Tarot a zjawiska paranormalne
#23

Hej chciałam tylko podzielić się ciekawostką, którą ostatnio znalazłam Uśmiech Byłam w domu mojej mamy, wzięłam stamtąd mój stary pamiętnik, który pisałam prawie przez 10lat i znalazłam notatkę, o czymś, o czym nie wiem jakim cudem mogłam zapomnieć i co po tym co mi się przytrafiło jakiś czas temu (o czym tu wyżej pisałam) po prostu mnie zszokowało... Gdy to napisałam miałam niecałe 14lat: " (...) Nie wiem, ale coś dziwnego poczułam jakby te inne poprzednie wcielenia płakały z tego powodu razem ze mną. Jak spojrzałam w lustro, przeraziłam się, poczułam i zobaczyłam tamte osoby, którymi jestem (a właściwie byłam) (...)" (nie chcę więcej pisać, bo to jednak pamiętnik..)Skamieniała mi twarz jak to przeczytałam.. nie wiem czemu o tym nie pamiętałam.. ale w tym momencie doszło do mnie, że mam tak często tak naprawdę tylko, że w mniejszym stopniu.. czasem gdy patrzę na twarze innych osób... częściej właśnie gdy patrzę na siebie, zazwyczaj gdy jestem rozemocjonowana tylko to jest tak "zwyczajne" i dość częste, i nie na tyle wyraziste jak ostatnio w tym lustrze, o czym pisałam we wcześniejszych postach, bo to było naprawdę paranormalne. Myślę, że coś jest na rzeczy, teraz jestem pewna, że to nie były przewidzenia.. myślałam, że oszalałam.. Wiem, że mam jakieś dodatkowe umiejętności, których nie umiem wykorzystywać... Dodam też tak przy okazji, że ostatnio wokół mnie, w mieszkaniu często pojawiają się zwierzęta- duchy.. najczęściej ciemny kot, pies, raz nawet chomik, który biegał w kółku po moim chomiku. Dodam, że widuję je w ciągu dnia, jak przechodzą za mną, koło mnie przebiegaja, tak na chwilę.. nie cały czas. Raz siedziałam z chłopakiem przy stole gdy zobaczyłam psa no i oczywiście powiedziałam, że wydawało mi się, że jakiś pies koło mnie przebiegł. A mój chłopak na to, że ostatnio wydawało mu się, że w moim pokoju był ciemny kot, którego ja widuję (nie mówiłam mu o tym). Myślicie, że to moja wina? Że nie wiem jakoś energia moja na to wpływa? Jakiś czas temu widziałam starszego pana, który miał białą aurę wokół siebie, normalnie na co dzień aur nie widuję. Co powinnam na waszym miejscu zrobić? Do kogos się zgłosić? Coś przeczytać na ten temat ale co? Coraz więcej się nad tym wszystkim zastanawiam..czuję, że zmarnowałam lata na zagłuszanie tych umiejętności i życie w materii przez niewiarę społeczeństwa w takie rzeczy...
Odpowiedz
#24

Intuicja, niewątpliwie masz dar postrzegania innych "wymiarów" (z braku odpowiedniejszego słowa). Wszyscy je mamy, tyle, że mało kto ma je "odblokowane", że tak obrazowo to ujmę. Ale takich osób na szczęście przybywa.
Ja już od kilku lat mam z tym do czynienia, tyle, że pośrednio, ponieważ widzi to moja mama i stara się przekazać mi swoje wrażenia.
Pielęgnuj to w sobie, poproś Anioły o pomoc i wsparcie. Na pewno prędzej czy później odkryjesz dlaczego tak masz i jakie masz w związku z tym zadanie do wykonania.
Najważniejsza jest akceptacja samego siebie, takim jakim się jest. Uśmiech
Odpowiedz
#25

Żubrówko ja tez uważam, że wszyscy mamy głęboko w sobie takie umiejętności, które są zablokowane po prostu. Zauważyłam po sobie, że to zależy od nas czy chcemy być świadomi czy nie. A co na przykład odczuwa/widzi Twoja mama Uśmiech? Ja osobiście nikogo podobnego do mnie nie znam Smutny też dlatego jestem tu na forum. Nie wiem jakie Anioły prosić o wsparcie..skąd mam wiedzieć kto nade mną czuwa?
Odpowiedz
#26

Moja mama widzi różne rzeczy, przede wszystkim piękną, kolorową "materię - mgłę" (tak to określa), z której tworzą się przepiękne motywy kwiatowo-roślinne, o nieziemskich kształtach i w kolorach nie do opisania. Jest to również dla niej wyczuwalne pod palcami, ma gęstość, twardość, grubość.
Widuje też zwierzaczki, które przebiegają sobie przez mieszkanie, a jeden "zjawia się" codziennie - to kot, którego kiedyś miała i bardzo kochała.
A co najważniejsze chyba, mama twierdzi, że te wszystkie rzeczy pokazuje jej, jej Anioł-opiekun.
Od kiedy zdała sobie sprawę z tego, że to nie wytwór wybujałej wyobraźni, a było to kilka lat temu, codziennie, zwłaszcza wieczorem, doświadcza tych "kontaktów".
I przypomniała sobie też, że widziała te "kwiatki na suficie" od dziecka - tak to wtedy określała.
A co do swojego Anioła, to może trzeba po prostu zapytać, poprosić o odpowiedź, na przykład we śnie?
Odpowiedz
#27

spróbuję na pewno, dziękuję za poradę Uśmiech pozdrawiam mamę, najwyraźniej dużo niewidzialnych zwierząt lubi się kręcić wokół ludzi Kotek
Odpowiedz
#28

Przed zakupem kart sporo czytałam o różnych tego typu przypadkach, jednak osobiście niczego nie doświadczyłam Uśmiech
Odpowiedz
#29

Przeczytałem cały temat i jak widzę nie jestem sam. 
W 2015 roku porzuciłem karty, ponieważ w moim życiu zaczęły dziać się nie tylko dziwne, ale i trudne rzeczy, które mocno rzutowały na moje życie. 
Pragnę zaznaczyć, że zdecydowanie stosowałem wszelkie możliwe zabezpieczenia gdy używałem kart.

Pamiętam sytuację, która utkwiła mi wyjątkowo w pamięci. Miałem w zwyczaju wyciąganie codziennie "karty dnia", jak zapewne robi to  wielu z Was. 
Pewnego dnia wyciągnąłem "Wieżę", nie minęło więcej czasu niż 1,5 h... Telefon, dzwoni ciocia i mówi, że zawalił się grób mojej prababci. Bardziej dobitnego przekazu i dowodu na to, że karty naprawdę działają chyba wtedy nie mogłem otrzymać. 

Odkąd zacząłem zajmować się kartami Tarota, tak w moim życiu zaczęli pojawiać się wyjątkowo dziwni ludzie, głównie kobiety. 
Mające problemy ze zdrowiem psychicznym jak Borderline( choć dla mnie było to ewidentnie opętanie, a nie borderline), z narkotykami, z wyjątkowo trudną przeszłością. 
Czułem się jakby ktoś wysysał ze mnie energię, jakby coś na mnie siedziało, nic mi się w tym czasie nie układało, życie kompletnie zaczęło się walić. 
W pewnym momencie, gdy leżałem wieczorem w łóżku, usłyszałem głos kobiety. Nie słyszałem go w głowie, lecz dokładnie tak jakby stała obok mnie. 
Nie mam pojęcia co do mnie powiedziała, ponieważ byłem w zbyt dużym szoku. 

Któregoś dnia, w okresie, w którym walił mi się cały świat poznałem pewną dziewczynę, umówiliśmy się na kawę. 
Od razu rzucił mi się w oczy jej wisiorek, nie pamiętam co to było, ale zapytałem  czy ona ma coś wspólnego z ezoteryką. 
Oczywiście okazało się, że tak. Dziś wiem, że mieliśmy na siebie trafić i prawdopodobnie uratowała mi życie, wraz z człowiekiem, którego poleciła. 
Opowiedziałem jej o wszystkim co dzieje się w moim życiu, a ona poleciła żebym spalił karty, w jakimś odosobnionym miejscu i jednocześnie poleciła mi żebym udał się do jasnowidza Krzysztofa Rybczyńskiego (Jeśli nie mogę tutaj podawać nazwiska edytuję post, ale ten człowiek naprawdę mi pomógł i dobrze by było, żeby i inni się o tym dowiedzieli). Co do kart, pamiętam że robiły wszystko aby nie spłonąć, jeszcze czegoś takiego nie widziałem. 
Jasnowidz, o którym mówię zrobił mi głębokie oczyszczanie energetyczne, łącznie ze ściągnięciem różnych rodowych klątw i oczyszczeniem zależności z poprzednich wcieleń. 
Początkowo byłem bardzo sceptycznie nastawiony, ale w ciągu kilku miesięcy moje życie zupełnie się zmieniło, zacząłem przyciągać wyłącznie dobre osoby, a w moim życiu zaczęły pojawiać się spore sukcesy. Mało tego, problemy które nie dotyczyły mnie samego, a członków mojej rodziny, rozwiązały się również w ciągu kilku miesięcy. 

Kochani! Jeśli zajmujecie się kartami, miejcie przy sobie kogoś, kto zna się na oczyszczaniu energetycznym i może regularnie Was oczyszczać. 
Ja na dziś mogę wrócić do kart, ponieważ teraz czuję się gotowy, ale mam przy sobie kogoś, kto nade mną czuwa. 

Odbiegając od mojej historii, karty to narzędzie do kontaktu z drugą stroną, odpowiedzi nie biorą się same z siebie, dlatego trzeba do tego podchodzić z wszelką ostrożnością. Zdając sobie pytanie, czy karty Tarota mają coś wspólnego ze "zjawiskami paranormalnymi", należy pamiętać kto jest twórcą najbardziej powszechnych wzorów kart Tarota. Przecież A.E Waite i Alister Crowley zajmowali się najgłębszą czarną magią, a energia jest wszędzie, dlatego znamiona ich działania ma na sobie każda talia wzorowana na ich kartach. 

Dlaczego w takim razie niektórzy wróżący mają takie doświadczenia, a inni nie? 
Wszystko zależy od poziomu energetycznego wróżącego, lub częstotliwości w jakiej się znajduje. Inne istoty mogą widzieć osoby z rozwiniętym trzecim okiem, aurą i wysoką energią jako silne światło w ciemności i lgnąć do nich.
Odpowiedz
#30

Moim zdaniem wiele zależy tutaj od nastawienia i otwarcia się na ciemną stronę. Wprawdzie Tarot ma w swojej historii wiele bliskich powiązań z okultyzmem, to należy pamiętać, że dla współczesnych wróżek i wróżbitów jego rolą jest pomoc ludziom w kierowaniu swoim życiem i unikaniu niekorzystnych sytuacji. Nadzwyczajne zjawiska mające miejsce w czasie rozpoczęcia praktykowania Tarota mogą wynikać z lęku przed magią, co zapewne jest najczęstszą przyczyną, ale też w ten sposób nasza nadświadomość może dawać nam znać, że jeszcze nie czas, by zająć się tym na poważnie.
Odpowiedz
#31

(02-09-2018, 20:54)Severus 2.0 napisał(a):  Przeczytałem cały temat i jak widzę nie jestem sam. 
W 2015 roku porzuciłem karty, ponieważ w moim życiu zaczęły dziać się nie tylko dziwne, ale i trudne rzeczy, które mocno rzutowały na moje życie. 
Pragnę zaznaczyć, że zdecydowanie stosowałem wszelkie możliwe zabezpieczenia gdy używałem kart.

Pamiętam sytuację, która utkwiła mi wyjątkowo w pamięci. Miałem w zwyczaju wyciąganie codziennie "karty dnia", jak zapewne robi to  wielu z Was. 
Pewnego dnia wyciągnąłem "Wieżę", nie minęło więcej czasu niż 1,5 h... Telefon, dzwoni ciocia i mówi, że zawalił się grób mojej prababci. Bardziej dobitnego przekazu i dowodu na to, że karty naprawdę działają chyba wtedy nie mogłem otrzymać. 

Odkąd zacząłem zajmować się kartami Tarota, tak w moim życiu zaczęli pojawiać się wyjątkowo dziwni ludzie, głównie kobiety. 
Mające problemy ze zdrowiem psychicznym jak Borderline( choć dla mnie było to ewidentnie opętanie, a nie borderline), z narkotykami, z wyjątkowo trudną przeszłością. 
Czułem się jakby ktoś wysysał ze mnie energię, jakby coś na mnie siedziało, nic mi się w tym czasie nie układało, życie kompletnie zaczęło się walić. 
W pewnym momencie, gdy leżałem wieczorem w łóżku, usłyszałem głos kobiety. Nie słyszałem go w głowie, lecz dokładnie tak jakby stała obok mnie. 
Nie mam pojęcia co do mnie powiedziała, ponieważ byłem w zbyt dużym szoku. 

Któregoś dnia, w okresie, w którym walił mi się cały świat poznałem pewną dziewczynę, umówiliśmy się na kawę. 
Od razu rzucił mi się w oczy jej wisiorek, nie pamiętam co to było, ale zapytałem  czy ona ma coś wspólnego z ezoteryką. 
Oczywiście okazało się, że tak. Dziś wiem, że mieliśmy na siebie trafić i prawdopodobnie uratowała mi życie, wraz z człowiekiem, którego poleciła. 
Opowiedziałem jej o wszystkim co dzieje się w moim życiu, a ona poleciła żebym spalił karty, w jakimś odosobnionym miejscu i jednocześnie poleciła mi żebym udał się do jasnowidza Krzysztofa Rybczyńskiego (Jeśli nie mogę tutaj podawać nazwiska edytuję post, ale ten człowiek naprawdę mi pomógł i dobrze by było, żeby i inni się o tym dowiedzieli). Co do kart, pamiętam że robiły wszystko aby nie spłonąć, jeszcze czegoś takiego nie widziałem. 
Jasnowidz, o którym mówię zrobił mi głębokie oczyszczanie energetyczne, łącznie ze ściągnięciem różnych rodowych klątw i oczyszczeniem zależności z poprzednich wcieleń. 
Początkowo byłem bardzo sceptycznie nastawiony, ale w ciągu kilku miesięcy moje życie zupełnie się zmieniło, zacząłem przyciągać wyłącznie dobre osoby, a w moim życiu zaczęły pojawiać się spore sukcesy. Mało tego, problemy które nie dotyczyły mnie samego, a członków mojej rodziny, rozwiązały się również w ciągu kilku miesięcy. 

Kochani! Jeśli zajmujecie się kartami, miejcie przy sobie kogoś, kto zna się na oczyszczaniu energetycznym i może regularnie Was oczyszczać. 
Ja na dziś mogę wrócić do kart, ponieważ teraz czuję się gotowy, ale mam przy sobie kogoś, kto nade mną czuwa. 

Odbiegając od mojej historii, karty to narzędzie do kontaktu z drugą stroną, odpowiedzi nie biorą się same z siebie, dlatego trzeba do tego podchodzić z wszelką ostrożnością. Zdając sobie pytanie, czy karty Tarota mają coś wspólnego ze "zjawiskami paranormalnymi", należy pamiętać kto jest twórcą najbardziej powszechnych wzorów kart Tarota. Przecież A.E Waite i Alister Crowley zajmowali się najgłębszą czarną magią, a energia jest wszędzie, dlatego znamiona ich działania ma na sobie każda talia wzorowana na ich kartach. 

Dlaczego w takim razie niektórzy wróżący mają takie doświadczenia, a inni nie? 
Wszystko zależy od poziomu energetycznego wróżącego, lub częstotliwości w jakiej się znajduje. Inne istoty mogą widzieć osoby z rozwiniętym trzecim okiem, aurą i wysoką energią jako silne światło w ciemności i lgnąć do nich.

To o czym piszesz to jedynie lęk i wybujała wyobraźnia. Podane przez Ciebie przykłady wskazują na nerwicę. Borderline to niestety nie opętanie, a faktyczne zaburzenie osobowości, takie kobiety lgnęły do Ciebie nie dlatego, że używałeś kart tylko dlatego, że miałeś zły stan emocjonalny (podobne przyciaga podobne). Używanie kart równa się często złemu stanowi emocjonalnemu. Dużo osób szuka w ten sposób pocieszenia i czegos na wzor psychoterapii. Karty daja tez możliwość spojrzenia z dystansu na swój problem. Twoj zly stan psychiczny minał, bo wyglada na to, że sie zakochales, wtedy zawsze życie wyglada lepiej. Ja nie wierzę w żadnym wypadku w takie rzeczy i mnie nic takiego nie spotyka.
Odpowiedz
#32

(02-09-2018, 20:54)Severus 2.0 napisał(a):  Dlaczego w takim razie niektórzy wróżący mają takie doświadczenia, a inni nie? 

Każdy ma swoją drogę, inne rzeczy do przerobienia .To  co ciebie spotkało nie było wynikiem "działania tarota", tylko decyzji jakie podejmowałeś.
Postawiono przed tobą lustro i "życiu zaczęli pojawiać się wyjątkowo dziwni ludzie, głównie kobiety. 
Mające problemy ze zdrowiem psychicznym". Wystarczyło pomyśleć dlaczego się pojawiają.

Teraz też masz problemy (tylko jeszcze) o tym nie wiesz." miejcie przy sobie kogoś, kto zna się na oczyszczaniu energetycznym i może regularnie Was oczyszczać. 
Ja na dziś mogę wrócić do kart, ponieważ teraz czuję się gotowy, ale mam przy sobie kogoś, kto nade mną czuwa."

 Czyli odpowiedzialny za to co dzieje się w twojej głowie, ma być ktoś inny?
Odpowiedz
#33

nie znam się to się wypowiem Oczko

to wszystko już było, a jeżeli było, to tego nie będzie, bo jeżeli będzie to dlatego że było i nie było jednocześnie.

Strach ma wielkie oczy, jeżeli go czujemy to za każdym rogiem, będzie stał rogaty diabeł Oczko
Strach jest pierwotny, odczuwalny jest sygnałem że, ani ciało ani umysł nie podoła podjętym działaniom
Jest tyle innych dziedzin w których można być dobrym Oczko

Chodź, nie bój się, zobaczysz coś moimi oczami 
Pozwól mi spojrzeć swoimi a powiem jak Ty to widzisz 

" By poznać Boga potrzebujesz tylko matematyki, fizyki i języka obcego, reszta jest zbędna..."
Odpowiedz
#34

Tak, ale może mieć też tak jak ja, czyli osobowosc lekowa, a wtedy się boisz wielu rzeczy irracjonalnych, ja np. bycia na mostach i wysokości do tego stopnia, że chyba się przejdę do psychologa Rotfl
Odpowiedz
#35

(14-11-2018, 14:54)Hazar napisał(a):  Strach jest pierwotny, odczuwalny jest sygnałem że, ani ciało ani umysł nie podoła podjętym działaniom


Starch ( nadmierny) nie ułatwia nam zadania w niczym, tak samo jak nadmierna brawura. Mają jednak te same przyczyny- brak wiedzy.

Jeśli myślisz że wiesz wszystko- to znaczy, że jeszcze wszystkiego nie wiesz.
Odpowiedz
#36

Linari, nigdy nie dowiem się nawet ułamka tego co można się dowiedzieć ale spróbuje się dowiedzieć czegoś czego nie wiedzą inni Oczko

Chodź, nie bój się, zobaczysz coś moimi oczami 
Pozwól mi spojrzeć swoimi a powiem jak Ty to widzisz 

" By poznać Boga potrzebujesz tylko matematyki, fizyki i języka obcego, reszta jest zbędna..."
Odpowiedz
#37

Do spełnienia, szczęścia, wystarczy tylko to, co już od bardzo dawna wiadomo. A my zamiast się cieszyć życiem tworzymy histerie. Bezradny
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości