18-07-2015, 21:50
Dziewczyny, no więc czas na rozwiązanie.
1). Miałyśmy na roku koleżankę nie dość że piękną, to jeszcze mądrą. Monika jechała na samych 5 i wykładowcy już się przyzwyczaili, że zawsze jest przygotowana. Ja natomiast oscylowałam tak pomiędzy 3 a 4, a i poprawki też były, nie powiem. No i kiedyś się tak zdarzyło, że miałyśmy z Moniką drugi raz podchodzić do egzaminu pisemnego u takiej dosyć wrednej pani profesor. Monika oblała za pierwszym razem i na drugi termin przyszła praktycznie nieprzygotowana - sytuacja była jak na nią naprawdę wyjątkowa (miała wtedy chyba jakieś problemy w pracy i nie miała czasu na naukę), a sytuację na studiach miała taką, że po prostu MUSIAŁA zdać ten egzamin. Ja natomiast wyjątkowo się obkułam, wręcz wryłam na pamięć, bo egzamin był w formie testu a profesor nie tolerowała innych odpowiedzi niż te które uważała za stosowne. :angry-devil: Profesor zaprosiła nas do swojego dwupokojowego gabinetu, posadziła nas na przeciwległych stronach ogromnego biurka, dała każdej inny test i poszła do drugiego pokoju pracować zostawiając drzwi otwarte. No i egzamin wyglądał tak, że ja musiałam szybciutko pisać swoje odpowiedzi, bo Monika cały czas błagała mnie o pomoc więc praktycznie podyktowałam jej odpowiedzi na wszystkie pytania. Następnie profesor sprawdziła przy nas testy no i .... Monika dostała 5, a ja 3. Bo profesor słyszała szepty w drugim pokoju, uznała w ciemno że to Monika podpowiadała mnie, więc chciała mi dać nauczkę.
Dlaczego miałam mieszane uczucia? Bo ja bardzo lubię innym pomagać, bardzo cieszyłam się że pomogłam Monice, a z drugiej strony moje wybujałe poczucie sprawiedliwości mocno wtedy oberwało.
2). A druga sytuacja polegała na tym, że tuż przed bardzo ważnym egzaminem pisemnym rozwalił mi się zamek błyskawiczny w spodniach. Nijak nie dało się tego ukryć, bo miałam na sobie krótką białą bluzkę i dość obcisłe czarne spodnie a pod spodem majtki w jasnym kolorze. Wpadłam w panikę, myślałam sobie "przecież nie opuszczę ważnego egzaminu przez głupi zamek w spodniach!". A z drugiej strony jak tu wejść na salę z majtkami na wierzchu? Uratowała mnie wtedy koleżanka... poleciałyśmy szybko do ubikacji, zdjęłam spodnie, a ona męczyła się dobrych kilka minut (ja w tym czasie tak się denerwowałam że mi się ręce trzęsły), ale w końcu udało jej się naprawić ten nieszczęsny zamek. Nigdy jej tego nie zapomnę.
Wasze odpowiedzi:
Tiatha
Perełka
Bronka
Dziewczyny, serdecznie Wam dziękuję za wspólną zabawę, a zwyciężczynią zostaje... taaaadaaaaam! :happy-wavemulticolor:
Gratuluję Tiatha, fantastycznie Ci poszło czekamy na Twój warsztacik!
Jednorożec LeCaro napisał(a):1). pierwsza sprawa dotyczyła mojej koleżanki z roku i mnie... i pozostawiła po sobie mieszane uczucia - ale to tylko dlatego, że ja mam taki charakter jaki mam. 2). dotyczyła tylko mnie, wiązała się z jednym z egzaminów i wtedy była dla mnie... nazwijmy to malutkim dramacikiem ... a dziś mogę się z niej tylko śmiać.
1). Miałyśmy na roku koleżankę nie dość że piękną, to jeszcze mądrą. Monika jechała na samych 5 i wykładowcy już się przyzwyczaili, że zawsze jest przygotowana. Ja natomiast oscylowałam tak pomiędzy 3 a 4, a i poprawki też były, nie powiem. No i kiedyś się tak zdarzyło, że miałyśmy z Moniką drugi raz podchodzić do egzaminu pisemnego u takiej dosyć wrednej pani profesor. Monika oblała za pierwszym razem i na drugi termin przyszła praktycznie nieprzygotowana - sytuacja była jak na nią naprawdę wyjątkowa (miała wtedy chyba jakieś problemy w pracy i nie miała czasu na naukę), a sytuację na studiach miała taką, że po prostu MUSIAŁA zdać ten egzamin. Ja natomiast wyjątkowo się obkułam, wręcz wryłam na pamięć, bo egzamin był w formie testu a profesor nie tolerowała innych odpowiedzi niż te które uważała za stosowne. :angry-devil: Profesor zaprosiła nas do swojego dwupokojowego gabinetu, posadziła nas na przeciwległych stronach ogromnego biurka, dała każdej inny test i poszła do drugiego pokoju pracować zostawiając drzwi otwarte. No i egzamin wyglądał tak, że ja musiałam szybciutko pisać swoje odpowiedzi, bo Monika cały czas błagała mnie o pomoc więc praktycznie podyktowałam jej odpowiedzi na wszystkie pytania. Następnie profesor sprawdziła przy nas testy no i .... Monika dostała 5, a ja 3. Bo profesor słyszała szepty w drugim pokoju, uznała w ciemno że to Monika podpowiadała mnie, więc chciała mi dać nauczkę.
Dlaczego miałam mieszane uczucia? Bo ja bardzo lubię innym pomagać, bardzo cieszyłam się że pomogłam Monice, a z drugiej strony moje wybujałe poczucie sprawiedliwości mocno wtedy oberwało.
2). A druga sytuacja polegała na tym, że tuż przed bardzo ważnym egzaminem pisemnym rozwalił mi się zamek błyskawiczny w spodniach. Nijak nie dało się tego ukryć, bo miałam na sobie krótką białą bluzkę i dość obcisłe czarne spodnie a pod spodem majtki w jasnym kolorze. Wpadłam w panikę, myślałam sobie "przecież nie opuszczę ważnego egzaminu przez głupi zamek w spodniach!". A z drugiej strony jak tu wejść na salę z majtkami na wierzchu? Uratowała mnie wtedy koleżanka... poleciałyśmy szybko do ubikacji, zdjęłam spodnie, a ona męczyła się dobrych kilka minut (ja w tym czasie tak się denerwowałam że mi się ręce trzęsły), ale w końcu udało jej się naprawić ten nieszczęsny zamek. Nigdy jej tego nie zapomnę.
Wasze odpowiedzi:
Tiatha
Tiatha napisał(a):Widzę tu jakieś kłamstwo, oszustwo, kłótnię. Twoje uczucia były mieszane w stosunku do tej sprawy z racji na Twoje poczucie sprawiedliwości, źle się czułaś mając świadomość tego, co się stało. Wydaje mi się, że ta koleżanka coś zrobiła złego, ciebie w to wciągnęła i mogłyście obie mieć przez to problemy. Wydaje mi się, że mogło to dotyczyć jakiego projektu na ocenę bądź egzaminu. Może też padło jakieś oskarżenie, ale ty byłaś nie winna (wydaje mi się, że ta koleżanka odpowiadała za to), ale nie chciałaś jej wydać?Brawo Tiatha można powiedzieć, że strzał w 10-tkę!
Tiatha napisał(a):Był to jakiś ważny egzamin na koniec roku.To prawda.
Perełka
perełka napisał(a):jakieś nieprzyjemnego wydarzenia, które pozostawiło niesmak i trzeba było się z tego rozliczyć, być może ona się z tego wywinęła, a ty musiałaś sama ponieść konsekwencje.To prawda, miałam zaniżoną ocenę z tego przedmiotu.
Bronka
Bronka napisał(a):koleżanka dosyć beztrosko mi się jawi, nieodpowiedzialnie
Bronka napisał(a):Ukrywała coś przed Tobą albo otoczeniemTak, można powiedzieć że tak było - była nieprzygotowana i ukryła to przed profesorką.
Bronka napisał(a):inni mieli większą wiedzę albo byli mniej zdenerwowaniNo zdenerwowana byłam wtedy porządnie.
Dziewczyny, serdecznie Wam dziękuję za wspólną zabawę, a zwyciężczynią zostaje... taaaadaaaaam! :happy-wavemulticolor:
Tiatha
Gratuluję Tiatha, fantastycznie Ci poszło czekamy na Twój warsztacik!