Reinkarnacja

slawek_88 napisał(a):trzeba odnajdywać harmonie i cel w każdym miejscu w jakimś się znajdujemy.

Wiesz co, Sławek, ja już od dawna wyznaję zasadę, że niczego nie trzeba i niczego nie muszę. Jedyne, co możesz znaleźć to filozoficzny bądź religijny erzac i tym sobie wyprać mózgownicę - na jakiś czas pomaga żyć w spokoju, do następnego potknięcia bądź przebłysku świadomości. Tak naprawdę nikt jeszcze nie znalazł odpowiedzi o sens życia, wszystko to są tylko filozoficzne / mistyczne domniemania. Zatem doszukiwanie się górnolotnych celów jest wyłącznie stratą energii, bo i tak niczego się nie znajdzie, a jednocześnie wyśmienicie zawali nasze "tu i teraz".

Zgadzam się na odnajdywanie i utrzymywanie harmonii w życiu codziennym, bo dzięki temu łatwiej jest przetrwać.
Odpowiedz

Alex pisze, że ciało to kajdanki, a Safira, że życie tu na ziemi to piekło!
Cóż, co by nie mówić, to, jak żyjemy i jak postrzegamy nasze życie, zależy tylko od nas samych. Oczywiście często sytuacje są bardzo trudne, ciężkie i zdawałoby się, że nie ma wyjścia. Ale wyjście zawsze istnieje!
Każdy z nas "zakłada" swoje ciało jak ubranie, na każde kolejne wcielenie, w którym ma "lekcję" do przepracowania.
Nie jesteśmy tu za karę, jesteśmy po to, żeby się uczyć, rozwijać.
Nasze "Ja" to Dusza, a ciało jest tylko po to, żeby zaistnieć w świecie fizycznym, w którym wzrost Duszy następuje podobno najszybciej.
A każda Dusza chce wzrastać i wznosić się na coraz wyższy poziom wibracji, by w końcu nie musieć już odradzać się w świecie fizycznym, tylko iść "dalej".
Można się z tym zgadzać (jak ja), lub nie, każdy ma wolną wolę i nie należy nikogo przekonywać na siłę do swoich racji.
Ale co szkodzi przeczytać parę książek, nawet z dziedziny, która nie bardzo do nas przemawia?
Im człowiek więcej wie, tym szerzej spogląda na swoje życie i w związku z tym, jest w stanie dostrzec coś, czego wcześniej nie widział.
Odpowiedz

skoro tak uważasz to twoje życie musi być dla ciebie strasznie cięzkie i bezcelowe... ja powiem tak, nawet mucha jednodniówka ma w swym istnieniu swoisty cel, jest stworzona do czegoś, gdyby tak nie było, nie istniałaby. Skoro już tu jesteśmy, to odnajdźmy cel, jaki tu nas sprowadza, a jeśli nie wierzymy w jego istnienie, postarajmy się zrobić coś porzytecznego, jeśli nie dla siebie, to dla kogośOczko
Odpowiedz

Ale to chyba nie do mnie?
Odpowiedz

Żubrówka, albo jesteś b. młoda, albo dopiero co wstąpiłaś na drogę duchową, skoro podniecają Cię książki o rozwoju duchowym. Zapewniam Cię, że jak już ich przeczytasz odpowiednią ilość, zaczniesz poszukiwania samodzielne, na drodze doświadczenia. Ta część jest znacznie ciekawsza, bo następuje weryfikacja dzieł literackich w konfrontacji z rzeczywistością. Lecz po jakimś czasie tych poszukiwań wraca się niestety do punktu wyjścia. Tak jak w tarocie - od Głupca do karty Świat i znowu od początku. Ludzki umysł ma swoje ograniczenia, poza które nie jest w stanie przeskoczyć. Dochodzi się do pewnej granicy i koniec. NIKT jeszcze nie odpowiedział z sensem na pytania po co istniejemy i dokąd zmierzamy, po co istnieje Wszechświat i jak on w rzeczywistości wygląda.
Odpowiedz

slawek_88 napisał(a):skoro tak uważasz to twoje życie musi być dla ciebie strasznie cięzkie i bezcelowe... ja powiem tak, nawet mucha jednodniówka ma w swym istnieniu swoisty cel, jest stworzona do czegoś, gdyby tak nie było, nie istniałaby. Skoro już tu jesteśmy, to odnajdźmy cel, jaki tu nas sprowadza, a jeśli nie wierzymy w jego istnienie, postarajmy się zrobić coś porzytecznego, jeśli nie dla siebie, to dla kogośOczko

Sławku, moje życie jest przede wszystkim spokojne, tak bym to nazwała. Na pewno nie ciężkie, bezcelowe może owszem, bo tego celu nie szukam. Teraz jest taki trend, że człowiek cały czas MUSI coś robić. MUSI, bo inaczej ma poczucie winy, że traci czas. MUSI, bo głupio mu się przyznać przed znajomymi, że miał wolny czas i NIC nie robił. MUSI, bo cały czas jakaś niewidzialna siła gdzieś go goni, na kurs językowy, na kolejne studia, na basen, na siłownię, na grila, posprzątać mieszkanie, zakupy w galerii, w długi weekend MUSI gdzieś wyjechać, bo wszyscy jadą, nie ważne po co. Jedyne, czego człowiekowi nie wolno, to mieć święty spokój i leżeć bezczynnie do góry brzuchem, bo wtedy traci jakże cenny czas... i co gorsze - zaczyna myśleć. Myśli

Moja filozofia życiowa - to maksymalizacja życia bezstresowego i nie dać się zagonić w bezmyślnej gonitwie nie wiadomo za czym. :mrgreen: Mam w nosie, czy jestem pożyteczna dla innych czy nie. Są to kwestie wynikające z życia codziennego, a nie szukania na siłę potrzebujących. Wydaje mi się, że ważniejszym jest jednak, aby nie czynić niczego złego, wtedy za jednym zamachema zdarza się nam być pożytecznym. Kotek
Odpowiedz

To ciekawe Safiro, ja też pomyślałam o Tobie, że jesteś jeszcze bardzo młoda.
Ja już nie za bardzo Oczko
A na drogę rozwoju duchowego "wstąpiłam" jakiś czas temu i to, że piszę tu o czytaniu pewnych książek, nie świadczy bynajmniej o tym, że nie mam wypracowanego własnego światopoglądu, a już na pewno się nimi nie "podniecam", jak to obrazowo ujęłaś .
Z jednymi "przeczytanymi" prawdami się zgadzam, z innymi nie i powtarzam - każdy ma wolną wolę i prawo do własnych poglądów, obojętnie ile lat sobie liczy.
Ale zgadzam się, że tu i teraz nie dowiemy się jak jest naprawdę.
Odpowiedz

Żubrówka napisał(a):każdy ma wolną wolę i prawo do własnych poglądów, obojętnie ile lat sobie liczy.

No i tego się trzymajmy! Jeśli komuś pomaga wiara w reinkarnację, niech w nią wierzy. Jeśli ktoś inny czuje się spełniony szukając celu - niech go szuka. Tylko, na Boga, nie wskazujmy na to, kto co POWINIEN, bo od tego miejsca zaczyna się autorytaryzm.
Odpowiedz

ja sie boje wierzyc w powszechna szczesliwosc - czy to od razy czy tam na koncu samym
jesli jest, to taka bardziej samoistna, tak jak rozplyniecie sie w nicosci, choc po drodze moze i jakas ekstaza bedzie Oczko
bardziej wierze w samodazenie istoty do rozwoju
ale i tego nie stawiam jako dogmatu - jedne chca sie rozwijac, inne nie...

nie sadze, zeby zycie tak prosto sie konczylo po smierci, jak uwazaja ateisci
i to wylacznie z racji wlasnych doswiadczen, nie zas ksiazek
mozna teraz miec kontakt z osobami, ktore umarly - nie wiem jak dlugo po ich smierci ani an jakiej zasadzie to funkcjonuje
wiem tez, ze sa istoty, ktorych obecnosc przyprawia o zawrot glowy - daja takie poczucie wszechobecnej milosci, ale bardzo bezosobowe

wolalabym, zeby to nie byl swiat na bazie chrzescijanskiej religii - bo to byloby straszne
ale nie umiem na razie sobie tego poukladac
mam odczucie, ze nie do konca jestemy wolni w swoich wyborach - tak jak uczen w szkole

ogarniecie tego jest bardzo trudne
takie moje luzne mysli
Odpowiedz

Safira napisał(a):
Żubrówka napisał(a):każdy ma wolną wolę i prawo do własnych poglądów, obojętnie ile lat sobie liczy.

No i tego się trzymajmy! Jeśli komuś pomaga wiara w reinkarnację, niech w nią wierzy. Jeśli ktoś inny czuje się spełniony szukając celu - niech go szuka. Tylko, na Boga, nie wskazujmy na to, kto co POWINIEN, bo od tego miejsca zaczyna się autorytaryzm.


Zgadzam się z Tobą i przepraszam jeżeli ułozyłem niefortunnie zdania skierowane do ciebieOczko Pociesza
Odpowiedz

Safira napisał(a):Moja filozofia życiowa - to maksymalizacja życia bezstresowego i nie dać się zagonić w bezmyślnej gonitwie nie wiadomo za czym. :mrgreen: Mam w nosie, czy jestem pożyteczna dla innych czy nie. Są to kwestie wynikające z życia codziennego, a nie szukania na siłę potrzebujących. Wydaje mi się, że ważniejszym jest jednak, aby nie czynić niczego złego, wtedy za jednym zamachema zdarza się nam być pożytecznym. Kotek
i wszystkie posty safira Ok ja by pisałem i tak nikt by nie zrozumiał Hura

ja dodam Żubrówka piszesz o jakimś rozwianiu duszy nie za bardzo rozumie moja dusza jest rozwinięta
na maxa tylko to ciało lub mózg Wnerw ogranicza
około 20 lat temu moja dusza po kazała co po trafi Hura Ok Szok Szok
nasz mózg jest rozwinięty tylko człowiek nie zna kluczy dostępu i musi uczyć się Zły znam osoby co 1 spojrzeniem czytaj całe książki Szok znam ludzi co znaj 20 jeżyków Krzyk znam trochę ludzi co maj
mega zdolności od urodzenia i po co ta nauka Krzyk
Odpowiedz

Podoba mi sie postawa Safiry Ok

A co najciekawsze, nie szukając celu w życiu byc może ma do niego najbliżej. Czyż nie chodzi o to przecież by być szczęśliwym, nawet leżeć beztrosko do góry brzuchem Rotfl
Niezaleznie czy istnieje reinkarnacja, czy nie, czy mamy cos do przepracowania, czy mamy się rozwijać, a może jakis regres jest celem Myśli kto go tam wie?
Wierząc w Boga i to, że jest dobry mamy prawo sądzić, iż stworzył swiat abysmy byli szczęśliwi, a ki diabeł każe nam czekać na żywot wieczny w raju. Tu i teraz mamy prawo do szczęścia i już Uśmiech
Mnie nie przekonują te koncepcje z jakąś misja do wykonania itp. aby byc pozytecznym, albo coś tam. Nawet jak reinkarnacja działa, to też nie wiemy przeciez jak TAM jest, a może gorzej niż tu Myśli

Zatem spieszmy się kochać życie, tak szybko uchodzi Oczko
Odpowiedz

Tarofides napisał(a):jak TAM jest, Myśli Oczko
zależy gdzie on jest potężny Uśmiech
Odpowiedz

Alex napisał(a):znam osoby co 1 spojrzeniem czytaj całe książki Szok znam ludzi co znaj 20 jeżyków Krzyk znam trochę ludzi co maj
mega zdolności od urodzenia i po co ta nauka Krzyk

No właśnie. Wspomnijmy też o bardziej magicznych zdolnościach, jak zaginanie łyżeczek, lewitacja czy bilokacja. Shifty Czy nas to w jakikolwiek sposób przybliża do zrozumienia zagadki Wszechświata? Nie, bo Ci zaginacze tak samo niczego nie wiedzą. Pozostajemy na etapie wielkiego zderzacza hadronów, w którym naukowcy ganiają od paru lat kilka cząstek i próbują z tego wysnuć jakieś wnioski. Nawet jeżeli z tą wiedzą jesteśmy już gdzieś w jakimś lesie, to trudno określić, czy złapaliśmy jakikolwiek azymut.
Odpowiedz

nie szukam sensu na silę i wcale nie muszę poznac sensu mojego życia
ciesze się dniem i że żyję ... nie musze dobudowywac do tego żadnej filozofii Kwiatek
Odpowiedz

Trzeba umiejętnie równoważyć przyjemności i żyć w zgodzie ze sobą...ja tak robię i jestem szczęśliwa Ok
Odpowiedz

O właśnie! Żyć w zgodzie z samym sobą i dać żyć innym tak jak chcą (o ile nie robią nikomu krzywdy).
Odpowiedz

Margola napisał(a):Ten głos mówił do mnie że nie zasługuje na strącenie bo w gruncie rzeczy jestem dobra.. tylko zbłądziłam, że chce mi dać drugą szansę i żebym w następnym życiu zapamiętała tę chwilę i czyniła dobro.

tu jest ten przekaz Uśmiech dla istot . Rotfl
Nie da się zmienić istoty jakieś złej w coś dobrego ale ciało może zmienić istotę , do momentu jak istota
zrozumie co to pokora może być wolna jak nie zrozumie pozostaje w ciele i czasem to 1000 lat (Reinkarnacja) Uśmiech
np. diabła zamykamy w ciele człowieka Szok (nie opętanie tylko dostaje ciało gratis ) jaki jest efekt do momentu jak nie przeprosi to zostanie
w ciele , czy przeprosi Uśmiech .
Są ludzi co nie mą ducha w sobie tez jest taka możliwość Myśli
Odpowiedz

Jak najbardziej wierzę...Zawsze to milej mieć świadomość, że w dalszym ciągu mam szansę doskonalić Iskrę Bożą we mnie. W żadnym wypadku nie kłóci się to z wiarą rzymsko-katolicką(tak na marginesie dopiero w V w. uznano wiarę w reinkarnację za sprzeczną z chrześcijaństwem). Bardziej do mnie przemawia typ buddyjski. Inaczej też się podchodzi do siebie samego, fizyczna powłoka, czyli ciało, którym tak najczęściej się przejmujemy nabiera innego wymiaru - jest takie, a nie inne by pomóc nam spłacić zobowiązania karmiczne. Mówi się, człowiek sobie wybiera przeznaczenie, ale jednak nie zaprzecza się, że drogi jakie mamy do wyboru określa Bóg. Potęga wolnej woli Oczko
Odpowiedz

Wierzę w reinkarnacje, jak najbardziej. Istnieje wiele dowodów ku temu. jakiś czas temu głośno było na temat małej dziewczynki z INdii. Bardzo chciała, by zabrano ją do zielonego domu, który znajduje się tu i tu (wskazała dokładną lokalizację). Okazało się, że w tym miejscu nie ma żadnego domu tego koloru. Co się okazało-został przemalowany z zielonego na biały! W środku mieszkał starszy człowiek, od razu rozpoznała w nim swojego byłego męża. Słyszałam, że wiele dzieci pamięta swoje wcześniejsze życie, jednak rodzice to odrzucają argumentując wybujałą wyobraźnią...
Swoją drogą polecam serdecznie "wędrówkę dusz" Michaela Newtona. Przeddstawia ona tematykę reinkarnacji. "Pacjent" przypomina sobie swoje poprzednie wcielenia poprzez regresing.
Polecam też dokument <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=yyogIK32uIg">http://www.youtube.com/watch?v=yyogIK32uIg</a><!-- m -->
Odpowiedz

Z tą pamięcią co do poprzednich wcieleń to właściwie jest tak, że dziecko do 1wszego roku ma pełną świadomość poprzednich inkarnacji, otwarte tzw. 3cie oko. Natomiast dzieci do 7go roku pracują na podświadomości, z tą różnicą, że patrzą na swoje otoczenie pod kątem powiązań/spłat karmicznych.
Odpowiedz

Witajcie!
Hmm ja jako dziecko wierzyłam w reinkarnacje. Wtedy nie wiedziałam nawet że tak to się nazywa. Byłam święcie przekonana że każdy człowiek musi przeżyć wojnę itp.(masakra!) czy w tym czy w kolejnym wcieleniu. Ale jak dojrzałam to przestałam w to wierzyć... Natomiast mam ciocię która zajmuje i interesuje róznymi zjawiskami nadprzyrodzonymi i ona z kolei twierdzi cos takiego: jeżeli ktos z naszych przodków był bardzo złą osobą, to prawdopodobne jest, że my cierpimy w naszym obecnym życiu (jeśli spotkają nas same nieszcześcia), żeby odpokutować grzechy naszego przodka. Może i ma rację!? Kto wie...
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 12 gości