Liczba postów: 316
Liczba wątków: 72
Dołączył: 16-12-2011
Reputacja:
0
Znak Zodiaku: Koziorożec ♑
Mam małe dziecko, od jakiegoś czasu nie spi w nocy, budzi się z płaczem, w dzien marudzi, dokucza, krzyczy, jest nerwowe... juz nie mam siły i pomyslałam ze moze to urok? czy da sie sprawdzic za pomoca kart czy taki urok został rzucony? nie wiem co robic, z dnia na dzien co raz gorzej a dziecko wszystko ma, nie miałam ostatnio internetu zreszta teraz tez cos nie tak by poszukac informacji w internecie pisze bo moze ktos z Was wie jak ewentualnie odczarowac, zreszta nie ktorzy w innych forach robia sobie "jaja" a to powazna sprawa, nie znam nikogo kto mogl by odczynic urok o ile jest, czy moge to zrobic sama? prosze o pomoc i dziękuję
Liczba postów: 316
Liczba wątków: 72
Dołączył: 16-12-2011
Reputacja:
0
Znak Zodiaku: Koziorożec ♑
kolka napewno nie, lekarz kazal dawac herbatki uspokajajace, mowil ze moze sie czegos wystraszyla, moze wylanie wosku by cos dało, jak bylam mała to wiem ze mialam wylewany i pomagało
Ja wam powiem że wierze w urok,,, mam taką ciotke daleka bo daleka ale jest ,,,dotykała włosy mojej kuzynce która miała gęste, grube piękne włosy,,, a nagle zrobiły sie cienkie strasznie wypadały,, było też tak że dotykała auto mojej ciotki i się okazało ze po 7 dniach auto zostało jej skradzione ,, ja wierze
Czy urok....ja bym zastanowił się czy to nie są jacyś nocni "goście". Zapal jakieś kadzidełko i poszukaj coś na temat usuwania duchów z domu? Może się uda.
Jedz z dzieckiem do Orli do szeptuchy:
W okolicach Hajnówki, Białowieży i Bielska Podlaskiego, w małych wsiach, gdzie słychać klekot boćków, gdakanie kur i poranne pianie kogutów, zachowały się nieznane nigdzie indziej praktyki religijne.
Podlasie to miejsce bogate duchem, a tajemnica uzdrowień jest tu obecna na każdym kroku. Mieszkańcy wiosek głęboką wiarę w Boga łączą z wiarą w moce nadprzyrodzone. Równocześnie kultywują cerkiewne obrzędy i pielęgnują zabobony. To miejsce, w którym reumatyzm leczy się laniem wosku, a na choroby pomaga woda ze świętego źródła "krynoczki", znajdującego się w sercu Puszczy Białowieskiej. To właśnie tutaj czuć zapach palonych ziół i lnu, a popiół z pieca nabiera zupełnie innych właściwości. Na tych niezwykłych terenach do dziś zachowała się instytucja "szeptuchy", czyli kobiety zajmującej się odczynianiem uroków. Dawniej każda podlaska wioska miała swoją "szeptuchę", dziś zostało ich zaledwie kilka. W każdej wsi prawie każdy dom jest naznaczony świadectwem cudów szeptanych modlitwą. Wielu mieszkańców, szczególnie tych głęboko wierzących, do dziś dziękuje "szeptuchom" za zdrowie i wyleczenie. Każda słynie z innych, znanych tylko sobie rytuałów, każda jest inna, ale każda to silna kobieta, która swoje życie poświęca innym.
Cztery kobiety, cztery rytuały i cztery mistyczne spotkania, każde inne i odkrywające tajemniczą moc uzdrawiania. Mirosława i Jadzia odwiedzają dwie "szeptuchy", szukają u nich pomocy, uczestniczą w rytuałach i obrzędach. Monika i Tomek analizują sytuację, której byli świadkami, zastanawiają się nad prawdą, która ich spotkała. "Modlimy się do jednego Boga, Bóg jest jeden", "To nie ja leczę, ale Bóg i ludzka wiara" powtarzają z uporem "szeptuchy". Według nich nie ma znaczenia wyznanie - prawosławne czy katolickie, ważna jest wiara, że Bóg pomoże.
Nie tylko w Orli jest szeptucha... w Trześciance również...
w innych miejscowościach też...
pomagają... i to nie jest żart...
prawdę mówiąc to co niektórzy piszą na temat podlaskich szeptuch ... zwłaszcza krytycznie ... śmieszy mnie... ostatecznie jak można kogoś krytykować jeśli nie było i nie widziało...
dla niedowiarków napiszę, że są to normalnie wyglądające kobiety... do tego bardzo wierzące... pomoc polega na sile ich modlitw...
są wyznania prawosławnego
teraz juz nie, bo wyemigrowalam, ale kiedys mieszkalam w Bialymstoku.
Liczba postów: 54.320
Liczba wątków: 2.130
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
W całej tej dyskusji chyba troszkę zapominacie, że chodzi tu o małe dziecko...
A dziecko, obojętnie w jakim wieku chłonie atmosferę domu, emocje rodziców.., innych osób opiekujących się maluszkiem...
Jak pisze mama jest zmęczona, zniecierpliwiona...
Dziecka to nie obchodzi.. nie rozumie...nie będę za dużo rozwijać tematu, bo nie chcę, aby wyglądało to, ze chcę kogoś oceniać...NIE...
Chce tylko powiedzieć, że zanim zachowanie dziecka, strach, budzenie się w nocy...nazwiemy urokiem...oceńmy sami, czy my czegoś tu nie zaniedbaliśmy...
W maju pisałaś Marysiu, ze macie problemy z mieszkaniem i jeszcze inne, ...może należy skoncentrować się bardziej na szybszym rozwiązaniu swoich problemów...lepszej organizacji opieki nad dzieckiem...itp.;;;
Mama zdenerwowana, pełna obaw...to i maluszek tak samo będzie reagował.....
Nazwanie zachowania dziecka. jakoby ktoś rzucił urok...ostrożnie z takim stwierdzeniem...najpierw popatrzmy na siebie...
Piszesz, że dziecko ma wszystko...tak, być może...ale miłości i cierpliwości nigdy za dużo...
Dziecko rośnie, to już nie niemowlaczek, który tylko jadł i spał...ma swoje potrzeby, więcej rozumie...
Tego Ci życzę, Tobie i Twojemu mężowi...
niezaleznie od wszystkiego, zawsze warto skonsultowac sie tez jakims innym lekarzem pediatra.
z tego co sie orientuje, to dzieci do 5 lat, mozna leczyc u szeptuchy nawet jedynie poprzez odzialywanie na jego matke,
bo do 5 r zycia dziecko jest b silnie polaczone energetycznie z matka i to co ja dotyka, wplywa na dziecko..( co tez potwierdza to co Krysiu napisalas), wiec matka moze nawet sama udac sie do szeptuchy.
Liczba postów: 134
Liczba wątków: 24
Dołączył: 16-03-2013
Reputacja:
0
Moim znajomym tez kiedys dziecko sie tak budzilo w nocy,krzyczalo,patrzylo w jeden punkt z przerazeniem jak zahipnotyzowane poradzilam im zeby poprosili ksiedza o przybycie, zeby poswiecil dom i jak reka odjal wszystko sie skonczylo. Bylo to mieszkanie wynajmowane w ktorym wczesniej mieszkali inni moi znajomi takze z malym dzieckiem ale u nich bylo wszystko ok.jak tam mieszkali. Mowi sie, ze male dzieci w przeciwienstwie do osob starszych czesciej widza duchy,niekiedy sie ich boja lub tez jest przeciwnie,ze sie nie boja, w ogole nie reaguja. Jakas dusza moze nie odeszla z tego swiata i sie blaka po waszym domu. Moze to dla niektorych wydawac sie dziwne lub nierealne, bo nie wierza w duchy ale ja wierze, wiec jesli jestes osoba wierzaca to moze w pierwszej kolejnosci porozmawiaj z ksiedzem i popros o poswiecenie domu.
Liczba postów: 401
Liczba wątków: 12
Dołączył: 03-10-2012
Reputacja:
0
Mój średni synek bardzo dosadnie dał mi do zrozumienia,że coś jest w zanadrzu odnośnie duchów.Zawsze był niespokojnym chłopcem jednak po przeprowadzce do pewnego domu jego niepokój-delikatnie mówiąc...wzrósł maksymalnie...ciężko to opisać słowami co się z nim wtedy działo.Po wielu próbach na złagodzenie takich stanów synka-niestety nie udanych próbach załamałam ręce...zupełnie nie wiedziałam co robić...Mój synek często budził się z wrzaskiem,chował się pod kołdrę i nie wchodził w ogóle do jednego z pokoi tylko ze mną...pomyślałam,że to minie,że mały...itp.Pewnego dnia weszłam do pokoju synka po czym zobaczyłam przesuwającą się w szybkim tempie zabawkę...myślałam,że umrę ze strachu...na drugi dzień stwierdziłam,że mam zwidy...brzydko mówiąc olałam temat.Nazajutrz synek powiedział ,żebym zapaliła światło w pokoju-powiedziałam ,że jest przecież jasno-ale zapaliłam...wtedy synek powiedział,że koło mnie stoi wysoki pan i się go boi...oczywiście zamarłam...po czasie się pytam czy jest dalej...powiedział ,że jest teraz przy łóżku...Takich sytuacji było mnóstwo-naprawdę...świadkiem był mój sceptycznie podchodzący do takich spraw mąż...któremu już nic nie trzeba było już tłumaczyć...wyprowadziliśmy się z tego domu...dziś synek powtarza,że tego pana już nie ma....i jest spokój...
Myślę ,że czasami taką na taką trudną sytuację z dzieckiem warto spojrzeć z innej strony...
Liczba postów: 316
Liczba wątków: 72
Dołączył: 16-12-2011
Reputacja:
0
Znak Zodiaku: Koziorożec ♑
dopiero teraz odp. niestety do tej pory nic sie nie zmieniło, mam wrazenie że ona sie czegos boi, sama nie wiem...moze i moje strzaskane nerwy na nia wpływają, zreszta ona jest strasznym nerwusem, nie wiem czy wszystkie dzieci sa takie, oby kiedys mineło