17-06-2013, 15:42
Matki, żony, kochanki, czy utrzymanek?
Na niektórych kartach Wielkich Arkanów tarota przedstawione są postaci kobiet. Co prawda, tak jak w naszym parlamencie, są one w mniejszości, przedstawiają jednak kobiece archetypy. Są nie tylko symbolami pierwiastka żeńskiego czy kobiecej duszy. Pokazują również kobiety z krwi i kości z ich namiętnościami, słabościami, stosunkiem do pełnionych życiowych ról.
Postaci kobiet odnajdziemy na kartach Arcykapłanki, Cesarzowej, Siły, Sprawiedliwości i Gwiazdy. Na kilku pojawiają się w towarzystwie mężczyzn lub dzieci, jako osoby towarzyszące. Są to karty: Kochankowie, Diabeł, Wieża i Sąd Boży. Czy zastanawialiście się kiedyś jakie są kobiety przedstawione na kartach tarota? Jakie będą panie opisane przez „kobiece” karty w tarotowym portrecie? Jak będzie żyła kobieta z Cesarzową w świadomości (poz.5), a jak osoba z tą samą kartą na pozycji problemu (poz.4)? Co mówią o właścicielu portretu „kobiece” karty, gdy opisują mężczyznę?Uwielbiam tarotowe portrety z powtarzającymi się w „doniczce” kartami. Rozmyślania nad tym, jak różnie się one realizują w zależności od tego, na których pozycjach położone są np. potrójne karty są moją ulubioną formą spędzania wolnego czasu. Poza tym, dzięki takim portretom, łatwiej zrozumieć znaczenie symboliki budujących je kart. Poznajmy więc znaczenia „kobiecych” kart tarota i sposoby ich realizacji w tarotowych portretach konkretnych osób.
O czym mówi Arcykapłanka? Otóż najważniejsza jest dla niej niezależność. Jest zwykle pewna siebie i to ona decyduje, czego potrzebuje do szczęścia. Jest inteligentna, tajemnicza, fascynująca, kobieca (mimo, iż nie jest wyzywająca). Zachwyca mężczyzn kobiecym czarem, wrażliwością, subtelnym pięknem i jak najbardziej może być wspaniałą kochanką. W starożytnym Egipcie kapłanki pierwsze przyjmowały i „oczyszczały” żołnierzy powracających z wojny – odbywały z nimi stosunki seksualne, dzięki którym mężczyźni mogli pozbyć się agresji, traum i złych emocji „zebranych” na polach bitew, a potem spokojnie powracali do swych kobiet (w dzisiejszych czasach tego typu usługi świadczą surogatki seksualne, czyli partnerki zastępcze, które biorą udział w procesie terapeutycznym osób mających problemy seksualne). Wyemancypowana Kapłanka nie odnajduje się w roli żony, pilnuje własnych interesów i nie ulega wpływom. Jeśli jest przekonana o swojej racji, nie pójdzie na kompromis, prędzej zagada „przeciwnika” na śmierć. I w dodatku zawsze ma argumenty – jest oczytana (nie na darmo trzyma w ręku księgę), ma dużą wiedzę –jest po prostu mądra. Zdaniem niektórych tarocistów Kapłanka jest dziewicą, jednak owoce granatu, przypominające kształtem kobiece łono, są atrybutem płodności, a Księżyc jest symbolem macierzyństwa. Tak więc, Kapłanka jest matką, ale raczej zimną i wymagającą, jest nauczycielką życia, konsekwentnie formującą osobowość swojego dziecka.
Popatrzmy na portrety dwóch kobiet, w których aż trzykrotnie powtarza się karta Arcykapłanki: jedna urodzona 2.2.1980 (jej portretowe pozycje to kolejno: II, II, XVIII, IV, XX, II), a druga 2.2.1984 (czyli: II, II, XXII, IV, II, VI). W obu portretach aż roi się od kobiet. Widzimy je na kartach z numerem II, VI i XX.
Zastanówmy się teraz, która z tych pań będzie lepszą matką, która żoną, a która kochanką. Jak pozycja danej karty w tym niezwykłym rozkładzie zmienia jej wymowę? Oczywiście, analizując każdy portret nie możemy pominąć pozostałych kart „doniczki” (oraz kart z pozycji 7, 12 i 13), jednak samo położenie „kobiecych” kart w tym rozkładzie, mówi wiele o temperamencie, stosunku do dzieci, rodziny, mężczyzn i seksu obu pań. Co więcej, mimo podobnych problemów, symbolizowanych w obu portretach przez kartę Cesarza, każda z pań inaczej rozegra swoje życie, bo inne ma priorytety i sposoby radzenia sobie w życiu. To, że w omawianych portretach dwie Arcykapłanki ustawione są na kolejnych pozycjach drogi życia sugeruje, że właścicielki portretów będą z początku przepracowywać te karty w negatywie. Na pewno będą miały trudne relacje ze swoimi matkami, chociaż każda na swój sposób. Dla pani z roku 1984 matka będzie najważniejsza (możliwość współuzależnienia, bezkrytycznego odwzorowywania kobiecego wzorca?), ta z 1980 całe życie może trwać w opozycji do swojej matki i robić wszystko by nie być taką, jak rodzicielka (bo VIII na pozycji 13 spowoduje, że będzie bardzo w stosunku do matki krytyczna, a Sąd Boży na pozycji 5 sprawi, że będzie poszukiwała własnych wartości i nie uzna tych narzucanych przez matkę). Niewykluczone, że obie panie będą miały problem z pozwoleniem sobie na niezależność. Tym bardziej, że na pozycji mówiącej o problemie stoi karta Cesarza (co może świadczyć o tym, że trudno im będzie wziąć odpowiedzialność za własne życie i będą tkwiły relacjach dla nich niekorzystnych, zdominowane przez faceta lub podporządkowane rodzinie). Nadzieję na wyjście z niezdrowych klimatów daje trzecia Arcykapłanka w rozkładzie. Ale pani z roku ’84 będzie myśleć przede wszystkim o dobru dzieci, to za nie będzie się czuła bardziej odpowiedzialna niż za siebie i za swoje szczęście. Poza tym ma wzorzec kobiety zależnej, takiej która na pewno nie poradzi sobie bez mężczyzny – męża i jej zadaniem na to życie (IV na poz. 7) będzie nauka brania za siebie odpowiedzialności, pracy nad sobą (a nie na rzecz innych), budowania zdrowych relacji z mężczyznami i panowania nad własnym życiem. A pani z roku ’80-tego? Na pewno nie spocznie dopóki nie zrobi w swoim życiu „porządku”, oczywiście takiego, jaki jej jest do szczęścia potrzebny. Ma własny system wartości, potrafi działać na rzecz innych, być bezinteresowna i troskliwa. Jeśli jednak z kimś jej nie po drodze, to wcześniej lub później, wybierze własną ścieżkę (XXII na poz. 7), tym bardziej, że łatwo ulega urokowi nowości, ciągnie ją do innych ludzi, nowych idei.
W portretach tych pań są jeszcze inne „kobiece” karty.
Kochankowie pokazują rozkwit uczuć, zakochanie, szczęśliwą parę. Są symbolem połączenia pierwiastka męskiego i żeńskiego, świętej unii ciał i dusz. Dlatego posiadaczka tej karty może być kochanką i żoną ale nie matką. Kobieta na karcie jest szczęśliwa ponieważ znalazła swoją drugą połówkę, jest erotycznie zafascynowana partnerem, cieszy się wzajemną bliskością i szczęściem. Kiedy jest żoną, żywi do męża szczere i głębokie uczucie, ma nadzieję na długie i szczęśliwe wspólne życie i spełnienie w małżeństwie.
Jednak w omawianym powyżej portrecie (pani z roku ’84) karta ta, może mówić o braku umiejętności dokonywania niezależnych wyborów, o rozdarciu między mężem a dziećmi. Marzącą o byciu perfekcyjną żoną i matką kobietę, może przyprawiać o wyrzuty sumienia, że z żadnej z tych ról nie potrafi się dobrze wywiązać. I żadna nie da jej poczucia szczęścia i spełnienia (oczywiście do czasu, gdy zdecyduje się zmierzyć z Cesarzem z pozycji 7).
Sąd Boży to karta rodzinna, pokazuje kobietę (żonę/matkę) w towarzystwie partnera i dziecka. Może pokazywać kobietę zaczynającą nowy rozdział w życiu, zakładającą rodzinę, zmieniającą dotychczasowe schematy postępowania. Jest to karta radości, spełnienia i dobrych wiadomości. Nagość osób pokazanych na karcie jest symbolem szczerości intencji, nie ukrywania niczego przed bliskimi, podążania za swoimi życiowymi celami i potrzebami. Karta ta może również wskazywać na osobę otwartą w temacie seksualności, taką, która będzie chciała doświadczać życia i nie zawaha się spróbować choćby seksu grupowego, jeśli uzna, że to jej do szczęścia potrzebne. Dlatego właścicielka drugiego portretu prędzej lub później wybierze ….siebie! Nie męża, nie dzieci, tylko realizację swoich planów, poszukiwanie własnych wartości. Zrozumie, że tylko żyjąc w zgodzie ze sobą może być szczęśliwa i obdarzać szczęściem innych.
Myślę, że po takim przedstawieniu budujących te portrety „kobiecych” kart, nie macie żadnego problemu z interpretacją obu rozkładów (które, mimo że podobne, będą się zupełnie inaczej realizować w życiu). I na pewno wiecie już dokładnie, która z pań będzie lepszą żoną, matką, czy kochanką.
Pierwiastek żeński widzimy również w innych kartach.
Oczywiście bardzo „kobiecą” kartą jest Cesarzowa, symbolizująca kobiecość w czystej postaci. Może być ona zarówno matką, żoną jak i kochanką. W każdej z tych ról jest doświadczona, mądra i znająca swoje potrzeby. Nie ma kompleksów, umie cieszyć się życiem i czerpać z niego pełnymi garściami. Jest czułą, opiekuńczą i gotową do poświęceń matką, zmysłową, radosną, otwartą na doświadczenia kochanką. Kobietą świadomą swego ciała, dojrzałą, spełnioną. Jako żona jest zaradna, zapobiegliwa, dbająca o dom i domowników. Nie jest jednak tak niezależna jak Kapłanka. Lubi luksus i wygodę, ale sama nie będzie o nie zabiegać, bo od tego są inni. Nie ma nic przeciwko temu by ktoś na nią pracował, zapewnił jej życie na odpowiednim poziomie, dbał o jej przyjemności, rozpieszczał. Nie zrezygnuje z tego, co jej się „należy”, bo lubi cieszyć się życiem w każdym jego przejawie (materialnym, uczuciowym i duchowym).
Natomiast Diabeł jest kartą przywiązania. Może przedstawiać żonę uzależnioną od męża, nie umiejącą samodzielnie funkcjonować, gotową poświęcić się całkowicie dla dobra związku, zrezygnować z siebie i własnych potrzeb. Może też mówić o kochance, uwikłanej w niebezpieczne związki, będącej niewolnicą swoich zmysłów, zachcianek i pokus. Czasem przedstawia matkę chorobliwie przywiązaną do dzieci, nie pozwalającą im na samodzielność i jakąkolwiek próbę usamodzielnienia się i przerwania pępowiny. Z drugiej strony Diabeł jest kartą przyjemności, które się nam w życiu należą, kontaktu z własnym ciałem i cieszenia się życiem, więc osoba posiadająca go w portrecie będzie korzystać z życia, cieszyć się codziennością i seksem. I znów zacznę od portretowej zagadki: jak zrealizuje się jako kobieta pani urodzona 3.12.1978? Czy jest to portret rozpustnej kochanki, wiarołomnej żony, czy osoby z problemami w sferze seksualnej? Roi się w nim od podwójnych kart mówiących o kobiecości i seksie (III, XII, III, XV, XV, VIII, XVIII na poz.7 i IV na poz. 13). Myślę, że punktem wyjścia w rozważaniach powinna tu być karta na pozycji 7, wskazująca na konieczność „dogadania się” właścicielki portretu ze swoją kobiecością i podwójne karty mówiące o kobiecości (III) i seksie (XV), które sygnalizują problemy w tych dziedzinach. Dodatkowo jest między nimi Wisielec, który wszystko „stawia na głowie” i 2 karty, które bardzo „studzą” ten portret. Ja znam właścicielkę portretu i wiem jak realizuje zawarty w nim życiowy „program”. A Wy, co o nim sądzicie?
Jednak karty „damskie” posiadają w swoich portretach również panowie. Bardzo ciekawe są takie męskie wizerunki z „kobiecą” kartą na pozycji 5 (świadomości). Przeanalizujmy przykład pana mającego kolejno: XX, VIII, XVII, VI, III, IX, czyli aż 5 kart z kobietami w tle. Myślicie, że jest zniewieściałym pantoflarzem? Nic z tych rzeczy! Duży, głośny, pewny siebie i nastawiony na sukces cudzym kosztem (jego motto brzmi: „własnymi rękami nikt się jeszcze niczego nie dorobił”).
Przyjrzyjmy się najpierw kartom, które nie były jeszcze przedmiotem naszych rozważań.
Pierwszą z nich jest Sprawiedliwość przedstawiająca kobietę, która pełni jakąś społeczną funkcję, rozstrzyga spory, godzi zwaśnione strony, bezstronnie ocenia, co jest słuszne, a co nie. Może to być matka, która uczy dzieci, jak w życiu postępować i jak dostosować się do obowiązujących reguł. Jako żona pokazuje stabilność i pewność siebie, a także osiągnięcie wysokiego społecznego statusu i szacunku. Karta radzi kierować się własnym sumieniem i wspólnym dobrem przy podejmowaniu życiowych decyzji.
Gwiazda, która jak Joker w zwykłej talii kart, może być wszystkim i każdym. Dlatego przedstawia i zaspokojoną kochankę (przedstawiona na karcie postać jest naga), i zadowoloną z dzieci matkę (przelewanie wody życia, które czasami traktowane jest też jako symbol „wymiany płynów” w trakcie aktu seksualnego), i spełnioną żonę (klęczenie, pochylenie głowy w geście pokory). Jest kwintesencją kobiecości, wyższą realizacją Cesarzowej i symbolem duszy. Gwiazda daje innym inspirację, radość i nadzieję. Ma optymistyczne przesłanie, zapowiada szczęśliwe zakończenie, spełnienie marzeń i koniec wszystkich kłopotów.
Kartą, która przykuła moją uwagę w portrecie tego mężczyzny są Kochankowie na pozycji mówiącej o problemie i myślę, że właśnie ona powinna stać się punktem wyjścia do oceny całego portretu, bo „odwraca” większość budujących go kart. Niby nie ma w nim podwójnych kart, ale Cesarzowa w świadomości, na jednym poziomie z odwróconą VI, świadczy o tym, że mężczyzna przedkłada „mieć” nad „być” i nie umie kochać.Jedyne, co mu do szczęścia potrzebne, to majątek (III) i podziw innych (XVII), a jedno i drugie najłatwiej dostać od kobiet, które bez skrupułów wykorzysta, posługując się nawet niezbyt uczciwymi metodami (VIII). W głębi serca jest samotnikiem, czy może bardziej samolubem (IX) i żyje w myśl zasady „chcesz miłości –weź ją sobie”. Nawet rodzinę (XX) traktuje jako źródło problemów i raczej trudno mu będzie odciąć się od programów zakodowanych w dzieciństwie (XIII na 13 poz.), tym bardziej, że kobiety z rodziny będą pewnie nieświadomie „napędzać” jego problem, będą go obsługiwać i stawiać na piedestał (III – matka tego pana mówi o nim „mój król”). Oczywiście, ma on szansę transformacji (XIII na poz. 13) i dogadania się ze sobą i światem (I na poz. 7), więc życzmy mu aby trafił na jakiś damski kamień, który stępi tę kosę i rozgrzeje serce męskiej Królowej Śniegu.
Kusi mnie żeby dla przeciwwagi opisać tu portret jakiegoś pana z Kapłanką w świadomości, ale jest jeszcze jedna, przedstawiająca kobietę karta, której wymowę warto przypomnieć – Siła, czyli Moc. Pokazana na niej kobieta mocuje się z lwem, który symbolizuje zwierzęce instynkty i pierwiastek męski. Trudno ją pokonać, nie sposób się jej oprzeć. Kobieta przez tę kartę opisana, jest wyzwaniem dla każdego mężczyzny – jest szaloną, namiętną kochanką lub silną, niezależną żoną, która kieruje rodziną w sposób zdecydowany, wedle swoich ustaleń i planów. Nie da się zdominować partnerowi, wie czego chce i pokona wszystkie przeszkody na swej drodze, aby osiągnąć szczęście i zadowolenie. Użyje swojej wewnętrznej siły i kobiecych sposobów, by zrealizować plany i marzenia. Wskazuje na wielką determinację i zdolność do samodzielnego podejmowania decyzji.
Wszystkim, którzy chcieliby spróbować swoich sił w interpretowaniu portretów z potrójnymi kartami, polecam analizę losów Scarlett Johansson, urodzonej 22.11.1984 (XXII, XI, XXII, XI, XI, XXII). Jest ona jeszcze młodą kobietą i na pewno nie pokazała w pełni na co ją stać. Bardzo jestem ciekawa, jak zrealizuje się w życiu portret złożony wyłącznie z kart Siły i Głupca.
Kartą, której nie możemy tu pominąć jest oczywiście Wieża, przedstawiająca kobietę w trudnej życiowej sytuacji, opisująca katastrofalne skutki jakiegoś życiowego wydarzenia. Kobieta, która razem z mężczyzną spada rażona piorunem z wieży może być kochanką lub żoną, a obraz przedstawiony na karcie mówi o rozstaniu, chwilowym lub definitywnym. Przyczyny rozstania są nagłe i niespodziewane, ale ostateczne. Sytuacja w jakiej znajduje się kobieta zagraża jej życiu, przyprawiając ją o rezygnację i przerażenie. Jednak nic nie może ona zrobić, musi się poddać biegowi wydarzeń, bo to co się stało już się nie odstanie.
Tu znowu posłużę się portretem mężczyzny, w którym karta ta znajduje się na pozycji świadomości: XII, XII, IV, II, XVI, XVIII (nie udało mi się napotkać nikogo z trzema kartami Wieży w portrecie, dlatego wybrałam ten z XVI na pozycji 5). Nie jest to portret łatwy do interpretacji, bo znajdujące się na 1 i 2 pozycji karty Wisielca, mogą stawiać wszystko co chwilę na głowie. Chciałam go jednak przedstawić do analizy, gdyż składa się z „trudnych” kart, a właściciel pięknie, świadomie je przepracowuje. Znów kartą wyjścia powinna tu być karta Kapłanki, mówiąca o tym, że w dzieciństwie i młodości mężczyzny pojawił się problem w relacji z matką, polegający na odwróceniu ról (XII). Jego matka, pozornie pełna poświęcenia, nie umiała dać chłopakowi oparcia i budować jego kręgosłupa moralnego (XVI), często sama potrzebowała go jako podpory. Chłopak czuł się bezradny i wykorzystywany (X na poz. 13), swoją frustrację wyładowywał na innych kobietach, które bardzo źle traktował (wykorzystując seksualnie, ale przecież Wieża może również symbolizować penisa w bojowej gotowości, który tryskając spermą uwalnia nagromadzoną w ciele mężczyzny agresję). Kiedy zaczęła „działać” Wieża z pozycji świadomości, mężczyzna odwrócił swoje życie do góry nogami (XII), zajął się rozwojem duchowym (XII) i jest na etapie świadomego budowania (XVI) siebie, relacji z kobietami i swojej seksualności. W pracy zawodowej zajął się …”prostowaniem kręgosłupów” (XVI), przepracowuje swoje relacje z matką i kobietami na tantrycznych warsztatach (świadoma seksualność).
A na zakończenie mam dla Was portretową zagadkę: zastanówcie się proszę, jaka relacja połączy tego mężczyznę z jedną z pań, której portret wcześniej omawialiśmy, tą z 2.2.1980 r.? Ich wspólny portret wygląda następująco: XIV, XIV, XIV, VI, VI, XII (osoby te poznały się niedawno). Czy jest szansa na to, że ta para zostanie kochankami? Czy Ich XIV-stki i VI-stki zrealizują się w aspekcie seksualnym? Czy XII oznacza wspólny rozwój duchowy, czy może odwróci pozostałe karty do góry nogami i nie będą mogli na siebie patrzeć?
O tym wszystkim i wielu innych ciekawych portretowych historiach będziemy mówić na „wczasach z tarotem, jakiego nie znacie” (link do wydarzenia: <!-- m --><a class="postlink" href="https://www.facebook.com/events/358268560949724/">https://www.facebook.com/events/358268560949724/</a><!-- m -->), na które bardzo serdecznie wraz z Jolą Przybycień zapraszamy.
Ps. Zastanawiałam się, czy nie powinnam tu omówić również karty Księżyc, jednak mimo całej jej „kobiecej” wymowy zaliczana jest ona do kart bezpłciowych, dlatego nie została uwzględniona.
Inspiracją do powyższych rozważań były treści z warsztatu pani Izabeli Podlaskiej, pt. „Matki, żony, kochanki”, za którą bardzo jestem autorce wdzięczna!
Alicja Mikołajczyk
Na niektórych kartach Wielkich Arkanów tarota przedstawione są postaci kobiet. Co prawda, tak jak w naszym parlamencie, są one w mniejszości, przedstawiają jednak kobiece archetypy. Są nie tylko symbolami pierwiastka żeńskiego czy kobiecej duszy. Pokazują również kobiety z krwi i kości z ich namiętnościami, słabościami, stosunkiem do pełnionych życiowych ról.
Postaci kobiet odnajdziemy na kartach Arcykapłanki, Cesarzowej, Siły, Sprawiedliwości i Gwiazdy. Na kilku pojawiają się w towarzystwie mężczyzn lub dzieci, jako osoby towarzyszące. Są to karty: Kochankowie, Diabeł, Wieża i Sąd Boży. Czy zastanawialiście się kiedyś jakie są kobiety przedstawione na kartach tarota? Jakie będą panie opisane przez „kobiece” karty w tarotowym portrecie? Jak będzie żyła kobieta z Cesarzową w świadomości (poz.5), a jak osoba z tą samą kartą na pozycji problemu (poz.4)? Co mówią o właścicielu portretu „kobiece” karty, gdy opisują mężczyznę?Uwielbiam tarotowe portrety z powtarzającymi się w „doniczce” kartami. Rozmyślania nad tym, jak różnie się one realizują w zależności od tego, na których pozycjach położone są np. potrójne karty są moją ulubioną formą spędzania wolnego czasu. Poza tym, dzięki takim portretom, łatwiej zrozumieć znaczenie symboliki budujących je kart. Poznajmy więc znaczenia „kobiecych” kart tarota i sposoby ich realizacji w tarotowych portretach konkretnych osób.
O czym mówi Arcykapłanka? Otóż najważniejsza jest dla niej niezależność. Jest zwykle pewna siebie i to ona decyduje, czego potrzebuje do szczęścia. Jest inteligentna, tajemnicza, fascynująca, kobieca (mimo, iż nie jest wyzywająca). Zachwyca mężczyzn kobiecym czarem, wrażliwością, subtelnym pięknem i jak najbardziej może być wspaniałą kochanką. W starożytnym Egipcie kapłanki pierwsze przyjmowały i „oczyszczały” żołnierzy powracających z wojny – odbywały z nimi stosunki seksualne, dzięki którym mężczyźni mogli pozbyć się agresji, traum i złych emocji „zebranych” na polach bitew, a potem spokojnie powracali do swych kobiet (w dzisiejszych czasach tego typu usługi świadczą surogatki seksualne, czyli partnerki zastępcze, które biorą udział w procesie terapeutycznym osób mających problemy seksualne). Wyemancypowana Kapłanka nie odnajduje się w roli żony, pilnuje własnych interesów i nie ulega wpływom. Jeśli jest przekonana o swojej racji, nie pójdzie na kompromis, prędzej zagada „przeciwnika” na śmierć. I w dodatku zawsze ma argumenty – jest oczytana (nie na darmo trzyma w ręku księgę), ma dużą wiedzę –jest po prostu mądra. Zdaniem niektórych tarocistów Kapłanka jest dziewicą, jednak owoce granatu, przypominające kształtem kobiece łono, są atrybutem płodności, a Księżyc jest symbolem macierzyństwa. Tak więc, Kapłanka jest matką, ale raczej zimną i wymagającą, jest nauczycielką życia, konsekwentnie formującą osobowość swojego dziecka.
Popatrzmy na portrety dwóch kobiet, w których aż trzykrotnie powtarza się karta Arcykapłanki: jedna urodzona 2.2.1980 (jej portretowe pozycje to kolejno: II, II, XVIII, IV, XX, II), a druga 2.2.1984 (czyli: II, II, XXII, IV, II, VI). W obu portretach aż roi się od kobiet. Widzimy je na kartach z numerem II, VI i XX.
Zastanówmy się teraz, która z tych pań będzie lepszą matką, która żoną, a która kochanką. Jak pozycja danej karty w tym niezwykłym rozkładzie zmienia jej wymowę? Oczywiście, analizując każdy portret nie możemy pominąć pozostałych kart „doniczki” (oraz kart z pozycji 7, 12 i 13), jednak samo położenie „kobiecych” kart w tym rozkładzie, mówi wiele o temperamencie, stosunku do dzieci, rodziny, mężczyzn i seksu obu pań. Co więcej, mimo podobnych problemów, symbolizowanych w obu portretach przez kartę Cesarza, każda z pań inaczej rozegra swoje życie, bo inne ma priorytety i sposoby radzenia sobie w życiu. To, że w omawianych portretach dwie Arcykapłanki ustawione są na kolejnych pozycjach drogi życia sugeruje, że właścicielki portretów będą z początku przepracowywać te karty w negatywie. Na pewno będą miały trudne relacje ze swoimi matkami, chociaż każda na swój sposób. Dla pani z roku 1984 matka będzie najważniejsza (możliwość współuzależnienia, bezkrytycznego odwzorowywania kobiecego wzorca?), ta z 1980 całe życie może trwać w opozycji do swojej matki i robić wszystko by nie być taką, jak rodzicielka (bo VIII na pozycji 13 spowoduje, że będzie bardzo w stosunku do matki krytyczna, a Sąd Boży na pozycji 5 sprawi, że będzie poszukiwała własnych wartości i nie uzna tych narzucanych przez matkę). Niewykluczone, że obie panie będą miały problem z pozwoleniem sobie na niezależność. Tym bardziej, że na pozycji mówiącej o problemie stoi karta Cesarza (co może świadczyć o tym, że trudno im będzie wziąć odpowiedzialność za własne życie i będą tkwiły relacjach dla nich niekorzystnych, zdominowane przez faceta lub podporządkowane rodzinie). Nadzieję na wyjście z niezdrowych klimatów daje trzecia Arcykapłanka w rozkładzie. Ale pani z roku ’84 będzie myśleć przede wszystkim o dobru dzieci, to za nie będzie się czuła bardziej odpowiedzialna niż za siebie i za swoje szczęście. Poza tym ma wzorzec kobiety zależnej, takiej która na pewno nie poradzi sobie bez mężczyzny – męża i jej zadaniem na to życie (IV na poz. 7) będzie nauka brania za siebie odpowiedzialności, pracy nad sobą (a nie na rzecz innych), budowania zdrowych relacji z mężczyznami i panowania nad własnym życiem. A pani z roku ’80-tego? Na pewno nie spocznie dopóki nie zrobi w swoim życiu „porządku”, oczywiście takiego, jaki jej jest do szczęścia potrzebny. Ma własny system wartości, potrafi działać na rzecz innych, być bezinteresowna i troskliwa. Jeśli jednak z kimś jej nie po drodze, to wcześniej lub później, wybierze własną ścieżkę (XXII na poz. 7), tym bardziej, że łatwo ulega urokowi nowości, ciągnie ją do innych ludzi, nowych idei.
W portretach tych pań są jeszcze inne „kobiece” karty.
Kochankowie pokazują rozkwit uczuć, zakochanie, szczęśliwą parę. Są symbolem połączenia pierwiastka męskiego i żeńskiego, świętej unii ciał i dusz. Dlatego posiadaczka tej karty może być kochanką i żoną ale nie matką. Kobieta na karcie jest szczęśliwa ponieważ znalazła swoją drugą połówkę, jest erotycznie zafascynowana partnerem, cieszy się wzajemną bliskością i szczęściem. Kiedy jest żoną, żywi do męża szczere i głębokie uczucie, ma nadzieję na długie i szczęśliwe wspólne życie i spełnienie w małżeństwie.
Jednak w omawianym powyżej portrecie (pani z roku ’84) karta ta, może mówić o braku umiejętności dokonywania niezależnych wyborów, o rozdarciu między mężem a dziećmi. Marzącą o byciu perfekcyjną żoną i matką kobietę, może przyprawiać o wyrzuty sumienia, że z żadnej z tych ról nie potrafi się dobrze wywiązać. I żadna nie da jej poczucia szczęścia i spełnienia (oczywiście do czasu, gdy zdecyduje się zmierzyć z Cesarzem z pozycji 7).
Sąd Boży to karta rodzinna, pokazuje kobietę (żonę/matkę) w towarzystwie partnera i dziecka. Może pokazywać kobietę zaczynającą nowy rozdział w życiu, zakładającą rodzinę, zmieniającą dotychczasowe schematy postępowania. Jest to karta radości, spełnienia i dobrych wiadomości. Nagość osób pokazanych na karcie jest symbolem szczerości intencji, nie ukrywania niczego przed bliskimi, podążania za swoimi życiowymi celami i potrzebami. Karta ta może również wskazywać na osobę otwartą w temacie seksualności, taką, która będzie chciała doświadczać życia i nie zawaha się spróbować choćby seksu grupowego, jeśli uzna, że to jej do szczęścia potrzebne. Dlatego właścicielka drugiego portretu prędzej lub później wybierze ….siebie! Nie męża, nie dzieci, tylko realizację swoich planów, poszukiwanie własnych wartości. Zrozumie, że tylko żyjąc w zgodzie ze sobą może być szczęśliwa i obdarzać szczęściem innych.
Myślę, że po takim przedstawieniu budujących te portrety „kobiecych” kart, nie macie żadnego problemu z interpretacją obu rozkładów (które, mimo że podobne, będą się zupełnie inaczej realizować w życiu). I na pewno wiecie już dokładnie, która z pań będzie lepszą żoną, matką, czy kochanką.
Pierwiastek żeński widzimy również w innych kartach.
Oczywiście bardzo „kobiecą” kartą jest Cesarzowa, symbolizująca kobiecość w czystej postaci. Może być ona zarówno matką, żoną jak i kochanką. W każdej z tych ról jest doświadczona, mądra i znająca swoje potrzeby. Nie ma kompleksów, umie cieszyć się życiem i czerpać z niego pełnymi garściami. Jest czułą, opiekuńczą i gotową do poświęceń matką, zmysłową, radosną, otwartą na doświadczenia kochanką. Kobietą świadomą swego ciała, dojrzałą, spełnioną. Jako żona jest zaradna, zapobiegliwa, dbająca o dom i domowników. Nie jest jednak tak niezależna jak Kapłanka. Lubi luksus i wygodę, ale sama nie będzie o nie zabiegać, bo od tego są inni. Nie ma nic przeciwko temu by ktoś na nią pracował, zapewnił jej życie na odpowiednim poziomie, dbał o jej przyjemności, rozpieszczał. Nie zrezygnuje z tego, co jej się „należy”, bo lubi cieszyć się życiem w każdym jego przejawie (materialnym, uczuciowym i duchowym).
Natomiast Diabeł jest kartą przywiązania. Może przedstawiać żonę uzależnioną od męża, nie umiejącą samodzielnie funkcjonować, gotową poświęcić się całkowicie dla dobra związku, zrezygnować z siebie i własnych potrzeb. Może też mówić o kochance, uwikłanej w niebezpieczne związki, będącej niewolnicą swoich zmysłów, zachcianek i pokus. Czasem przedstawia matkę chorobliwie przywiązaną do dzieci, nie pozwalającą im na samodzielność i jakąkolwiek próbę usamodzielnienia się i przerwania pępowiny. Z drugiej strony Diabeł jest kartą przyjemności, które się nam w życiu należą, kontaktu z własnym ciałem i cieszenia się życiem, więc osoba posiadająca go w portrecie będzie korzystać z życia, cieszyć się codziennością i seksem. I znów zacznę od portretowej zagadki: jak zrealizuje się jako kobieta pani urodzona 3.12.1978? Czy jest to portret rozpustnej kochanki, wiarołomnej żony, czy osoby z problemami w sferze seksualnej? Roi się w nim od podwójnych kart mówiących o kobiecości i seksie (III, XII, III, XV, XV, VIII, XVIII na poz.7 i IV na poz. 13). Myślę, że punktem wyjścia w rozważaniach powinna tu być karta na pozycji 7, wskazująca na konieczność „dogadania się” właścicielki portretu ze swoją kobiecością i podwójne karty mówiące o kobiecości (III) i seksie (XV), które sygnalizują problemy w tych dziedzinach. Dodatkowo jest między nimi Wisielec, który wszystko „stawia na głowie” i 2 karty, które bardzo „studzą” ten portret. Ja znam właścicielkę portretu i wiem jak realizuje zawarty w nim życiowy „program”. A Wy, co o nim sądzicie?
Jednak karty „damskie” posiadają w swoich portretach również panowie. Bardzo ciekawe są takie męskie wizerunki z „kobiecą” kartą na pozycji 5 (świadomości). Przeanalizujmy przykład pana mającego kolejno: XX, VIII, XVII, VI, III, IX, czyli aż 5 kart z kobietami w tle. Myślicie, że jest zniewieściałym pantoflarzem? Nic z tych rzeczy! Duży, głośny, pewny siebie i nastawiony na sukces cudzym kosztem (jego motto brzmi: „własnymi rękami nikt się jeszcze niczego nie dorobił”).
Przyjrzyjmy się najpierw kartom, które nie były jeszcze przedmiotem naszych rozważań.
Pierwszą z nich jest Sprawiedliwość przedstawiająca kobietę, która pełni jakąś społeczną funkcję, rozstrzyga spory, godzi zwaśnione strony, bezstronnie ocenia, co jest słuszne, a co nie. Może to być matka, która uczy dzieci, jak w życiu postępować i jak dostosować się do obowiązujących reguł. Jako żona pokazuje stabilność i pewność siebie, a także osiągnięcie wysokiego społecznego statusu i szacunku. Karta radzi kierować się własnym sumieniem i wspólnym dobrem przy podejmowaniu życiowych decyzji.
Gwiazda, która jak Joker w zwykłej talii kart, może być wszystkim i każdym. Dlatego przedstawia i zaspokojoną kochankę (przedstawiona na karcie postać jest naga), i zadowoloną z dzieci matkę (przelewanie wody życia, które czasami traktowane jest też jako symbol „wymiany płynów” w trakcie aktu seksualnego), i spełnioną żonę (klęczenie, pochylenie głowy w geście pokory). Jest kwintesencją kobiecości, wyższą realizacją Cesarzowej i symbolem duszy. Gwiazda daje innym inspirację, radość i nadzieję. Ma optymistyczne przesłanie, zapowiada szczęśliwe zakończenie, spełnienie marzeń i koniec wszystkich kłopotów.
Kartą, która przykuła moją uwagę w portrecie tego mężczyzny są Kochankowie na pozycji mówiącej o problemie i myślę, że właśnie ona powinna stać się punktem wyjścia do oceny całego portretu, bo „odwraca” większość budujących go kart. Niby nie ma w nim podwójnych kart, ale Cesarzowa w świadomości, na jednym poziomie z odwróconą VI, świadczy o tym, że mężczyzna przedkłada „mieć” nad „być” i nie umie kochać.Jedyne, co mu do szczęścia potrzebne, to majątek (III) i podziw innych (XVII), a jedno i drugie najłatwiej dostać od kobiet, które bez skrupułów wykorzysta, posługując się nawet niezbyt uczciwymi metodami (VIII). W głębi serca jest samotnikiem, czy może bardziej samolubem (IX) i żyje w myśl zasady „chcesz miłości –weź ją sobie”. Nawet rodzinę (XX) traktuje jako źródło problemów i raczej trudno mu będzie odciąć się od programów zakodowanych w dzieciństwie (XIII na 13 poz.), tym bardziej, że kobiety z rodziny będą pewnie nieświadomie „napędzać” jego problem, będą go obsługiwać i stawiać na piedestał (III – matka tego pana mówi o nim „mój król”). Oczywiście, ma on szansę transformacji (XIII na poz. 13) i dogadania się ze sobą i światem (I na poz. 7), więc życzmy mu aby trafił na jakiś damski kamień, który stępi tę kosę i rozgrzeje serce męskiej Królowej Śniegu.
Kusi mnie żeby dla przeciwwagi opisać tu portret jakiegoś pana z Kapłanką w świadomości, ale jest jeszcze jedna, przedstawiająca kobietę karta, której wymowę warto przypomnieć – Siła, czyli Moc. Pokazana na niej kobieta mocuje się z lwem, który symbolizuje zwierzęce instynkty i pierwiastek męski. Trudno ją pokonać, nie sposób się jej oprzeć. Kobieta przez tę kartę opisana, jest wyzwaniem dla każdego mężczyzny – jest szaloną, namiętną kochanką lub silną, niezależną żoną, która kieruje rodziną w sposób zdecydowany, wedle swoich ustaleń i planów. Nie da się zdominować partnerowi, wie czego chce i pokona wszystkie przeszkody na swej drodze, aby osiągnąć szczęście i zadowolenie. Użyje swojej wewnętrznej siły i kobiecych sposobów, by zrealizować plany i marzenia. Wskazuje na wielką determinację i zdolność do samodzielnego podejmowania decyzji.
Wszystkim, którzy chcieliby spróbować swoich sił w interpretowaniu portretów z potrójnymi kartami, polecam analizę losów Scarlett Johansson, urodzonej 22.11.1984 (XXII, XI, XXII, XI, XI, XXII). Jest ona jeszcze młodą kobietą i na pewno nie pokazała w pełni na co ją stać. Bardzo jestem ciekawa, jak zrealizuje się w życiu portret złożony wyłącznie z kart Siły i Głupca.
Kartą, której nie możemy tu pominąć jest oczywiście Wieża, przedstawiająca kobietę w trudnej życiowej sytuacji, opisująca katastrofalne skutki jakiegoś życiowego wydarzenia. Kobieta, która razem z mężczyzną spada rażona piorunem z wieży może być kochanką lub żoną, a obraz przedstawiony na karcie mówi o rozstaniu, chwilowym lub definitywnym. Przyczyny rozstania są nagłe i niespodziewane, ale ostateczne. Sytuacja w jakiej znajduje się kobieta zagraża jej życiu, przyprawiając ją o rezygnację i przerażenie. Jednak nic nie może ona zrobić, musi się poddać biegowi wydarzeń, bo to co się stało już się nie odstanie.
Tu znowu posłużę się portretem mężczyzny, w którym karta ta znajduje się na pozycji świadomości: XII, XII, IV, II, XVI, XVIII (nie udało mi się napotkać nikogo z trzema kartami Wieży w portrecie, dlatego wybrałam ten z XVI na pozycji 5). Nie jest to portret łatwy do interpretacji, bo znajdujące się na 1 i 2 pozycji karty Wisielca, mogą stawiać wszystko co chwilę na głowie. Chciałam go jednak przedstawić do analizy, gdyż składa się z „trudnych” kart, a właściciel pięknie, świadomie je przepracowuje. Znów kartą wyjścia powinna tu być karta Kapłanki, mówiąca o tym, że w dzieciństwie i młodości mężczyzny pojawił się problem w relacji z matką, polegający na odwróceniu ról (XII). Jego matka, pozornie pełna poświęcenia, nie umiała dać chłopakowi oparcia i budować jego kręgosłupa moralnego (XVI), często sama potrzebowała go jako podpory. Chłopak czuł się bezradny i wykorzystywany (X na poz. 13), swoją frustrację wyładowywał na innych kobietach, które bardzo źle traktował (wykorzystując seksualnie, ale przecież Wieża może również symbolizować penisa w bojowej gotowości, który tryskając spermą uwalnia nagromadzoną w ciele mężczyzny agresję). Kiedy zaczęła „działać” Wieża z pozycji świadomości, mężczyzna odwrócił swoje życie do góry nogami (XII), zajął się rozwojem duchowym (XII) i jest na etapie świadomego budowania (XVI) siebie, relacji z kobietami i swojej seksualności. W pracy zawodowej zajął się …”prostowaniem kręgosłupów” (XVI), przepracowuje swoje relacje z matką i kobietami na tantrycznych warsztatach (świadoma seksualność).
A na zakończenie mam dla Was portretową zagadkę: zastanówcie się proszę, jaka relacja połączy tego mężczyznę z jedną z pań, której portret wcześniej omawialiśmy, tą z 2.2.1980 r.? Ich wspólny portret wygląda następująco: XIV, XIV, XIV, VI, VI, XII (osoby te poznały się niedawno). Czy jest szansa na to, że ta para zostanie kochankami? Czy Ich XIV-stki i VI-stki zrealizują się w aspekcie seksualnym? Czy XII oznacza wspólny rozwój duchowy, czy może odwróci pozostałe karty do góry nogami i nie będą mogli na siebie patrzeć?
O tym wszystkim i wielu innych ciekawych portretowych historiach będziemy mówić na „wczasach z tarotem, jakiego nie znacie” (link do wydarzenia: <!-- m --><a class="postlink" href="https://www.facebook.com/events/358268560949724/">https://www.facebook.com/events/358268560949724/</a><!-- m -->), na które bardzo serdecznie wraz z Jolą Przybycień zapraszamy.
Ps. Zastanawiałam się, czy nie powinnam tu omówić również karty Księżyc, jednak mimo całej jej „kobiecej” wymowy zaliczana jest ona do kart bezpłciowych, dlatego nie została uwzględniona.
Inspiracją do powyższych rozważań były treści z warsztatu pani Izabeli Podlaskiej, pt. „Matki, żony, kochanki”, za którą bardzo jestem autorce wdzięczna!
Alicja Mikołajczyk