Impreza ze zmarłymi.
#1

Miałam dziś dziwny sen, bo prawie wszystkie osoby w nim uczestniczące są już po drugiej stronie.
Była to jakaś impreza rodzinna, suto zastawiony stół, miła atmosfera.
Mój Wujek zaczął namawiać mnie do zjedzenia kanapki ze śledziem, a cała rodzina wie, ze ja śledzi nie jem.
Jego namowy były trochę natrętne, wkurzało mnie to.
Dla świętego spokoju sięgnęłam po tego śledzia.
Wzięłam kawałek bułki, położyłam na niej śledź i przykryłam to szynką.
Nastąpiło ogólne poruszenie przy stole i ktoś zawołał: no wreszcie Ewa zrozumiała co jest dobre.
I tak wiedziałam, że tej kanapki, nie przełknę, robiło mi się niedobrze na samą myśl.
Obok mnie siedziała moja Mama (też już nie żyje), podsunęłam jej więc tą kanapkę z nadzieją, że wybawi mnie z opresji.
Niestety, Mama odmówiła ze słowami, że nic mi się nie stanie jak raz zjem śledzia.
Czułam się zawiedziona, nie wiedziałam jak wybrnąć z tej całej sytuacji.
Już miałam wkładać z wielkim obrzydzeniem kanapkę do ust... i nastąpiło przebudzenie.

Zastanawiam się, co ten sen miał mi powiedzieć?
Dziś idę na rozmowę w sprawie pracy, może ma to z tym związek? Myśli
Odpowiedz
#2

Cytat:Wzięłam kawałek bułki, położyłam na niej śledź i przykryłam to szynką.
Nastąpiło ogólne poruszenie przy stole i ktoś zawołał: no wreszcie Ewa zrozumiała co jest dobre
Ja bym powiedziała , że u ciebie jest konieczna jakas zmiana w zyciu .Nie zawsze to co nam smakuje i do czego sie przyzwyczailismu jest tylko dobre .
tu jakby sen podpowiada ci , ze spróbuj czegos innego , pomimo ze wydaje ci sie niedobre , dopuki nie spróbujesz nie będziesz wiedziała jak smakuje .
Odpowiedz
#3

Dzięki Ramono.
To, co piszesz ma sens. Czuję wielką potrzebę zmian w moim życiu ale zarazem się ich boję.
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości