Niesamowite jest wrażenie, że znasz kogoś jakby od dawna, a nasi znajomi pytali czy my już kiedyś byliśmy razem
To jest tak, że dużo czyta się o wielkiej miłości, ale może to nawet nie o to chodzi w relacjach karmicznych, bo to nie musi być miłość ale jakiekolwiek inne uczucie, a dusza na poziomie emocji odczuwa coś, jakby rozpoznawała nas z któregoś wcielenia. Nie pamiętamy swoich poprzednich wcieleń, to prawda, ale pewne emocje zostają.
Co do karmy to pytanie o to czy jej naważymy rodzi się chyba wówczas kiedy sami kogoś krzywdzimy lub zostajemy skrzywdzeni. To przykład. Bo moim zdaniem energia przenosi się do kolejnych wcieleń, a w przyrodzie nie ma próżni, więc szuka ona okazji do spłaty zaciągniętych długów. Ale jeśli byliśmy z kimś, on odszedł a my wybaczyliśmy, zapomnieliśmy a na koniec to stwierdziliśmy, że może i dobrze, że tak się stało, bo nie byłby to dobry związek, to nie wiem czy karma zaciąga się. To zależy od emocji.
Też myśle, że można kochać dwie osoby na raz lub kochać kilka razy, ale zapewne za każdym razem inaczej. To jest wogóle ciekawe, że możemy założyć, że żyjąc przez wiele wcieleń mamy wielu partnerów, wiec tak naprawdę czy istnieje jedna miłość? Każdego można kochać, a nawet wykluczając nieudane związki to szansa na przeżycie udanego jest też większa niż jeden raz. Więc tak naprawdę w kosmosie nie należymy do kogoś wybranego i jednego, ale jesteśmy z kimś w tym wcieleniu. Jak ma się to do przysięgi małżeńskiej? Zauważ, że to przysięga, która obowiązuje do końca życia, a więc jeśli jej dochowujemy to w kolejnym już nie powinna obowiązywać, bo na kolejne wcielenie dusza może przyjąć inne wyzwanie, np. życie zakonne lub samotne. Inna sytuacja kiedy mąż lub żona umiera - wtedy przysięgi dochowaliśmy do śmierci jednego z małżonków i dalej ona już nie powinna obowiązywać - tak z teorii.
A co do innej przysięgi to można ją złożyć nawet nie wiedząc kiedy. Np. dziecinna miłość, chłopak mówi: Przysięgam zawsze Cie kochać. Takie słowa rzucane na wiatr, jak to bywa w miłosnym porywie. A potem rozstają się, kolejne miłości, ale chłopak nie potrafi ułożyć sobie życia, coś mu nie wychodzi. A może ciąży przysięga z dawna? Dziewczyna o tym nie pamięta, on też, ale słowa rzucone w przestrzeń mają energię i moc. Takie przysięgi trzeba odwołać. Są rytuały, które uwalniają od tego, podobnie jak od przysiąg z poprzednich wcieleń, bo może i one wciąż nas wiążą, nie zostały wypełnione i mają moc.
Robiłam taki rytuał zwolnienia ze ślubów właśnie ubóstwa i czystości. Wykonuje się go w księżycu malejącym i z zastosowaniem fioletowej świecy. To ważne, ponieważ w taki sposób usuwa się blokady z poprzednich wcieleń, które mają wpływ na obecne życie uczuciowe lub na finanse. To dotyczy zwłaszcza osób, które są starymi duszami i tu prawdopodobieństwo, że ma się jakieś zobowiązania niespłacone jest znacznie większe. Dotyczy to również osób, które urodziły się 9 dnia miesiąca i mają te śluby czystości lub ubóstwa i choć chcą ale nie układa się w związkach. Lub też dusz, które mają za sobą wcielenie zakonne, czyli złożyły śluby czystości , ubóstwa i posłuszeństwa.
Ja uważam, że przysięga, która nie jest zerwana działa na każde wcielenie, bo ma taką siłę. Tak też czytałam. Co ciekawe, czytałam też, że specyficzne są właśnie śluby zakonne, ubóstwa i czystości, ponieważ taka przysięga raz złożona działa przez wszystkie wcielenia, dlatego może nam się w życiu nie układać w związkach i to jest wyjaśnienie.
Dla mnie każde wcielenie ma swój własny plan, ale czytałam, że może być inaczej i tę energię przenosimy. Więc nie zaszkodzi odciąć jej. Co jest ciekawe to to, że osoby, które mają w portrecie liczbę 9 - np. w PZ to mówi się o nich, że posiadają swoisty kod, który mówi o tym, że działają u nich przysięgi z poprzednich wcieleń. I mogą to być stare dusze. Zobacz to, co napisała Izolda - cztery liczby 9 to bardzo stara dusza, która wibruje ostatni raz. Więc można założyć, że dusza z jedna lub dwiema 9 też jest stara, a na świat przyszła wspierać inne, co nie jest łatwe, a jednocześnie ma obciążenia z poprzednich wcieleń. Wogóle 9 w dacie - np. dniu urodzenia to jest już cenna wskazówka.
Co więcej, mówi sie, że mistrzowskie dusze są też starymi - z tym się zgadzam. Więc każda wibracja mistrzowska: 11, 22, 33, a także te, które mają w portrecie 44, 55, itp. oraz energia ascetycznej wędrowki - 27, wiąże się z możliwością aktywnie działających ślubów i zobowiązań z poprzednich inkarnacji. Wtedy można zapalić świecę i odwołać te śluby, przy czym ważne by świeca wypaliła się do końca. Czasem na początku może mieć silny, niespokojny płomień - znak, że dusza uwalnia się. Potem on się zazwyczaj uspokaja. Taki rytuał wykonuje się dla siebie i np. dla bliskich. Tak długo jak wypala się świeca tak długo dusza uwalnia się z tej energii, więc to może trwać, a więc zobacz ile lat może mieć dusza, jak stara jest, ile długów narobiła. Ale to, co jest ważne, to fakt, że uwolnienie odbędzie się albo w całości albo na ileś procent - tyle, ile jesteśmy gotowi na dany moment. To jest wogóle ciekawe.
Kiedyś chciałam odciąć się od mojego karmicznego partnera, uwolnić tę energię między nami. Czułam, że musza skupić się na mężu i rodzinie. Robiłam rytuał, ale powiedział tylko, że chcę sama uwolnić się - a w takiej sytuacji powinno się mówić też o tym, że puszczamy i uwalniamy tę drugą osobę. Ja podświadomie nie chciałam chyba tego, nie byłam jeszcze gotowa. Efekt jest taki, że rzeczywiście jakbym poczułam odcięcie jakiejś nitki, która wiązała mnie z nim, ale u niego nie. On chciał nadal kontaktu, nawet mocniej, jakby moja energia osłabła, ale trafiła do niego. To nie było fair - wiem. Bo ja chciałam spokoju duszy, ale jemu zaserwowałam ostrą jazdę. Powiedział mi potem: Coraz bardziej brakuje mi kontaktu z Tobą, głupieję. Więc trzeba być gotowy i robić to fair.
Stosowałam również Reiki, o ile dobrze pamietam, ale nie sama, ale z wróżką. Jak dla mnie działa ono na chwilę. Używałam do tego białej szałwi i świecy, które zapalałam, słowa pisałam na kartce czerwonym długopisem, a potem czytałam je na głos i paliłam kartkę, a popioły wysypałam chyba na wiatr - nie pamiętam dokładnie. Ale prawda jest taka, że czasem chcemy uwolnić się ale podświadomie jest inaczej - kochamy tę osobę, więc nie jesteśmy gotowi, a więc rytuał nie uda się.
Miałam też do czynienia z zamrażaniem energii - dziewczyna zazdrosna o kochankę chłopaka prosiła mnie o to. To polega na napisaniu daty urodzenia i imienia na karteczce, wypowiedzeniu tekstu o zamrożeniu relacji i włożeniu jej do zamrażarki. To działa, ale pytanie czy to jeszcze biała magia? Znajoma wróżka powiedziała mi, że kiedy nie chcemy nikomu źle robić tylko chronimy siebie i swój związek - to nie jest nic złego, ale ja potem odkryłam, że on kochał tę inną, karty to pokazały, a poza tym była to relacja karmiczna. Więc może było tak, że chciałam stanąć im na drodze, może oni mieli spotkać się, a dziewczyna z którą był nie była tą wybraną?
O bliźniaku duchowym napiszę w następnym poście