No "moja" Kasia jest zuch dziewczyna.
Podam Ci jeden przykład...
Miałam w zeszłym roku remont w kuchni i na ścianie na wysokości stołu kuchennego mam teraz kilka takich płaskich "bali". Kasia przyszła, zobaczyła i mówi: wiesz, ja też właśnie coś muszę dać na ścianie przy stole w kuchni... ale raczej coś takiego jaśniejszego, nie drewno.
Po jakimś czasie okazało się, że razu jednego pojechała na jednodniową wycieczkę za miasto, gdzie natknęła się na nieczynne już przedszkole... a tam podłoga wyłożona starymi kremowymi kafelkami z lat chyba 70-tych (nikt już dziś takich nie produkuje, kwadratowe i dużo dużo mniejsze od współczesnych). Kasia pobiegła do miejscowego sklepu, kupiła jakieś ustrojstwo za 2 zł służące do zupełnie innych celów - i tymże ustrojstwem własnoręcznie po kolei poodłupywała te kafelki.
W domu miała jeszcze kafelki w innych kolorach i podobnym rozmiarze - i wyobraź sobie sama
wmurowała to w ścianę nad stołem (nie wystaje to ponad ścianę tylko jest równo z nią), zrobiła taki pas mozaikowy - naprawdę super to wygląda!
Ja bym w życiu nie potrafiła wpaść na taki pomysł.... a takich pomysłów to ona ma na pęczki.