15-03-2012, 23:35
Czy ktoś ma pomysł na interpretację takiego szablonu sennego, który śni mi się bardzo często:
mianowicie spotykamy się w gronie rodzinnym na obiedzie i jest wśród nas osoba, która nie żyje.
Wszyscy wiedzą, że nie żyła i teraz z nami jest, ale nikt nie pyta, jak się tu dostał, czy został omyłkowo wzięty za zmarłego, co robił przez te kilka lat, jak się czuje, jak TAM jest - nic.
Normalnie sobie jemy i nikt nie porusza tego tematu, choć ja jestem przerażony zawsze i boję się zostać z tą osobą sam na sam lub przebywać obok czy cokolwiek powiedzieć. Myślę sobie też, że nie będę nic pytał, bo może ta osoba by się zdenerwowała, że była uznana za nieżywą i że była pochowana.
Często mam taki sen, urywa się jakoś przy pożegnaniu, zanim z tą osobą się pożegnam, bo to by oznaczało uścisk, czego bym się bał.
Tej osoby trochę się boję, kilka razy w innych snach wcześniej chciała mnie zabić/zrobić krzywdę, bądź żyje i jest jakby opętana, a czasem idąc ulicą widziałem ją wśród innych ludzi. Ze zdziwienia i szoku mało nie upadam na chodnik, ale biegnę do niej, jak jestem w pobliżu, to znika w tłumie czy za rogiem. Raz też był po prostu koszmar, jak była chyba jakaś rocznica pochowania czy śmierci, byliśmy w pomieszczeniu z tą osobą zawiniętą w brudne prześcieradła i trwaliśmy tak w skupieniu, kiedy nagle ożyła z krzykiem, uciekliśmy stamtąd.
mianowicie spotykamy się w gronie rodzinnym na obiedzie i jest wśród nas osoba, która nie żyje.
Wszyscy wiedzą, że nie żyła i teraz z nami jest, ale nikt nie pyta, jak się tu dostał, czy został omyłkowo wzięty za zmarłego, co robił przez te kilka lat, jak się czuje, jak TAM jest - nic.
Normalnie sobie jemy i nikt nie porusza tego tematu, choć ja jestem przerażony zawsze i boję się zostać z tą osobą sam na sam lub przebywać obok czy cokolwiek powiedzieć. Myślę sobie też, że nie będę nic pytał, bo może ta osoba by się zdenerwowała, że była uznana za nieżywą i że była pochowana.
Często mam taki sen, urywa się jakoś przy pożegnaniu, zanim z tą osobą się pożegnam, bo to by oznaczało uścisk, czego bym się bał.
Tej osoby trochę się boję, kilka razy w innych snach wcześniej chciała mnie zabić/zrobić krzywdę, bądź żyje i jest jakby opętana, a czasem idąc ulicą widziałem ją wśród innych ludzi. Ze zdziwienia i szoku mało nie upadam na chodnik, ale biegnę do niej, jak jestem w pobliżu, to znika w tłumie czy za rogiem. Raz też był po prostu koszmar, jak była chyba jakaś rocznica pochowania czy śmierci, byliśmy w pomieszczeniu z tą osobą zawiniętą w brudne prześcieradła i trwaliśmy tak w skupieniu, kiedy nagle ożyła z krzykiem, uciekliśmy stamtąd.