Wolna Wola Człowieka
#2

"Czy wola człowieka może zmienić tory wróżby lub horoskopu?"
Ponoć zawsze są dwie opcje do wyboru..uważam więc że tak..
Z drugiej strony jednak życie nie przypadkowo stawia nam pewne wyzwania,... i nie rozwiązane i tak do nas wrócą pod inna postacią...

Dzisiaj wyczytałam fajną przypowieść, nie wiem czy łączy się z tematem wolnej woli, ale fajnie pokazuje że to przede wszystkim MY mamy wpływ na nasze życie..

Fragment z książki Man Ho Kwok "Elementy Feng shui"

Wiele wieków temu żył mistrz Feng shui, który znany był ze swoich umiejętności, lecz łatwo się denerwował.
Pewnego gorącego lata zlecono mu przebadanie miejsca położonego w górach, znacznie oddalonego od jego domu, gdzie chowano zmarłych.
Dojście tam zabrało mu trzy dni, a sama praca jeden dzień. Po przespaniu się w małym górskim schronisku spakował sie i udał w długą drogę powrotną do domu.
Na drugi dzień w upale nie do wytrzymania skończyła mu się woda. Zlustrowanie leżących przed nim pól z ryżem wykazało, że nie ma tam żadnej studni.
W oddali mistrz ujrzał kobietę i troje dzieci pracujących w polu i pośpieszył w ich kierunku.Kobieta przestała przeczesywać źdźbła ryżu, a jej trzej synowie odłożyli kosy i gapili się na nieznajmego.
-Czy mógłbym prosić o miseczkę wody? Jestem wyczerpany i spragniony...Bez wody nie zrobię ani kroku więcej.
Kobieta podeszła do pobliskiego drzewa i pochyliła się, by odkorkować stojący tam dzban.Do drewnianej miseczki nalała czystej i zimnej wody, lecz zanim wręczyła ją mistrzowi do wody wrzuciła garść plew.
Mistrz feng shui natychmiast poczuł złość i bez słowa podziękowania wyrwał kobiecie miseczkę. PIjąc małymi łykami, nieustannie musiał zdmuchiwać plewy na bok. Był przekonany, że kobieta zakpiła sobie z niego, i kiedy spokojnie opróżniał miseczkę myślał o odwecie.
-Czy mieszkasz tutaj?- spytał.
-Tak, wraz z trzema moimi synami mieszkam w chacie na skraju tego pola. Mój mąż zmarł dwa lata temu, muszę więc sama opiekować się synami i karmić ich. Jak widzisz jesteśmy bardzo biedni.
Mistrz spojrzał w kierunku chaty i otaczającego ją terenu.
-Nie dziwię się temu niepowodzeniu...Mogę ci teraz powiedzieć, że feng shui twojego domu jest niepomyślne. Dopóki tutaj zostaniesz , dopóty zaznawać będziesz jedynie niepowodzenia, ale myślę, że mogę ci pomóc. Po drugiej stronie tej góry znajduje się kawałek gruntu i zniszczony dom. Chociaż pole wymaga oczyszczenia, a dom naprawy, to jednak feng shui jest tam idealne. Radzę ci przenieść sie tam jak najprędzej.
Kobieta i jej trzej synowie pokłonili się w podzięce mistrzowi, a on nic nie odpowiedział tylko zarzucił torbę na ramie i odszedł. W odwecie za wrzucenie plew do miski z wodą skierował ich do "martwego miejsca pięciu duchów", miejsca tak niekorzystnego,że byłoby wielkim szczęściem, gdyby synowie dożyli dwudziestu lat.

Minęło pięc lat, zanim mistrz wrócił w tamte strony , by zobaczyć w jakim położeniu znajduje się rodzina. Jak tylko zbliżył się do domu, matka wyszła na jego powitanie i nisko się przed nim ukłoniła.
-Czy pamiętasz mnie?- zapytał mistrz.
-Oczywiście. Jak mogłabym zapomnieć o twojej wspaniałomyślności? Zastosowaliśmy się do twoich mądrych wskazówek i możesz sam zobaczyć jak żyzne są moje pola.
Dwoch moich synów uczy się, by zostać urzędnikami, a trzeci już wkrótce wyjedzie, by uczyć się. Proszę wejdź do domu i przyjmij poczęstunek.
W trakcie spożywania ofiarowanego przez kobietę ryżu z warzywami mistrz feng shui rozglądał się ze zdumieniem po nowych tynkach na ścianach i po nowych meblach.
Jak to może być? - pomyślał. Miejsce nie zmieniło się, ciągle istnieje niekorzystne feng shui, a ona nie ma ochronnych talizmanów.
-Nie rozumiem co się tutaj wydarzyło-przyznał się kobiecie-Posłałem was do miejsca, które miało tak niekorzystną energię, że nie powinniście tutaj przeżyć, a co dopiero poprawić pomyślność rodziny. Co uczyniłaś, że niebiosa nagradzają cię w ten sposób?
-Dlaczego zdecydowałeś się ukarać mnie, skoro jestem niewinna? Czym ciebie kiedykolwiek zraniła?
-Kiedy potzrebowałem wody, dałaś mi ją, lecz zamiast podać czystą, złośliwie rzuciłaś na jej powierzchnie garść plew.
-Czy nie pomyślałeś- zaśmiała sie kobieta-że to był gorący dzień, ty przeszedłeś kawał drogi i wiedziałam, ze jesteś wyczerpany. Byłeś tak spragniony, że wypiłbyś wodę jednym haustem i udał sie w drogę, a szok wywołany zimną wodą mógł okazać się niebezpieczny dla ciebie. Za każdym razem, gdy nabierałeś wody do ust, musiałeś zdmuchiwać plewy, piłeś więc znacznie wolniej. Starałam sie ciebie uchronić.
Mistrz feng shui w dowód uznania skłonił głowę.
-Teraz rozumiem. Wysłałem was w to nieszczęśliwe miejsce, lecz twój uczynek został wynagrodzony...
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości