Jak wygląda Wasza sesja Tarota?
#4

W ogóle nie wyciągam kart, kiedy nie mam dla nich czasu.
Jeśli już się za to biorę, to nawet nie wiem kiedy mija mała godzinka, czasem mniej czasem więcej. Przy kartach czas mi płynie błyskawicznie.
Jak mam wątpliwości co do interpretacji, to chowam wszystko i później na spokojnie analizuję sobie w głowie, czytam książki (te które mam), porównuję sobie różne interpretacje kart. Wracam do kajecika, który sobie prowadzę. Wracam do starych rozkładów. I znów analizuję, co mi któraś tam karta chciała kiedyś tam powiedzieć.
Był czas, że miałam straszny mętlik w głowie, bo wydawało mi się, że każdy autor ma tłumaczenie z innej beczki. Trochę się tym denerwowałam, no bo jak mam się tego nauczyć. Jak każdy gada inaczej.
Teraz już z kolei mam wrażenie, że to jednak ta sama beczka, tylko inaczej ujęta treść, inne słowa, a znaczenie jednak podobne.

A układanie - porządkowanie zabiera mi niewiele czasu. Kilka kupek, osobno AW osobno AM z podziałem na każdy kolor i dworskie do tego koloru. Później tylko kolejność liczbowa i zaraz szybciutko z tego robię jedną już pięknie ułożoną.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości