26-06-2014, 21:55
śniło mi się,że siedziałam ze znajomymi na trawie w mieście. niedaleko nas pojawił się lew i aligator, zwierzęta zaczęły mi się przyglądać.
lew przegonił aligatora i zaczął się we mnie wpatrywać, po czasie iść w moim kierunku. zrobił się popłoch i ludzie zaczęli uciekać, ja też chciałam w pierwszym odruchu, ale zostałam na miejscu. nie bałam się lwa, czułam się raczej trochę nieswojo, w końcu to lew a lew podszedł do mnie i wtulił się we mnie jak kociak, było to tak realne,że po obudzeniu czułam nadal jego grzywę na mojej szyi . następnie pojawił się mężczyzna, który wręczył mi wielki szmaragd, taki prawie na całą moją dłoń i powiedział,że dzięki szmaragdowi nie zmieni się mój zapach ciała i nie będę w żaden sposób obawiać się już lwa. czułam,że ten mężczyzna jest w jakiś sposób powiązany z tym lwem.
może znajdzie się ktoś chętny zinterpretować?
lew przegonił aligatora i zaczął się we mnie wpatrywać, po czasie iść w moim kierunku. zrobił się popłoch i ludzie zaczęli uciekać, ja też chciałam w pierwszym odruchu, ale zostałam na miejscu. nie bałam się lwa, czułam się raczej trochę nieswojo, w końcu to lew a lew podszedł do mnie i wtulił się we mnie jak kociak, było to tak realne,że po obudzeniu czułam nadal jego grzywę na mojej szyi . następnie pojawił się mężczyzna, który wręczył mi wielki szmaragd, taki prawie na całą moją dłoń i powiedział,że dzięki szmaragdowi nie zmieni się mój zapach ciała i nie będę w żaden sposób obawiać się już lwa. czułam,że ten mężczyzna jest w jakiś sposób powiązany z tym lwem.
może znajdzie się ktoś chętny zinterpretować?