Rozmowy o numerologii miejsc, numerologii ludzi, o karmie i kolejnych wcieleniach

Seleno, za 8 godzin odbedzie się czytanie dla numerologicznych 2.
Odpowiedz

Ale rok 2022 będzie za kilka miesięcy... Rozumiem, że jeśli liczę to od urodzin, to znaczy, że 2020/21 byłam w 1 roku, a teraz weszłam/wchodzę w 2, tak?
Odpowiedz

Seleno, oglądnąłem ten filmik. Rzeczywiście, mówi bardzo ciekawie.
Ogólnie ja średnio wierzę w czytanie z kart dla wszystkich osób, ale zaskoczyło mnie, że Ci się sprawdziło.
Pisałaś, że jesteś pierwszą w rodzinie, która osiągnęła sukces, faktycznie też było o tym wspomniane na filmiku.
Zobaczymy jak sprawdzi się u mnie i u Kamy.

Kamo,
Wg numerologi rok 2022 zaczyna się we wrześniu 2021.
Więc byłaś w roku 1 i w dniu urodzin wejdziesz w rok 2. (Teorii od kiedy się wchodzi jest wiele:wrzesień, rok kalendarzowy, dzień urodzin).
Wyśle Ci dwa linki charakteryzujące rok 9 i 1. Przeczytaj, myślę że sama dopasujesz w którym roku byłaś i będziesz wiedziała, czy brać pod uwagę rok kalendarzowy, czy rok do przodu.
https://numerologia-partnerska.blogspot....o.html?m=1

https://numerologia-partnerska.blogspot....y.html?m=1

Tak w skrócie. Rok 9 to rok strat, a 1 to rok początków.
Odpowiedz

Przeczytałam. Coś w tym niewątpliwie jest... Oczko  Ewidentnie mam za sobą 9 i chyba wychodzę z energii 1. U mnie jednak urodziny są tą cezurą. Nie wrzesień, lecz przełom wiosny/lata. Tak mi to wygląda na podstawie analizy istotnych zdarzeń z ostatnich lat.
Odpowiedz

Jeżeli przełom wiosny i lata to już jesteś w 2.
https://numerologia-partnerska.blogspot....y.html?m=1

Dość spokojny rok. Ponoć decyzje podejmowane w 2 roku często okazują się błędne. Jeśli szukasz partnera to 2 powinna sprzyjać ?
Odpowiedz

(18-08-2021, 08:19)Kama napisał(a):  Ale rok 2022 będzie za kilka miesięcy... Rozumiem, że jeśli liczę to od urodzin, to znaczy, że 2020/21 byłam w 1 roku, a teraz weszłam/wchodzę w 2, tak?

Kamo każdy rok ma określoną wibrację, którą uzyskujemy dodając do siebie cyfry. I tak 2020 = 4, a 2021 po zsumowaniu daje 5. Teraz bierzemy Twoją wibrację główną, którą uzyskujemy po dodaniu dnia, miesiąca i roku urodzenia do wibracji roku - za zatem w tym roku 2020 dodajemy 4 do Twojej 5 = 9. Teoretycznie tak powinnaś wibrować do września, kiedy mamy nów. Ale napisałaś, że bliskie jest Ci podejście, że to dzień urodzin zamyka i otwiera nowy cykl, zatem przyjmujemy, że do czerwca wibrowałaś 9, a teraz jest to nowy cykl - 1. 

Czyli masz fajny, życiowy czas i zaczynasz od nowa. Także powinna być fajna energia Uśmiech
W minionym - 9 był czas na domykanie pewnych rzeczy i mówi się, że to, co zakończyło się dla nas w 9 to nie ma już powrotu.
Odpowiedz

(18-08-2021, 08:09)nastek96 napisał(a):  Seleno, za 8 godzin odbedzie się czytanie dla numerologicznych  2.

Jestem ciekawa Uśmiech Również zastanawiam się jak pani podzieli to na mistrzowskie wibracje i "zwykłe", bo jak rozumiem, i jedne i drugie mogą mieć ten rok inny. Czy wogóle pani o tym wspomni, mam na myśli: 11/2 i 20/2
Odpowiedz

Seleno, dlaczego liczysz 2020?
Przecież mamy 2021, a wejdziemy za miesiąc w 2022. Skąd takie wyliczenia?

Wydaje mi się, że w latach numerologicznych nie patrzy się na mistrzostwo. Po prostu redukuje się je do 2, 3, 4...
Nwm, czy liczna mistrzowska by coś zmieniła.
Odpowiedz

(18-08-2021, 05:55)nastek96 napisał(a):  Swoją drogą podobno wiele chorób bierze się właśnie od kręgosłupa, ponieważ kręgi uciskają poszczególne kręgi.
Aż tak bardzo się nie znam, więc muszę zapytać. Czym on was naświetla?

Tak, naświetla. Mnie nie, ponieważ ja zaczęłam chodzić na wizyty kiedy byłam w ciąży i spadało mi ciśnienie, aż traciłam przytomność. Więc w ciąży powiedział, że nie naświetla mnie - to raz. A dwa, że ja ogólnie problemu z kręgosłupem nie mam, poza tym kręgiem nachodzącym na drugi w okolicy karku, co powoduje słabszy dopływ krwi do mózgu i przez to właśnie spadek ciśnienia. Mój mąż ma chory cały kręgosłup - w sumie na całej długości i za każdym razem jest naświetlany, chyba po to, jak mówi, żeby kręgosłup stał się "nieco bardziej miękki i elastyczny", a wtedy pan wciska, uciska i te kręgi nasuwa na swoje miejsce. To podobno ważne by nie zrobiły się narosty, bo wtedy już sprawa jest bardzo poważna. Więc na początek ten kręgosłup jakby "uelastycznia". Ja natomiast mam masaż w okolicach karku, czasem w dolnym odcinku, gdy pobolewa mnie chyba po wkłuciu po cesarce, ale z naświetlania zrezygnowałam, gdyż nie ma konieczności uelastyczniania całości. Na ogół właśnie kark - pan staje z tyłu, masuje długo, później również masuje mnie w pozycji na leżąco, na siedząco na krześle, a potem najmniej przyjemna częśc - bierze głowę w ręce jakby, od tyłu nastawia kark, czyli jakby go skręcał, aż słychać trzask. Ale to nie boli. Jest troszkę przerażające za pierwszym czy drugim razem, ale efekt WOW Uśmiech Odrazu lepsze samopoczucie, ciśnienie w górę, mogę żyć Uśmiech

Ten pan mówił jak wiele chorób bierze się od kręgosłupa. To on może np. w efekcie skrzywienia lub nachodzenia kręgów na siebie uciskać pewne żyły, naczynia wewnętrzne. Tłumaczył mi, że taki przypadek jak mój był mu znany, że kobieta miała przez całe życie niskie ciśnienie, mdlała. Wstawiano jej zastawkę do serca - nie wiem jak to się fachowo nazywa, która, o mało co nie "rozwaliła" serca, bo jej zadaniem jest chyba przyśpieszenie pracy serca, by ciśnienie unormowało się. Ale ona serce miała zdrowe, a właśnie kręg na szyi naszły na siebie, zatem uciskały naczynia krwionośne w tym miejscu i krew nie była pompowana do mózgu tak jak powinna. A wstawiając osobie ze zdrowym sercem zastawki można tak przyśpieszyć jego pracę, że nie wytrzyma. Więc problem był w kręgach, które trzeba nastawić na właściwe miejsce i jest ok. 

Ten pan dużo opowiada, wogóle jest sympatyczny. Mówi o zdrowym odżywianiu, ćwiczeniach, doradził mojego męzowi piłkę do ćwiczeń - taką dużą, na której kładzie się i wygina kręgosłup. Taką zresztą kupiłam mu, żeby ćwiczył. On opowiada o odżywianiu, bo ceni sobie zdrową żywność, ma domek poza miastem i hoduje własne warzywa, kupuje nabiał u lokalnych rolników i jest w świetnej formie. Uważa, że na nasze ciało ma wpływ wiele czynników, na kręgosłup, postawę, też nasza waga. Ludzie jedzą śmieciowe jedzenie i tyją, a to obciąża kręgosłup. 

Bardzo tego pana lubię i ufam mu. Masował mnie w ciąży, a nawet po mnie była wizyta pani, która miała 2 tygodnie do porodu. Nie bała się o nic, bo on wie jak masować, jest po studiach i naprawde ludzie go cenią. Czekając w poczekalni u niego poznałam chłopaka, może 25-letniego, który miał wypadek samochdoowy, lekarze nie dawlai mu szans, że wstanie z wózka. A właśnie ten pan mu pomógł, chłopak o własnych siłach przyszedł na wizytę, cieszył się jak dziecko, że już bez kuli chodzi. To niesamowite co daje fizjoterapia. 

Ja miałam trudny okres w ciązy gdyż przez kregi spadało mi ciśnienie. On mi pomógł, bo już wylądowałam w szpitalu. Wiele też wymiotowałam, przytyłam zaledwie 8 kg w ciązy. My ogólnie staramy się jeść zdrowo z mężem. Ten pan wyjaśnił mi lepiej niż lekarze w szpitalu, że wyglądam dobrze, przytyłam normalnie, dziecko jest zdrowe, ale kręgi trzeba nastawiać, by krew dobrze krażyła, bo przecież teraz ważne jest też dziecko, które jest we mnie i też potrzebuje rozwijać się. 

Co do innych specjalistów to mąż był u kręglarza. Ale nie był zadowolony. Nie masował go wogóle, a cała wizyta trwała może z 5 minut, bo zapytał co boli i gdzie i zgiął, chrupnęło, trzasnęło i... tyle. Pomogło mu na chwilę. Ogólnie jest zadowolony z usług tego pana, do którego chodzimy teraz. Choć to kosztuje, bo wizyty są tylko prywatne, ale mamy zniżki jako stali klienci Uśmiech A poza tym uważam, że inwestycja w zdrowie jest warta tych pieniędzy. Mój mąż ma kręgosłup jak "kiełbasę" - tak wyraził się lekarz po prześwietleniu. Czekamy na rezonans, bo teraz za niedługo ma być wykonany. Więc jego naprawde boli, a był czas, że nie mógł wstać  łóżka, przekręcić się z boku na bok. Mąż wiele lat pracował na gospodarstwie rolnym u rodziców, to też dało popalić. Obecnie nie pracuje fizycznie, ale ból został. Bywało i tak, że brał silne leki ma bazie chyba morfiny by wogóle wstać z łózka i dojechać na rehabilitację. Miał ją wykonywaną u nas, przy szpitalu, ale jednak najbardziej ceni sobie usługi tamtego pana. 

To tak w dużym skrócie historia naszego pana masażysty Uśmiech I tak się rozpisałam, bo ja tak mam Oczko Rotfl
Odpowiedz

(18-08-2021, 12:37)nastek96 napisał(a):  Seleno, dlaczego liczysz 2020?
Przecież mamy 2021, a wejdziemy za miesiąc w 2022. Skąd takie wyliczenia?

Wydaje mi się, że w latach numerologicznych nie patrzy się na mistrzostwo. Po prostu redukuje się je do 2, 3, 4...
Nwm, czy liczna mistrzowska by coś zmieniła.

Racja Uśmiech Dziś mam taki dzień, że wypełniałam wniosek i też wpisałam 2020 - ehhh
Czyli Kama jest 5 numerologiczną, a w 2021 dodajemy do tego 5 = 10/1. Czyli ma teraz 1, jesli założymy, że tradycyjnie ma on trwać do września. Ale skoro przyjmujemy urodziny - czyli czerwiec, to jest już w 2. Także tutaj masz rację Nastku i zwracam honor Uśmiech

1, 2 - są fajne, zresztą możesz Kamo poczytać o tym. Osobiście zamieniłabym się z Tobą i też wolałabym mieć 1 czy 2 Uśmiech

Nastku, pamiętajmy może o tym, że przechodząc z jednego do drugiego roku przez pewien czas energia dwóch lat nasuwa się na siebie. W filmie było o tym, że od września do grudnia - czyli ok. 3 miesięcy. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że Kama ma urodziny w czerwcu i, że to data urodzin jest kluczowa do zmiany roku, a nie nów wrześniowy, to dodajmy może też ok. 3 miesięcy - a więc do września jeszcze równoważy się energia dwóch lat - 1 i 2. Niemniej czy to 1 czy już 2 rok - są raczej pozytywne Uśmiech

To, co napisał Nastek, że w 2 roku mogą być błędne decyzje to ja bym raczej ujęła to tak: na dwoje babka wróżyła. Nie jest to zły rok, ale mogą pojawić się np. nierealne plany, bez pokrycia w przyszłości, bo 2 w negatywnej wersji oznacza naiwność, brak pewności siebie, zmienność itp. Ale ma pozytywne cechy też - warto zatem poszukać o tym roku więcej informacji.
Odpowiedz

Dziękuję Wam za obszerne wyjaśnienia Oczko  Najważniejsze, że przeżyłam 9 Oczko . A teraz to już czy 1 czy 2, czy 3 - może być tylko lepiej Uśmiech.... do następnej 9... (?)
Odpowiedz

Czy twój mąż urodził się 16? W tarotowym portrecie Wieża może dać choroby kręgosłupa.
Bardzo mnie ciekawi, czym on naświetla twojego męża. Co to za światło/laser, że kości miękną. Ciekawe jaki to ma wpływ długodystansowy na kręgosłup. Bo jednak lepiej, aby nie był zbyt miękki. Choć sam chętnie bym z czegoś takiego skorzystał. Mógłbym wtedy wykonywać ćwiczenia korekcyjne.
Tak z ciekawości(zboczenie zawodowe), czy podczas masażu na krześle masz czymś podpartą głowę? Kiedy głową nie jest podparta, ciężko wykonać masaż, efekty też często są wtedy mierne, a czasem wręcz przeciwnie.
Ogólnie nie bezpieczne jest takie strzelanie w okolicach karku. Radziłbym Ci uważać na to. To takie miejsce, że jeśli trzaśnie za mocno to już Ci nic nie pomoże.
W ogóle jak opowiadasz o pracy tego pana to znów nasuwa mi się pytanie, czy na pewno nie jest po jakiejś szkole chiropraktyki? Takimi rzeczami również często zajmują się ludzie po studiach.
I jak słyszę o tym trzaskaniu karkiem, nastawianiu kręgów to właśnie z tym mi się kojarzy.
Piłka jest świetna również do siedzenia na niej. Kręgosłup wtedy również ustawia się w korzystniejszej pozycji. Zamiast na piłce pozna też siadać na dysku/poduszce pneumatycznej(róznie się to nazywa).
Mam nadzieję, że twój mąż wykonuje różne ćwiczenia, bo inaczej efekty będą krótkotrwałe.

Zastanawia mnie też, czy ten pan ma dar uzdrawiania. Z tego wszystkiego co piszesz można tak wywnioskować. Podczas masażu dochodzi do wymiany energii między masażystą, a pacjentem/klientem. Można w ten sposób uzdrawiać kogoś nieświadomie. Czy podczas masażu czujesz jakąś energię w ciele? Jakby coś przepływało, robiło się ciepło na sercu?
Sam chciałbym się zająć uzdrawianiem, ale narazie jeszcze nie pora na to.

Ja mam wyrzuty sumienia jak ty się tak rozpisujesz, bo ty potem piszesz milion zdań, a ja ledwie kilka linijek. Niestety nie mam daru do rozpisywania się.

Oczywiście rok 2 może być bardzo dobrym rokiem. Po prostu dla mnie druga połowa była taka nijaka i rozmyta, czego nie mogę powiedzieć o pierwszej.
Kamo, w każdym roku może być Ci dobrze oo okropnie, to zależy tylko od tego, czy potrafisz przepracować energię jaką on niesie. Ludzie zazwyczaj narzekają na 4,7,8. Choć czasem też na 5, wszystko zależy od konkretnej osoby.
Odpowiedz

Nastku, moje rozpisywanie to chyba trochę choroba zawodowa Oczko

Tak, mój mąż urodził się 16 grudnia. Do tej pory patrzyłam na to przez pryzmat karmy miłości, jako, że w PZ ma 7/16, ale rzeczywiście jest to tarotowa Wieża i ona wskazuje na choroby układu kostnego, stawów i kręgosłupa. Co ciekawe, starsza siostra męża również urodziła się 16, tyle, że sierpnia i też ma problemy z kręgosłupem. Sprawdzałam w AW i ja, z racji, że urodziłam się 1 - to jest Mag, który wskazuje na problemy z szyją. To by może wyjaśniało te kręgi przestawione. Co ciekawe, wskazuje też na problemy z narzędziem mowy, słuchu a także górne drogi oddechowe. Mam nadzieję, że nie dopadnie mnie to, bo póki co nie sprawdziło się.

Co do naświetlania to nie wiem dokładnie. Pytałam męża, on mówi, że jest to jakaś lampa, która emituje ciepło i w efekcie kręgi stają się mniej sztywne. Ale to działa krótko - coś chyba na zasadzie jakby wziąć gorący prysznic i polewać plecy gorącą wodą - też kręgosłup stanie się jakby "miękki". Także jest to działanie na chwilę, by te kręgi nastawić, bo wiadomo, że "na sztywno" nie da się, a potem wraca wszystko do stanu wyjściowego. Nie ma zatem długotrwałego wpływu na kręgosłup sam w sobie- bo załóżmy, że rozgrzane kręgi nastawi się (Wiadomo, że nie za pierwszym razem, bo to skomplikowane), a po wyłączeniu lampy kręgosłup, mówiąc obrazowo, znów sztywnieje, więc efekty masażu są trwałe, bo uda się go nieco "przestawić" - w sensie kręgów. Jako, że u męża one są mocno przestawione to masażysta za każdym razem po rozgrzaniu wciska, uciska itd. Także trzeba chodzić regularnie bo na raz się tego nie da zrobić. A dwa, że raz przestawione kręgi maja tendencję znów przeskakiwać, nawet przy schyleniu się czy lekkiej aktywności fizycznej.

W czasie masażu na krześle mam głowę jakby "włożoną" w coś w oparciu. Nie wiem jak to nazwać - poduszka itp.
Coś jak na tej grafice:
https://jurimo.pl/produkt/masaz-worksite...le-20-min/
Kiedy mam masaż na łóżku to też taka poduszka jest pod głową. Natomiast podczas nastawiania karku, skręcania go, nie mam tej poduszki.
Mąż ma masaż bardziej skomplikowany, dłuższy, ma "stzrelanie" w palach u stóp, w wielu miejscach.

Nie wiem czy jest bezpieczne czy też nie to strzelanie w okolicach karku. Nie zastanawiałam się nad tym, ale jakoś mam zaufanie do tego pana.
Nie wiem czy on jest po tej szkole chiropraktyki. Napewno jest po studiach, mówił, ale nie pytałam.

Piłka jest ok, sprawdza się u nas. Mąż ma z racji wady kręgosłupa ćwiczenia by kłaść się na niej tyłem, ręce wyciągać do góry za głowę i starać się dotknąć podłogi za sobą. To nie takie łatwe jak się wydaje. Poza tym on na co dzień ma ćwiczenia, cały zestaw, również włąca sobie filmy z ćwiczeniami, także musi to robić regularnie, bo inaczej nie dałoby efektów - jak napisałeś. Do tego pływanie - też regularnie.

Możliwe, że ten pan ma dar uzdrawiania. Ciekawe jaka ma główną wibrację Oczko W czasie masażu i wogóle jako cżłowiek jest sympatyczny, spokojny, bardzo dobrze się czuję po wizycie, również psychicznie taka podbudowana. Rzeczywiście jakby energia płynęła przez ciało, ale nie wiem sama czy tak działa masaż, bo się relaksuję czy on ma taką moc. Ale nie zdziwiłabym się, bo wychodzę zawsze weselsza, uśmiechnięta.
Wiesz, myśle, że aby zająć się uzdrawianiem to tzreba być mądrym człowiekiem, dojrzałym wewnętrznie - nie myl z wiekiem, bo ten nie ma tu chyba aż takiego znaczenia, ale chodzi o taki spokój wewnątrz, łagodność, mądrość i harmonijne zycie. Ten pan takie właśnie ma - żyje spokojnie, w domu poza miastem, relaksuje się w ogródku, ma poukładane relacje rodzinne i emanuje od niego spokój. Jest wrażliwym i ciepłym człowiekiem, mądrym bardzo, bo nie wyobrażam sobie by np. choleryk mógł być taki dobrym masażystą. Więc tutaj chodzi po prostu o osobowość, predyspozycje, harmonię i spokój wewnętrzny. No i doświadczenie - rzecz jasna.

Kamo, masz fajnie, bo zaczynasz cykl. Ja go kończę i to jest dopiero wyższy level Oczko Teraz u mnie wyjdzie co zawaliłam, bo może i tak być, że w 8 roku żniw nie będzie, a żal i rozgoryczenie. No ale, jak to się mówi, sami jesteśmy kowalami swojego losu.
Odpowiedz

Ja mam na pierwszej pozycji Śmierć. Rozmawiałem kiedyś z jedną wróżką, którą również ma Śmierć na pierwszej pozycji. Obojgu nam dała problemy zdrowotne w obrębie klatki piersiowej, różne choroby i operacje, pozatym kłopotu z narządem ruchu.
Mój brat również jest z 16, u niego akurat wierzą przejawia się inaczej. Nie ma problemów z kręgosłupem, ale ma nerwicę. Jak widać wieża zbyt przyjazna nie jest.

Chętnie bym się wybrał sam na taki leczniczy masaż. Wiem co to za krzesełko, też się na takim uczyłem robić masaże ?
Twój mąż ma dużo samozaparcia. Noc tylko podziwiać.

Z tym uzdrawianiem to wiem, że ciężko powiedzieć, ponieważ oprawie po każdym masażu jest przyjemnie i jeszcze przyjemniej w trakcie. Ale jedna pacjentka opowiadała o masażyście, który miał taki dar. Wystarczy, że lekko dotknął pacjenta, a już się tak lekko i ciepło robiło na sercu.
Zdecydowanie w moim przypadku nie pora na uzdrawianie ?
Wpierw sam muszę siebie uzdrowić, zharmonizowac czakry i odnaleźć taki spokój ducha, więc dużo pracy przede mną.
Odpowiedz

Śmierć może pokazać ogólnie chorobę, coś co może trwać długo, a nawet przez całe życie.

Masaż rzeczywiście nam pomaga. Psychicznie również. No ale to nie jest tak, że mamy wiele samozaparcia, ale po prostu musimy. Ja nie jakoś specjalnie, no chyba, że ciśnienie spada znów, ale mój mąż musi, bo inaczej naprawdę boli go tak, że musi znieczulać się tabletkami, dość silnymi. A wiadomo, że to zdrowe nie jest. Więc po prostu musi jeździć. Mamy dom, rodzinę, to motywuje, bo jest dla kogo. A dwa, że mój mąż to stolarz, złota rączka i wogóle to przy domu sam robi wszystko - stolarkę, elewację ocieplał, stawiał garaż, wiatę, robił wykończeniowe sprawy wewnątrz, dach itd. On nie usiedzi na miejscu, cały czas chce pracować, w ten sposób zresztą realizuje karmę pracy. Także chce być zdrowy, bo inaczej źle się czuje również w kontekście tego, że nie jest w stanie nic zrobić. A przed TV z piwem nie usiedzi, bo nie ten typ Oczko Wiadomo, że musi uważać, nie przemęczać się, ale cały czas coś robi.

Możliwe, że są masażyści, którzy mają cudowne dary. Ale wtedy trzeba pracować z pasją, nie dla zysków finansowych. Ten pan obecnie bierze od nas znacznie mniej za wizytę, a ode mnie połowę tego co w standardzie. On po prostu lubi pomagac ludziom i robić to, co robi. Ale, wiadomo, ze wydatki też ma, choćby za wynajęte lokum więc charytatywnie nie będzie pracował. Jednak jest po prostu dobrym człowiekiem, który na pierwszym miejscu stawia pacjenta, a nie zarobek. Tacy ludzie mogą mieć dar - tak uważam. I też nie jest łatwo spotkać ich obecnie w świecie, który gna i walczy nie wiem o co jak w głupim wyścigu szczurów.
Odpowiedz

Widzę, że dobry mąż Ci się trafił Uśmiech
Ciekawie realizuje się ta 13 u niego. Nie tylko w pracy, ale również poza.
Sam chciałbym trafić do takiej osoby. Trafiłaś do tego masażysty przypadkiem, czy z polecenia?

Obejrzałem wczoraj ten filmik o 2 i muszę powiedzieć, że ta kobieta naprawdę ma dar. Kiedy opowiadała o 2/11 i nadchodzącym roku to miałem wrażenie, że mówi o mnie.
I miałaś rację, rozgraniczyła na początku trochę te 11 od 2.
Księżyc - lęk; to nie dla mnie; nie dam sobie rady; niewykorzystywanie nadarzających się okazji - ciekawe, że w poprzednich latach jakoś sobie dobrze radziłem, a w tym roku się to jakoś uwypukliło, to wszystko o czym mówiła.
Głupiec - mamy teraz trochę taki problem z dziadkiem i jego niedojrzałym podejściem. Jego dzieci też względem niego dziecinnie się zachowują i boją się mu zwrócić uwagę. Teraz dziadek się rozchorował i problem jest coraz większy.
Tylko nie rozumiem, czy sprawy rodowe miały się tyczyć mnie, czy ogólnie rodziny?
Na końcu mówi o Głupcu, aby samemu o siebie zacząć dbać, troszczyć się, zarabiac. Aby wyjść z tego minimum- to w sumie tyczy się mnie. Gdyż właśnie próbuje działać na tym polu.
Fajnie, że to rok w którym przybywa nam ciałka, bo chciałbym zbudować trochę więcej masy mięśniowej, może rok będzie sprzyjał.

8 rok - uważaj o czym marzysz, bo w tym roku wszechświat spełnia wszystkie życzenia. Zauważyłaś coś takiego w twoim 8 roku?
Odpowiedz

Seleno, Nastek, chyba namieszaliście z nazewnictwem?...

Używacie określenia "rok numerologiczny" w odniesieniu do konkretnej osoby - tzn. że ktoś znajduje się w takim to a takim roku numerologicznym. Tymczasem konkretna osoba znajduje się jednocześnie w określonym Roku Osobistym i określonym Roku Własnym, a nie w roku numerologicznym.
Odpowiedz

Wiem, że w Polsce jest w tym spory bałagan. Ja się nauczyłem tak:
Rok uniwersalny: liczba roku np:2021=5
Rok numerologiczny: rok uniwersalny + DŻ
Rok osobisty: no właśnie tego nie uznaje, ponieważ podobno wynika to z powielanego błędu, a sam u siebie nie zauważyłem, aby działało. Poza tym nie można być jednocześnie w dwóch latach numerologicznych. Ale oblicza się to dodając dzień i miesiąc urodzin + obecny rok kalendarzowy.

LeCaro, który wg Cb jest którym rokiem i jak się je oblicza?
Odpowiedz

Kamo: pojawił się nowy filmik o 5 numerologicznych, które wchodzą w 2 rok:

https://m.youtube.com/watch?v=myNXGH2VM6U&t=831s

Czy mogłabyś się odnieść, czy faktycznie zauważyłaś coś podobnego u siebie?
(Oczywiście nie proszę, abyś opowiadała szczegóły z twojego życia, ale tak ogólnie)
Odpowiedz

Nastku, dziękuję, że o mnie pomyślałeś. Powiem szczerze, że z trudem przez to przebrnęłam. Bez urazy, nie podzielam Waszych zachwytów. To, co ta pani mówi (abstrahując już od tego, w jaki sposób mówiOczko), w ogóle nie licuje ani z moją aktualną sytuacją, ani z moją naturą. I co ona tam wyczytuje?  Karty z WA, do których przyporządkowane są jakieś zdania?  To w ogóle przypomina mi horoskopy z  gazet...  Bezradny

Czy nie sądzicie, że to ogromne uproszenie? Przecież nie mamy tylko 9 lub 12 typów ludzi.  Ja w ogóle jestem bardzo zdystansowana do takich rzeczy ogólnych. Np. do wróżek, które lansują się w necie, robiąc tygodniowe lub miesięczne czytania z tarota dla poszczególnych znaków Zodiaku czy typów numerologicznych. Jeśli coś jest dla wszystkich, to jest... dla nikogo. Tak to czuję, tak o tym myślę. 
Może dlatego bliższa od numerologii jest mi prawdziwa (a nie gazetowa) astrologia. Dobrze zrobiony i zinterpretowany portret (horoskop urodzeniowy) połączony z długoterminową prognozą przygotowaną przez prawdziwego znawcę dziedziny, to naprawdę COŚ. 
A jeśli robić czytania z tarota albo czytania powiązane z wykorzystaniem wiedzy z zakresu numerologii, to też tylko w odniesieniu do konkretnej osoby, a nie grupy osób. 
Chociaż i tak mam spore wątpliwości wobec niektórych kwestii (np. obliczania i wskazywania czasu), ale to inny temat.

PS  Mam nadzieję, Nastku, że Cię nie uraziłam. Naprawdę dziękuję, że o mnie pomyślałeś. Po prostu wyraziłam jasno swoją opinię.
Odpowiedz

Rozumiem, nie do każdego przemawia numerologia Uśmiech
Nie mamy 9 typów ludzi. Na nasz charakter nie wpływa tylko droga życia, ale również dzień urodzenia, imię i nazwisko, IPZ, a to wszystko daje takie kombinacje, że nie można mówić o uproszczeniu. W każdej liczbie są podliczby, które również oddziałują w inny sposób.
To tak samo jak w astrologii jest 12 ,,typów ludzi", ale każdy jest z innej dekady, znaki są w różnych domach i to wszystko sprawia, że wszyscy jesteśmy różni.
Nawet powstała taka dziedziną jak astronumerologia, która łączy astrologię z numerologią.
Ja też pisałem, że nie podoba mi się wróżenie dla wszystkich, ale ta pani mnie trochę zaskoczyła, jednak to tylko moja opinia, być może to przypadek i w czytaniu za rok nie zgodziłbym się z wyciągniętymi kartami.
Jednak to co mówiła przed wyłożeniem kart tyczyło się wszystkich 2,3,4,5...i to akurat się sprawdza, to ogólne tendencję jakie zsyła wszechświat, choć u każdego mogą realizować się w inny sposób(ale określony typ energii jest wspólny).
Nie jestem zdziwiony, że masz takie zdanie. Już wcześniej pisałaś, że numerologia do Cb nie przemawia, choć zdaję się, że numerologia zajmowała się twoja mama Uśmiech
Odpowiedz

Nie chodzi tu tylko o numerologię. Mówię o tych ogólnych wróżbach internetowych nastawionych na zbieranie "wejść" i "lajków". To współczesna wersja starych dobrych horoskopów gazetowych Uśmiech Rozrywka, nic więcej.

Nie neguję numerologii. Jak ktoś lubi liczyć, przeliczać itp. i ogólnie cyfry do niego przemawiają, widzi w tym głębszy sens, to ok - rozumiem to. Tak, moja mama zajmuje się numerologią, runami, ale przede wszystkim bioenergoterapią, oczyszczaniem, aurami itp. - to w tym jest najlepsza i naprawdę skuteczna, ale ograniczyła swoje działania w tym zakresie, bo w ostatnich latach kosztowało ją to za dużo energii i zaczęła bardzo podupadać na zdrowiu... Jak widać, wysoką cenę można zapłacić za taki "dar".

Kiedyś faktycznie bawiło mnie to, że wszystko numerologią próbowała wytłumaczyć i nawet trochę ironicznie komentowałam, że zawsze tak sprytnie coś policzy, żeby jej się zgodziło z tym, co uważa i co próbuje forsowaćOczko
A to z całej daty urodzenia, a to tylko z dnia, a to z daty plus roku kalendarzowego, itp. I te litery też przeliczała na cyfry, a jakżeUśmiech I zawsze musiało wyjść na to, że ma racjęUśmiech Pewnie to był jeden z powodów mojego dystansu do numerologii. Nie umiałam tego potraktować poważnie. Plus niechęć do matematyki odkąd pamiętamUśmiech

Ale to jest nieważne. Każdy z nas jest inny, każdy preferuje inne techniki, bo różne rzeczy do nas przemawiają. Mamy też prawo, żeby w coś zerknąć, spróbować, tylko po to, by to odrzucić. Albo odrzucić instynktownie, "bo tak". Po prostu pięknie się różnimy   Buźki
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 10 gości