Wróżka prawdę Ci powie
#1

Jakiś czas temu natrafiłem na film dr psychologii Tomasza Grzyba, film jest na You Tube
https://www.youtube.com/watch?v=ZMVIp5JtPsc

Jest to spojrzenie psychologa, oczywiście trochę tendencyjne bo w żaden sposób nie odnosi się do sprawdzalności tarota czy to klasyków. Ale sporo tam racji, psycholog przywołuje gejowskiego celebrytę Wróżbitę Dawida, który zakładał płaszcze ochronne i zdejmował klątwy w siódmym pokoleniu. Wspomina też o Wróżbicie Macieju Skrzątku. Mówi o różnych sztuczkach znanych z psychologii sprzedaży, które mają uwiarygadniać konsultację z wróżem.

I teraz przyszła mi na myśl po co do wróżb tarociści proszą o datę urodzenia? Wróżbita Maciej Skrzątek w swoich programach mówi, że jemu data urodzenia nie jest potrzebna do tarota, jest mu potrzebna do zrobienia portretu numerologicznego. I faktycznie jestem skłonny się z tym zgodzić, ze data urodzenia nie jest potrzebna. Oczywiście wiele wróżek mówi o tym, ze trzeba złapać energię osoby itp... ale to jest totalna bzdura, bo przecież jeśli klient poda imię: Stanisław ur. 21.10.1955 to czy mamy pewność, że jednemu psu burek na imię? Że tylko jeden Stanisław się w tym dniu urodził? A jeśli sie urodziło dwóch, albo trzech (raczej na pewno się urodziło ich więcej) to skąd wiadomo, że ów wróż złapał energię akurat tego Stanisława a nie innego? Zatem poprzez proste działanie logiczne "redukcja do absurdu" można dowieść, że ten argument jest zwyczajnie głupi.
Uważam wręcz, że nawet imię nie jest potrzebne, wszakże skoro karty wiedzą co będzie, wiedzą co było, to chyba też wiedzą, kto pyta? Czy tego nie wiedzą i trzeba im powiedzieć? Oczywiście podanie swojego imienia jest kwestią pewnego porządku rozmowy i kultury wypowiedzi, a także kwestią komfortu pracy wróżbity, bowiem łatwiej jest zadać pytanie kartom: Jak potoczy się związek Genowefy i Innocentego? niż zadawać pytanie: Jak potoczy się związek osoby, która do mnie przyszła/zadzwoniła/napisała z osobą, o której ta osoba myśli?
Jaki jest zatem właściwy cel, podawania oprócz imienia (co jest kwestią kultury osobistej) daty urodzenia czy w przypadku spotkań face to face dodatkowo przekładania kart przez klienta? Otóż psychologia sprzedaży to wyjaśnia. Chodzi o zaangażowanie klienta w proces obsługi, co po pierwsze buduje relacje z klientem, a po drugie zwiększa wiarygodność poprzez sprawianie wrażenia spersonalizowania i po wtóre zwiększa prawdopodobieństwo finalizacji transakcji. Nie lubimy wycofywać się z czegoś, w co już się zaangażowaliśmy. Wiele sklepów czy banków stosuje tą metodę, np. dając klientowi egzemplarz umowy do wypełnienia pod pozorem, że będzie szybciej, mimo iż to pracownik banku powinien wypełnić bo za to bierze pieniądze. Podobny trik stosują wróżki, przy czym niekoniecznie muszą to robić w pełni świadomie i niekoniecznie muszą sobie zdawać sprawę ze znaczenia tego co intuicyjnie robią.
Odpowiedz
#2

Ciekawe spojrzenie i tutaj się zgadzam co do Twoich przemyśleń. Ja pytam o datę tylko dlatego, aby sprawdzić portret numerologiczny. Bez daty wróżba jest tak samo trafna jak i z nią. Tylko wtedy mogę się posiłkować tym jakie cechy ma dana osoba i w którym roku jest i na czym się aktualnie skupia. Co do imienia to również się zgodzę, że to jest kultura. Nawet na naszym forum w warsztatach czy to ćwiczeniach odpowiadamy na kogoś pytanie znając jedynie Nick tej osoby. Nawet moja ostatnia sytuacja w darmowych wróżbach pokazała,że pomimo iż znajomy podał się za osobę pytającą to ja nie odpowiadałem życia znajomego, tylko tej konkretnej osoby o którą wtedy chodziło. Uśmiech
Odpowiedz
#3

Jeśli chodzi o numerologię to w takim popularnym wydaniu czyli liczenie samej daty urodzenia uważam za hochsztaplerke. Przykład: osoba urodzona 21.02 albo 21.11 ma 3 z dnia I 5 z klucza wcielenia. Jawi się jako osoba zdradzajaca. Czy to oznacza że każda osoba urodzona w te dni zdradza ? A jakby się urodziła dzień później czyli 4 z dnia z 9 z klucza wcielenia to co już by nie zdradziła? Zróbmy proste doswiadczenie: znajdźmy faceta urodzonego w takim dniu, o którym numerologia mówi, że wierniejszego nie ma... wlejmy w niego wódkę na imprezie po czym postawimy przed nim rozkraczoną kobiete i patrzmy jak cala ta numerologia się właśnie wykoleja... Stopień ogólności takiej analizy jest tak duży, że prawdziwe jest w tym przypadku przywołanie efektu P.T. Barnuma - oferta w cyrku jest na tyle szeroka, że każdy znajdzie w nim coś co lubi...
Odpowiedz
#4

(26-08-2019, 16:15)Arbogast napisał(a):  I teraz przyszła mi na myśl po co do wróżb tarociści proszą o datę urodzenia? 

http://dobrytarot.pl/showthread.php?tid=1137


Oczywiście wiele wróżek mówi o tym, ze trzeba złapać energię osoby itp... ale to jest totalna bzdura, bo przecież jeśli klient poda imię: Stanisław ur. 21.10.1955 to czy mamy pewność, że jednemu psu burek na imię? Że tylko jeden Stanisław się w tym dniu urodził? A jeśli się urodziło dwóch, albo trzech (raczej na pewno się urodziło ich więcej) to skąd wiadomo, że ów wróż złapał energię akurat tego Stanisława a nie innego? Zatem poprzez proste działanie logiczne "redukcja do absurdu" można dowieść, że ten argument jest zwyczajnie głupi. 

Jeśli chodzi o numerologię to w takim popularnym wydaniu czyli liczenie samej daty urodzenia uważam za hochsztaplerke.

Arbogast, po co od razu takie słowa... że głupi, że to hochsztaplerka... Wiesz dobrze, że jest wiele osób - także u nas na forum (i ja się do nich zaliczam) - dla których jest to naturalne że proszą o datę urodzenia by połączyć się energetycznie z osobą dla której wróżą... więc to tak jakbyś im wszystkim mówił wprost: to jest głupie. Również jeśli chodzi o numerologię... Ty masz takie podejście, ktoś ma inne - więc argumentuj za swoim, ale uszanuj też cudze...
Wracając do logiki... oczywiście że niejeden Stanisław urodził się w tym dniu, ale tylko jeden konkretny Stanisław o tej konkretnej dacie urodzenia, zadał konkretne pytanie jednej konkretnej wróżce tego konkretnego dnia.


Chodzi o zaangażowanie klienta w proces obsługi, co po pierwsze buduje relacje z klientem, a po drugie zwiększa wiarygodność poprzez sprawianie wrażenia spersonalizowania i po wtóre zwiększa prawdopodobieństwo finalizacji transakcji. Nie lubimy wycofywać się z czegoś, w co już się zaangażowaliśmy. Wiele sklepów czy banków stosuje tą metodę, np. dając klientowi egzemplarz umowy do wypełnienia pod pozorem, że będzie szybciej, mimo iż to pracownik banku powinien wypełnić bo za to bierze pieniądze. Podobny trik stosują wróżki, przy czym niekoniecznie muszą to robić w pełni świadomie i niekoniecznie muszą sobie zdawać sprawę ze znaczenia tego co intuicyjnie robią.

Określenia typu "buduje relacje z klientem", "zwiększa wiarygodność", "zwiększa prawdopodobieństwo finalizacji transakcji", "podobny trik stosują wróżki" mówią same za siebie... Ewidentnie jest to człowiek, który o wróżeniu nie wie zbyt wiele - tylko tyle, że jest to zwyczajnie niemożliwe, a co za tym idzie ludzi którzy się tym zajmują uważa za spryciarzy/oszustów, którzy jedynie za pomocą umiejętnych sztuczek psychologiczno-marketingowych wyciągają kasę od klientów, ciesząc się z ich naiwności. Zupełnie jak sprzedawcy garnków, albo nieuczciwe firmy pożyczkowe.  Głupek


http://dobrytarot.pl/showthread.php?tid=1137

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#5

Witaj LeCaro Uśmiech


Cytat:Arbogast, po co od razu takie słowa... że głupi, że to hochsztaplerka... Wiesz dobrze, że jest wiele osób - także u nas na forum (i ja się do nich zaliczam) - dla których jest to naturalne że proszą o datę urodzenia by połączyć się energetycznie z osobą dla której wróżą... więc to tak jakbyś im wszystkim mówił wprost: to jest głupie. Również jeśli chodzi o numerologię... Ty masz takie podejście, ktoś ma inne - więc argumentuj za swoim, ale uszanuj też cudze...

Wracając do logiki... oczywiście że niejeden Stanisław urodził się w tym dniu, ale tylko jeden konkretny Stanisław o tej konkretnej dacie urodzenia, zadał konkretne pytanie jednej konkretnej wróżce tego konkretnego dnia.
Nie tylko jeden konkretny Stanisław o tej dacie urodzenia zadał to konkretne pytanie jednej konkretnej wróżce konkretnego dnia, ale i jeden człowiek zadał to konkretne pytanie tej konkretnej wróżce tego konkretnego dnia... stąd znów - redukcja do absurdu i mamy, że imię nie jest potrzebne Uśmiech


Co do numerologii - jeśli ktoś dokonuje analizy numerologicznej li tylko w oparciu o datę urodzenia bez imion i nazwiska (pierwotnie numerologia opierała się wszakże na liczeniu imion, a nie dat urodzenia) to naraża się na zarzut taki jak wcześniej napisałem... stopień ogólności jest tak duży, że trąci to hochsztaplerką... no bo pytam się jeszcze raz... czy każda osoba urodzona 21.11 zdradza? A urodzona 22.11 już nie zdradza?


Cytat:Określenia typu "buduje relacje z klientem", "zwiększa wiarygodność", "zwiększa prawdopodobieństwo finalizacji transakcji", "podobny trik stosują wróżki" mówią same za siebie... Ewidentnie jest to człowiek, który o wróżeniu nie wie zbyt wiele - tylko tyle, że jest to zwyczajnie niemożliwe, a co za tym idzie ludzi którzy się tym zajmują uważa za spryciarzy/oszustów, którzy jedynie za pomocą umiejętnych sztuczek psychologiczno-marketingowych wyciągają kasę od klientów, ciesząc się z ich naiwności. Zupełnie jak sprzedawcy garnków, albo nieuczciwe firmy pożyczkowe.
Trzeba mieć na uwadze, że treści te wybrzmiewają z ust psychologa, zatem człowieka nauki... zarówno numerologia jak i wróżbiarstwo nie są uznawane za nauki, co najwyżej za paranaukę... Stąd dla człowieka patrzącego przez "mędrca szkiełko i oko" nie jest to poważne... Swoją drogą dr Grzyb dość zręcznie uniknął wątku sprawdzalności kart i tego, że ludzie są w stanie potwierdzić, że konkretne rzeczy się sprawdziły. Inna sprawa,że wróżki dla psychologa zwyczajną konkurencją (tak jak i dla księdza, stąd jednym z powodów dla których KK tępi wróżbiarstwo i uważa, to za czyny szatana jest próba obrony swojego monopolu, wszakże każde 100zł zapłacone wróżce to mniej o te 100zł na tace w kościele). Dla psychologa wróżki też są konkurencją, podobnie jak coaching stąd te środowiska się niejako nie lubią i krytykują. Ciekawym zjawiskiem jest, że np. psychoterapeuci (nie mylić z psychologami) pracują z klientem niekiedy przy użyciu kart tarota, zwłaszcza AW - pracując tym samym na obrazach i archetypach.

Aczkolwiek nie zgodzę się, że inkryminowane określenia mówią tutaj same za siebie... techniki sprzedażowe są dość obszernie opisane w literaturze i niepodobna z nimi polemizować. Stąd - jak mówi dr Grzyb w swoim wykładzie - wróżby zawierają element udziału własnego, a to przełożenie kart, a to pomieszanie fusów, a to nawet włożenie ręki do maszyny, która nam wydrukuje nasz horoskop... przy czym wiele wróżek robi to nieświadomie, a niektóre wręcz z premedytacją. Ja chodzę  czasem do zawodowych wróżek, niekiedy nawet z czystej ciekawości podglądając ich warsztat... i niektóre wręcz bezczelnie patrzą się na mnie podczas odczytywania kart i sprawdzają moją reakcję. Jako że wiem o co chodzi, siedzę z kamienną twarzą i nic się nie odzywam... wówczas obserwuję na twarzy wróżki pewną konsternację.... bo nie widzi ona ani potwierdzenia ani zaprzeczenia swoich słów... jest zdana sama na siebie i swoje karty. Można położyć karty bez imienia i daty urodzenia, jedynie w oparciu np. o nick na forum o czym wyżej pisał SmekT... co więcej uważam, że paradoksalnie nick na forum celniej łapie energetycznie osobę niż jego imię (jeśli mamy już w tych kategoriach to rozważać), wszak ludzi o tym imieniu jest całe mnóstwo, a nicków raczej niewiele, a niektóre są tak unikalne, że mogą w ogóle się nie dublować. Aczkolwiek przy nicku pytający nie ma udziału własnego - nie podaje imienia i daty urodzenia stąd poczucie, że przekaz jest spersonalizowany stricte dla niego jest mniejsze niż w przypadku, gdyby podał te dane i mniejsze niż w przypadku, gdyby te karty przełożył - to wiadomo z psychologii.

Ja o datę urodzenia też proszę jak rozkładam karty dla kogoś, ale robię to po to by ustalić z kim rozmawiam, inaczej wszakże będę rozmawiał z 20 letnią osobą a inaczej z 60 letnią osobą... chociażby dlatego, że pokolenie osób na emeryturze zwykło mówić o potencjalnych partnerach w kategoriach przyjaciela, a pokolenie studentów wali bez ogródek, że chodzi o kochanka... więc, żeby się dobrze zrozumieć pytam o datę urodzenia.

Dziękuję za wskazanie wątku traktującego o dacie urodzenia, aczkolwiek ten wątek zainspirowany jest wykładem dr Grzyba. I poruszam tutaj kwestie nie tylko samej daty, ale i tego o czym ów prelegent wspominał czyli o technikach jakie są stosowane przez wróżki i wróżów.
Wróżbita Maciej powiada, że on nie potrzebuje daty urodzenia żeby postawić karty, ale jeśli ma postawić karty na związek, to on jako poważny tarocista musi znać imię tej osoby, która współtworzy związek z osobą pytającą... uważam, że jest to trik marketingowy, raz żeby naciągnąć widza na kolejnego sms - wróżbita prosi o dosłanie sms imienia partnera - a dwa, budowanie swojego "fejmu", nie sądzę, żeby karty, które są w stanie przewidzieć przyszłość, nie wiedziały z kim ta osoba jest w związku...

Przepraszam za zbyt dosłowna formę wypowiedzi.
Odpowiedz
#6

Arbogast, jeśli chodzi o numerologię... moim zdaniem nawet podstawowe obliczenia numerologiczne wiele pokazują - mówię to z własnego doświadczenia. Mały przykład: już patrząc na datę urodzenia osoby która prosi o wróżbę, potrafię z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić że ta osoba po otrzymaniu wróżby prawie na pewno będzie podważać to co napisałam... z kolei po innej widzę że ta osoba pięknie podziękuje, ale i tak będzie bardziej wierzyć facetowi który ją zdradza, niż ostrzeżeniom od kart... a z inną muszę postępować bardzo delikatnie, bo ma tendencje do popadania w dołki... no tak to już jest. Bezradny  Oczywiście że - dla przykładu - nie każda osoba urodzona 9 dnia się kiedyś rozwiedzie... bo w numerologii nie mówimy jedynie o faktach, jakie miały miejsce w życiu danego człowieka - ale przede wszystkim o tendencjach i skłonnościach. Czyli ta osoba urodzona 9-tego niekoniecznie musi być po rozwodzie... jednakże jej charakter, dążenia, i potencjalni partnerzy do jakich ją będzie ciągnąć, będą powodować że z dużym prawdopodobieństwem albo jej związki się będą wcześniej czy później rozpadać, albo będzie utrzymywać te związki "na siłę", np. kosztem swojego szczęścia (mam takie przykłady w bliskim otoczeniu). W tym właśnie jest zawarta odpowiedź na Twoje pytanie: "czy każda osoba urodzona 21.11 zdradza? A urodzona 22.11 już nie zdradza?".
Wracając do przykładu jaki podałeś...
"znajdźmy faceta urodzonego w takim dniu, o którym numerologia mówi, że wierniejszego nie ma... wlejmy w niego wódkę na imprezie po czym postawimy przed nim rozkraczoną kobiete i patrzmy jak cala ta numerologia się właśnie wykoleja..."
Numerologia nie mówi o pierwotnych instynktach, fizjologii, męskiej naturze, czy stanie zaburzonego rozumowania (czyli to co robimy pod wpływem np. alkoholu). Rotfl Niemniej jednak - w maksymalnym uproszczeniu - w opisanej powyżej sytuacji np. 3 czy 5 z dnia prawdopodobnie to zrobi... natomiast 6 z dnia prawdopodobnie nawet by się w takiej sytuacji nie znajdzie... z różnych powodów. Tylko trzeba też wziąć pod uwagę, że każda cyfra - tak jak karty w Tarocie - ma swoje jasne i ciemne strony, a każdy człowiek jest mieszaniną różnych cech... inaczej w ogóle by nie było na Ziemi złych ludzi, np. kryminalistów... można to zobaczyć choćby na przykładzie bliźniąt (ja też taki przypadek znam) - bliźniaczki, z których jedna i druga miały cechy numerologicznej 5-tki, ale jedna inne, a druga inne.

Trzeba mieć na uwadze, że treści te wybrzmiewają z ust psychologa, zatem człowieka nauki... zarówno numerologia jak i wróżbiarstwo nie są uznawane za nauki, co najwyżej za paranaukę... Stąd dla człowieka patrzącego przez "mędrca szkiełko i oko" nie jest to poważne...

W takim razie - jeśli to taki człowiek nauki - to po co się zajmuje czymś co uważa za niepoważne? Myśli Jak studiowałam na UJ, to tam nikt nie zajmował się publikacjami czy tematami które (z naukowego punktu widzenia) uważał za niepoważne.
No nie wiem... zawsze z dużym dystansem podchodzę do ludzi, których wypowiedzi zamykają się w zdaniu: "nie znam się na tym, ale i tak się wypowiem."

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#7

Nie napiszę tak obszernej wypowiedzi jak LeCaro, ale sam korzystam osobiście z książki "Numerologia" Wróżbity Macieja. Ja dostając datę interpretuję jaką wibracją jest osoba, ale również co w książce jest ciekawe opisane to urodzony danego dnia miesiąca i urodzony konkretnego dnia, konkretnego miesiąca. Na samym końcu dopiero zwracam uwagę na rozbijanie numerologi o sam dzień i miesiąc, bo według mnie ma to najmniejsze oddziaływanie. 

Cytuję:

Osoba urodzona 21 listopada - "Lubi zabawę, dobry żart, wesołość. Stara się niczym nie przejmować ani nie zamartwiać. Tak naprawdę nigdy się nie starzeje. Wrażliwy, sentymentalny, gaduła. Optymista"

Drugi cytat dotyczy osoby urodzonej dnia danego miesiąca czyli 21 danego miesiąca

"Emocjonalne i atrakcyjne, osoby urodzone tego dnia są towarzyskie i komunikatywne. Niesamowite gaduły. Fascynują swoją osobowością otoczenia, mają powodzenie u płci przeciwnej..." "A że miewają huśtawki nastrojów, ich miłość nigdy nie jest ani dozgonna, ani wierna. Przecież kocha się raz, potem drugi i trzeci, i znów..."

Tutaj patrząc na drugi cytat widać jak osoba może podchodzić do związków. No i wtedy może to się umocnić patrząc, że jest jeszcze 3 z dnia.
Odpowiedz
#8

LeCaro

Cytat:Arbogast, jeśli chodzi o numerologię... moim zdaniem nawet podstawowe obliczenia numerologiczne wiele pokazują - mówię to z własnego doświadczenia. Mały przykład: już patrząc na datę urodzenia osoby która prosi o wróżbę, potrafię z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić że ta osoba po otrzymaniu wróżby prawie na pewno będzie podważać to co napisałam... z kolei po innej widzę że ta osoba pięknie podziękuje, ale i tak będzie bardziej wierzyć facetowi który ją zdradza, niż ostrzeżeniom od kart... a z inną muszę postępować bardzo delikatnie, bo ma tendencje do popadania w dołki... no tak to już jest.
Czyli de facto jest to kwestia Twojego komfortu pracy, dzięki temu wiesz jak z daną osobą rozmawiać, czy delikatnie, czy dobitnie etc

Cytat:Oczywiście że - dla przykładu - nie każda osoba urodzona 9 dnia się kiedyś rozwiedzie... bo w numerologii nie mówimy jedynie o faktach, jakie miały miejsce w życiu danego człowieka - ale przede wszystkim o tendencjach i skłonnościach. Czyli ta osoba urodzona 9-tego niekoniecznie musi być po rozwodzie... jednakże jej charakter, dążenia, i potencjalni partnerzy do jakich ją będzie ciągnąć, będą powodować że z dużym prawdopodobieństwem albo jej związki się będą wcześniej czy później rozpadać, albo będzie utrzymywać te związki "na siłę", np. kosztem swojego szczęścia (mam takie przykłady w bliskim otoczeniu). W tym właśnie jest zawarta odpowiedź na Twoje pytanie: "czy każda osoba urodzona 21.11 zdradza? A urodzona 22.11 już nie zdradza?".
A no właśnie i tu jest pies pogrzebany. Jak przyjdzie p. Stanisław urodzony 22.11 i p. Józef urodzony 22.11 to usłyszy dokładnie to samo, w jednym przypadku trafisz, w drugim nie... dlatego twierdzę, że liczenie samej daty jest obarczone ogromnym uproszczeniem i stopniem ogólności. Podczas gdy kładąc karty dla tych dwóch jegomościów przekaz jest indywidualny.

Cytat:Numerologia nie mówi o pierwotnych instynktach, fizjologii, męskiej naturze, czy stanie zaburzonego rozumowania (czyli to co robimy pod wpływem np. alkoholu).
Ale tarot już tak, potrafi pokazać zdradę po pijaku.


Numerologia mówi o skłonnościach, czyli z dużym prawdopodobieństwem coś się wydarzy, np. dana osoba ma skłonności do zdrady jako np. 3 z dnia... ale czy zdradzi? Tego numerologia nie mówi... zatem rozmawiamy w kontekście numerologii o skłonnościach, czy o tym - jak to mawia wróżbita Maciej - czego numerologia od nas żąda, że np. 1 z dnia powinna być po rozstaniu i nie oznacza to, że jest po rozwodzie, ale powinna być po rozwodzie, bo jak nie to nie będzie szczęśliwa bo działa wbrew swojej numerologii.... itp itp Czyli tak naprawdę numerologia wprowadza pewien zamęt tylko, bo o to przychodzi klient pyta o związek i mówimy na podstawie daty urodzenie, pańska żona ma tendencje do zdradzania, jak klient w to uwierzy to już będzie żonę podejrzewał, że go zdradza... ale czy faktycznie zdradza? Przecież to że ktoś ma skłonności kompozytorskie nie znaczy, że zostanie muzykiem... ale ziarno wątpliwości w kliencie zostało już zasiane... dlatego dla mnie numerologia z daty urodzenia jest nie dość że zbyt ogólnikowa to jeszcze bywa szkodliwa, bo nie mówi o tym co faktycznie się wydarzy, ale o tym co powinno się wydarzyć wg numerologii....

Cytat:W takim razie - jeśli to taki człowiek nauki - to po co się zajmuje czymś co uważa za niepoważne? [Obrazek: mysli.gif] Jak studiowałam na UJ, to tam nikt nie zajmował się publikacjami czy tematami które (z naukowego punktu widzenia) uważał za niepoważne.

No nie wiem... zawsze z dużym dystansem podchodzę do ludzi, których wypowiedzi zamykają się w zdaniu: "nie znam się na tym, ale i tak się wypowiem."
Myślę, że nie do końca dobrze zrozumiałaś ten wykład, on tam nie tyle rozprawiał się ze skutecznością metod dywinacyjnych, co jako psycholog społeczny pokazał mechanizm wyciągania kasy od ludzi - podawał przykład amerykańskiego Padre i tych różnych aniołów co się nazywają jak preparat grzybobójczy, podawał różne sztuczki jakimi oni się posługują, jak również pokazał mechanizm dlaczego ludzie chodzą do wróżek - chcą mieć poczucie kontroli...

Oczywiście słuchając dr Grzyba można odnieść wrażenie, że on we wróżby nie wierzy, albo inaczej - nie znajduje naukowego uzasadnienia, ale przecież są psycholodzy, którzy korzystają z Tarota, są nawet tacy, którzy będąc psychologami są jednocześnie tarocistami np. Anna Kempisty...

Myślę, że korzystanie z daty urodzenia jest kwestią pewnego komfortu tarocisty, wiemy w jakim wieku jest pytający (pytanie wprost o wiek byłoby zbyt pretensjonalne, a tak pod postacią analizy numerologicznej można to zgrabnie ukryć) i w związku z tym wiemy jak z nim rozmawiać, co więcej - szczególnie we wróżbach internetowych podanie imienia i daty urodzenia jakoś nam tą osobę konkretyzuje i pozwala wykryć sytuację, kiedy ta osoba z innego konta na forum, czy innego adresu e-mail zadaje to samo pytanie. Takie względy czysto praktyczne.... oczywiście każda wróżka może mieć swoje rytuały... rytuały są pewną iluzją, która działa dlatego, że się w nią wierzy, a nie dlatego działa, że działa... i w rytuałach nie ma nic złego, np. zapalanie kadzidełka, muzyka relaksacyjna, drewniane koty na biurku... wszystko oprócz wymiaru magicznego ma wymiar czysto praktyczny, wprowadza odpowiedni nastrój i jeśli wróżka dzięki temu, że w to wierzy potrafi się lepiej skoncentrować to nie ma w tym nic złego... ja jedynie sprzeciwiam się takiej argumentacji, że data czy imię jest potrzebne aby energetycznie namierzyć tą osobę... gdyby tak było musielibyśmy prosić o nr PESEL - ale to moje zdanie Uśmiech
Odpowiedz
#9

SmekT, też mam tę książkę, ale nie ufam jej do końca... czasami opisy niezupełnie zgadzają się z tym co ja uważam na temat poszczególnych wibracji... nieraz nawet zdarzają się sprzeczności... Podam Ci jeden przykład:
urodzony 28 lipca (str. 202): "konsekwentny i uparty"
urodzeni 28 dnia danego miesiąca (str. 171): "brakuje im konsekwencji"  Icon_e_biggrin
Mało tego - zauważyłam że opisy z tej książki niejednokrotnie bardzo się różnią od tego co mówi Maciej podczas swoich programów, więc... no nie wiem... czasami myślę, że on komuś zlecił te opisy w książce...  Myśli


Arbogast...

Czyli de facto jest to kwestia Twojego komfortu pracy, dzięki temu wiesz jak z daną osobą rozmawiać, czy delikatnie, czy dobitnie etc

Nie, to nie jest kwestia mojego komfortu pracy - to był jedynie przykład z własnego doświadczenia na to co nawet proste obliczenia numerologiczne potrafią pokazać - a co Ty nazwałeś hochsztaplerką.
Faktem jest natomiast to, że nikt nie lubi rozmawiać z kimś o kim nic kompletnie nie wie - jeśli jesteśmy w realu, to się przedstawiamy, podajemy rękę, uśmiechamy się itp., jeżeli jesteśmy w necie to osobisty kontakt zastępuje mi data urodzenia. I tyle. Bezradny

A no właśnie i tu jest pies pogrzebany. Jak przyjdzie p. Stanisław urodzony 22.11 i p. Józef urodzony 22.11 to usłyszy dokładnie to samo, w jednym przypadku trafisz, w drugim nie... dlatego twierdzę, że liczenie samej daty jest obarczone ogromnym uproszczeniem i stopniem ogólności. Podczas gdy kładąc karty dla tych dwóch jegomościów przekaz jest indywidualny.

Nie, tu nie jest pies pogrzebany. Oczko Ja niczego nie "trafiam", to nie jest ruletka - ja kładę karty i z nich czytam. A numerologia służy mi do tego co opisałam powyżej, i do tego o czym pisałam już wcześniej - do nawiązania energetycznego kontaktu z człowiekiem który zadaje mi pytanie, "zlokalizowania" go w mojej podświadomości. Gdyby to nie zdawało egzaminu - to wróżenie z kart również nie zdawałoby egzaminu. Poza datą ja np. proszę też o podanie nazwy firmy, ulicy przy której jest nieruchomość o którą pytamy, czy narodowości jeśli to obcokrajowiec (zauważyłam że to ma znaczenie).

Numerologia mówi o skłonnościach, czyli z dużym prawdopodobieństwem coś się wydarzy, np. dana osoba ma skłonności do zdrady jako np. 3 z dnia... ale czy zdradzi? Tego numerologia nie mówi... (...) dla mnie numerologia z daty urodzenia jest nie dość że zbyt ogólnikowa to jeszcze bywa szkodliwa, bo nie mówi o tym co faktycznie się wydarzy, ale o tym co powinno się wydarzyć wg numerologii....
Dlatego numerologia służy do tego o czym napisałam powyżej - tak samo jak nie interpretowałabym kart na podstawie czyjegoś wyglądu podczas bezpośredniego spotkania (np. kobieta ma duży dekolt, krótką spódniczkę i mocny makijaż, to na pewno bez problemu zdradzi męża), tak samo nie interpretuję kart podciągając ich znaczenie do tego co widzę w numerologii... po prostu sam Tarot często idealnie pokrywa się z tym co widać w dacie urodzenia.

Ale... trochę Cię  nie rozumiem - nie pochwalasz a sam ją stosujesz... Myśli
"On jako 1 z dnia i 5 z klucza wcielenia zmienność i liczne rozstania ma wręcz wdrukowane. A jako 7 z całego liczenia może odczuwać samotność A to oznacza że on się nie angażuje w relacje w 100%. 19 kwietnia to jeszcze Baran? Więc tym bardziej będzie zaliczam istawiał na.przyjemnosci seksualne. Jego data urodzenia to taki typowy Casanowa albo James Bond"
http://dobrytarot.pl/showthread.php?tid=...#pid219480

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#10

Cytat:Ale... trochę Cię  nie rozumiem - nie pochwalasz a sam ją stosujesz...  "On jako 1 z dnia i 5 z klucza wcielenia zmienność i liczne rozstania ma wręcz wdrukowane. A jako 7 z całego liczenia może odczuwać samotność A to oznacza że on się nie angażuje w relacje w 100%. 19 kwietnia to jeszcze Baran? Więc tym bardziej będzie zaliczam istawiał na.przyjemnosci seksualne. Jego data urodzenia to taki typowy Casanowa albo James Bond" http://dobrytarot.pl/showthread.php?tid=...#pid219480
Byłem ciekawy reakcji na odczyt numerologii, ale reakcji na to nie było żadnej, co potwierdza tylko, że ludzie niespecjalnie wierzą w numerologię... 

Swoją drogą gość ma naprawdę ciekawa datę pod względem numerologicznym... Ale czy to się realizuje? Tego nie wiemy. To tylko numerologia. 

Rozumiem Twoją potrzebę pytania o datę urodzenia..  osobiście mnie to nie przekonuję, ale tak jak napisałem, jeśli dzięki temu możesz się lepiej skupić to jest to dobre... chociaż I tak uważam że nr PESEL ma lepszy celownik energetyczny niż data urodzenia... nr PESEL jest unikatowy, a data urodzenia z imieniem nie. 

Co do książki Macieja... to zwykła komercja jest. On to pisał żeby zarobić kasę, a nie żeby podzielić się wiedzą... wiele można powiedzieć o Macieju Skrzatku ale nie to, że jest idiotą, który za bezcen podzieli się swoja skądinad ogromna wiedzą tym samym chodujac niemalże na własnej piersi konkurencje dla siebie. 
Co do zaś samej merytoryki... tam nie ma niczego odkrywczego, Maciej powiela pomieszanie dwóch systemów Jordan i Lobos, lobos która w świecie nie jest uznawana za poważną osobę w dziedzinie numerologii... po łebkach traktuje opisy każdego dnia, przez co znów stopień ogólności tych opisów trąci o hochsztaplerke. Co więcej on w tej książce w ogóle nie zajmuje numerologia imienia i nazwiska A od tego winien zacząć, jako od podstaw. 
Zresztą inna jego publikacja dotycząca kart jak i same karty poziomem nie odbiegają od tej książki o numerologii. Ponad połowa książki to coś w rodzaju jego autobiografii, która widziana jego oczami różni się od tego jak widzą to inni uczestnicy tych samych wydarzeń (chociażby watek dotyczący Kosmici.tv ). Opisy kart mocno po łebkach A I same karty... No cóż można wzorowane graficznie na Ciro... A jeśli chodzi o wizerunki... niektóre bardzo trafne, ukazujące zupełnie inne spojrzenie, świetna karta Maga. Głupiec też całkiem całkiem..  Ale karta śmierci zupełnie bez symboliki. Karta siły to już jakaś jego osobistą wariacja. Gwiazda brzydka jak jasna cholera... tzn twarz tej postaci na tej karcie... papież to bardziej Benedykt niż Jan Paweł II... itp itp 
Generalnie komercja by nie rzec tandeta... sam kupiłem, przeczytałem.. za podręcznik bym tego nie uznał... A szkoda bo Maciej talent do przekazywania wiedzy ma...
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości