Bajka współczesna
#1

Popełniłam kiedyś taką oto bajkę i proponuję zabawę - do której karty tarota pasuje?

Oto ona:

Bajka współczesna

Nie tak dawno temu i wcale nie za siedmioma górami i za siedmioma lasami ,a całkiem niedaleko stąd, żyła sobie młoda i piękna księżniczka.
Pewnego razu postanowiła, że nie chce już być księżniczką, tylko kopciuszkiem.
Nie ważne, że czekały ją wspaniałe wakacje na Krecie, a później studia w Oxfordzie.
Wymknęła się rankiem ze swych komnat, pobiegła do stajni, w której miast żywych, stały konie mechaniczne i wskoczyła do swego pięknego, sportowego BMW – prezentu od tatusia na osiemnaste urodziny.
Z piskiem opon okrążyła wspaniały gazon zdobiący podjazd i wyruszyła w nieznane.
Szybko okazało się, że nie tak prosto być kopciuszkiem.
W dzisiejszym świecie nie wystarczy oddzielać mak od popiołu.
Trzeba zarabiać na życie!
Nie było łatwo, ale w końcu znalazła pracę, oraz kąt do spania we wspólnym mieszkaniu z koleżankami.
Poznała również pięknego młodziana, który nie był co prawda ubogim szewczykiem, lecz zwykłym studentem, ale drżenie serca i motylki w brzuchu niezbicie świadczyły o tym, że to właśnie ten jedyny!
Spotykali się często i wkrótce należało pomyśleć o ślubie, póki jeszcze suknia jako tako leżała na zaokrąglonej sylwetce panny młodej.
Tatuś, który z początku nie chciał o niczym słyszeć, w końcu zmiękł i sypnął groszem. Urządził im huczne wesele oraz zakupił małe mieszkanko.
Na powrót do pałacu ex-księżniczka nie zasługiwała!
Od tej pory zaczęło się prawdziwe kopciuszkowanie.
Studiującego małżonka nigdy nie było, wszystko musiała robić sama.
Mimo iż nie miała zielonego pojęcia o prowadzeniu domu, niebawem całkiem nieźle dawała sobie radę.
Mijały lata, na świat przychodziły kolejne dzieci i kolejne dyplomy pana męża zdobiły ścianę nad jego biurkiem.
Motylki w brzuchu dawno już zmieniły się w ciarki na plecach, a o drżenie serca przyprawiało ją jedynie myślenie o swojej przyszłości.
Wieczorami, gdy w domu panowała już cisza, łzami do oczu napływały słowa Marii Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej:

„Życie moje wstawione w cień
więdnie bez światła dziennego.
Codziennie opada z niego
pożółkły, zwiędły dzień...”

Cóż złego, do cholery, było w byciu księżniczką?
Odpowiedz
#2

Jakie to prawdziwe. Pięknie Żubrówko! Pięknie!
Odpowiedz
#3

Jak to mówią SAMO ŻYCIE.
Odpowiedz
#4

A do jakich kart Wam to pasuje?
Odpowiedz
#5

Wybrałam z tali kilka kart, które mogłyby pasować do tej "bajki" Uśmiech
Głupca, Wieżę, 10 mieczy i 8 pucharów.
Aczkolwiek wydaje mi się, że Wieża najbardziej pasuje...
Odpowiedz
#6

Oklaski
Ja tę historię "opowiedziałabym" chyba kartami Mocy, Koła Fortuny, Głupca i Pustelnika na końcu. A jeśli jedną, to chyba pozostałabym przy Kole Fortuny, ponieważ zasadniczo zmienił się jej los, a i w ogóle opowiastka jest o losie bohaterki, ogólnie przedstawionym, i ocena tego swojego losu przez bohaterkę zmieniała się. Czyli: wszystko się zmienia, wczoraj byłam księżniczką, dzisiaj żyję smutnym, zmęczonym życiem...
Odpowiedz
#7

Dziękuję dziewczyny. Buźki
Wasze zestawy kart są świetne.
Osobiście bardziej pasują mi karty Le Stelle Uśmiech
Pat, dlaczego 10 mieczy?

Krysiu, fajny pomysł, brakowało mi naszych "bajkowych" opowieści, które kiedyś cieszyły się tu dużym powodzeniem.
Odpowiedz
#8

Śliczne ale smutne jak na bajkę. Bajki zawsze konćzą sie szczesliwie i mają tutaj morał dopisalabyś Żubrówko?
Odpowiedz
#9

A to morałem nie jest "Wybieraj mądrze"? :character-oldtimer: Rotfl
Odpowiedz
#10

Może byc taki morałOczko
Odpowiedz
#11

Wybrałam 10 mieczy, ponieważ koniec bajki jest taki właśnie "dobijający"...
Odpowiedz
#12

Napisałam te "bajkę" już chyba ze dwa lata temu i nie pamiętam dlaczego akurat taką Bezradny
Miałam ją gdzieś zaprezentować i musiałam zmieścić się w określonym czasie, dlatego jest taka sucha i brakuje jej wyraźnego morału na końcu, ale wynika on z treści, jak zauważyła Le Stelle Oklaski

To kto następny?
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości