26-05-2015, 03:58
A więc snuję dalej moją opowieść o Dziadkach :character-oldtimer:
Przyszła wojna... czas bardzo trudny dla każdego, niewesoły, kiedy często liczyło się to, czy ktoś był sprytny, albo czy miał szczęście... albo jedno i drugie. Pod koniec wojny moi Dziadkowie zamieszkali w dużym, trzypokojowym mieszkaniu na pierwszym piętrze przedwojennej kamienicy (przedtem razem z małym dzieckiem i Mamą mojej Babci mieszkali w jednym wynajmowanym pokoju bez łazienki i ubikacji w suterenie, więc różnica była ogromna). Przed wojną - jak w przypadku większości mieszkań na Kazimierzu (dzielnica Krakowa) - mieszkanie to należało do Żydów. Z całej licznej rodziny, która wcześniej tam mieszkała, wojnę przeżył tylko jeden młody mężczyzna, który wrócił po wojnie do tego mieszkania. Po paru latach wyjechał do Izraela, ale przez jakiś czas mieszkał razem z Dziadkami zajmując jeden z pokoi.
Tych trudnych czasów - także w życiu moich Dziadków - dotyczy więc następny warsztat... i zaznaczam, że z powodu tego, że wojenne losy bywały nieprzewidziane, to warsztat może być dość trudny... Mam nadzieję, że Wasze karty dadzą radę
Oto moje pytania:
1). Moi Dziadkowie pod koniec wojny wprowadzili się do opustoszałego mieszkania, gdzie jedynym meblem był... stół. Moja Babcia nie miała dosłownie nic "na nowe mieszkanie" - nawet najniezbędniejszych rzeczy. Tak więc jeszcze tego samego dnia zapukała do drzwi swojej nowej sąsiadki z mieszkania obok i poprosiła ją o pożyczenie... no właśnie, czego?
2). To była spokojna, ładna ulica... a co było naprzeciwko okien mieszkania, do którego wprowadzili się moi Dziadkowie? Zresztą dodam, że w tym mieszkaniu przeżyli potem wiele wspólnych szczęśliwych lat (aż do swojej śmierci) i oboje je uwielbiali
3). Jak wiadomo, w czasie wojny trudno było o wszystko... jednakże w wyniku pewnego zbiegu okoliczności w mieszkaniu moich Dziadków nigdy nie brakło dwóch produktów, które można było w razie potrzeby wymienić na coś innego (handel wymienny w czasie wojny to była podstawa ). Co to były za produkty?
4). Kiedy w 1945 roku do Krakowa zawitały wojska radzieckie, Rosjanie kradli przy okazji co popadło (zresztą jak wszędzie po drodze). Wtargnęli też do mieszkania moich Dziadków - Babcia była wtedy sama - i ukradli coś, co było Babci bardzo potrzebne. Co to było?
Zapraszam Wszystkich do udziału - mam nadzieję licznego :text-welcomeconfetti:
Rozwiązanie w sobotę późnym wieczorem
Przyszła wojna... czas bardzo trudny dla każdego, niewesoły, kiedy często liczyło się to, czy ktoś był sprytny, albo czy miał szczęście... albo jedno i drugie. Pod koniec wojny moi Dziadkowie zamieszkali w dużym, trzypokojowym mieszkaniu na pierwszym piętrze przedwojennej kamienicy (przedtem razem z małym dzieckiem i Mamą mojej Babci mieszkali w jednym wynajmowanym pokoju bez łazienki i ubikacji w suterenie, więc różnica była ogromna). Przed wojną - jak w przypadku większości mieszkań na Kazimierzu (dzielnica Krakowa) - mieszkanie to należało do Żydów. Z całej licznej rodziny, która wcześniej tam mieszkała, wojnę przeżył tylko jeden młody mężczyzna, który wrócił po wojnie do tego mieszkania. Po paru latach wyjechał do Izraela, ale przez jakiś czas mieszkał razem z Dziadkami zajmując jeden z pokoi.
Tych trudnych czasów - także w życiu moich Dziadków - dotyczy więc następny warsztat... i zaznaczam, że z powodu tego, że wojenne losy bywały nieprzewidziane, to warsztat może być dość trudny... Mam nadzieję, że Wasze karty dadzą radę
Oto moje pytania:
1). Moi Dziadkowie pod koniec wojny wprowadzili się do opustoszałego mieszkania, gdzie jedynym meblem był... stół. Moja Babcia nie miała dosłownie nic "na nowe mieszkanie" - nawet najniezbędniejszych rzeczy. Tak więc jeszcze tego samego dnia zapukała do drzwi swojej nowej sąsiadki z mieszkania obok i poprosiła ją o pożyczenie... no właśnie, czego?
2). To była spokojna, ładna ulica... a co było naprzeciwko okien mieszkania, do którego wprowadzili się moi Dziadkowie? Zresztą dodam, że w tym mieszkaniu przeżyli potem wiele wspólnych szczęśliwych lat (aż do swojej śmierci) i oboje je uwielbiali
3). Jak wiadomo, w czasie wojny trudno było o wszystko... jednakże w wyniku pewnego zbiegu okoliczności w mieszkaniu moich Dziadków nigdy nie brakło dwóch produktów, które można było w razie potrzeby wymienić na coś innego (handel wymienny w czasie wojny to była podstawa ). Co to były za produkty?
4). Kiedy w 1945 roku do Krakowa zawitały wojska radzieckie, Rosjanie kradli przy okazji co popadło (zresztą jak wszędzie po drodze). Wtargnęli też do mieszkania moich Dziadków - Babcia była wtedy sama - i ukradli coś, co było Babci bardzo potrzebne. Co to było?
Zapraszam Wszystkich do udziału - mam nadzieję licznego :text-welcomeconfetti:
Rozwiązanie w sobotę późnym wieczorem