Szeptuchy
#23

perełka napisał(a):Ludzie zachowując się tak, a nie inaczej bo różne mają intencje. Czasami problemy ich przerastają, mają dużą presję, wewnętrzny przymus zrobienia wszystkiego, aby wyjść na prostą.
Co nie zmienia faktu, że jedni traktują wtedy wróżkę z szacunkiem i są wdzięczni za jej pomoc (obojętnie czy zapłacili czy nie), a inni skorzystają z wróżki jak z automatu, odwrócą się na pięcie i tyle ich widzieli. A wróżka też człowiek, w dodatku na ogół człowiek bardzo wrażliwy. Oczko
Odpowiedz
#24

Kiedy jest mi przykro, że ktoś pod moją wróżbą się nie wypowiedział, nie powiedział dziękuję, nie wrócił z weryfikacją, jest mi lżej jak pomyślę, że jego problem był tak wielki a moja wróżba tak ważna, że zabrał się do działania i wszystko dobrze się skończy. Może być i tak, ze problem się rozwiązał w tzw. międzyczasie. Uznaję, że to ja mogę regulować swoje emocje. Na myślenie o tym jak inni się zachowują i czy mają z tym problem czy nie, szkoda czasu to wyczerpuje i w efekcie nic nie daje. Nic w przyrodzie nie ginie, jeśli ktoś kogoś źle potraktował, skrzywdził, sam tego może doświadczyć od innych...
Odpowiedz
#25

Perełko, Ty chyba czasem za bardzo wierzysz w to że wszyscy ludzie mają dobrą wolę Tak wiem, bo sama często za to obrywam po głowie i dopiero od niedawna się uczę, że ludzie nie zawsze odpowiadają dobrem na dobro, a nawet potrafią oszukać i skłamać dla własnych korzyści... i bardzo trudno mi przychodzi ta nauka, jest to dla mnie ciężka i przykra lekcja. Do niedawna wierzyłam, że jeśli się jest dobrym dla ludzi, to oni zawsze są szczerzy i odpowiadają dobrem... cóż, moja naiwność jak sądzę. Bezradny
A to jak ktoś się zachowa po otrzymaniu wróżby jest też po prostu kwestią kultury i dobrego wychowania.
Odpowiedz
#26

Jednorożec LeCaro napisał(a):A mnie zastanawia sprawa szacunku do wróżącego... Niektórzy są zdania, że ludzie nie szanują tego co dostaną za darmo.... i czasami przypatrując się ludziom niestety trudno mi się z tym nie zgodzić. Dostają coś za darmo? Na drugi raz wracają i chcą dwa razy tyle - też za darmo. Nie bez powodu powstało przysłowie o tym, że gdy dajemy komuś palec będzie chciał ręki - taka bywa ludzka natura. Niestety u wróżek problemem jest to, że tym czymś czego ludzie nie szanują jest wtedy czas wróżki i jej osoba (bo trudno mówić o szacunku do kogoś, jeżeli nie szanujemy jego czasu). W obliczu tego zastanawiam się jak ludzie traktują pomagające za darmo szeptuchy, czy szanują ich czas i w ogóle czy szanują szeptuchy jako osoby?

Zgadzam się w 100% z tym co napisałaś Oklaski Toż to piękne podsumowanie mentalności ludzkiej...chociaż zaznaczam od razu, że nie uważam ludzi za złych...
to tak samo jakbym była wściekła na psa, że przy każdej możliwej okazji wyłudza jedzenie i próbuje przy tym oszustw wszelakich Rotfl taka natura świata ...głupi bezgranicznie daje, mądry bierze ...nie wiem czy porównanie jest do końca trafne, ale wiem że sposobem na tego typu sytuacje jest zmiana postawy z "ratowania świata, wszystkich i wszystkiego" na "wysil się trochę i przekonaj mnie, że potrzebujesz mojej pomocy (że nie tracę swojego cennego czasu)..."
Po to są kąciki żeby ludzie zgłaszali się bezpośrednio tam...nie wiem jak Wy ale ja jeszcze nikogo nie przegoniłam (chyba że jawnie łamie regulamin)...a jak widzę kogoś kto ma 2 posty i wkleja prośbę na główną to wiem, że nie zadał sobie nawet minimum trudu żeby poprosić kogoś bezpośrednio Myśli jak więc ma docenić wróżbę...ja na swoją pierwszą wróżbę czekałam kilka dni...i pomimo tego ze było to 5 lat temu pamiętam każde słowo, bo było w tym coś magicznego...i tak to powinno wyglądać...moim zdaniem Kwiatek Kwiatek
Odpowiedz
#27

A ja w swoim życiu spotkałam kobietę, a dokładnie rok temu spacerując po Toruńskiej starówce, starsza pani i na pewno nie polka.. Idąc złapała mnie za rękę i koniecznie chciała mi powróżyć, ja sie z niej pośmiałam i powiedziałam nie dziękuję, wiec odeszłam.. Spacerując dalej ta myśl zaczęła nie dawać mi spokoju, w glowie słyszałam że musze tam wrócić i tak zrobiłam. Podeszłam do niej, a ona się uśmiechnęła i powiedziała, ze wiedziała ze wrócę. Patrzyła mi w oczy i powiedziała masę rzeczy, które miały już miejsce a ja siedziałam oszołomiona.. Opowiedziała mi nawet jaką osobą jestem, a przyszłość mówiła mi tez bardzo dokładnie i pewne rzeczy mówiła nawet dokładnymi datami i tak wlasnie było.. Jeszcze wiele pięknej przyszlosci przede mną, według jej słów już jestem u boku swojego przyszłego mężaUśmiech jestem jej bardzo wdzięczna za to.. A co najdziwniejszego, od wszystkich brala po 50 zl a ode mnie nawet złotówki..
Odpowiedz
#28

Ciekawa jestem kim była ta kobieta? Myśli Tak czy inaczej zadziałało tu Koło Fortuny, bo to nie był chyba przypadek że ona i Ty znalazłyście się w tym samym miejscu i o tym samym czasie, że do niej wróciłaś, że nie wzięła od Ciebie pieniędzy...

Bronka napisał(a):jak widzę kogoś kto ma 2 posty i wkleja prośbę na główną to wiem, że nie zadał sobie nawet minimum trudu żeby poprosić kogoś bezpośrednio jak więc ma docenić wróżbę...ja na swoją pierwszą wróżbę czekałam kilka dni...i pomimo tego ze było to 5 lat temu pamiętam każde słowo, bo było w tym coś magicznego...i tak to powinno wyglądać...moim zdaniem
Też tak myślę - dla mnie też otrzymanie wróżby to pewien rytuał: ktoś oddaje mi część swojej energii, ja ją odbieram... jeden człowiek daje coś magicznego drugiemu człowiekowi. Dla mnie ma to coś wspólnego z leczeniem za pomocą masażu, dotyku rąk - przekazywanie energii to bardzo tajemnicza i wspaniała właściwość człowieka. Albo psychoterapeuta, który leczy rozmową. Albo muzyk, który dzieli się z ludźmi swoim talentem, ale jednocześnie otrzymuje w zamian niezbędne mu do szczęścia uznanie innych. Jeden człowiek pomaga drugiemu czerpiąc z pokładów własnej energii. Może to trochę zbyt daleko idące porównanie, ale to tak jak krwiodawstwo - dajemy drugiej osobie cząstkę siebie, której nie da się "wyprodukować", powielić w 10 000 egzemplarzy, zapakować do ładnego pudełka i położyć na sklepowej półce.
A tymczasem są ludzie, którzy wpadają tu "w biegu" pomiędzy obiadem a zakupami w galerii handlowej, zadadzą pytanie, odczytają wróżbę i już za tydzień nie pamiętają co w niej było. Takie... bałaganiarskie i płytkie podejście do życia i do drugiego człowieka. I wtedy ta energia i więź międzyludzka - Fu! - po prostu znika, zostaje wyrzucona na śmietnik. Smutny Zapewne każda wróżka zna to poczucie zmarnowanej energii...
Odpowiedz
#29

Angells, dziwny zbieg okoliczności, bo mnie też starsza Pani wróżyła w Toruniu kilka lat temu. Byłam na konferencji i przysiadła się do stolika, przy którym siedziałam. Potraktowałam to wtedy na luzie. Zapłaciłam chyba za trzy wróżby, później podziękowałam. Odeszła na chwilę, a za moment wróciła i...zaczęła coś do mnie mówić. Podsumuję to tak- dosłownie szczęka mi opadła. Za to co powiedziała nie chciała pieniędzy, ale powiedziała o rzeczach, które wiedziałam tylko ja. Do tej pory to pamiętam i wspominam. Pamiętam ją, miała siwe włosy upięte w koczek, wydaje mi się, że Cyganka, miała karty klasyczne. A co do ludzi i ich wdzięczności...Mamy też starych bywalców forum, którzy czerpią garściami, nieraz dyskutują, albo dają wyraz swojemu niezadowoleniu jak im wróżba nie pasuje i po długim czasie nawet nie pamiętają, żeby podziękować, nawet jak się sprawdziło. Myślę, że nie warto się tym przejmować bo tu o naukę chodzi i doskonalenie umiejętności. Sądzę, że nie ma złych ludzi, tylko czasami niektórzy wyłącznie z sobie znanych powodów zachowują się tak nie inaczej. Nie oczekuję niczego w zamian od tego typu osób, dostaję wiedzę i możliwość kontaktu z Wami. To też wymiana pozytywnej energii. Buziak
Odpowiedz
#30

To odwiedziła nas ta sama pani, siwe włosy spięte w koczek, cyganka Uśmiech
Odpowiedz
#31

Dokładnie, miałam zagwostkę przez kilka lat, do tej pory ją pamiętam i myślę o jednej rzeczy, która jeszcze przedemną zgodnie z tym co powiedziała, a wydaje mi się nieprawdopodobna i niemożliwa, ale zobaczymy. Co ja się omyślałam skąd ona znała pewne szczegóły z mojego życia, kombinowałam jak się mogła dowiedzieć, przecież to dla mnie drugi koniec Polski. I dlaczego sobie mnie upatrzyła, bo naprawdę uwzięła się wtedy na mnie. Jak jej podziękowałam i powiedziałam, że nie mam już pieniędzy, wróciła i powiedziała "nie musisz mi płacić, posłuchaj tylko...". Sytuacja i wróżba, która wtedy była mi potrzebna, i którą zapamiętam na całe życie. Cieszę się, że jeszcze jest na Toruńskim rynku. Uśmiech
Odpowiedz
#32

Mi powiedziała że już przy boku swojego przyszłego męża będę od końca wrzesnia 2014 roku i tak się stało 26 września weszłam w związek i to wszystko zupełnie nieświadomie sie działo. Opisała mi nawet jego wygląd i zgadzał się w 100% i fakt, że ma zagraniczne korzenie, co też prawda bo jego ojciec to grek. A w tym roku czekają mnie studia i wyprowadzka na stałe od rodzicówUśmiech
Odpowiedz
#33

Jednorożec LeCaro napisał(a):A mnie zastanawia sprawa szacunku do wróżącego... Niektórzy są zdania, że ludzie nie szanują tego co dostaną za darmo.... i czasami przypatrując się ludziom niestety trudno mi się z tym nie zgodzić. Dostają coś za darmo? Na drugi raz wracają i chcą dwa razy tyle - też za darmo. Nie bez powodu powstało przysłowie o tym, że gdy dajemy komuś palec będzie chciał ręki - taka bywa ludzka natura. Niestety u wróżek problemem jest to, że tym czymś czego ludzie nie szanują jest wtedy czas wróżki i jej osoba (bo trudno mówić o szacunku do kogoś, jeżeli nie szanujemy jego czasu). W obliczu tego zastanawiam się jak ludzie traktują pomagające za darmo szeptuchy, czy szanują ich czas i w ogóle czy szanują szeptuchy jako osoby?


Kiedy zobaczyłam Wasze wpisy na temat braku szacunku do osób wróżących za darmo to pomyślałam, że od razu się wypowiem.. Oczko

Tak więc powiem Wam, że nie raz widzę tutaj wpisy w dziale Darmowe wróżby i jestem aż zszokowana jak niektórzy ludzie potrafią postępować..

Ktoś wpada tylko po wróżbę, zobaczy, że ktoś odpisał no i ' nara '..
Przecież ktoś poświęcił swój wolny czas, powróżył, zinterpretował, odpisał.. Dał coś od siebie, a niektórzy nawet nie potrafią podziękować, nie mówiąc już o zweryfikowaniu wróżby..

Nie wróżę na ogół ludziom bo jeszcze nie potrafię na tyle interpretować kart by się podjąć takiego wyzwania..
Jedynie nie raz wróżę sobie, czy tutaj w dziale Nasze Wróżby, czasem mojej koleżance albo mojemu partnerowi..
W ciągu dnia mam nie za wiele czasu bo tylko godzinę mam dla siebie, kiedy moja córeczka śpi.. I dużo czasu zajmuje mi powróżenie, interpretacja, opisanie komuś mojej wróżby.. Mogłoby się wydawać, że to chwila moment, a jednak.. Czasami to masa roboty !!
I wiem też, że kiedy ktoś wróży dla mnie to należy też dać coś od siebie... podziękować, zweryfikować i tak dalej.

Nie wiem skąd ludzie biorą takie maniery.. a raczej dlaczego mają ich brak. Czasami ręce opadają.
Przecież wiadomo, że w dzisiejszych czasach tego czasu dla siebie, dla rodziny (!) mamy mało, a co dopiero dla obcych osób. Tym bardziej powinno się szanować osoby, które służą nam pomocą.
Odpowiedz
#34

W mojej poczcie znalazłam, coś takiego, wydaje mi się że warto to przeczytać <!-- m --><a class="postlink" href="http://magia-wrozka.blogspot.com/2015/08/darmowe-wrozby.html">http://magia-wrozka.blogspot.com/2015/0 ... rozby.html</a><!-- m -->.
Odpowiedz
#35

To dużo zależy od człowieka, mam sąsiadkę która potrafi podziękować za drobną przysługę a najbliższa rodzina czasami zachowuje się tak, że szkoda mówić , bo im wolno i się należy,!A gdzie dobre słowo DZIĘKUJĘ Smutny
Odpowiedz
#36

Dziewczęta, napiszę Wam o szczycie niewdzięczności. Po tym incydencie długo dochodziłam do siebie.
Koleżanka poprosiła bym położyła karty jej znajomemu, osobie dojrzałej bo około 50.
Nie znałam tej osoby, zgodziłam się, bo nie odmawiam i czekałam na telefon.
Pan zadzwonił. Rozmawiałyśmy bardzo długo, bo prawie dwie godziny. Nawet nie wiem
czy padło słowo "dziękuję". Byłam wykończona, odpowiedziałam na niezliczoną liczbę pytań.
Całkowicie gratis. Po około pół roku Pan znów jest chętny by zapytać co widać w kartach.
Koniecznie dziś, i już, mi nie bardzo pasowało, ale zgodziłam się. Oczywiście wróżba gratis.
Postawiłam tylko jeden drobny warunek, mogę rozmawiać niecałą godzinę, bo mam swoje sprawy.
Dzień był mocno napięty. Pan zadzwonił by mnie pouczyć, jak mogę kłaść karty skoro nie mam czasu ?
Czuje się zlekceważony, i dziękuje za wróżbę już więcej nie skorzysta. Ja się nie odezwałam.
Zabrakło mi głosu, do dziś nie mam pojęcia co bym mu odpowiedziała.
Odpowiedz
#37

Ja wiem że moja prabacia była kimś na wzór szeptunki. Niewiele o niej wiem bo osoby które ją znały niebardzo chcą o niej mówić a jeśli już to z przymrózeniem oka. Wiem że leczyła ziołami, dymem, modlitwą. Doradzała ludziom sienie konkretnych ziół w ogrodach dla np odpędzenia uroku. Byla podobno bardzo ciepłą osoba, znaną w okolicy. Prowadziła też pamiętniki ale wszytskie zostały zniszczone. Szkoda bo bardzo chętnie bym do nich zajrzała...
Próbowałam dotrzeć jakoś do tego dziennika ale w rodzinie to temat tabu... nikt mi nie chcial za dużo o prababci powiedzieć.
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości