Moje sny
#21

Powiem Wam, że moja mama po śmierci mojego ojca miała sytuacje podobne do przygniatania w nocy. Z tym, że biorę pod uwagę, że mogły to być duszności spowodowane zmianami nerwicowymi i astmą, na którą mama choruje. Czasem zdarza jej się też śnić o tym, że ojciec ją woła do siebie - mówi, że to wtedy, kiedy długo nie odwiedza go na cmentarzu. Coś w tym jest... Mama jest bardzo wrażliwa na takie sprawy, mimo że dawno temu się rozstali i od dawna nic poza wspólnym dzieckiem ich nie łączyło.

Ja natomiast przeżyłam na własnej skórze troszkę inne zdarzenie.
16 maja, ładnych parę lat temu, późnym wieczorem spadła mi na nogi ze ściany półka z książkami. Na szczęście nic się nie stało... bo położyłam się odwrotnie, niż zwykle - standardowo leżałam wg zasad Feng Shui ze ścianą za głową, ale tego wieczora do czytania książki ułożyłam się nogami w tę stronę... Uderzenie nie było mocne, trochę bolało, ale moje stopy wyszły z tego cało, drobne sińce na łydkach.
Następnego dnia dowiedziałam się, że wieczorem odszedł ktoś, kto był dla mnie bardzo ważny. Bardzo to przeżyłam, z początku nie powiązałam tego wypadku z moją przygodą z półką, ale po jakimś czasie oba zdarzenia wydały mi się intrygujące... Okazało się, że do zdarzenia, w którym zginął mój znajomy (emocjonalnie bardzo bliski...), doszło w tym samym czasie, w którym półka spadła ze ściany. Potwierdziła to moja koleżanka, która chwilę wcześniej wróciła do pokoju, który wraz ze mną zamieszkiwała - dzięki temu wiedziałam, która godzina.

Fakt, babcia z mamą niegdyś opowiadały o sytuacjach, w których zmarli dawali znać o sobie. Albo o snach, w których zmarli przekazują jakieś ważne informacje... uważam, że nawet jeśli to przekazy naszych własnych podświadomości, to i tak warto próbować je zrozumieć, bo mogą nieść jakieś ostrzeżenie i drogowskaz.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości