Medytacje z Tarotem
#48

Safira napisał(a):Pełna zgoda. Dobrze, że ktoś to w końcu bez owijania w bawełnę napisał. Ok

Ufff... Dobrze, że jest ktoś, kto nie chce mieć walić kijem po głowie za nieowijanie w bawełnę :violence-stickwhack: Uśmiech


Cytat:A co do medytacji, to uważam (przynajmniej z własnego doświadczenia), że zobaczenie w niej czegoś na wzór "diabła" należy do zestawu obowiązkowego. Nie ma co się łudzić, że tam dają same kolorowe obrazki, odlotowe wizje i doświadczenia ekstazy. Medytacja to również praca z własnym cieniem, a tego się można rzeczywiście przestraszyć, jeżeli ktoś nie jest przygotowany.

Zgadzam się. Życie nie jest usłane różami (a przynajmniej nie tymi bez kolców), sny nie zawsze są cukierkowe, dlaczego z medytacją miałoby być inaczej?


Cytat:Podobnie jest z medytacją tarota. Nie przemedytowałam wszystkich kart, bo dla mnie to jest ciężka harówka, poza tym trzeba mieć trochę więcej wolnego czasu i być wypoczętym.

To jest faktycznie problem. Kiedyś zawziąłem się w sobie i stwierdziwszy, że koniec z wymówkami p.t. 'brak czasu', zacząłem codziennie wstawać wcześniej (5:00), żeby pół godziny medytować. Niestety, po paru tygodniach podczas medytacji zacząłem zasypiać, a podczas dnia byłem non-stop zmęczony. Bezradny Na całe szczęście są inne sposoby, żeby uszczknąć trochę z doby i nie doprowadzają do prowadzenia samochodu na auto-pilocie Oczko

Pozdrawiam
Aur Ganuz
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości