak to napisałam, to sądzę, że sen ten może być efektem stresu, w jakim teraz żyję - były mąż przyleci na Święta, relacje są bardzo złe.
Jego rodzina, właśnie bezpodstawnie!, oskarża mnie o różne rzeczy, gdy tymczasem dzięki mnie np.tamci dziadkowie spotykali się z wnuczką (u mnie).
Czuję się tak, jak w tym śnie - oskarżona i prawie skazana, choć niewinna.
Czy mogę liczyć, że jednak uzyskam pomoc z jakiejś strony - tak jak we śnie?
Jak to widzicie?
Śniło mi się, że byłam w latach liceum, wycieczka szkolna, zgubiłam telefon, który potem odnalazłam.
Miły czas przerwało aresztowanie mnie przez dwóch panów, którzy, ku mojemu przerażeniu, oskarżyli mnie o morderstwo!
I to dziecka!córeczki mojej siostry ciotecznej. Wszyscy sprzysięgli się przeciwko mnie, widziałam jak szepczą przeciwko mnie,
dając mi tym samym do zrozumienia, że i tak zostanę skazana, choć jestem niewinna.
Na koniec snu, gdy czułam straszną rozpacz i bezsilność, okazało się, że siedzę obok jakiegoś mężczyzny, który trzymał rękę na moim sercu.
Wiedziałam, że on mi pomoże, że wierzy, iż jestem niewinna i zrobi wszystko, aby to udowodnić.
Teraz, jak to napisałam, to sądzę, że sen ten może być efektem stresu, w jakim teraz żyję - były mąż przyleci na Święta, relacje są bardzo złe.
Jego rodzina, właśnie bezpodstawnie!, oskarża mnie o różne rzeczy, gdy tymczasem dzięki mnie np.tamci dziadkowie spotykali się z wnuczką (u mnie).
Czuję się tak, jak w tym śnie - oskarżona i prawie skazana, choć niewinna.
Czy mogę liczyć, że jednak uzyskam pomoc z jakiejś strony - tak jak we śnie?
Jak to widzicie?
"My jesteśmy w duszy, nie dusza w nas"