#23

Moja analiza jest zbyt głęboka, brakuje mi luzu, nie zachowuję marginesu, moja interpretacja to nadinterpretacja, wchodzę za daleko w życie Nastka, nie mam patentu na mądrość, wydaje mi się że o życiu Nastka wiem więcej niż on sam, wmawiam Nastkowi że to co piszę to niezaprzeczalna prawda. 

To co oboje napisaliście to dla mnie ważna lekcja, za którą bardzo Wam dziękuję - serio, bez ironii. Uśmiech
I naprawdę Cię przepraszam, Nastek.  Pociesza
Dzielę się z ludźmi tym co widzę, z uporem zawsze mówię o wszystkim co pokazują mi karty lub podpowiada intuicja, nawet jeśli jest to niewygodne lub nieprzyjemne - wychodzę z założenia, że lepiej żeby mnie ktoś mniej lubił, ale za to wiedział o wszystkim co zobaczyłam, coś na tym skorzystał i miał możliwość zadziałania. To się zapewne nie zmieni... i ja się nie zmienię... więc może lepiej zamilknę. Uśmiech

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#24

Jesteście? Oczko
Nie pracujecie? Oczko
Ja mam luz to napiszę swoje zdanie, bo tak się przyglądałam Waszej rozmowie.

LeCaro pisze w sposób, który może wydawać się wchodzeniem dość głęboko w życie innych osób. Rozumiem, że nie każdy to ceni ani nawet tego potrzebuje. Ale ja to rozumiem, bo sama działam podobnie. Może nie w każdej sytuacji, ale jednak kiedy stawiam komuś karty to jednak pytam o dość osobiste sprawy albo też to się pokazuje w kartach. Np. robię rozkład partnerski i wychodzi mi ktoś trzeci w relacji i mówię o tym - nieważne po czyjej stronie ta zdrada jest widoczna. Rozumiem, że to jest wchodzenie w czyjeś życie, no ale umówmy się: nie będę kłamać dlatego, że coś nie wypada, albo dlatego, że powstrzymam się przed powiedzeniem czegoś co widzę. Także tego co jest niewygodne. Wtedy to by było również kłamstwem, nie byciem fair, bo jednak pół-prawda czy jak kto to nazywa to jednak wciąż "g***o prawda" - wybaczcie, ale tak uważam.
Dla mnie jedno jest jasne: Chcesz wróżbę to wiedz, że powiem co zobaczę, również to, co niewygodne, ale PRAWDZIWE, to, co przeczuwam itd. Oczywiście nie będę oceniać, nie jestem od tego, sama nie jestem ideałem w żadnej dziedzinie, bo takich nie ma. Ale jednak pomoc ma coś dać - więc z założenia bazujemy na prawdzie. Dalej to każdy robi sobie z nią co chce.
Wróżka jest troszkę jak ksiądz - mów prawdę, bo inaczej jaki sens do niej iść? Rotfl

Nastku, szanujesz relacje z rodziną, to jest dla Ciebie ważne, ale osobiście przemyślałabym to co napisała Le Caro i że fajnie wrócić do tematu za jakiś czas - życie zweryfikuje. Ja podzielam Jej opinię, również na bazie własnych doświadczeń życiowych. Jestem jednak starsza od Ciebie, wyprowadziłam się z domu tuż po skończeniu liceum, studia i praca to już moja własna bajka. Moje relacje rodzinne mocno osłabły, dziś nie są takie jak powinny być, jednak żyję osobno. Nie oceniam nikogo, ale sama też nie chcę, bo tak wybrałam. Wiem natomiast, że wiele z domu wyniosłam: poglądów, spojrzenia na różne kwestie itd. To w moim dorosłym życiu odcisnęło piętno, czasem mimowolnie łapałam się na tym, że myślę jak mama, planuję cos jak ona itd. Czy to złe? Nie. To normalne, bo takie wzorce wyniosłam. Ale szukałam w życiu własnych, a jako numerologiczna 1, która ceni sobie niezależność, cały czas ich szukam. To, co z domu wyniesione pomagało mi i przeszkadzało, bo w pewnym momencie odczułam, że nie jest moje. Wiem natomiast, że wiele osób kontynuuje wzorce rodzinne i dobrze im z tym - więc jest to ok.
To tak nie do Ciebie ale w temacie Uśmiech
A Ty? Pewnie sam wiesz jak chcesz, albo szukasz tej drogi, bo jesteś młody i zaczynasz, więc wiele przed Tobą. My, starsze babki czasem wiemy co nieco, bo swoje przeżyłyśmy Oczko Rotfl
Piszesz, że żyjesz własnymi wyborami - ok. Myślę, że anioły dają Ci wskazówkę, że powinieneś, bo wtedy może los się uśmiechnie, powiedzie się coś w pracy itd. Nie na darmo nad Tobą czuwają i coś radzą - pozostań w prawdzie i nie bój się być odważny. Nie bądź trochę kimś a trochę kimś innym jeśli w życiu wypadnie kiedyś taka sytuacja, nie bądź jak ta osoba we śnie, która do końca nie wie kim jest. Miej odwagę i szukaj. Z doświadczenia wiem, że nie zawsze jest wtedy łatwo, nie ma się tylu przyjaciół, ale ci, którzy zostają są tego warci. Le Caro zobaczyła coś w Twoim śnie - pomyśl, a za jakiś czas zweryfikuj, jeśli coś się wydarzy Uśmiech Powodzenia Uśmiech

LeCaro
Myślę, że warto zawsze pisać lub mówić to, co serce podpowiada, a intuicja i zdolności wróżki pokazują Uśmiech Nie da nam to wielu klientów może, ale da tych, którzy to docenią. Myślę, że wtedy to ma sens. Nie warto na siłę szukać tego, co fajne we wróżbie, jak tego nie ma. Napisałaś co zobaczyłaś - ok. Też bym chciała usłyszeć prawdę. Nie zmieniaj tego.
Nie ma zbyt głębokich analiz - ale nie każdy takiej chce lub potrzebuje na daną chwilę. Czasem też ktoś uważa inaczej jak Nastek. To nie oznacza, że Ty robisz źle - jesteśmy różni. Wchodzisz w Jego życie? Ok. Po to przecież napisał, oczekując wskazówki, wszyscy dzielimy się częścią życia opisując coś tu na forum, prawda Nastek?
Nie wiem czy masz patent na mądrość - sama bym chciała mieć Rotfl Uśmiech
Ale nie milcz, bo wróżka nie powinna - to jak zabijanie daru, który masz.
Odpowiedz
#25

Seleno, nie mówimy o wróżbie, tylko o interpretacji snu... I analizie LeCaro. Ta analiza objęła nie tylko sen, bo odnosiła się do różnych wypowiedzi Nastka na forum. Mimo że Nastek nie prosił o tak całościowe ujęcie i psychoanalizę na forum. 

Ja sama jestem ostrożna, bardzo racjonalna i przyznam, że ze sporą dozą sceptycyzmu podchodzę i do snów, i do wróżb z Tarota również, choć uwielbiam i czuję te karty. Jednak nie uważam, że wszystko musi się sprawdzić, nie twierdzę też, że wszystko ma/musi mieć jakieś głębsze znaczenie. Czasami ma, innym razem nie. A już w ogóle uważam, że nie powinniśmy się tutaj bawić w psychoanalityków, zwłaszcza bez przyzwolenia ze strony osoby zainteresowanej. We wszystkim wskazany jest umiar i wyczucie. To, że Nastek ma to szczęście i przywilej bycia od nas (a przynajmniej ode mnie) sporo młodszym, nie oznacza, że nie potrafi właściwie rozpoznać swoich relacji z najbliższą rodziną. 

LeCaro jest wspaniałą wróżką, ma wiedzę i talent, których nikt nie kwestionuje. Mam do Niej wiele szacunku, darzę uznaniem za Jej umiejętności. I mam nadzieję, że nie zamilknie, bo Jej potrzebujemy (LeCaro, absolutnie tego nie rób i nie gniewaj się, że napisałam to, co napisałam wcześniej - po prostu poczułam, że w tej kwestii doskonale rozumiem Nastka).   Kwiatek

Nauczyłam się od ludzi wielu różnych, przydatnych rzeczy. Jedną z nich jest to, by dawać wtedy, gdy ktoś tego sobie życzy. Gdy sam prosi.  I tylko tyle, ile może przyjąć, udźwignąć. Czasami mniej znaczy więcej - także w kwestii pomagania.
Odpowiedz
#26

LeCaro, zachowujesz się obraziła, bo komuś nie spodobała się twoja interpretacja.
Potraktowałaś wszystko bardzo powierzchownie.

Napisałem Ci, że przemyślałem co napisałaś i nie mam problemów w sferze rodzinnej. Ale ty dalej się upierałaś, że na pewno mam tam problemy przez co sprawiałaś wrażenie jakbyś była nieomylna. Dalej możesz pisać co widzisz, ale nie powinnaś się upierać, że tak jest w 100 procentach. Napisałaś, że mam ugruntowane zdanie i to od lat i jestem zamknięty na twoją interpretacje. Nawet stwierdzasz, że w ogóle się nad tym nie zastanowiłem. Skąd możesz to wiedzieć? To właśnie brzmi jakbyś była obrażona i wiedziała o moim życiu więcej niż ja.
Masz ogromny dar i twoje interpretacje z kart są nad wyraz trafne, ale tym razem nie miałaś w ręku kart i nie opierałaś się o nie, tylko o to co Ci się wydaje. Wszyscy się o to opieraliśmy.
Najzwyczajniej w świecie można nie trafić i nie ma co się obruszać. Interpretowanie snów na zasadzie przeczuć to bardzo grząski grunt i najzwyczajniej w świecie można się pomylić.

Seleno, ty również powinnaś przeczytać to co napisałem.
Nie chodzi o to, że ktoś napisał szczerą interpretacje i o to, czy się spodobała.
Ale jeśli ktoś przemyśli tą interpretację i się nie zgodzi to nie można mu wmawiać czegoś na siłę. Tym bardziej, że jak pisałem wyżej nie mieliśmy tu do dyspozycji kart, a były to zwykłe przemyślenia.
Wytłumaczę Ci to na twoim przykładzie. Mówiłaś, że dominujesz w domu. Załóżmy, że przyśnił Ci się sen, w którym twój mąż Cię uderzył. Ja interpretując sen stwierdzam, że to objaw dominacji i tyranii domowej twojego męża nad Tobą. To jest ok, ponieważ to jest interpretacja tak jak mi się wydaje.
Oczywiście wiemy, że tak nie jest, ale nie ważne. Przemyślałaś moją interpretacje i napisałaś, że nie ma w tej kwestii żadnego problemu. Na co ja Ci pisze, że się mylisz, nie przemysłałaś tego i na pewno jest problem w tym co powiedziałem(mimo, że nie czytałem z kart, ale mówiłem jak mi się wydaje).
Czy to jest ok według Cb? Miałem dać wskazówkę, ale zamiast tego obstaje, że jest tak jak pisze i kropka.
I to tylko o to chodzi, a nie o tą pierwszą interpretacje, w której LeCaro wyraziła własne zdanie, ponieważ sama interpretacja była ciekawa i warta przeczytania. Jednak nie oznacza to, że na pewno trafna.
Odpowiedz
#27

Nastku
Myśle, że trudno mówić póki co o trafności interpretacji, bo wymaga to zapewne czasu. Jestem ciekawa czy, a jeśli tak to w jaki sposób "objawi" się w Twoim życiu to, co pokazało się we śnie.
Zgadzam się, że co innego karty, a co innego sny. Trudno mówić o tym czy ktokolwiek z nas ma większą lub mniejszą skuteczność w analizownaniu snów, bo jednak naszą domeną jest Tarot, ale jednak w jakimś celu publikujemy tu opisy snów, pewnie też po to by uczyć się, dzielić uwagami.
Rozumiem Twój wpis Nastku, również omawiany przykład. Przeczytałam Twój post ponownie. Załóżmy jednak, że nic nie jest stałe, a jedyną stałą w życiu jest zmienna. Równie dobrze mąż, który nie może znieść już żony dominatorki nie wytrzyma i dojdzie do przemocy... To przykład, ale rozumiesz chyba co mam na myśli: na dziś jest tak, a jutro kto wie? Anioły, które są po to obok nas by chronić i dawac wskazówki na poziomie snów po coś je dają, może mają wgląd w przyszłość? Może kiedyś zmienisz zdanie, może zmienią się okoliczności. Jeśli uważasz, że jest ok, nie ma nic w rodzinie o czym wspomina Le Caro - ok. Nie jesteśmy nieomylni, czy ja czy Ona czy Ty - każdy może się mylić. Poczekajmy... Uśmiech

Dla mnie nie było to jakieś takie nachalne upieranie się przy swoim zdaniu w przypadku Le Caro. Może stanowcze, ale jednak obrona swojego zdania. No ale każdy z nas może odebrał to inaczej - do tego masz prawo oczywiście i Ty i każdy na forum.

Kamo

Wiesz, ja nie wiem czego Nastek oczekiwał, jak szerokiego podejścia do tematu, bo nie zaznaczył tego. Natomiast fakt, że znamy jego życie, pewne wydarzenia z niego to jest też Jego decyzja. Tak samo jak każdego z nas. Dzielimy się tym życiem tu na forum, więc mamy gdzieś tam z tyłu głowy te fakty gdy coś analizujemy. Nie wiem czy to źle, czy dobrze - nie rozpatrywałabym tego w takich kategoriach, ale jednak tak jest. Troszkę się znamy Oczko

Nie chciałam by zabrzmiało to w sposób taki, że Nastek jako osoba młodsza od Ciebie czy ode mnie nie umie rozpoznać relacji z rodziną czy nie potrafi analizować czegoś. Wiek nie ma tu znaczenia, jeśli chodzi o analizę Tarota czy snów tu z miejsca mam nadzieję, że Nastek się nie obrazi.
Miałam na myśli fakt, że jednak jesteśmy - ja jestem, bo piszę w swoim imieniu, nieco starsza, doświadczona i jak to się mówi: " z niejednego pieca chleb się jadło". Inaczej oceniałam coś, np. relacje z rodziną mając 20 lat, inaczej gdy mam 30. I kiedy rozmawiamy o rodzinie to jest jednak tak, że z dystansu, gdy np. mieszka się już osobno, staje się niezależnym od rodziców, wyprowadza się itd. to zmienia się pogląd na relacje. Tak może być, ale nie musi - wiadomo. Poczekajmy, może Nastek sam oceni analizę snu za jakiś czas, może zmienią się jego okoliczności życia, jednak zmieni zdanie lub nie. Nie wiemy tego, ale z własnego doświadczenia napisałam, że bywa różnie.
I teraz ja wchodzę w prywatne życie Nastka, które znam z tego forum Uśmiech Ale nie robię tego złośliwie, tylko po prostu pamiętam o tym z Jego postów. Mam nadzieję, że go to nie uraża. Dla mnie to jest naturalne, nie da się inaczej, bo coś wiem i to jest w głowie. Tak samo jak ja, gdy pytam o wróżbę na miłość i ktoś mi np. odpowiada, że w moim małżeństwie będzie tak i tak - to nie wkurzam się, bo sama tu pisałam i wiadomo, że jestem mężatką.
Odpowiedz
#28

Nie jestem urażony. Spokojnie Uśmiech
Seleno, jedynym pewnikiem w życiu jest zmiana - zgadzam się. Jednak mówiliśmy o teraźniejszości.
Od razu usłyszałem, że mam ugruntowaną opinie od wielu lat, jestem zamknięty na inne interpretacje i na pewno w ogóle tego nie przemyślałem. Jesteś pewna, że tak powinna wyglądać obrona swojego zdania?

Poza tym, które fakty z mojego życia miałyby świadczyć o złych relacjach z rodziną?
A sen oczywiście zweryfikuje, jeśli zauważę, że w jakiś sposób się odcisnął w realnym życiu.
Odpowiedz
#29

Nastku, wiesz, ja nie wiem jakie masz na co dzień relacje z rodziną, ale piszesz, że są dobre. We śnie o tym, że nie do końca jest ok świadczy np. to, co napisała Kama, że ktoś się przewraca, ktoś upada, A Ty nie wiesz sam kim jesteś w rodzinie (Dwie postaci). Tak to zinterpretowała. To jest ciekawe spojrzenie, a Ty masz prawo nie zgadzać się. Sam możesz odnieść to do codziennego życia i sam wiesz Uśmiech

To prawda, że mówimy o teraźniejszości, ale anioły może dają Ci znak też na przyszłość? Terazniejszość się dzieje, a na to co będzie masz wpływ. Jeśli z jakiegoś powodu namawiają Cię do pozostania wiernym swoim ideałom, nawet na przekór innym ludziom, to myślę, że ma to sens. Ale decyzja jest zawsze Twoja Uśmiech

Był czas gdy sama zazdrościałam innym fajnych rodzin i dobrych relacji. Obecnie nie czuję tego. Jestem dojrzalsza chyba o to, co przeżyłam, mam swoją rodzinę i siłę, którą mi daje. Nie jest idealnie, ale już nauczyłam się tak żyć. Trudno mi ocenić Twoje relacje, nie znam ich, trudno mi wyobrazić sobie takie ok relacje- nie mam doświadczenia. Nie mam też, jednak powodu by nie wierzyć w to co piszesz.

Może wróć do tematu za jakiś czas, może zobaczysz coś więcej z perspektywy czasu w tym co analizowaliśmy tu wszyscy na forum? Uśmiech
I dużo dobrego Uśmiech
Odpowiedz
#30

Oczywiście za jakiś czas postaram się napisać weryfikację Uśmiech
Odpowiedz
#31

Tak się zastanawiam, czy czasem nie daliśmy się ponieść wyobraźni. Czasem sny mogą mieć bardzo przyziemne znaczenie. 
Babeczka była w bajkowej, pięknej okolicy. Ja w czwartek byłem w parku oliwskim i byłem zachwycony jak bardzo tam było kolorowo. Na drzewach były liście w różnych kolorach, trawniki były pełne kwiatów. Byłem zdziwiony, że o tej porze roku może kwitnąć tyle kwiatów, a pomiędzy nimi były poukładane dynie - bardzo piękny, kolorowy krajobraz. 
Ta babeczka leżała w łóżku przykryta kołdrą i miała taki czepek jaki kiedyś nosiły damy do snu. No i ja również wylądowałem w łóżku, bo mnie w tym pięknym parku przewiało i bardzo bolała mnie głowa. Zachorowałem.  
Wszyscy upadli i sen zakończył się mało przyjemnie tak jak moja wizyta w parku. 
Uważam, że sen odnosił się do tego. To było ostrzeżenie.
Odpowiedz
#32

Nie znam się na snach i nie mogę wypowiadać się jako ekspert. Ale tak myślę, że może skoro karty pokazują nam czasem błahe rzeczy, np. karty dnia, to i sny mogą?
Podobają mi się te interpretacja, które tu snuliśmy, ale może być i tak jak napisałeś, że to było ostrzeżenie przed chorobą.

Uśmiech
Odpowiedz
#33

Bo interpretacje były ciekawe, ale podałem weryfikację, która mi się wydaje odpowiednia.

Wydaje mi się, że czasem mamy zbyt wyolbrzymione wyobrażenie na temat snów, jakby one zawsze przepowiadały przełomowe wydarzenia. 
A tak naprawdę sny mogą nam pokazywać czego się boimy, co pragniemy, stan podświadomości, mogą odzwierciedlać to co przeżyliśmy danego dnia, mogą być odbiciem tego co słyszymy kiedy śnimy(szumy z wentylacji), mogą zapowiadać przyszłe ważne wydarzenia i mogą zapowiadać zwykle rzeczy jak kłótnia z kimś, choroba, kradzież...
Właściwie każdy tu podszedł do snu zakładając z góry, że ma on głębokie znaczenie odnoszące się do mojej podświadomości. Nie każdy sen ma takie znaczenie.
Odpowiedz
#34

To prawda, tak właśnie podeszliśmy do snu. Ja sama - tak z doświadczenia - zakładałam, że kiedy już pamiętam dokładnie jakiś sen, a nie jest to często, to ma to znaczenie i warto szukać właśnie tego czegoś głębiej. To jest tak, że ja ogólnie rzadko pamietam sny, choć chyba, z tego co czytałam, codziennie o czymś śnimy. Dlatego jak coś zapada mi w pamięć to może dodaję temu większego znaczenia niż się powinno? Hmmm.... No sny moga mówić zapewne o rzeczach błahych, bo czemu nie?

Mimo wszystko ciekawie było przeanalizować coś i pójść nieco dalej Uśmiech

Twoja interpretacja jeśli pasuje do tego - rzeczywiście jest ciekawa i można założyć, że tego właśnie mógł sen dotyczyć.
Odpowiedz
#35

Jeśli wydarzy się coś innego co będzie pasować do snu to oczywiście poinformuje Uśmiech
Odpowiedz
#36

Super Uśmiech
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości